life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Julius Evola: Rasa jako idea rewolucyjna

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

Doktryna rasowa jest siłą napędową nacjonalizmu, ponieważ uczucie przynależności do jakiejś rasy jest ważniejsze niż utożsamianie się z jakimś narodem. Jako mit polityczny rasa jest „żywym” narodem, którego nie da się zamknąć w sztywnych ramach systemów prawnych i granic państwowych i który nie ogranicza się do wspólnych cywilizacji, języka czy historii. Koncepcja rasy sięga głębiej, jest w nieprzerwany sposób związana z uczuciem nieskończoności, przez co przenika do najgłębszych stron istoty ludzkiej.

Teoria rasowa ożywia uczucia, właściwe przednarodowym formom społecznym. Ród, który się wywodzi z jednej patriarchalnej czy patrycjańskiej rodziny, jest związany jednością krwi.

Współczesne teorie uważają naród za połączenie różnorakich elementów, których w żaden sposób nie da się wywieść z jedności krwi. Już to wystarczy do konstatacji, że do przejścia od uczucia narodowego do bardziej energicznego uczucia rasowego konieczna jest koncepcja rasy, różniąca się od prymitywnej, determinowanej wyłącznie przez biologię. Należy brać pod uwagę również szereg innych czynników.

Z punktu widzenia teorii rasowej, „ludzkość” jest abstrakcyjną fikcją, ostateczną fazą procesu inwolucji, degeneracji i entropii. W rzeczywistości natura ludzka jest wieloraka dzięki różnorodności krwi oraz ras.

Taka relacja pomiędzy wartością rasy a wartością jednostki ludzkiej jest udowadniana przez fakt fundamentalnej sprzeczności między doktryną rasową a światem demokratycznym na płaszczyźnie politycznej. Obserwujemy taki sam konflikt na płaszczyźnie kulturowej – doktryna rasowa jest nie do pogodzenia z konstrukcjami i przesądami mieszczańskiego społeczeństwa. Doktryna rasowa postuluje zasady dzielności, szlachetności i godności, których nie da się „nauczyć”, bo człowiek albo je w sobie posiada, albo nie – są to integralne cechy rody, rasy, związane z tradycją i mocami o wiele głębszymi, niż zdolności jednostki ludzkiej czy jej abstrakcyjny rozum.

Właśnie te integralne cechy, których nie da się „zdobyć”, których nie sposób porównywać czy zniszczyć, sprzyjają rozwojowi osoby zarówno na płaszczyźnie naturalnej, jak i jeszcze bardziej – nadnaturalnej.

Teoria otoczenia

W celu obrony dogmatu o pierwotnej równości wszystkich ludzi, mimo jego ciągłego obalania przez doświadczenie i historię, marksizm i liberalizm chwytają się teorii środowiskowej. Zgodnie z nią każda różnica jest skutkiem uwarunkowań naturalnych, społecznych czy historycznych. W tej optyce każda różnica jest wyłącznie zewnętrzna, przypadkowa, uwarunkowana i poddająca się eliminacji poprzez zmianę otoczenia. Naturalnym skutkiem takich poglądów staje się humanizm: nawet jeżeli są istoty niższe, są one „ofiarami otoczenia”, a nie niższe ze swojej natury.

By sprostować tej koncepcji, idea rasowa wysuwa doktrynę dziedziczności. Zgodnie z nią różnice między ludźmi, mimo że częściowo są skutkiem uwarunkowań zewnętrznych, są nie tylko nie przypadkowe, są wręcz sednem: są one wrodzone i determinowane przez dziedziczność. Uwarunkowania zewnętrzne mogą sprzyjać lub przeszkadzać człowiekowi w realizacji jego zdolności, lecz żadna siła moralna czy materialna nie jest w stanie zmienić esencji istoty ludzkiej.

Wartości, koncepcje dobra i zła nie są skutkiem wpływu dobrego czy złego otoczenia, tylko cechy dziedziczne każdej krwi i rasy, które w specyficznej formie w procesie rozgałęzienia rasy zostały przekazane jednostce.

Antyewolucjonizm doktryny rasowej

Kolejnym mitem, drogim sercu mieszczańskiej, demokratyczno-masońskiej ideologii naukowej, jest mit ewolucji. Doktryna rasowa jest zaprzeczeniem tego mitu. Dla idei rasowej „ludzkość” w ogóle nie istnieje. Odrzucając spojrzenie na historię jak na pewien samoczynny proces, doktryna rasowa zaprzecza też spojrzeniu na historię jako rozwój cywilizacji od form niższych do form wyższych zgodnie z abstrakcyjnymi prawidłami postępu socjo-ekonomicznego. W tej perspektywie za cywilizacje „niższe” uznaje się tradycyjne, hierarchiczne i sakralne cywilizacje, a za wyższe – współczesne, socjalne i „oświecone”.

