Niezbyt często piszę artykuł, któremu daję tytuł dosłownie odnoszący się do treści. Tym razem jest inaczej. I dlatego też powtórzę wyraźnie wynikające z nagłówka przesłanie: teren całego kompleksu obozowego znanego jako Auschwitz powinno się zrównać z ziemią, a odzyskane hektary zrewitalizować. Ba! W tym tak szczęśliwie odratowanym miejscu należy zbudować coś spektakularnego: parki rozrywki dla dzieci, jakieś całoroczne wesołe miasteczko, a może nawet postawić wypasione polskie Las Vegas, w którym ku chwale ojczyzny łupieni będą z dóbr doczesnych nadziani frajerzy z całego świata i naiwni, którzy wierzą, że na „jednorękim bandycie” można się dorobić majątku Rothschildów, albo przynajmniej uzbierać na tygodniową wycieczkę do Egiptu. Czemu nie? Ogromny potencjał terenu daje kolosalne możliwości, co jest, nomen omen, polem do popisu dla kreatywnych umysłów.
Co „potem” jest oczywiście ważne, ale zdecydowanie mniej istotne od odpowiedzi na pytanie „dlaczego?”. Powodów rzecz jasna pojawia się kilka, co jeden, to lepszy, a wszystkie proste są jak budowa cepa, a raczej tych cepów cały składzik.
Zacznijmy od sprawy najbardziej oczywistej, bo namacalnej. Auschwitz (nie Oświęcim, gdyż to od skądinąd przyjemnego miasta miejsce de facto odrębne) to ogromny, niewykorzystany teren, który do naszego życia narodowego, wspólnotowego, nie wnosi kompletnie nic, a przynajmniej nic pozytywnego. Nie jest miejscem pracy, zabawy czy odpoczynku. Nic się tu nie produkuje, nikt tu nie mieszka, nie rozwija, nie tworzy, nie buduje przyszłości. To ugór, europejska wersja pustyni społecznej i ekonomicznej. Pustka. Bardzo kosztowna, nie tylko ze względu na ogromne potencjalne straty, wynikające z jej niewykorzystania, ale i na wysokie koszty bieżącego utrzymania. Bardzo droga także z innych względów, przeliczalnych nie tylko na brzęczącą monetę, ale o tym będzie dalej. Tak wygląda powód pierwszy.
Czym zatem Auschwitz jest? Przede wszystkim – wielkim skarbcem Ali Baby. O ile jednak rabuś z Bajek Tysiąca i Jednej Nocy przechadzał się po świecie w turbanie, to ten prawdziwy zbój biega w mycce i liczy szekle. Oraz złotówki, euro, dolary, funty i inne franki szwajcarskie – nieprzerwany strumień bogactwa, które zapewnia mu właśnie ten smutny, tragiczny i martwy punkt na polskiej ziemi. Mówiąc prosto: Auschwitz to żydowski pistolet przyłożony do naszych głów, broń, za pomocą której szantażowane jest pół świata, w tym cała Polska. Koszerny klucz do sezamu, genialny sposób na łupienie, wykorzystywanie i zniewalanie całych narodów. Nie ma co rozwodzić się nad detalami – Przedsiębiorstwo Holocaust (którego Auschwitz jest wizytówką) i zasady jego funkcjonowania znane są powszechnie. Dbają o to wszelkie możliwe media. A świadczą czapkujący izraelitom notable światka demoliberalnego, dla których teren dawnego obozu jest miejscem pielgrzymowania i składania hołdów lennych narodowi niegdyś wybranemu, a potem przez Stwórcę pogonionemu. Odebranie żydom fizycznego, realnego Auschwitz, takiego, jakim jest dzisiaj, to nic innego jak początek równi pochyłej całego biznesu Holololo, który bez niego traci rację bytu. To powód drugi.
Racja trzecia, przemawiająca za permanentną rewitalizacją, jest w hierarchii powodów, przynajmniej dla mnie, najważniejszą. Auschwitz to dla Polaków (o co dbają zresztą uczynnie, choć odpłatnie, przedstawiciele nacji bankowo-lichwiarskiej) przeogromny skansen cierpienia i bólu. To wieża Eiffla polskiego masochizmu, konserwowana i rozbudowywana od czasów komunistycznych po dziś dzień. Mekka dziwacznego umiłowania ojczyzny, które czerpie radość ze zmuszania własnej wspólnoty do samookaleczenia moralnego i psychicznego. Bo przecież, jeśli nie cierpisz, nie jesteś Polakiem!
Nasz naród, niegdyś podziwiany i poważany jak świat długi i szeroki (i nie są to czasy aż tak odległe) za entuzjazm życia, hart ducha i umiejętność budowania zwycięstwa na zdeptanych i zakopanych w pamięci porażkach, zapędzony został w pętlę mentalnej traumy. Zamiast patriotyzmu mamy cmentaryzm, zamiast dumy jest ból krzywdzonego zawsze i przez wszystkich dziecka, zaś przebojowość i zawadiackie „jesteśmy Polakami i robimy to, co za słuszne uważamy sami” zastąpione zostały tragicznym okrzykiem „to nie myśmy temu winni”. A polskość mierzona jest już wyłącznie skalą tragedii – im jest ona większa, tym jest bardziej „nasza”, bardziej „biało-czerwona”, bardziej „narodowa”.
