life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Ronald Lasecki: Nie będzie żadnej ochrony życia

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

Obsadzony przez nominatów PiS trybunał Julii Przyłębskiej opublikował po trzech miesiącach zwłoki uzasadnienie do wyroku z 22. października ubiegłego roku zawierającego orzeczenie o niekonstytucyjności aborcji eugenicznej, czyli mordowania ludzi w stadium prenatalnym ze względu na śmiertelną chorobę lub ciężkie uszkodzenie ciała. Od czasu masowych wystąpień po ogłoszeniu wyroku, analitycy i dziennikarze powołujący się na wewnętrzne źródła w PiS podkreślali, że warunkiem opublikowania wyroku w „Dzienniku Ustaw” miało być takie jego uzasadnienie, które umożliwiałoby partii Jarosława Kaczyńskiego de facto utrzymanie „kompromisu aborcyjnego” z 1993 r.

Ogłoszone obecnie uzasadnienie spełnia ten warunek, gdyż ochronę życia ciężko chorego człowieka na prenatalnym etapie jego życia warunkuje między innymi ochroną zdrowia matki, nie precyzując jednak tej kategorii. Przy odpowiedniej interpretacji ustawowej, może to oznaczać legalizację aborcji w przypadku uzyskania odpowiedniego zaświadczenia od psychiatry, że urodzenie ciężko chorego dziecka zagraża zdrowiu psychicznemu matki. Marek Suski z PiS już zapowiedział rozpoczęcie prac nad opartą na projekcie Andrzeja Dudy ustawą aborcyjną legalizującą mordowanie ludzi z ciężkimi wadami lub chorobami wrodzonymi. Pomysł taki wcześniej zgłoszony został przez działaczy partii Korwin, obecnie zaś Krzysztof Bosak poparł możliwość organizowania przez zwolenników dzieciobójstwa wystąpień ulicznych. Równocześnie, krytycy zwracają uwagę, że ugrzęzły w martwym punkcie prace nad rządowym programem „Za życiem”.

Liberalizm francuski

Warto w tym miejscu odwołać się do doświadczenia francuskiego, towarzyszącego wprowadzeniu 26. listopada 1974 r. tzw. ustawy Simone Veil, legalizującej aborcję na życzenie (interruption volontaire de grossesse). Odbyło się to w warunkach powszechności praktyk dzieciobójczych, którym obywatelki Francji poddawały się w liczbie ok. 300 tys. rocznie, pomimo formalnego obowiązywania zakazującej tego ustawy z 1920 r.

Po II wojnie światowej ustawa z 1920 r. stała się jednak martwą literą, gdyż ograniczone społeczną traumą faszyzmu i liberalną ideologią władze nie były gotowe karać za jej nieprzestrzeganie. We Francji półjawnie działały luksusowe prywatne kliniki w których zamożne kobiety mogły bezpiecznie poddać się zabiegowi spędzenia płodu. Pomimo zakazu, zabiegi takie wykonywali także zwykli ginekolodzy, lekarze pierwszego kontaktu, pielęgniarki i położne. Nie były one wyjątkiem nawet w katolickich ośrodkach opieki zdrowotnej. Do krajów takich jak Holandia, UK i Szwajcaria organizowano z prowincjonalnych miast francuskich wyjazdy autokarowe, tablice z rozkładami których dostępne były w lokalach organizacji pozarządowych i aptekach. Swobodnie działały organizacje takie jak istniejący od 1960 r. Mouvement Français pour Le Planning Familial (MFPF), działające od 1969 r. Association nationale pour l’étude de l’avortement, powstały w tym samym roku Mouvement de libération des femmes, czy wreszcie założony w 1973 r. Mouvement pour la liberté de l’avortement et de la contraception, które otwarcie prowadziły proaborcyjną agitację i poradnictwo w tej kwestii.

W pełni kontrolowana we Francji przez loże masońskie, koncesjonowana systemowa prawica nie próbowała się nawet silić na „wojnę kulturową” z ideologami demoliberalizmu. Elementem tego ostatniego jest feminizm, wraz z jego koncepcją „wolności seksualnej” kobiety. Elementem jej budowania było wprowadzenie we Francji w 1967 r. pigułki antykoncepcyjnej, co miało dać kobiecie kontrolę nad własną płodnością, rozmontowując w ten sposób patriarchat i zaprowadzając równość płci. Z tego samego liberalnego pnia ideowego wyrosło środowisko zwolenników aborcji, pierwszą bowiem nazwą wspomnianego wyżej MFPF, pod którą występowało ono od 1956 r., było Maternité Heureuse, które swoim celem deklarowało „umożliwienie parom (…) posiadania dzieci jedynie wtedy, gdy tego zapragną”.

Paradygmat demoliberalny i zaciśnięcie reżymowej prawicy masońskiego uścisku na gardle uniemożliwiły stosowanie zapisów ustawy z 1920 r. zakazującej zarówno zabijania ludzi w prenatalnym etapie ich rozwoju, jak i skłaniającej ku temu propagandy. W otwartej agitacji proaborcyjnej uczestniczyły takie tytuły prasowe jak „Marie Claire”, „L’Express”, „Le Monde”, „Le Nouvel Observateur” i wiele innych. Na łamach tego ostatniego ukazał się w 1971 r. list 343 francuskich – jak byśmy to dziś powiedzieli – „celebrytek”, które przyznały się do dokonania aborcji. Dwa lata później 330 lekarzy francuskich sygnowało manifest, w którym przyznawali że przeprowadzają zabiegi aborcyjne. Przełom nastąpił jednak jeszcze w 1972 r. wraz z procesem w Bobigny: sądzono w nim na mocy ustawy i ostatecznie uniewinniono siedemnastoletnią dziewczynę imieniem Marie-Claire, która z pomocą matki poddała się aborcji. Wyrok uniewinniający był jasnym dowodem, że ustawa chroniąca życie ludzkie z 1920 r. jest martwym przepisem.