Doktryna rasowa widzi historię jako wynik konfrontacji, rozkwitu, upadku i mieszania się sił, właściwym różnym rasom. Jest to spojrzenie na historię jak na dynamiczny i antagonistyczny proces, w którym doniosłe wydarzenia historyczne, różne formy cywilizacyjne, różne systemu społeczne, a nawet fenomenologia form rządzenia i państw są rozpatrywane nie jako przyczyn, ale raczej jak skutki, znaki i prawie symbole odpowiednich sił rasy, reprezentujące sobą rzeczywistości etnicznych i duchowych w stadiach rozkwitu czy upadku.

Doktryna rasowa jest antyhistoryczna i antyewolucyjna. Jeżeli chce rzucić światło na proces historyczny od czasów starożytnych, to będzie raczej mówić o inwolucji, niż o ewolucji. Twierdząc, że wydarzenia historyczne doprowadziły do coraz większej mieszaniny i hybrydyzacji, doktryna rasowa uważa cywilizacje pierwotne za bardziej „normalne” i dobre formy cywilizacyjne, w których istniało dosyć niezmienne jądro etniczne, a mieszanie się ras nie osiągnęło dzisiejszego poziomu.

Należy do tego dodać dążenie każdej wyższej formy doktryny rasowej do zaakceptowania nowego spojrzenia na antropogenezę, które odrzuca teorię ewolucji, zgodnie z której Ziemia początkowo była zamieszkiwana przez podobnych do zwierząt dzikich ludzi, pochodzących od małp. Zdaniem rasologów, takich ludzi w ogóle nie było, lub należeli do obecnie wymarłych niższych ras. W rzeczywistości człowiek pochodzi od ras wyższych, które już w prehistorycznych czasach tworzyli cywilizację o wyższej treści duchowej, ale niekonieczne o wysokim rozwoju materialnym. Siła duchowa tej rasy była tak wysoka, że w pamięci wszystkich ludów przechowały się jej symboliczne nazwy: „rasy boskie”, „ludzie bogopodobni”.

Różnica nie polega wyłącznie na uwarunkowaniach naturalnych ludzkiej egzystencji. Różne są również wartości etyczne, których musimy bronić.

Doktryna rasowe jest dążeniem, które możemy nazwać klasycznym w swojej formie. Uniwersalizm, rozumiany jako internacjonalizm i kosmopolityzm, jest nie tylko światem wielu zdań, ale również wskaźnikiem barometru, informującym nas o klimacie chaosu etnicznego i nienaturalnych zmian.

Doktryna rasowa jest nacjonalizmem w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Te dwie idee są zdrową reakcją przeciwko demokratycznym i kolektywistycznym bajkom. W obliczu świata anonimowego motłochu bez Ojczyzny, doktryna rasowa i nacjonalizm postulują prymat jakości nad ilością, kosmosu nad chaosem, formy nad bezforemnością.

Z punktu widzenia polityki, obudzenia uczuć narodu i rasy są koniecznym wstępem ku reorganizacji tych sił, które w wyniku kryzysu nowoczesnego świata pogrążyły się w bagnie mechanistycznej, kolektywistycznej i internacjonalistycznej anonimowości. Uświadomienie obowiązku wobec rasy jest kwestią życia i śmierci dla przyszłości cywilizacji europejskiej.

Antyindywidualizm doktryny rasowej. Rasa a osoba

Doktryna rasowa jest zaprzeczeniem indywidualizmu. Jest kontynuacją faszyzmu, ponieważ również odrzuca spojrzenie na osobną jednostkę jak na atom, na którym nie zbuduje się nic porządnego. Każdy człowiek jest członkiem wspólnoty zarówno w przestrzeni, jak i czasie, którego nie da się oderwać od rodu, krwi i tradycji, od nieprzerwanego połączenia przeszłości i przyszłości.

Oczywiście, jeżeli człowiek nie ma właściwego rozumienia pryncypiów, zawsze może zboczyć na niebezpieczną ścieżkę. W tym przypadku cios w jednostkę ma na celu dotknąć tego, co nazywamy osobą.

