life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Ernst Niekisch: Jedyna droga dla Niemiec

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

Niemieccy politycy popełnili niewybaczalny błąd, podążając od 1919 roku drogą państwa pokojowego. Obecnie stoimy przed najłatwiejszym zadaniem i próbą zorganizowania państwa w sposób pokojowy. Biorąc pod uwagę wszelkie konsekwencje, należy określić traktat wersalski jako kontynuację wojny w innym znaczeniu tego słowa. Ukrywamy twarz przed faktem, że wola zniszczenia Niemiec bezwzględnie realizuje swój cel i jedynie zmieniła swój oręż. Patrzymy na wszystko optymistycznie i nie potrafimy uznać tego, że między rokiem 1914 a 1918 Niemcy stały cały czas przed tym samym pytaniem: być albo nie być. Kraj został zdemobilizowany militarnie, konstytucyjnie, ekonomicznie i moralnie. Byliśmy zmęczeni walką i unikaliśmy podejmowania jakichkolwiek decyzji. Pragnęliśmy pogodzić się z całym światem i wysłuchać go. Niemieccy politycy zachowali się jak armia, która w dniu odpoczynku deklaruje gotowość do walki i stawienia czoła przeciwnikowi, ignorując wszystkie środki bezpieczeństwa.

Oni wszyscy zignorowali prawdziwą sytuację polityczną w Niemczech, którą kraj musiał znosić od 1918 roku i nie byli w stanie jej opanować. Nie rozumieją, jaka jest kolej rzeczy. Jest to jedynie dowód na to, że niemiecka polityka w żaden sposób nie odpowiadała rzeczywistej sytuacji w kraju.

Każda ideologia jest swoistym ”pojemnikiem” pełnym refleksji oraz tendencji, które wynikają z danej postawy. Ideologia, która przyciąga daną osobę, jest refleksją postawy tej osoby. Obecnie można zauważyć tendencje antymilitarystyczne, które zawsze zdradzają prawdziwą ideę stojącą za nimi.

Człowiek wojowniczy rozumie napięcie, które wynika z jego usposobienia. Nigdy nie czuje się bezpiecznie i zawsze ma na uwadze to, że gdzieś czyha wróg, wobec którego należy mieć się na baczności. Największym dobrem jest obrona niepodległości. Za punkt honoru należy postawić sobie prawo nakazujące podjęcia działań wobec wroga. Sytuacja odwrotna byłaby największą hańbą. Warunki sprzyjające kształtowaniu wojowniczej postawy są tymi, jakie panują w obozie wojskowym. Indywidualne istnienie odbywa się na cienkiej granicy oddzielającej życie i śmierć. Kiedy każdego dnia ryzykuje się swoje życie, łatwo jest odrzucić wszystko inne. Gdy w każdej chwili kładzie się swoje życie na owej linii, wszystko inne zaczyna tracić na znaczeniu. Kiedy człowiek przestaje kurczowo trzymać się życia, przestaje się trzymać wszystkich innych rzeczy.

Wojownik skupia się na tym co zewnętrzne: pośród okopów i barykad wypatruje wroga. Tzw. ”sprawy wewnętrzne” są zorganizowane w taki sposób, aby zwiększyć wojowniczość i zmaksymalizować siłę uderzenia. Ten porządek, bezwarunkowo nastawiony na walkę na zewnątrz, ma charakter państwowy. Militaryzm myśli wyłącznie w kategoriach państwa. Państwo jest formą wojskowego życia i jego ideologii. ”Towarem eksportowym” Prus była wojna, co zostało trafnie, lecz w złośliwy sposób powiedziane przez zachodnie demokracje. Prusak istnieje tylko jako inkarnacja wojowniczego nastawienia. W innym wypadku przestaje istnieć. Z tego powodu posiadał państwo absolutne i z tego samego powodu jego prawdziwą religią była racja stanu. Wspólnota społeczna konstytuuje się w państwie, gdy jego istnienie nabiera znaczenia historycznego. Naród wchodzi do historii tylko dzięki walkom, które toczy. Może utrzymać się na przestrzeni wieków tylko poprzez sprawdzenie się na polach bitwy. Racja stanu jest polityczną manifestacją wojowniczej postawy. Jedyną odpowiedzią na pogorszenie się stanu wojennego jest koncentracja oraz wzrost siły i władzy państwowej, osiągnięcie absolutu.