W kolejnych latach i dekadach formalna już tym razem liberalizacja potoczyła się bardzo szybko: po przyjęciu ustawy Veil w 1974 r. która miała początkowo obowiązywać jedynie przez pięcioletni okres próbny, w 1979 r. przyjęta została wydłużająca czas jej obowiązywania ustawa Pelletier; w 1982 r. ustawa Roudy wprowadziła refundację aborcji przez ubezpieczenie społeczne (sic!); w 1988 r. wprowadzono ustawę zezwalającą na użycie środka RU 486 umożliwiającego aborcję farmakologiczną; w 1992 r. przyjęta została ustawa Neieretz uznająca za przestępstwo utrudnianie przeprowadzenia zabiegu spędzania płodu; w 2001 r. przyjęto ustawę Aubry-Guigou wydłużającą, w porównaniu do ustawy Veil, okres w którym dozwolona jest aborcja z dziesiątego do dwunastego tygodnia ciąży, zezwalającą małoletnim na aborcję bez zgody rodziców, oraz znoszącą ograniczenia dla propagandy aborcyjnej; w 2004 r. na mocy dekretu Philippe’a DousteBlazy’ego zezwala się na aborcję farmakologiczną w warunkach domowych.

Pozostawione w ustawodawstwie liberalne „furtki” uruchomiły „efekt kuli śniegowej” a nabierająca rozpędu liberalizacja doszczętnie zdruzgotała umiarkowany początkowo zamysł stojący za ustawą Veil, której ideą pozostawało postrzeganie aborcji jako czegoś złego i jako drastycznego rozwiązania stosowanego w ostateczności. Liczba wykonywanych obecnie we Francji aborcji sięga 220 tys. rocznie i wskaźnik ten jest niższy niż w latach 1970. ze względu na między innymi pochodne wyrwie demograficznej spowodowanej aborcją starzenie się społeczeństwa francuskiego. W czasie trwającej we Francji cztery lata II wojny światowej zginęło 600 tys. obywateli tego państwa. Obecnie przez trzy lata gnie ich więcej w wyniku samej tylko aborcji.

Antyliberalizm francuski

Na paradoks zakrawa, że to właśnie we współpracującym z Niemcami konserwatywnym państwie Vichy udało się skutecznie wyeliminować aborcję, podobnie jak to dopiero faszystom udało się oczyścić południe Italii z plagi mafii. W 1941 r. Państwo Francuskie przyjęło ustawę opisującą aborcję jako „przestępstwo mogące stanowić szkodę dla jedności narodowej, Państwa i wszystkich Francuzów”. W 1942 r. na mocy kolejnej ustawy uznano aborcję za zbrodnię przeciwko bezpieczeństwu państwa i oddano do kompetencji sądów wojskowych, obciążając karą śmierci. W 1943 r. zgilotynowano nawet dla dania odstraszającego przykładu parającą się pokątnie spędzaniem płodów praczkę Marie-Louise Giraud (jej postać w 1988 r. zmitologizowali w filmie „Une affaire de femmes”jego reżyser Claude Chabrol i odtwórczyni głównej roli Isabelle Huppert). Dzięki tej polityce, państwo rządzone przez marszałka Philippe’a Pétaina opanowało i praktycznie wyeliminowało praktyki dzieciobójcze.

Przedstawiliśmy tu szerzej przypadek francuski, by unaocznić że w liberalnym reżymie politycznym pełna ochrona życia ludzkiego na jego etapie prenatalnym nie jest możliwa, ponieważ dla uczynienia jej skuteczną, należałoby wyeliminować propagandę aborcyjną, karać przykładnie winnych spędzania płodów, zamknąć granice dla „turystyki aborcyjnej”, monitorować i ograniczyć swobodę obrotu gospodarczego, a przede wszystkim prowadzić szeroko zakrojoną prorodzinną politykę społeczną, kulturalną i edukacyjno-informacyjną. Wszystkie te działania sprzeczne są z liberalnym paradygmatem społeczeństwa otwartego, wolności, równości płci, politycznej alternacji przy władzy i światopoglądowego pluralizmu mającego za punkt wyjścia liberalną antropologię polityczną i socjologiczny indywidualizm. Na działania konieczne dla skutecznej ochrony życia i wyplenienia praktyki dzieciobójstwa może pozwolić sobie jedynie państwo oparte na zasadach przeciwnych liberalnym: społeczeństwa zamkniętego, wspólnoty, autorytetu, organicyzmu, patriarchatu, silnej i zdolnej do formatowania życia społecznego władzy.