Lecz osoba nie ma nic wspólnego z tą abstrakcyjną fikcją, nazywaną jednostką. Osoba jest organiczną całością. Krew, pochodzenie i tradycja są jej integralnymi elementami konstytuującymi, a więc osoba może się realizować tylko w oparciu o ideę rasową i cechy dziedziczne.

Różne znaczenia słowa rasa

W definiowaniu człowieka poprzez rasę nie wolno zatrzymywać się na poziomie zwykłej biologii, inaczej musielibyśmy przyznać rację definicji Trockiego, że „rasizm jest materializmem zoologicznym”.

Nie wystarczy też za Walterem Grossem stwierdzić, że „koncepcja rasy jest pełnią życia ludzkiego, w którym ciało i dusza, materia i duch łączą się w wyższej jedności”, determinując się nawzajem. Czy forma cielesna jest determinowana przez duszę, czy odwrotnie, jest to kwestia metafizyki, leżąca poza obszarem badawczym rasologii?

Jeszcze mniej zadowalające jest twierdzenie Alfreda Rosenberga: „Nie zgadzamy się z przesądem o tworzeniu ciała przez duch, jak i tworzeniu ducha przez ciało. Nie istnieje definitywna granica pomiędzy światem duchowym a materialnym, stanowią one jedną całość”.

Jeżeli nie uważamy rasy za mit, tylko za przedmiot badań, to nie możemy pozostać na tych poziomach.

Koncepcja rasy zawiera w sobie różne definicje, które odnoszą się nie tylko do człowieka i gatunków zwierząt, ale również do różnych typów ludzkich. Musimy więc najpierw rozróżnić „rasy naturalne” i rasy w znaczeniu wyższym, bardziej ludzkim, bardziej duchowym.

Z metodologicznego punktu widzenia głupio jest rozpatrywać rasologię jako samowystarczalną dyscyplinę bez jej związku z antropologią. Poglądy dot. człowieka determinują kształt teorii rasowej. Jeżeli są to poglądy materialistyczne, to materializm jest przenoszony na koncepcję rasy; jeżeli mamy do czynienia z poglądami spirytualistycznymi, to i teoria rasowa będzie miała taki sam kształt. Pamiętając o cielesnym aspekcie ludzkiej egzystencji i czynniki, uwarunkowane przez prawa natury, doktryna rasowa nigdy nie zapominała o hierarchii i miejscu pierwiastka materialnego w człowieku, rozumianym jako całość.

Człowiek różni się od zwierząt partycypacją w poziomie nadnaturalnym, nadbiologicznym i tylko dzięki tej partycypacji jest w stanie być wolnym, być sobą samym.

W pewnym sensie dusza jest elementem pośrednim pomiędzy człowiekiem a zwierzęciem. Rozróżnienie w człowieku trzech sprawczych pierwiastków, czyli ciała, duszy i ducha, stanowi podstawę każdej antropologii w cywilizacjach tradycyjnych. W mniej lub bardziej kompletnej formie jest ono obecne we wszystkich starożytnych tradycjach, również w średniowieczu: scholastyczna i arystotelesowska koncepcja „trzech dusz” – wegetatywnej, zmysłowej i rozumnej; triada „soma”, „psyche”, „nous”; rzymskie „mens”, „anima”, „corpus”; indoaryjska triada „sthula”, „linga”, „karana”. Są to równoznaczne wyrazy tegoż rozróżnienia. Należy tu podkreślić, że takie spojrzenie nie jest kolejnym poglądem z wielości koncepcji filozoficznych, tylko obiektywną wiedzą, zgodną z faktycznym stanem rzeczy.

Dla lepszego zrozumienia tych trzech koncepcji musimy pamiętać, że w koncepcji tradycyjnej „duch” zawsze jest tym pierwiastkiem nadnaturalnym i ponadindywidualnym i nie ma nic wspólnego ze zwykłym rozumem, a tym bardziej z bladym światem „filozofów” i „uczonych”. Zawiera w sobie wszystkie podstawy każdego dzielnego, heroicznego „wschodzenia”, każdego wysiłku osiągnąć w życiu to, co jest „ponad życiem”.

W klasycznej starożytności duch, rozumiany jako „nous” czy „anima”, przeciwstawiał się duszy niczym pierwiastek męski pierwiastkowi kobiecemu, niczym pierwiastek solarny pierwiastkowi lunarnemu. Dusza bardziej jest częścią świata stawania się niż świata bytu, ale jest związana z siłą życiową,wszystkimi zdolnościami percepcji, wszystkimi uczuciami. Dzięki swojemu nieświadomemu rozgałęzieniu się dusza łączy ciało z duchem.