To, na co ludzie są w stanie pozwolić w warunkach bezpiecznej egzystencji jest dalekie od tego, na co może pozwolić sobie człowiek niemiecki. W Niemczech, wiele rzeczy jest niebezpiecznymi i niezwykłymi wyzwaniami, co w innych krajach odpowiada mniej zagrożonej egzystencji. Niektórzy ludzie Zachodu żyją według zasad liberalizmu i indywidualizmu, co jest oznaką ich mentalności. Polityczna przestrzeń, która do nich należy pozwala im na dojście do takiego punktu, w którym nie muszą bać się, że ich życie znajdzie się w niebezpieczeństwie. Nie są zobowiązani walczyć do samego końca. Mogą oddychać spokojnie, złożyć broń i cieszyć się życiem. Mogą nawet przyzwyczaić się do poglądu, który uznaje życie za najwyższe dobro i nie myśleć dłużej o tym, że może ono zostać postawione na szali. Jest to tak łatwe do przyjęcia, że istnieje możliwość całkowitego oddania się liberalizmowi oraz indywidualizmowi. Oczywiście tacy ludzie posiadają również instynkt rozpoznawania granicy, którą nie mogą przekroczyć. Liberałowie i indywidualiści – wszyscy oni mogą zadecydować w którym momencie coś jest bardziej pożyteczne od zwykłej egzystencji.

Z drugiej strony, liberalizm i indywidualizm dla Niemców są lukami, do których wyrzuca się wszelką odpowiedzialność wynikającą z tej sytuacji bez wyjścia, w jakiej znajdują się Niemcy. Prawo miasta, tak uwielbiane przez liberalizm i indywidualizm, nie jest kompatybilne z obecną kondycją Niemiec. Pozostałe kraje zajmują stanowiska, które są niedostępne dla wroga. Kiedy są dopuszczone do zbrojeń, nie czują zagrożenia kapitulacji. Naród niemiecki z kolei żyje z roku na rok w coraz bardziej oblężonej fortecy. Kiedy składa broń, natychmiast ryzykuje bycie zaatakowanym lub wezwanym do poddania się. Niemiec, który składa broń ma szczęście, kiedy nie zostaje do tego zmuszony. Gdy ludzie Zachodu sięgają po broń, robią to, ponieważ okoliczności są sprzyjające. Wiedzą, jak zyskać dogodny moment. Dla Niemców, godzina i warunki nigdy nie są korzystne. Kiedy starają się być obywatelscy, ukrywają tak naprawdę swój bunt i pogardę. Następnie, szukają spokojnej przystani i oddają się ślepemu uporowi; niech się dzieje, co chce. Kierują się ku pacyfizmowi, bez uwzględnienia skutków. Nie mamy już na oku wroga, który czai się tuż za rogiem. Nasz wzrok już tam nie sięga, tak jakbyśmy byli sami na świecie. Niemiecki liberalizm i indywidualizm oznacza, że zaczęliśmy ignorować politykę zagraniczną i skupiliśmy się tylko na sprawach wewnętrznych. Ten liberalizm i indywidualizm stał się częścią farsy, jaką jest obecne niemieckie państwo. Istnieją dobre powody, dla których można się zwrócić przeciwko temu państwu, jednak staliśmy się głusi pod tym względem. Dla Zachodu liberalizm i indywidualizm oznaczają wolności, dzięki którym można zwrócić się przeciwko państwu. Jednak przed podjęciem tych wolności, należy się upewnić, czy nie idą one za daleko. Z drugiej strony, niemiecki indywidualizm i liberalizm oznaczają odmowę posłuszeństwa. To wystarczy, by nadal wspierać ograniczenia wobec państwa. W konsekwencji, liberalizm oraz indywidualizm stają się elementami politycznego skorumpowania, podczas gdy gdzie indziej są uważane za oznakę zdrowego państwa.