Antyliberalizm i jego upadek w Europie Wschodniej

Interesujących przykładów dostarczają tu doświadczenia Europy Wschodniej: w ZSRR życie poczęte chroniono w latach 1936-1955, w NRD w latach 1950-1972, w Czechosłowacji do 1950 r. i potem w ograniczonym stopniu do 1957r., w Rumunii w latach 1948-1957 i 1966-1989, w Bułgarii przed 1956 r. i w pewnym zakresie w latach 1968-1973, w Polsce aborcję na życzenie wprowadzono w 1956 r. W najgłośniejszym przypadku Rumunii służby bezpieczeństwa ścigały podziemie aborcyjne, zakazany był obrót środkami antykoncepcyjnymi, w zakładach pracy nad pracownicami sprawowano opiekę, by wykryć i pomóc im donosić ciążę, rodziny wielodzietne honorowano orderami, w kulturze i przestrzeni publicznej upowszechniano zdjęcia i przedstawienia matek karmiących etc. Rumunia łączyła zatem działania represyjne z motywującymi i osiągnęła sukces w postaci imponującego wzrostu współczynnika dzietności u początków kampanii demograficznej Conducatora. Załamanie polityki demograficznej państw socjalistycznych związane było z ich liberalizacją, zaś polityka ta nabierała konsekwencji w okresie konsolidacji tych państw w okresach „stalinizmu” i „breżniewizmu”.

By wrócić do obecnej polskiej sytuacji i polityki PiS, warto sięgnąć do przykładu współczesnych Niemiec: spędzanie płodu formalnie jest tam legalne jedynie w przypadku zagrożenia życia matki lub poczęcia w wyniku przestępstwa, czyli swoboda zabijania dzieci nienarodzonych jest formalnie węższa niż w Polsce. Tak jak jednak w przypadku projektu PiS, pozostawiono w Niemczech furtkę liberalizacyjną, znosząc karalność aborcji w pierwszym trymestrze w przypadku spełnienia kilku warunków proceduralnych, co sprawia że praktycznie można ją tam też wykonywać z powodów społecznych i ekonomicznych. W liberalnym reżymie polityczno-społecznym takie liberalne regulacje są jedynymi możliwymi, nawet jeśli występek składa tam niekiedy ukłon cnocie przemycając owe liberalne uregulowania w formule konserwatywnych regulacji (jak w Niemczech) lub konserwatywnych uzasadnień liberalnych regulacji (jak we Francji). Trwając w demoliberalnym paradygmacie, Polska nieuchronnie będzie się osuwać ku takiemu stanowi.

Rozwiązanie jest tylko jedno: wyjście z błędnego koła demoliberalizmu.

Ronald Lasecki 

stopaborcji

Źródło 


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: , , , ,

Podobne wpisy:

  • 24 października 2012 -- WT: Aborcyjny populizm demokratów
    Na początku wyjaśnię jedną kwestię, żeby nie było wątpliwości. Aborcja jest złem oraz zbrodnią i nie trzeba nad tym zbytnio się rozwodzić. Dla katolika powinno być to oczywistością...
  • 30 września 2013 -- Ronald Lasecki: Aborcja – temat zastępczy
    Powracający co pewien czas spór wokół kwestii zapewnienia pełnej prawnej ochrony życia poczętego kwitowany jest często przez zwolenników dzieciobójstwa jako odwoływanie się przez p...
  • 20 września 2020 -- Ronald Lasecki: Jak walczyć o życie
    Obiecałem już sobie kiedyś nie wypowiadać się więcej na temat aborcji, wydarzenia polityczne wokół tej sprawy z ostatnich lat przyprowadziły mnie jednak do wniosków odmiennych niż ...
  • 6 maja 2015 -- Demokratura: Kara więzienia dla Mary Wagner za obronę nienarodzonych
    Demoliberalizm, wbrew szermowaniu hasłem "wolność" nie toleruje postaw, które w opinii establishmentu polityczno-medialnego mogą być uznane za "faszystowskie". W krajach zaawansowa...
  • 31 października 2020 -- Hardline Straight Edge: Święta wojna w imię Życia
    To co niepokoi, to uliczna bierność pro-life. W tej sprawie trzeba działać holistycznie - łączyć nacisk prawny (dobra robota!) z naciskiem ulicznym. Bronić fizycznie ciężarówek pro...
Subscribe to Comments RSS Feed in this post

34 Komentarzy

  1. Bardzo dobry artykuł. Liberalizm (oraz w mniejszym stopniu marksizm) jest odpowiedzialny za największe ludobójstwo w dziejach, czyli za aborcję. Co najgorsze (((NWO))) dalej te ludobójstwo na nienarodzonych prowadzi. Ciekawi mnie jak kościół przed (((Vaticanum II))) (stanowisko (((sekty Novus Ordo))) mnie nie interesuje z wiadomych przyczyn) podchodził do aborcji z przyczyny zagrożenia życia kobiety.