Ludzka triada „duch-dusza-ciało” odpowiada kosmicznej triadzie „słońce-księżyc-ziemia”.

Na tym przykładzie widać, że nierówność rodzaju ludzkiego nie ogranicza się tylko do poziomu fizjologicznego, biologicznego czy antropologicznego, ale jest obecna również na poziome psychicznym i duchowym. Ludzi różnią się nie tylko ciałami, lecz również duszą i duchem. W związku z tym doktryna rasowa powinna obejmować wszystkie te trzy płaszczyzny.

Trzy poziomy teorii rasowej

Funkcja teorii rasowej pierwszego poziomu polega na spojrzeniu na człowieka jako na ciało, jako na istotę biologiczną i naturalną. Następnym poziomem jest spojrzenie na człowieka jako na duszę, i trzecim poziomem jest rozpatrywanie człowieka nie tylko jako ciała i duszy, ale też i ducha.

Rasy naturalne i rasy wyższe

Zamiast tego, by, jak należy, uczynić z ducha oś swojej egzystencji, człowiek może przeżyć upadek na niższe poziomy, czyli duszy lub ciała, które w tym przypadku będą nim rządzić i sprowadzą pierwiastki wyższe do roli swoich narzędzi. Przenosząc tę reguły z poziomu oddzielnych osób na poziom rasy, można zastosować to rozgraniczenie na rasy biologiczne i rasy duchowe.

Niektóre rasy można porównać do człowieka, który w skutek swojej degeneracji spadł do zwierzęcego wymiaru egzystencji: takie są rasy „naturalne” (biologiczne). Nie oświeca ich żaden pierwiastek wyższy, żadna siła inna od tej, która rządzi życiem w czasie i przestrzeni. W takich rasach przeważają pierwiastki zbiorowe, na przykład zbytnie przywiązanie do rodu, poczucie jedności etnicznej.

W innych rasach element przyrodzony zachowuje swoją normalną funkcję nośnika i wyraziciela wyższego pierwiastka nadprzyrodzonego, którego relacja do pierwszego jest jak relacją ducha do ciała w człowieku.

W takich rasach za rasą ciała, krwi i duszy kryje się rasa ducha.

Ta prawda manifestowała się w starożytnych przepowiedniach o „boskim” czy „niebiańskim” pochodzeniu niektórych ras, rodów i kast oraz na przekonaniu o nadnaturalnych, heroicznych cechach wodzów i pierwszych prawodawców.

Rasa duszy i rasa ducha

Doktryna rasowa drugiego stopnia – rasy duszy

Drugim poziomem doktryny rasowej jest teoria ras duszy i typologia dusz rasowych. Te kategorie ujawniają pierwotne, nieredukowalne elementy, które działają od wewnątrz, tak że kudzkie zbiorowości żyją w określony sposób i wyróżniają się określonym stylem działania, myślenia i odczuwania.

Dochodzimy tu do nowej koncepcji czystości rasowej: nie chodzi już, jak w doktrynie rasowej pierwszego stopnia (opartej wyłącznie na przesłankach czysto biologicznych), o upewnienie się, że dana osoba posiada określone cechy fizyczne, ale o ustanowienie zgodność między rasą ciała a rasą duszy. Jeśli taka zgodność zachodzi, to mamy do czynienia z typem czystym z punktu widzenia badań II stopnia.

„Teorię dusz rasy” L. Klausa czy „psychoantropologię” możemy uznać za doktrynę rasową drugiego stopnia. Podkreślał potrzebę tego rodzaju badań, podając przekonujące przykłady. Weźmy na przykład zjawisko rozumienia. Odnotowano wiele przypadków ludzi tej samej rasy cielesnej, z tego samego rodu, czasem nawet, jak w przypadku braci lub ojców i dzieci, tej samej krwi, którzy się nie rozumieją. Ich dusze są oddzielone granicą. Mają inny system uczuć, inny pogląd na sprawy. Wspólność rasy ciała i krwi nie jest w stanie nic zdziałać z tymi różnicami.

Możliwość zrozumienia, prawdziwej solidarności może istnieć tylko pod warunkiem posiadanie tej samej „rasy duszy”.