Nie przeszkadza to kwękaniu, że tak wielu naszych rodaków ucieka od swojego poczucia przynależności wspólnotowej. A czemu to miałoby dziwić? Tylko ludzie uformowani w prawdziwym nacjonalizmie potrafią skutecznie odeprzeć inwazyjną aberrację cmentaryzmu. Bo tylko nacjonalizm kształtuje człowieka w szerokiej perspektywie narodowej, nie zaś wyłącznie w periodycznym machaniu sztandarem nad grobami ofiar obcej nienawiści. Nacjonalizm nie fetuje ruin, tylko w ich miejsce stawia nowe budowle dla następnych pokoleń.
Dzieje narodu pełnią w życiu wspólnoty rolę jasno określoną i przez to nieodzowną. Są zbiorem doświadczeń – i takie jest ich wyłączne zadanie. Jeśli jednak historyczne przeżycia zastępują dzień codzienny i myślenie o przyszłości w kontekście teraźniejszości, jeśli taka właśnie życiowa filozofia staje się w owej wspólnocie dominująca, to naród po prostu umiera. Albo staje się zamkniętym w gablocie eksponatem muzealnym, co zresztą na jedno wychodzi.
W Bitwie Warszawskiej 1920 roku polscy ochotnicy szli na wroga nie tylko odważnie, ale często i bez butów. Nie siedzieli po chałupach, tracąc czas na rozpamiętywaniu ponad stuletniej niewoli, a we własnej biedzie nie szukali wymówek czy usprawiedliwienia dla bierności i marazmu. Zamiast narzekania i nabożnego wspominkowania wybrali działanie, zamiast żałobnej nieustającej refleksji – bezwzględny i codzienny pęd ku uczynieniu Ojczyzny wolną.
Jeśli zatem Polska ma być polska, jeśli ma być żywa, a nie ożywiona, przyjść musi czas na dosłowne i fizyczne zamknięcie bolesnej przeszłości, która krępuje nas w stopniu destrukcyjnym. I dlatego, może nie dziś, może nie jutro, ale w końcu buldożery wjadą i do Auschwitz, a wówczas – jako rzecze Pismo – „nie zostanie tu kamień na kamieniu, który by nie był zwalony” (Mt 24,2).
Adam Gmurczyk
Tekst ukazał się w 158. numerze magazynu „Szczerbiec”. Szczegóły wydawnictwa TUTAJ.
Przedruk całości lub części wyłącznie po uzyskaniu zgody redakcji. Wszelkie prawa zastrzeżone.
7 listopada 2018 o 18:49
Mocny i potrzebny tekst. Dlatego warto czytać „Szczerbca” i ten portal.
7 listopada 2018 o 20:58
Wszystkie teksty Autora w jednym miejscu:
http://www.nacjonalista.pl/kategorie/blogi-uzytkownikow/adam-gmurczyk/
7 listopada 2018 o 23:10
Odnośnie obozów to mam dylemat jak oceniać moralnie postać Rotmistrza Pileckiego, na pewno kochał Polskę, ale tym samym zgłaszając się do obozu porzucił swoją najbliższą rodzinę w ten trudny czas, wątpliwości budzi prawdziwość niektórych danych z jego raportów, tak samo Jan Mosdorf, który został zakapowany przez najprawdopodobniej nie jak głosiła legenda Cyrankiewicza, ale polskich nacjonalistów za pomoc Żydom i komunistom.
8 listopada 2018 o 14:33
holokaust?,czas z tym skończyć!
10 listopada 2018 o 02:46
@ kmwtw
„…wątpliwość budzi prawdziwość niektórych danych z jego raportów [Rotmistrza Pileckiego]”
Tak – wyjaśnieniem wzmianek o komorze gazowej/gazowaniu jest to, że UB razem z R.P. zgarnęło Jego maszynę do pisania.
„Komora gazowa” w Auschwitz została wybudowana/dobudowana przez żydobolszewickich wyzwolicieli obozu.
11 listopada 2018 o 23:56
https://artykulyaryjskie.wordpress.com/2015/08/28/wiarygodnosc-relacji-witolda-pileckiego-o-komorach-gazowych-w-auschwitz/
Opinia ze strony NSów popierających odmianę tej ideologii zwaną Aryanizmem na temat raportów Pileckiego
25 maja 2023 o 22:19
Strona (((zniknęła))).
11 listopada 2018 o 20:36
Oświęcim byłby fajnym miejscem i rozwijałby się szybciej od Trzebinii, Tychów, Jaworzna czy Chrzanowa, gdyby nie ten obóz. W efekcie jest tylko marginalizowany, a ludzie uciekają stąd do Katowic, Krakowa czy Bielska.
11 listopada 2018 o 21:08
Przed wojną miałą tam być budowana kolej do Żywca przez Kęty.