    • Nie wiem jakie było oficjalne stanowisko Kościoła ale mogę przytoczyć fragment encykliki Piusa XI „Casti Connubi”:
      „W sprawie „indykacji lekarskiej lub terapeutycznej” – by użyć tych określeń – wyraziliśmy już, Czcigodni Bracia, głębokie swoje współczucie dla takiej matki, której spełnieniu obowiązku naturalnego zagrażają choroby a nawet śmierć. Lecz jakiż kiedykolwiek przytoczyć można powód dla usprawiedliwienia zamierzonego zabójstwa niewinnego dziecięcia? A przecież o to tu chodzi. I czy ono godzi w życie matki, czy w życie dziecka, zawsze sprzeciwia się przykazaniu Bożemu i głosowi przyrodzonemu: „Nie zabijaj”(52). Życie dziecięcia tak samo święte, jak życie matki. Stłumić go nikt, nawet państwo, nigdy nie będzie miało prawa. Niedorzecznie bardzo przywodzi się przeciw tym niewinny istotom prawo miecza, gdyż ono obejmuje jedynie winnych. Nie wchodzi tu także w grę zasada godziwości krwawej obrony przeciw napastnikowi (któż bowiem niewinne takie maleństwo mógłby nazwać napastnikiem)?). Niema też żadnego tzw. prawa „bezwzględnej konieczności”, które by mogło usprawiedliwić uśmiercenie niewinnego dziecka. Zasługują zatem na pochwałę owi sumienni i doświadczeni lekarze, którzy starają się i życie matki i życie dziecięcia zachować i obronić. Niegodnymi natomiast okazaliby się szlachetnego miana i tytułu lekarskiego ci, którzy by ze względów leczniczych albo przez niewłaściwe współczucie nastawali na życie matki lub płodu.”

    • Lasecki to chyba ma rozdwojenie osobowości. Raz sieje propagandę o „problemie przeludnienia” i konieczności depopulacji, powołuje się na NWO-wskie IPCC i broni ONZ-towskiego „zrównoważonego rozwoju” – które depopulację, a zwłaszcza ogólnoświatową aborcję na życzenie (jako „prawo człowieka”), a nawet ogólnoświatową politykę jednego dziecka – mają na sztandarach, a kiedy indziej pisze teksty o wymowie antyaborcyjnej, jak powyższy.
      PS. Ekologistyczno-klimatystyczny paradygmat jest taką samą podporą aborcjonizmu, co demoliberalny (w ciągu ostatnich lat wręcz został wysunięty na pierwszy plan, spychając z niego demoliberalizm). Jak najbardziej wyobrażam sobie niedemoliberalny ład, w którym aborcja na życzenie jest ogólnodostępna, żeby „ratować naszą planetę”.

    • @spostrzegawczy
      Weź skończ pierdzielić bo czytam regularnie jego bloga i nic nie pisze o poparciu przez niego depopulacji.

    • @spostrzegawczy
      Nie przekreślajmy od razu kol. Laseckiego – każdy może się nawrócić ;
      Jak z kolei jak najbardziej wyobrażam sobie niedemoliberalny ład, w którym aborcja na życzenie jest ogólnodostępna z uwagi na „sytuację materialną” lub jakieś kolejne „wykluczenie” – walka z tymi wydumanymi „wykluczeniami” to domena wszelkiej maści lewicy i rożnych zbawców-socjałów. Tak było de facto we „wspaniałym” PRL-u.

    • @ꏢ
      Weź poczytaj jego profil na fb (zarówno jego teksty, jak i wpisy w dyskusji pod nimi) tak powiedzmy z ostatnich 2 lat. Niestety nie mam do tego wszystkiego linków, bo nie wiedziałem, że będzie mi to kiedyś potrzebne w jakiejś dyskusji, więc musisz poświęcić swój czas, jeśli mi nie wierzysz.
      Jako przykład masz nawet jeden jego tekst na tym portalu, gdzie powołuje się na IPCC i postuluje „ograniczenie przeludnienia planety”:
      https://www.nacjonalista.pl/2020/07/21/ronald-lasecki-chronmy-lasy-a-one-ochronia-nas/comment-page-1/

    • @spostrzegawczy
      No to weź wklej linki do jego postów fb, bo ciężar udowodnienia czegoś spoczywa na tych, którzy rzucają tezę. Wymieniony tekst czytałem i nic takiego tam nie znalazłem. Kilka razy napisał coś o Pentii Linkoli i to by było na tyle jego „postulatów depopulacyjnych”.

    • @ıᛉı
      .
      „No to weź wklej linki do jego postów fb, bo ciężar udowodnienia czegoś spoczywa na tych, którzy rzucają tezę.”
      .
      Sorry, ale nie spędzę teraz kilkudziesięciu godzin, żeby czytać pejsbukowe wpisy i komentarze Laseckiego z ostatnich kilkunastu czy dwudziestu kilku miesięcy. Aż tak mi na tym nie zależy, żeby ci to udowodnić. To ty jesteś jego fanem, więc się wysil.
      .
      „Wymieniony tekst czytałem i nic takiego tam nie znalazłem. Kilka razy napisał coś o Pentii Linkoli i to by było na tyle jego „postulatów depopulacyjnych”
      .
      Cytat:
      „Ograniczenie wycinki lasów staje się dla ludzkości zatem nie tylko kwestią ekologiczną i duchową, ale też egzystencjalną. Należałoby, przede wszystkim [ostatni postulat z wymienionych] ograniczyć przeludnienie planety”. Przedtem w tym tekście powołuje się na IPCC.
      Już pomijam jego obsesję na temat lasów, wynikającą prawdopodobnie z jego dziwacznych poglądów religijnych: hybrydy guenonizmu, panteizmu, neopogaństwa i new age. Kiedyś na fb napisał (prawdopodobnie na serio), że drzew nie powinno się wycinać, bo tam mieszkają rusałki i południce. Ta obsesja jest tym śmieszniejsza w warunkach Polski – jednego z najbardziej zalesionych krajów świata (prawie 1/3 terytorium to lasy i ich areał ciągle się powiększa), kraju wyludniającym się i z przetrzebionym przemysłem.
      Na koniec, żeby nie było, to (z pewnymi wyjątkami) podzielam poglądy geopolityczne Laseckiego: uważam, że na Zachodzie nie ma już nic wartościowego i w konflikcie Zachód – Wschód należy stanąć po stronie Wschodu i spróbować podłączyć do niego Polskę (choć szansę na to widzę nikłe).