Rasa duszy a kultura

Miejsce kwestii żydowskiej

Cechy charakteru odzwierciedlają określony styl, który różni się w zależności od rasy duszy. Ponadto na drugim poziomie badań łatwo wypracować bardziej ogólną koncepcję, zgodnie z którą nie da się byćm abstrakcyjnym odkrywcą, wojownikiem, ascetą, kupcem, artystą, ale istnieją różne sposoby wykonywania tych funkcji, w zależności od rasy duszy. W ten sposób ujawniają się różne prawa stylu, formy, które naprawdę nadają się do wyrażania pewnych znaczeń lub zdolności do pewnych czynności, fundamentalnych od wewnątrz dla określonej rasy duszy.

Na przykład kwestia żydowska, tak jak została podniesiona we Włoszech (mówimy tutaj o rasistowskich prawach, które obowiązywały we Włoszech pod rządami faszystowskimi), była wyraźnie inspirowana rozumowaniem, które jest bardziej charakterystyczne dla doktryny rasowej drugiego stopnia. Żydzi we Włoszech byli prześladowani nie tyle z powodów rasowych, biologicznych, ile „za swoje czyny”: nie z powodu cech fizycznych Żydów, które są absolutnie przeciwne cechom rasy śródziemnomorskiej, ale z powodu ich „stylu”, ich zachowania; destrukcyjne działania w sferze publicznej i kulturalnej, dokonywane przez Żydów, z nielicznymi wyjątkami, nieświadomie. Jest więc rzeczą naturalną, że ogień płonie, a żmija żądli i truje.

 Ten styl, ten judaizm jako rasę duszy uznaje każdy człowiek innej rasy, jeśli nie uległ całkowitej degradacji pod wpływem „wartości” nowoczesnej, neutralnej, międzynarodowej cywilizacji.

Osoby o żydowskiej mentalności i żydowskich cechach rasy duszy, nazywane są „Żydami honorowymi”, nawet jeśli ich rasa cielesna jest w porządku.

W Talmudzie jest opowieść o człowieku, który przyszedł do rabina i powiedział: „Zjednoczmy się, stańmy się wszyscy jednym narodem”. Rabin odpowiedział: „Dobrze, ale my, Żydzi, jesteśmy obrzezani, więc jest tylko jeden sposób, aby to osiągnąć: ty też musisz być obrzezany”.

De Vries de Heekelingen, przytaczając tę anegdotę, słusznie zauważyl, że we współczesnym świecie asymilacja przebiega w odwrotnym kierunku. Nie chodzi już o obrzezanie fizyczne, tylko o obrzezanie duchowe. Żydzi mogą rozwijać się w nieżydowskiej cywilizacji, ponieważ nie-Żydzi często przyjmują mentalność i sposób życia, który pierwotnie cechował Żydów.

To pokazuje korzyści płynące z doktryny rasowej drugiego stopnia. Pozwala na integralność antyjudaizmu, na walkę z żydowską mentalnością, nawet jeśli objawia się ona bez bezpośredniego wpływu żydowskiej krwi przez ludzi, którzy w duszy stali się Żydami i prowadzą żydowski tryb życia, chociaż należą do rasy o korzeniach aryjskich.

Doktryna rasowa trzeciego stopnia

Przedmiotem badań rasistowskich trzeciego stopnia są, jak wiemy, rasy ducha. Badania te sięgają najgłębszych korzeni rasy, jeśli chodzi o normalne cywilizacje i wyższe typy ludzkie, korzeni związanych z ponadosobowymi, ponadetnicznymi, metafizycznymi siłami.

Dla takich studiów szczególny sposób postrzegania sacrum i tego, co nadprzyrodzone, a także zwrócenie się człowieka ku sobie, pogląd na życie w jego najwyższym znaczeniu, cały świat symboli i mitów – wszystko to jest przedmiotem badań w ten sam sposób, jak badań rasowych pierwszego stopnia rysy twarzy i budowa czaszki.

Dla teorii rasowej trzeciego stopnia największe znaczenie mają cechy pionowej, ponadhistorycznej dziedziczności.

Pierwszym krokiem jest, jak już powiedzieliśmy, pozbycie się mitu ewolucji we wszystkich jego formach, bo jeżeli nadal będziemy wierzyć, że im dalej w przeszłość, tym bardziej pogrążymy się w horrorze brutalnego barbarzyństwa, to pojawi się dzika nadzieja na odnalezieniew badaniach prehistorycznych oparcia, istotnego dla naszych czasów.

