Po koszmarze II wojny światowej i zwycięstwie wrogich Tradycji Europy ideologii, w kręgach narodowo-rewolucyjnych toczyła i wciąż toczy się dyskusja o przyszłości Starego Kontynentu. Oddajmy głos jednej z głównych postaci Rewolucji Konserwatywnej:
Tak jak w pierwszej wojnie światowej monarchie zwyciężone zostały przez demokracje, tak w tych drugich i potężniejszych zmaganiach państwa narodowe dawnego typu zostaną przezwyciężone przez imperia. Sprzyja temu fakt, że narodowa substancja ludów spala się w ogniu pośród ostatnich i w tej formie już nigdy nie mogących się powtórzyć ofiar. Dodatnią stroną tego procesu jest to, że rozluźnia on stare granice i umożliwia duchowe planowanie, które wykracza poza ich ramy. Jeśli wszystkie ojczyzny mają powstać z popiołów tej wojny większe i mocniejsze, to jest jasne, że nie jest to możliwe na tej samej płaszczyźnie, na której rozgorzała ta walka. Przyrost przestrzeni i władzy jednych nie może dokonać się poprzez zmniejszenie przestrzeni i władzy drugich. Ojczyznom nie wolno tedy tworzyć sobie nowych przestrzeni cudzym kosztem; ich wzrost następować musi raczej w porozumieniu i z pomocą wszystkich uczestników. To znaczy, stare granice muszą upaść w wyniku powstania nowych konfederacji, i nowe, większe imperia muszą zjednoczyć narody. To jest jedyna droga, na której zatargi pomiędzy braćmi mogą zostać zakończone sprawiedliwie i z korzyścią dla każdego.
Jeśli kiedykolwiek, to właśnie dzisiaj nadeszła chwila zjednoczenia, chwila, w której Europa ukonstytuuje się poprzez zaślubiny swoich narodów, nada sobie suwerenne prawa i konstytucję. Tęsknota za tą jednością jest starsza niż korona Karola Wielkiego, ale nigdy nie była tak paląca, tak nagląca jak w naszych czasach. Żyła ona w marzeniach cezarów i w wielkich teoriach, przy pomocy których duch pragnął uformować przyszłość. A jednak nie tylko wola i rozum powołane są do tego, aby ją urzeczywistnić. Wyłącznie doświadczenie może zmusić człowieka, aby uczynił to, co konieczne.
Europa musi zostać stworzona ze swych członów, wówczas zrodzi się nowe życie, mocny oddech, rozleglejszy krwiobieg. Człowiek stoi tutaj wobec prometejskiego dzieła. Ale nie brakuje wzorów i sposobów. Wymienić można tutaj utworzenie jednolitych państw przez Bismarcka i Cavoura, jak wcześniej przez Cromwella i Richelieu. Tak samo jak kiedyś z dynastii i okruchów starych cesarstw narodziły się narody, tak muszą one dzisiaj stopić się w jedno Imperium. Nie cierpimy na niedostatek modeli i wzorców, świat zna państwa, w których jednoczą się różne narody, rasy i języki. Należą do nich Stany Zjednoczone Ameryki, Związek Sowiecki i imperium angielskie. W tych tworach wykrystalizowała się suma politycznych doświadczeń. Do tych doświadczeń można sięgnąć. Przy konstytuowaniu Europy chodzi o to, aby przestrzeni, którą rozczłonkował rozwój historyczny, nadać geopolityczną jedność. Nowe Imperium musi być jednością w swoich członkach, ale taką, która respektuje ich odrębną swoistość.
Na podstawie: nacjonalista.pl/”Stańczyk”
Grafika: Wikimedia Commons, CC BY-SA 2.5
29 lipca 2024 o 22:51
Nie, dziękuję, za długo byliśmy częścią różnych takich projektów, żeby zrozumieć, co się za tym kryje. Z polskiego punktu widzenia ma rację Wielomski, że zjednoczona Europa to dom starców i idelogiczny projekt liberalizmu, a nie nacjonalizmu. Dla Polski potrzebna jest neutralność, odbudowa demografii przez obniżenie cen mieszkań i pomoc Poloniom w osiedleniu się tutaj i spokój oraz deratyzacja zasyfionego przez Skubiduszewskiego Schnepfa, Geremka i Waszczykowskiego MSZ – u.