    • No cóż, ja przynajmniej nie mam obsesji na jego punkcie. Nie potrafisz podać ani jednego wpisu z fb to nie uznaję twojego argumentu, proste.
      Odnośnie tego co pisał o depopulacji. W zasadzie jest tam tylko krótki fragment o tym, wiąże się on z innymi fragmentami gdzie pisze o dużym zagęszczeniu ludności i zmniejszaniu się flory. I oba przyczyniają się do wzrostu zagrożenia epidemicznego. Tego może się domyślić dzieciak w podstawówce. Tak samo byle debil wie, że na świecie są miejsca z przerostem zaludnienia i niedoborem flory, np wielkie aglomeracje. Lasecki w innym tekście gdzie wspominał również o Unabomberze wyraźnie pisał, że większość ludności miejskiej musi przenieść się na wieś i tam prowadzić samowystarczalne życie hodując zwierzęta oraz owoce i warzywa we własnych ogródkach. Pisał więc o „depopulacji” w tym kontekście. To, że ty jesteś szajbnięty, nie umiesz czytać między wierszami i czepiasz się słówek to twój problem.

    • Zresztą nie chce mi się znowu ciągnąć tematu na 100 komentów pewnie. Jeśli masz jakieś wątpliwości to po prostu sam zorganizuj dyskusję z Laseckim, zadaj mu pytania które cię nurtują a następnie ją opublikuj. Skoro masz czas na tropienie tego kto co inny pisze i masz czas na to, żeby wykłócać się to tym bardziej na to też będziesz mieć czas.

  2. W obecnych czasach zakazy administracyjne nie mają większego sensu. Otwarte granice, możliwość zakupów online, sposobów na aborcję jest wiele.

    Jak walczyć z aborcją? Dbać o wartości moralne i edukować. Obecna sytuacja to w 100% wina kościoła. To polski kościół przez dziesięciolecia nie potrafił zapanować nad tym zjawiskiem, wychować pokoleń w katolickiej moralności. Dlaczego wymagam od kościoła? To była i jest instytucja specjalnego traktowania, nawet w czasach PRL.

    Poza tym ci wszyscy obrońcy życia to po ile mają dzieci? Małżeństwa przed 40-tką maksymalnie po 2-3 dzieci. Pierwsza Godek, wielka działaczka, dwójka. Litości, zdrowi ludzie to powinni mieć 6 i więcej. Tak było jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Ktoś odbije, że są kalendarzyki, naturalne planowanie, może ci obrońcy życia żyją w ten sposób. Mój znajomy ciągle na kalendarzyku ma 3 i jeszcze grubo przed 40. To nie działa, serio. :) Jedyna skuteczna metoda to brak współżycia. Tyle, że kto nie współżyje ten nie ma moralnego prawa pouczać w tej kwestii innych. Tak samo jak bezdzietni.

    Obserwuję sąsiadów i wiecie kto ma najwięcej dzieci i wnuków? Postkomuchy, zwolennicy aborcji i wszystkiego innego. To są wielopokoleniowe rodziny z kilkorgiem dzieci. Na drugim biegunie katolicy pełną gębą. Jeden wysranek, jak dwójka to już klękajcie narody.

    Nie wiem czy na świecie jest drugi tak zakłamany naród jak nasz. Może Żydzi. Może dlatego tak dobrze czuli się wśród nas. :)

    • @Rdk
      Zgadzam się z tym co napisałeś dodałbym tylko że Kościół katolicki to nie tylko księża ale także jego wierni. Wina za obecny stan spoczywa tak na hierarchach jak i na zwykłych owieczkach. Znam wielu katolików popierających strajki kobiet, zboczeńców itp. Z czegoś to niestety wynika. Kościół przespał pewien ważny okres w historii, zignorował symptomy zgnilizny która obecnie trawi umysły tak wiernych jak i jego wrogów. Skutkiem czego mamy wysyp postępowych katolików dodatkowo napędzających te machinę. Jacy pasterze takie owieczki a raczej bardziej chciałoby się rzec że pastuchy.

    • @Faurþis
      „Znam wielu katolików popierających strajki kobiet, zboczeńców itp.”
      Ja też. Ale trzeba pamiętać, że skoro popierają mordowanie nienarodzonych oraz degeneracje to nie są katolikami, gdyż sami na siebie ekskomunike nałożyli.
      „Z czegoś to niestety wynika. Kościół przespał pewien ważny okres w historii, zignorował symptomy zgnilizny która obecnie trawi umysły tak wiernych jak i jego wrogów. Skutkiem czego mamy wysyp postępowych katolików dodatkowo napędzających te machinę. Jacy pasterze takie owieczki a raczej bardziej chciałoby się rzec że pastuchy.”
      Cóż takie mamy „owoce” (((Vaticanum II))).

    • Godek ma dwójkę… z jednego dziecka z zespołem Downa nic szczególnego nie będzie (a zasobów pochłonie tyle co dwójka-trójka zdrowych), drugie natomiast – zdrowe dziecko, będzie się męczyć w warunkach nieadekwatnych do rozwoju. Godek promuje swoim życiem i działalnością społeczną postawy szkodliwe dla naszego narodu.