Opierając się na zasadach ewolucjonizmu, badanie prapoczątków z naciskiem na dziedziczność nieuchronnie doprowadzi do zniekształceń, takich jak te zawarte w niektórych interpretacjach psychoanalitycznych, na przykład w książce Freuda „Totem i tabu”.

Nasza oficjalna kultura, która mieni się „poważną” i „krytyczną” i niestety dominuje w naszych szkołach, upiera się, że mit jest albo arbitralnym tworem świadomości „przedfilozoficznej”, albo reliktem niższego rzędu, albo zabobonna interpretacja prostych zjawisk przyrodniczych, czy wreszcie część folkloru. Nie chodzi tu o „odkryciach” psychoanalizy i „szkoły socjologicznej”, typowych wytworów judaizmu.

Musimy powrócić do tego samego rozumienia mitów i symboli, jakie mieli ludzie starożytni, ludzie tradycji, to znaczy widzieć w nich wyraz rzeczywistości ponadracjonalnej, pieczęć tych sił metafizycznych, które działają w głębi ras, tradycji, religii, cywilizacji historycznych i prehistorycznych.

Rasy ducha

Uważamy rasę solarną za wyższą i poprzedzającą inne. Rasa solarna lub olimpijska, która odpowiada tradycji i krwi hiperborejskiej, miała cechy „przyrodzonej nadprzyrodzoności”. Głównymi cechami tej duchowej rasy była siła, spokojny autorytet i umiejętność szybkiego reagowania, czyli poczucie centralności i niezłomności. Starożytni nazywali te cnoty „numinosa” (od „numen”) – jest to rodzaj wyższości, która narzuca się bezpośrednio i niezwyciężenie, wywołując przerażenie i cześć. Z powodu tych cech rasa solarna była naturalnie przeznaczona do panowania.

Lód i ogień połączyły się w tej rasie jako symbole pochodzenia nordyckiego: lód jest symbolem transcendencji i niedostępności, ogień jest symbolem promieni słonecznych, dających światło i życie, zawsze w kontekście władczego dystansu.

Symboliczne określenia rasy „boskiej” lub „niebiańskiej” należy rozumieć w taki sposób, że stosowano je do ludzi, którzy sami nie wierzyli, iż są bogami, ale czuli, że należą do rasy ziemskiej tylko przez przypadek lub z „niewiedzy” lub „we śnie”. Dwa terminy „vidya” i „avidya” starożytnej religii indo-aryjskiej oznaczały odpowiednio „wiedzę” (o najwyższej tożsamości) i „ignorancję” i w tym sensie należy je rozumieć.

Inna rasa ducha, do której należą nasi współcześni, zakłada oddzielenie dwóch elementów duchowości i męstwa, które zostały zjednoczone w rasie solarnej.

Zaczniemy od rasy lunarnej lub rasy Demeter. Podczas gdy pierwiastek solarny zawiera w sobie swoje własne światło i swój własny początek, pierwiastek lunarny otrzymuje swoje światło i swój początek od innych.

Dlatego w rasie lunarnej poczucie integralności duchowej zostało utracone, czy to przez degenerację, czy to przez bierne krzyżowanie się z innymi rasami, które utraciły swoje solarne cechy.

W szerokim znaczeniu człowiek lunarny jest kapłanem w opozycji do króla; jest to osoba, która w obliczu ducha zachowuje się jak normalna kobieta w obliczu mężczyzny, tj. podporządkowuje się i poddaje.

Drugi typ lunarny to intelektualista, człowiek biernej refleksji. W sferze polityki, jeśli istnieje rozłam między władzą świecką a duchową, nieuchronnie powstaje duch lunarny: człowiek lunarny jest władcą, który otrzymuje najwyższe uświęcenie swojej władzy od kasty kapłanów.

Trzecią rasą ducha, którą można zidentyfikować na podstawie starożytnych tradycji symbolicznych, jest rasa telluryczna lub tytaniczna. Jej sposób życia świadczy o instynktownym, irracjonalnym przywiązaniu do życia.

Rasa telluryczna (z łac. „tellus” – „ziemia”) charakteryzuje się wybuchową impulsywnością, nagłymi wahaniami nastroju, absolutnym skoncentrowaniem się na sobie. To energiczna, ponura rasa, która jednak nie posiada głębi i dystansu niezbędnego do osiągnięcia tragizmu. Seks odgrywa w jej życiu ważną rolę: poczucie osobowości u osoby tellurycznej jest słabo rozwinięte, przeważa pierwiastek kolektywny; pod tym względem więzy krwi manifestują się zresztą zawsze w formie materialnej, atawistycznej, fatalistycznej; cechy te można rozpoznać w wielu typowych aspektach poczucia rasy, właściwych Żydom.