W momencie, w którym Niemcy są bez tchu, zostają pozostawione na łasce wroga, który wije się pod dyktatem zwycięzców. Wobec oblicza zagłady, są kołysane do snu o „pokoju, wolności i chlebie”. Mimo piętna ujarzmienia, chełpią się nieograniczoną wolnością oraz „najbardziej liberalną konstytucją na świecie”. Świetnie sprawdzają się w sztuce tworzenia iluzji, będącej postawą godną pogardy, która kosztuje Niemców utratę resztek własnej godności. Niemcy stały się pośmiewiskiem całego świata. Później również okryły się wstydem, kiedy reprezentowane przez Stresemanna [1], jako „wielka siła”, zasiadły do wspólnego stołu z Ligą Narodów. Nie zdawały sobie sprawy, że były czymś zabawnym dla swoich gości, zwłaszcza gdy zasiadały z gestami „wielkiego pana”.

Wyczerpane, Niemcy upadły w 1918 roku. Pomimo ogromnych wysiłków, przegrały wojnę. Następnie, pragnęły wytchnienia i łatwiejszego życia. Mimo nieporównywalnie korzystniejszych okoliczności, udział w wojnie okazał się być przegraną. Dla niemieckiej militarystycznej mentalności nie było miejsca w świecie Wersalu. Odrzuciliśmy próbę wywrócenia tego świata w celu działania według wewnętrznych cech jego charakteru. Nieuniknione było odrzucenie tych podstawowych faktów. Skądinąd, chcieliśmy żyć tak jak wcześniej i być tym, kim byliśmy. Jednakże, ponieważ zawsze byliśmy zakorzenieni w niemieckiej ziemi, w centrum Europy, stan wojenny wraz ze swoimi twardymi i bezwzględnymi zasadami wciąż był w nas obecny. Pomimo desperackich prób ignorowania tychże zasad, nie było możliwe całkowite pozbycie się ich. Fakty były wciąż obecne i widoczne były ich efekty, nawet mimo prób wyrzucenia ich z pola widzenia. Bezużyteczne jest zakrywanie własnej twarzy z powodu braku możliwości ucieczki przed odpowiedzialnością. Niemożliwym było odnalezienie się w tej rzeczywistości, w której zostaliśmy na mieliźnie. Kiedy będąc gotowymi do poświęceń i pełnymi energii próbowaliśmy zbudować nową, bardziej przyjemną rzeczywistość, ujawniła się ona jako podstęp i zawaliła wobec wszechobecnych faktów.

Od 1918 roku, Niemcy uciekają przed tymi faktami, które stanowią powiązanie z ich przeznaczeniem. Próbują od nich uciec, ponieważ ich nieustępliwa logiczność doprowadza do drżenia. Nie są w stanie stawić czoła sytuacji. Biegną z jednej kryjówki do drugiej. W każdym połacie mgły, szukają schronienia przed nieuchronnym losem. W każdym promyku światła widzą obietnicę ucieczki przed nieubłaganym przeznaczeniem.