      Nie pamiętam tragiczniejszego widoku niż widok smutnych, zmęczonych i pozbawionych życia oczu zdrowego chłopca, ciąganego przez matkę na spacery z niedorozwiniętym bratem. To jest znęcanie się nad zdrowym dzieckiem i odbieranie mu szans życiowych. Nie powinno się trzymać zdrowych i upośledzonych dzieci razem w jednym gospodarstwie domowym, kiedyś większość ludzi rozumiała to intuicyjnie.

    • @Othala
      Ale bzdury piszesz. Usprawnianie niepełnosprawnych na miarę ich możliwości powinno być filarem państwa narodowego. Zwłaszcza katolickiego. Co istotne, cała wspólnota powinna być odpowiedzialna za dobro i rozwój takiego osobnika, nie tylko rodzice.

  3. Nie wiem czy podawanie tu za przykład Francji ma jakikolwiek sens, równie dobrze można było przytoczyć aborcyjne statystyki z Berlina na przełomie lat 20. i 30, gdy kluby nocne były zapełnione transwestytami i dziwkami

    • Moim zdaniem ma sens, bo pokazuje realizowany z konsekwencją scenariusz. Identycznie było z tzw. małżeństwami dla zwyroli. Najpierw rejestrowane „związki partnerskie”, a później więcej i więcej. Systematyczne przyzwyczajanie ludzi do pewnych rzeczy sprawia, że po jakimś czasie wydają się one całkowicie normalne.

  4. Sam tekst bardzo mi się spodobał. Jest on potwierdzeniem, że nie da się w warunkach tzw. wspólnoty euratlantyckiej zrealizować jakiegoś projektu obrony Tradycji. Demoliberalizm i kuratela USA/UE wyklucza niezależność w obszarze szeroko pojętej moralności. Będą tak długo naciskać aż wprowadzimy w życie ich dogmaty. Uprzedzę potencjalny „atak” – nie uważam, że nadzieja leży w Matce Rosji i Putinie. Tak samo nie uważam, że obwinianie „wolnego rynku”/wolności gospodarczej za wszelkie zło przez niektórych nacjonalistów jest jakimkolwiek rozwiązaniem, bo przy okazji te gimbusowe ataki na wszystkich „prywaciarzy” wywołują jedynie uśmiech politowania. Wiadomo, w trunacjosocjalnej Polsce będą tylko wielkie kombinaty na wzór PRL-u i dzięki temu nie będzie aborcji oraz dewiantów na ulicach XD.
    Rozwiązanie może mieć tylko charakter ponadnarodowy – żadna samotna wyspa nie poradzi sobie z presją zewnętrzną wspomaganą przez działania stricte gospodarcze – sankcje. Szeroka współpraca, określmy ją mianem taktycznej, z każdym państwem, które neguje demoliberalny paradygmat – nawet, gdy jego system budzi u nas niechęć. Warunek jeden – brak narzucania nam czegokolwiek, a zwłaszcza wizji historii etc.
    Przy okazji, wielu zarzucało temu portalowi, że promuje „dyktatora” Assada. Polecam krótki filmik z jego wypowiedzą, który de facto pokazuje, dlaczego tak go nienawidzą nasi wspólni wrogowie:
    https://twitter.com/knight_atlantic/status/1353006143275200514
    Paradoksalnie, choć często nie zgadzam się Rdk, przyznaję mu rację. To Kościół ponosi winę za obecną sytuację. To bratanie się z cynicznymi politykierami; ci „fajni” księża odfajkowujący kolejne etapy w życiu wiernych bez żadnych wymagań; wreszcie brak radykalnego załatwienia sprawy skandali seksualnych i na koniec pobłogosławienie przez hierarchów III RP/akcesji do UE. Modernizm w pełnej krasie.

    • Współpraca białych europejskich nacjonalistów jest w chwili obecnej KONIECZNOŚCIĄ! Tu chodzi wręcz o biologiczne przetrwanie naszej rasy, a także o przetrwanie naszego wspólnego kulturowego dziedzictwa Europy. Nie ma sensu wypominanie Pawiaka, Wołynia, Katynia – pamiętać o ofiarach, czcić och pamięć jak najbardziej trzeba, ale wypominać Niemcom, Ukraińcom, Rosjanom zaszłości sprzed dziesięcio- a nawet stuleci w chwili gdy pejsate pasożydy próbują nas wymazać z historii zastępując nas brązowoskórymi przybłędami z Trzeciego Świata to głupota i samobójstwo! Nacjonaliści Europy muszą się zjednoczyć i razem zwalczać wspólnego wroga. Takie próby na poziomie europejskim są już zresztą podejmowane – np. Europa Terra Nostra – organizacja zrzeszająca wielu nacjonalistów z krajów europejskich. No More Brother Wars!

    • @WIDERSTAND
      Cała prawda. (((Chunia jewropejska))) to banda złodziejska !!!
      (((Sekta Vaticanum II))) sama sobie jest winna, skoro głosi heretycki kult słabizny oraz (((ekumenizm))). Moim zdaniem póki w Naszej nacji będzie kult antypapieża (((Wojtyły))) to marne są szanse na zwycięstwo nacjonalizmu.

    • @Mariusz Proletariusz
      Święte słowa. Podpisuje się w 100%. 14/88 !

    • @WIDERSTAND
      Assad w tej przemowie całą prawdę powiedział. Liberalizm = degeneracja.
      Dzisiaj świętuje pewną okrągłą 88 rocznicę ;).
      88 lat temu liberałowie mieli wielki ból dupy, gdyż wtedy za Odrą zdarzyło się samo-zaoranie demokracji.