Określenia „telluryczny” użył Keyserling dla wskazania jednego z niewątpliwych aspektów współczesnej „rewolucji światowej”.

Człowiek dionizyjski ma wiele cech wspólnych z człowiekiem tellurycznym. Ma nadzieję na odzyskanie utraconego poziomu, jest w stanie częściowo wznieść się ponad zwykłe warunki ludzkiego życia poprzez radykalną eksplozję wszystkich sił związanych ze zmysłami, ale ta eksplozja nie wykracza poza zwykłą ekstazę, gdzie zmysłowość miesza się z nadzmysłowością, gdzie wyzwolenie osiąga się tylko przez anihilację głównego rdzenia osobowości.

Ustalenie związku między człowiekiem dionizyjskim i romantycznym nie będzie arbitralne.

Z rasowego punktu widzenia nie będzie dla nas zaskoczeniem, że typ dionizyjski, pod płaszczykiem romantyzmu, jest szeroko reprezentowany wśród ras nordyckich.

Jeszcze raz podkreślam, że konieczne jest odróżnienie pierwotnej nordyckiej rasy aryjskiej od współczesnych ras nordyckich. Te ostatnie charakteryzują się rolą, jaką u początków dziejów odgrywał pierwiastek żeński (do dziś niemiecki jest jednym z nielicznych języków indoeuropejskich, w którym „słońce” jest rodzaju żeńskiego, a „księżyc” rodzaju męskiego).

„Rasa Demeter”, czyli rasa lunarna, w obliczu uzurpacji władzy przez rasy tytaniczne lub telluryczne, nie posiada już najwyższego autorytetu właściwego rasie solarnej, ale w celu samopotwierdzenia przeciąga na swoją stronę brutalne i zmaterializowane formy wroga, tworząc nowy typ  człowieka amazońskiego.

Ten typ, podobnie jak kobieta, ma duchowość lunarną, ale w walce z nadużyciami mężczyzn o duchowości tellurycznej dochodzi do głosu, prowadząc męski tryb życia, odchodząc tym samym od swojej pierwotnej natury. Człowiek amazoński pozostaje zasadniczo lunarny, ale dochodzi do głosu, przedstawiając zarówno siłę materialną, jak i duchową.

Inną rasą ducha jest rasa Afrodyty. „Telluryzm” przybiera w niej formy skrajnego wyrafinowania życia materialnego, otacza się zewnętrznym luksusem i często sprzyja rozwojowi sztuki i uczuć estetycznych. Ale w środku pozostaje bierność i niestałość typu lunarnego, rekompensowana szczególną uwagą na wszystko, co dotyczy kobiet, które z kolei osiągają przewagę i zabezpieczają dominujące pozycje.

Rasa Afrodyty z jednej strony i rasa telluryczna z drugiej są ekstremalnymi formami w nordyckim, aryjskim cyklu. Poza tymi granicami wkraczamy w sferę ras naturalnych.

Istnieje też „rasa herosów”. Termin „heros” jest tutaj rozumiany zgodnie z mityczną tradycją opisaną przez Hezjoda, zgodnie z którą w ciągu cykli już doświadczanych przez ludzkość, Zeus (tj. pierwiastek olimpijski) stworzył rasę zdolną do odzyskania poprzez swoje działania pierwotnego „złotego” lub „solarnego” stanu pierwszego pokolenia cyklu hiperborejskiego. Jeśli pominiemy mit, to w tym przypadku mówimy o typie, w którym walory „olimpijskie”, „solarne” przestają być naturalne, a stają się obowiązkiem, który musi być spełniony poprzez wewnętrzną przemianę, osiąganą często w wyniku „drugich narodzin” czy „wtajemniczenia”, które jedynie pozwala ujawnić w teraźniejszości to, co ukryte, i odzyskać to, co utracone.

Rasa duchowa w judaizmie

Cywilizacje aryjskie obejmują cywilizacje starożytnej Grecji, starożytnego Rzymu, Indii, Iranu, ludy grup północnotrackich i naddunajskich. Powstały one w heroicznym okresie, kiedy rasie aryjskiej udało się osiągnąć częściowy powrót do pierwotnej czystości.