W 1918 roku niemieckiej burżuazji wydawało się, że może zagarnąć zyski, które pragnęła osiągnąć od 1848 roku. Militarna porażka zrodziła liberalne państwo weimarskie. To wydawało się być prawdziwym cudem! Rewers nieszczęśliwej monety, jaką były Prusy, był błogosławieństwem dla burżuazji. Uwierzyła ona w głos dochodzący z grobów poległych żołnierzy, który wydawał się mówić: „Bogaćcie się!”. Stinnes [2] uważał się za prawowitego egzekutora testamentu bohaterów, którzy oddali życie za kraj. Zagraniczne kredyty nie były wcale taką złą kompensatą za puste baraki. Z gotowością poświęciliśmy ducha Poczdamu temu z Locarno, który świecił na międzynarodowych stalowych trustach i konsorcjach potażu. Słońce Genewy cudownie pasowało do członków rad administracyjnych, tak samo jak powietrze w Poczdamie do sierżantów. Przewodniczący tychże rad administracyjnych byli papieżami burżuazyjnej ekonomii, podczas gdy przyboczni oficerowie stanowili jedynie wyrzut sumienia wraz z jego demonami. Prosperujące i burżuazyjne Niemcy wydawały się nieprzewidzianą szansą, którą przyniosła militarna porażka. Nie było już konieczne bycie żołnierzem, jeżeli ktoś zgodził się na bycie burżuazyjnym liberałem i był tym faktem ukontentowany. Burżuazyjne i liberalne Niemcy wierzyły, że francusko-niemieckie pojednanie było wielką polityczną misją. To zbliżenie miałoby wyzwolić Niemcy z presji, która zobowiązywała je do złożenia przysięgi wojskowej.

Mimo tego, że niemiecka burżuazja oddała się nadziei na szczęście oraz wyczekiwanego wiecznego pokoju, gospodarka upadła, liczba bezrobotnych wzrosła, zrodził się kryzys, a Francja podkładała miny pod fundamenty niemieckiej pozycji politycznej. Fakt, że naród niemiecki nie czuł powiązania z prawem swojej politycznej egzystencji nie uchylał tego prawa. Ponieważ nie chciał on żyć według tego prawa, sprzyjało to intencjom Francji, która chciała go zgładzić zgodnie z tym prawem.

Indywidualistyczny liberalizm, demokracja, humanizm i pacyfizm są elementami polityczno-duchowej sfery będącej pod wpływem klimatu śródziemnomorskiego. W tym klimacie wszystko, co niemieckie traci swój wigor i popada w niemoc. Jednak ta atmosfera jest ostoją dla tego Niemca, który dezerteruje, kiedy jest zmęczony szarymi i zimnymi barakami. W tym miejscu niebo jest bardziej niebieskie, a słońce gorętsze. Można tam być szczęśliwym, odpocząć i zapomnieć o własnej powinności. W tym miejscu nie da się uświadczyć klejącego się do wszystkiego potu wynikającego z ciężkiej pracy. Nie czuć potrzeby uzasadnienia własnej, codziennej egzystencji nieustającą pracą. Natura oferuje tam hojnie swoje dary. Istnieją tam prawa, które można uzyskać bez żadnego problemu. Można wyczuć tam atmosferę placu targowego, pełnego barw, uroku i niespodzianek. Panuje tam klimat salonu i duch, który rozpala płomienie popularnych wieców, w przeciwieństwie do twardego porządku obozu militarnego. Wszystkie te obietnice łatwego szczęścia i radosnego życia otwierają perspektywy na bardziej „ludzką” egzystencję. Wszelkie powiedzenia typu „pokój, wolność oraz chleb” w niemieckich warunkach stanowią podżeganie do dezercji, do buntu przeciwko militaryzmowi, którego żąda przeznaczenie. Marksizm i każda inna forma socjalizmu bazującego na humanizmie, nawet jeżeli jest to „narodowy” czy „germański” socjalizm, jest wywrotową tendencją, która atakuje wojowniczą istotę Niemców. Ma on taki sam silny w konsekwencjach efekt jak „duch liberalnej ekonomii”.