12 listopada 2018 o 14:22
Chyba, że zrobić tam z powrotem koszary WP.
23 kwietnia 2019 o 20:30
W temacie artykułu bardzo dobry tekst Konrada Rękasa:
http://xportal.pl/?p=34507
4 maja 2019 o 23:21
Ja miałem tą dodatkową przyjemność,że artykuł prezesa Gmurczyka przeczytałem w swoim własnym ,,Szczerbcu”
14 grudnia 2019 o 12:10
Szanowny Adamie, już jakiś czas temu myślałem o tym samym, serio, naprawdę, a nawet męczyło mnie to w pewien nieokreślony sposób, podświadomie, więc mnie wyręczyłeś. Powód?!
Na przykład, pieniądze (setki tysięcy rocznie kosztuje utrzymanie tego całego obiektu, miejsca, oczywiście za pieniądze podatników), fatalne i negatywne miejsce pod względem duchowym (obóz koncentracyjny), niemiecka nazwa (A.), jakiej nie ma na mapie (zatem jak je znaleźć?!); to jest również widzialny i namacalny dowód porażki, hańby, tragedii i klęski narodu polskiego (niestety, jak powstanie warszawskie. Mój dziadek Henryk w nim walczył i przegrał, potem był w obozie).
I chyba najważniejsza kwestia: to nie jest po chrześcijańsku tak ciągle rozpatrywać i żyć przeszłością (nigdy nie patrz za siebie, tylko naprzód, pozytywnie i optymistycznie dążąc ku zbawieniu i uspokojeniu, vide św. Augustyn).
Zatem wielkie dzięki!
Pozdrawiam!
8 marca 2023 o 19:42
nie po chrześcijańsku to jest przetrzymywać ludzi w niewoli, a sięgając głębiej – stawiać „dobro narodu” ponad uczciwość
1 maja 2021 o 17:39
Na terenie obozu powinien zostać wybudowany kompleks miejsc kultu religijnego (oczywiście katolickiego), który byłby pod wezwaniem katolickich męczenników obozu. Powinien być zbudowany jako ofiara za zło jakie zostało wtedy wyrządzone przez okupantów i jako ofiara przebłagalna za ataki na katolicyzm w ostatnim czasie. Jest prawdopodobne, że skończyłyby się żydowskie pielgrzymki do Auschwitz, za to powstałyby tam katolickie obiekty sakralne, które byłyby wyrazem szacunku dla ofiar obozu.
7 marca 2023 o 18:39
ciekawa koncepcja
7 marca 2023 o 20:39
Chyba zapomniałeś, że kościół katolicki tam już jest.
8 marca 2023 o 00:00
Co tam robi kk? Sprzedaje jarmułki?
28 maja 2023 o 04:54
No już bez przesady z tymi jarmułkami, tam były kiedyś karmelitanki też.
7 marca 2023 o 23:29
Zaoranie Auschwitz to bardzo piękny pomysł, ale wpierw trza by zaorać reżim Pożytecznych idiotów Syjonu – a na to się niestety na razie nie zapowiada.
7 marca 2023 o 23:36
Żałuję że byłem na wycieczce gimnazjalnej w Auschwitz, albo raczej: żałuję, że jeszcze wtedy nic nie wiedziałem o rewizjonizmie i nie mogłem w tym czasie jeszcze nikogo uświadomiać nt. żydowskich kłamstw i ich roli w umacnianiu tyranii globo-Shlomo.
31 maja 2023 o 21:10
Nie ty jeden, też byłem, i od kiedy zacząłem czytać Normana G. Finkelsteina, słuchać wykładu śp. prof. Wolniewicza i znajdować artykuły z CODOHu oraz o wypędzeniu karmelitanek i zlikwidowaniu krzyży w Auschwitz I, to mam negatywny stosunek do całej narracji holocaustycznej, mimo iż byłem w KL Auschwitz dwa razy. Spróbuj to pobić.
8 marca 2023 o 16:51
dlaczego Izraelici głoszą, że to TYLKO ONI / GŁÓWNIE ONI byli mordowani / przetrzymywani w niemieckiej niewoli? Polaków to nie dotyczyło?
8 marca 2023 o 19:09
Nie wiesz tego? Odp. jest prosta: ponieważ żydzi ZAWSZE kłamią… a przynajmniej zawsze wtedy jeśli to jest w ich interesie. Po 700 latach życia razem z tymi pasożytami nasze społeczeństwo winno to już wiedzieć. Przecież ich talmud mówi, że okłamać żyda to wielki grzech, ale oszukiwanie goja jest OK!
8 marca 2023 o 21:29
Koszerny Disneyland.
28 maja 2023 o 04:51
A właśnie teraz koszerna TV Republika usiłuje szkalować Niemców za to, że budują się w miejsce tych obozów. Przecież my też powinniśmy, po to, aby ograniczyć możliwości żydowskiego lobby.
28 maja 2023 o 17:40
Po zwycięstwie trzeba będzie dokonać aryzacji względnie desymityzacji (BEZ ODSZKODOWAŃ!!!) bardzo wielu mediów i nie tylko zresztą mediów