Można powiedzieć, że pierwiastek semicki – a zwłaszcza żydowski – jest dokładnym przeciwieństwem cywilizacji aryjskich, ponieważ element żydowski koncentruje odpady rasowe i duchowe, generowane przez zderzenie różnych sił w starożytnym świecie śródziemnomorskim.

Z punktu widzenia rasy duchowej, podczas gdy potrzeba Żyda do „wyzwolenia” z ciała, jak również mistyczno-profetyczne aspekty żydostwa wydają się pozwalać na zaklasyfikowanie Żydów jako rasę dionizyjską, surowy materializm innych aspektów tego ludu i nacisk na czysto kolektywistyczne powiązania zbliżają Żydów raczej do rasy tellurycznej, ich zmysłowość do rasy Afrodyty, a wreszcie ściśle dualistyczny charakter ich religijności każe nam przywołać także rasę lunarną.

Z duchowego punktu widzenia Izrael można postrzegać jako rzeczywistość złożoną. Prawo”żydowskie próbuje na siłę połączyć różnorodne elementy i nadać im określoną formę. W tym dziele odniosło sukces, ponieważ Izrael zachował się na poziomie cywilizacji typu kapłańskiego. Ale kiedy Izrael zaczął się materializować, kiedy Żydzi porzucili swoje tradycje i „zmodernizowali się”, wepchnięte do środka enzymy rozkładu i chaosu wybuchły i zaczęły wywierać destrukcyjny wpływ na cały świat, stając się najważniejszym narzędziem światowego spisku.

Porzucając swoje Prawo, które zastąpiło im pojęcia Ojczyzny i rasy, Żydzi zamienili się w antyrasę „par exellence”. Są niebezpiecznymi etnicznymi pariasami, a ich internacjonalizm jest jedynie odbiciem bezkształtnej natury surowca, z którego pierwotnie powstał ten naród.

Wobec powyższego łatwo zrozumieć typ przeciętnego Żyda, który z jednej strony zachowuje dla siebie i swojej rodziny szczątkowy tradycjonalizm, a w praktyce często manifestuje nieprzejednany rasizm; z drugiej strony kieruje swoje burzycielskie tendencje na nie-Żydów i w ten sposób prowadzi destrukcyjne działania, przewidziane, jak wiemy, przez samo Prawo żydowskie, gdy Żyd ma do czynienia z nie-Żydem, z „gojem”.

Julius Evola

Baron_evolianizm

Źródło: Xportal.press


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: ,

Podobne wpisy:

Subscribe to Comments RSS Feed in this post

3 Komentarzy

  1. Kilka słów,jak ja podchodzę do rasy.W moim mieście ;mieszka kilkunastu Azjatów oraz kilku Murzynów póki co ,nie robią krzywdy nikomu.Oczywiście nie ma we m nie nienawiści do nich.Jestem oczywiście z bycia Białym .Nacjonalista .pl to jedyne miejsce Gdzie mogemę z dumą wyznawać mój Nacjonalizm.

  2. Tylko że rasa ma tendencje do wyrastania z niej w trybalizm, a stamtąd w państwa narodowe. Nikt nie chce żyć w okowach trybalizmu wewnątrz rasy rozumianej jako jedna państwowość – wyobrażacie sobie Unię Europejską, Rosję czy obecne USA, gdzie wprost mówi się o secesji północnego zachodu albo anglohiszpańskiego Teksasu lub Ameryki Południowej jako organizm rasowy? Nie mieliśmy dobrych doświadczeń z tym, po części to zasługa sanacji, po części paru innych czynników jak rządy brytyjskie czy francuskie tego okresu. Sam Evola jest z Argentyny, która już taka biała nie jest do końca, ale nadal, jak reszta Ameryki Łacińskiej – komunikuje się po hiszpańsku i na tle rasowym takiej przestępczości tam nie ma, choć wymieszanie jest spore, a idee zjednoczenia Ameryki Południowej robiły tam i robią ZOGboty.

  3. Julius Evola [właściwie: Giulio Cesare Andrea baron Evola] – ur. 19 V 1898 w Rzymie, zm. 11 VI 1974 tamże; włoski filozof, badacz cywilizacji i duchowości, myśliciel metapolityczny, poeta i malarz; współtwórca Tradycjonalizmu integralnego i patron ideowy radykalnej prawicy….
    https://www.nacjonalista.pl/2012/07/24/prof-jacek-bartyzel-julius-evola/

Odpowiedz na Tobiash_rbk Anuluj odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*