Dla narodu niemieckiego istnieje tylko jeden porządek, który odpowiada jego powołaniu. Jest to militarny porządek. Niezliczone siły pracują w pocie czoła, aby zapobiec powrotowi do tego naturalnego porządku. Duch korporacyjny, tendencje federalistyczne, pozytywny wpływ socjalizmu, transformacja kapitalizmu, ruchy autonomiczne, wiara w uniwersalistyczną misję, „millenaryzm” Rzeszy – wszystko to jest narkotykiem, który jest podawany narodowi niemieckiemu, aby zapomniał, że znajduje się w stanie wojny oraz odwrócił swoją uwagę, poprzez nieadekwatne zajęcia, od tego, co musi zrobić. To znaczy, aby pełnił otwarcie lub skrycie służbę wojskową.

Niemiecka wyobraźnia jest bardzo podatna na wszelkie programy polityczne. Nędza jest jej nawozem, a rozpacz deszczem, który ją odżywia. Każdy dzień przynosi nowy program ocalenia. Istnieją jedynie programy pokoju dla „największego szczęścia największej liczy ludzi”, które zakładają jedynie patrzenie w stronę niemieckich klasztorów. Ich harmonijna treść oznacza, że będą próbować zrobić wszystko, aby ukryć stan wojny, w którym znajduje się naród niemiecki, żeby nie mógł on wyciągnąć z tego konsekwencje pomimo wszelkiej niedoli.

Od 1918 roku Niemcy powinny mieć tylko jeden program: ujednolicić naród w duchu militarnym. Obecnie każda sfera życia musi zostać zmilitaryzowana, musi zostać wysłana na front. Każda jego dziedzina musi zamienić się w gotowość do walki o zachowanie Niemiec. Z tego powodu gospodarka nie jest przeznaczeniem, ani celem samym w sobie, oraz nie posiada niczego więcej ponad własne prawa. Jest to „ekonomia wojny”. Jej organizacja oraz produkcja muszą zostać rozplanowane w taki sposób, aby naród niemiecki był w stanie wytrwać do końca walki, czyli zaopatrzenie w dobra, ubiór oraz środki techniczne jest wystarczające. Indywidualna wola bogacenia się zostanie uznana za kradzież, potrzeba komfortu za niewybaczalny brak dyscypliny, a wolna inicjatywa liderów gospodarki za arbitralny akt, który utrudnia kolektywne planowanie. W kadrach stanu wyjątkowego, w którym znajdują się Niemcy, inicjatywa prywatnych przedsiębiorców musi być uważana za szaleństwo kogoś, kto żyje ponad swoją miarę. Człowiek, który popada w nędze i dalej kontynuuje wydawanie pieniędzy zostaje oszustem. Kiedy w Niemczech, po 1918 roku, prywatna inicjatywa nie została jeszcze w pełni zaimplementowana, już zdążyła pozostawić po sobie nieprzyjemny posmak. Stinnes, Lahausen, Katzenellenbogen, Favag – wszystkie te nazwiska podrażniają usta i stanowią symbol oszustwa. Kiedy w wyniku różnych okoliczności gospodarka znajdzie się kryzysie, potrzeba będzie jedynie inteligentnego zarządcy. W Niemczech dozwolona będzie jedynie inicjatywa żołnierza, zawsze gotowego przechytrzyć przeciwnika. Nawet ci, którzy znajdą się na przedzie gospodarki, muszą być żołnierzami, których wola działania jest ograniczona do planu opracowanego przez oficera dowodzącego. Międzynarodowa działalność ekonomiczna musi zostać uznana za „bratanie się z wrogiem”. Nasza troska, którą otaczamy bezrobotnych (nic dobitniej nie obrazuje błędów przedwojennej niemieckiej gospodarki niż miliony, które domagały się pracy) jest ważniejsza od stopy zysku. Jawna wojna przeciwko Niemcom jest prowadzona w ramach programu gospodarczego. Nigdy wcześniej ekonomia była podmiotem walki politycznej i militarnej. Zatem konieczne jest poddanie jej politycznemu i militarnemu pryncypium.

