Wanda Półtawska o szmatach na twarzach i oszukańczej medycynie

Kwik covidian i innych niewolników jak stąd do Syjonu. Wanda Półtawska była niezwykłą osobą, która przeżyła 101 lat. Doktor nauk medycznych, działaczka pro-life, podczas II wojny światowej więziona w niemieckim obozie Ravensbrück. 3 marca 2023 roku odbyła się uroczystość nadania jej imienia oddziałowi noworodków w szpitalu na Siemiradzkiego w Krakowie. W wydarzeniu wziął udział m. in. minister zdrowia Adam Niedzielski oraz inni partyjniacy z PiS-uaru z obowiązkowymi kagańcami na twarzach. To do nich pani Wanda skierowała mocne słowa:

Patrzę na was i nie posiadam się ze zdumienia, że macie te szmaty, bo kto wierzy, że one nas chronią przed wirusami? Medycyna nas okłamuje.

Za tą wypowiedź przepraszał dyrektor szpitala. „Pani Półtawska ze względu na swój wiek żyje w innej epoce, w innej rzeczywistości” – stwierdził.

Każdy lekarz, który nie jest w klubach „Ostatnia Prosta” i „Naganiacze Koncernów Farmaceutycznych” od razu jest deprecjonowany. To stała taktyka kasty, dla której wielu członków tzw. pandemia okazała się finansowym błogosławieństwem – patrz słynne „dodatki covidowe”.

Przeciwko uhonorowaniu Wandy Półtawskiej protestowali lewicowcy i inne fani zaburzeń psychicznych. „Zaciekła antyaborcjonistka, homo i transfobka, przeciwniczka antykoncepcji i in vitro — to nie jest dobry wybór! To wybór skandaliczny!” - bełkotali. My pytamy się, gdzie wady? Swoją medialną nagonkę zorganizował też lokalny oddział Gazety Wyborczej, zwanej przez złośliwych „żydowską gazetą dla Polaków”.

Lewicowo-liberalni degeneraci przez lata w mediach społecznościowych na wspaniałą Polkę wylewali morze oszczerstw i obelg, ale dla nas jest to tylko potwierdzeniem, że jej radykalny sprzeciw wobec aborcji, propagandy LGBT i innych przejawów nienormalności był właściwy.

Na podstawie: nacjonalista.pl/tarnogorski.info