Stan wojny, w którym znajdują się obecnie Niemcy nie pozwala na „wolność ducha”, czy też „wolność gospodarczą”. Konieczne jest, aby zarówno duch, jak i gospodarka zostały umieszczone pod jednym sztandarem. Zuniformizowany duch musi znaleźć się obok zuniformizowanej gospodarki. Przez dekady ten duch udzielał swoich tajnych pieniędzy Zachodowi przeciwko Niemcom. Jego anarchizm, który szkodzi bezpieczeństwu państwa i doprowadza do degradacji narodu, został zdemaskowany w biały dzień. Nikt tego lepiej nie zrobił niż Thomas Mann w Rozważaniach człowieka apolitycznego. Odtąd wiemy już, że ten duch oznacza pobłażliwość Francji. Należy utrzymać go w ryzach i poddać stanowi wojennemu. Z powodu utrzymania Niemiec, musi on być kontrolowany. Musi też być posłuszny rozkazom, które będzie otrzymywał.  Nauki wojskowe są tą częścią frontu, której będzie on miał możliwość stania się pomocnym w osiągnięciu wyznaczonych celów.

Jedyną formą rządu, która odpowiada obecnemu stanie wojny, w jakim znajdują się Niemcy, jest dyktatura. Dla ducha liberalnego, który się temu opiera, jedyną możliwością jest bycie posłusznym rozkazom Francuzów. Przez wiele lat Niemcy mogły tylko udawać, że posiadają prawa konstytucyjne inne niż stan wojenny. Koniecznym było przyzwyczajenie Niemców, wpajanie im oraz wytrenowanie ich. Tych, którzy z pobudek humanitarnych, czy innych pragną udaremnić to przedsięwzięcie należy uznać za defetystów. Wymagane jest, aby przeprowadzić to według zasad stanu wojennego. Niemcy są na stopie wojennej i mogą być jeszcze przez wiele pokoleń. W tych warunkach gospodarka nie może udawać, że się rozwija, podczas gdy obywatel nie może odzyskać własnej wolności. Sztuka milczy, a humanizm utracił na znaczeniu. Całe życie musi stać się misją wojskową i nieustającym poświęceniem.

Ernst Niekisch

EN_Nazbol

Źródło: Xportal.press


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: ,

Podobne wpisy:

Subscribe to Comments RSS Feed in this post

5 Komentarzy

  1. Powinno się przetłumaczyć na polski inne teksty Niekischa – niezwykle wartościowe!

    Postać jest wspaniała, rewolucjonista, Niemiec nieumoczony w zbrodnie nazizmu, wróg kapitału i plutokracji.

    Postawa prawdziwego inteligenta (w opozycji do pojęcia klerka) – zawsze umiał zachować się z godnością. Człowiek przeciw głównemu nurtowi.

  2. Z którego roku to tekst? Gdzie znajdę oryginał? Z tekstu wynika, że to ciekawy ideolog był.

  3. Ernst Niekisch (ur. 23 maja 1889, Trebnitz; zm. 27 maja 1967, Berlin Zachodni) – niemiecki polityk oraz polityczny pisarz i teoretyk. W 1917 r. wstąpił do Socjaldemokratycznej Partii Niemiec, w 1918 r. należał do kierownictwa Bawarskiej Republiki Rad, w 1919 r. wstąpił do lewicowo-socjalistycznej Niezależnej Socjaldemokratycznej Partii Niemiec. W 1926 r. założył pismo „Widerstand”, w którym propagował ideologię narodowego bolszewizmu. W 1937 r. za opozycję wobec NSDAP został aresztowany i skazany na długoletnie więzienie za zdradę stanu. Po zakończeniu wojny wstąpił do komunistycznej Socjalistycznej Partii Jedności Niemiec. Po rozruchach 17 czerwca 1953 r. w Niemieckiej Republice Demokratycznej wystąpił z SED i w 1963 r. przesiedlił się do Berlina Zachodniego.

  4. Narodowy Bolszewizm jedna droga dla kraju!

Odpowiedz na Thule Anuluj odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*