    • Niedawno, chyba w jakiejś audycji w RM, padło stwierdzenie, że istnieją prognozy według których rasa biała zniknie za 100-130 lat. Szokujące.

    • Dojście Hitlera do władzy nie jest nie jest nawet warte wspominania. Hitler ma swój udział w dzisiejszej degeneracji Europy i białej rasy, pociągnął ze sobą na dno Niemcy, jak i Włochy Mussoliniego oraz inne mniejsze kraje faszystowskie!

    • @Falkenberg
      „Dojście Hitlera do władzy nie jest nie jest nawet warte wspominania. Hitler ma swój udział w dzisiejszej degeneracji Europy i białej rasy, pociągnął ze sobą na dno Niemcy, jak i Włochy Mussoliniego oraz inne mniejsze kraje faszystowskie!”

      Gdyby nie 18 to czerwoni przejęliby władze w Niemczech i czerwona zaraza rozlałaby się na całą Europę. Raczej odbił Niemcy od dna, jakim był okupacyjny twór (((Republika Weimarska))) oraz sprowadził faszystowskie Włochy na słuszną drogę, gdyż przypomnę, że przed 1938 faszyzm włoski był tylko włoskim odpowiednikiem sanacji (tylko ze znacznie lepszym modelem gospodarczym). Gdyby nie III Rzesza prawdopodobnie gen. Franco przegrałby wojnę domową w Hiszpanii oraz jak to nazwałeś „mniejsze kraje faszystowskie” tj. Słowacja pod wodzą ks. Tiso, Rumunia pod wodzą gen. Antonescu, Niezależne Państwo Chorwackie, Serbia pod przywództwem gen. Nedicia, Francja Vichy, Grecja pod rządami gen.Metaksasa prawdopodobnie by jeszcze szybciej padły, albo by w ogóle nie istniały.
      Poza tym za degenerację białej rasy odpowiedzialni są (((p@rchy))) oraz (((Churchill, Roosevelt, Stalin))), a nie 18, który choć idealny nie był to jednak bronił białej rasy przed niszczycielską degeneracją i wpływami (((międzynarodowej kliki))).

    • Nie ma sensu takie sranie, ze Hitler jest be i precz z nim. Mozna mu wiele zarzucic, ale jedno jest pewne: hitleryzm byl dobry dla Niemcow. Moim zdaniem wzorcowa poltyke mieli na wiele spraw, wiele by sie mozna nauczyc, zarowno jak wladze zdobyc jak i co z nia robic po jej zdobyciu. Jednego mu zarzucic nie mozna: nie byl cuckiem jak Trump ktory bez walki oddaje wladze. Po co zdobyc wladze, zeby potem ja ‚demokratycznie’ oddac jakims zydo-lewakom, ktorzy rozpierdola wszystko co ty zbudowales. To jest kurwa ambicja: stworzyc panstwo, co przetrwa tysiace lat! Do diabla zatem z demokracja.

    • Hitler miał tylko część pozytywnych postulatów. Reszta, razem z jego etatyzmem i biurokratyzmem to była porażka. Gdyby nie wybuchła wojna to Niemcy prawdopodobnie by zbankrutowały. Naprawdę, nacjonaliści w Polsce nie mają swojego rozumu że muszą w kółko podniecać się kimś kto przesrał swój sukces?

    • O rzekomym nieuniknionym bankructwie Niemiec pisały tylko i wyłącznie tęgie głowy pokroju (((Misesa))) czy innego promotora szkoły żydstriackiej.

    • Bzdura. Biurokratyzację i nadmierną etatyzację gospodarki hitlerowskich Niemiec krytykowali choćby przedstawiciele Katolickiej Nauki Społecznej, których o liberalizm ciężko posądzać. Poza tym dajmy sobie spokój z wciskaniem Żydów do wszystkich wątków bo to się robi komiczne.

  5. Bardzo dobry merytorycznie tekst ze strony „Paradygmat Prawdy” na pejsbuku:

    „Muszę przyznać, że jestem już trochę zmęczony odpowiadaniem na tysięczny komentarz z gatunku „skazujecie kobiety i dzieci na życie w cierpieniu, jesteście sadystami, interesuje Was życie tylko do narodzin, wyłącznie rodzice mają prawo do decydowania o życiu dziecka”, dlatego jeszcze raz ustosunkuję się do tych zarzutów, które wynikają albo z cynizmu, albo braku umiejętności korzystania ze swej inteligencji (co jest znacznie gorsze od jej niedoboru).
    Zacznę od tego, iż przeważnie jest tak, że te same osoby, które posługują się argumentem „dziecko to własność rodziców” w odniesieniu do prawa do aborcji, jednocześnie są zagorzałymi jego przeciwnikami na innych płaszczyznach. Przykłady? Czy rodzic powinien mieć prawo decydowania o formie dyscyplinowania swojego dziecka, np. z wykorzystaniem kar cielesnych w postaci klapsa? Czy rodzic powinien mieć prawo decydowania o zakresie edukacji swojego dziecka, np. w kontekście sfery seksualnej? Czy rodzic powinien mieć prawo do wywierania na dziecku presji dla realizacji własnych ambicji? Czy rodzic powinien mieć prawo do zmuszania dziecka do pracy zarobkowej? Mógłbym takich pytań retorycznych wymieniać w nieskończoność, a i tak na każde z nich ci ludzie odpowiedzieliby „nie”, tłumacząc to troską o dobro dziecka.
    Skoro więc nie wolno dziecku dać klapsa, to rodzi się pytanie, według jakiego prawa logiki następuje wnioskowanie, iż pozbawienie go życia na etapie prenatalnym miałoby wpisywać się w owo rozumienie jego „interesu”? Otóż zwolennicy aborcji eugenicznej tłumaczą to chęcią oszczędzenia niepełnosprawnej osobie oraz jej najbliższym cierpienia i trudów, wynikających z jej upośledzenia, konieczności stałej rehabilitacji i opieki przez całe życie. Uważają, że jest to moralnie usprawiedliwione, aby rodzice mieli [wyłączne] prawo do rozporządzania losem nienarodzonego [chorego] dziecka, gdyż tylko oni będą ponosić odpowiedzialność za jego utrzymanie i opiekę, a nie każdy tego chce i jest na to gotów. Wszak nie zakłada się podczas współżycia, że w wyniku zapłodnienia powstanie człowiek z wadami, wobec czego nie można zmuszać do rodzenia go. Dla wykazania irracjonalności takiego toku myślenia, posłużę się kilkoma analogiami:

    1. Kasia i Tomek biorą ślub. Mijają lata sielskiego małżeństwa, gdy nagle pewnego dnia mężczyzna podczas prowadzonej rozmowy traci przytomność. Kasia wzywa pogotowie, które zabiera go do szpitala. Tam okazuje się, że Tomek doznał rozległego udaru mózgu, w wyniku czego będzie wymagał stałej opieki przez resztę życia.

    2. Ewa i Rafał zawsze marzyli o dziecku. Kiedy po długich staraniach w końcu dochodzi do upragnionej ciąży, oboje są najszczęśliwszą parą na świecie. Spłodzony potomek okazuje się zdrowy i rozwija się prawidłowo w ciele Ewy. Niestety, poród nieoczekiwanie się komplikuje, w wyniku czego dochodzi do niedotlenienia mózgu dziecka, co przekłada się na poważne upośledzenie i konieczność stałej opieki.

    3. Krzysztof i Anna byli zgraną parą obieżyświatów. Siedzenie w domu na kanapie i monotonia codzienności zdecydowanie nie były dla nich, dlatego nawet, gdy urodził im się Kacper, nie przeszkodziło im to w podróżowaniu. Zabierali chłopca z sobą. Pewnego dnia 7-letni Kacper zaczął narzekać na bóle brzucha. Kiedy nie ustępowały, w przerwie pomiędzy podróżami Anna postanowiła w końcu pójść z nim na badania. Wówczas, jak grom z jasnego nieba, padła diagnoza – zaawansowany nowotwór. Kolejne miesiące miały upłynąć na strachu oraz cierpieniu, wynikających z bezsilności i patrzenia na cierpiącego synka.

    4. Pierwszy atak epilepsji wystąpił u Antka dość niespodziewanie podczas zabawy z rówieśnikami w piaskownicy. Samotnie wychowująca go matka, Zofia, impulsywnie udzieliła mu pierwszej pomocy i wezwała pogotowie, które zabrało ich do szpitala, gdzie potwierdzono u chłopca padaczkę. Od tamtej pory częstotliwość ataków wzrosła, a Zofia nie pamięta już nocy, kiedy nie spałaby jak na szpilkach, nasłuchując, by synek nie udusił się własnym językiem podczas jednego z nich.

    Każdy z powyższych przypadków przedstawia sytuację dramatyczną i niespodziewaną, która okazuje się mieć tragiczny i brzemienny w skutkach wpływ nie tylko na życie osoby bezpośrednio ulegającej wypadkowi bądź doświadczającej ciężkiego upośledzenia tudzież choroby oraz ich skutków, ale również jej otoczenia, na które spada obowiązek trudnej i wymagającej opieki. Nie sądzę, by ktokolwiek dopuszczał myśl, że najbliżsi, odpowiedzialni za los nieszczęśnika, powinni mieć możliwość fizycznej eliminacji takiej osoby, skoro nawet porzucenie jej byłoby dla społeczeństwa gorszące i moralnie nieakceptowalne, a co dopiero uśmiercenie. A przecież ci ludzie są w równym stopniu „winni” sytuacji, w której się znaleźli, jak rodzice nienarodzonego dziecka z wadami.
    Czy jest to sprawiedliwe? Nie, życie ogólnie nie jest sprawiedliwe. Czy będą musieli się zderzyć z nieplanowanymi trudami i cierpieniem, nierzadko wbrew sobie? Tak, ponieważ na tym polega dorosłość i odpowiedzialność, polegająca na ponoszeniu konsekwencji swoich decyzji (o współżyciu, ślubie, rodzicielstwie). Oczywiście, można się obrażać na taką wizję rzeczywistości, szczególnie w dzisiejszych czasach, kiedy to pokolenia wychowane w dobrobycie i skupione przede wszystkim na samorealizacji nie wiedzą, czym jest prawdziwa miłość, z której można czerpać siły, będąc wiernym w zdrowiu i chorobie oraz zdolnym do poświęceń i wyrzeczeń. Jest to jednak problem tych ludzi, a nie niewinnego dziecka, które w ich mniemaniu powinno zakończyć żywot jeszcze przed własnymi narodzinami. Dlatego właśnie życie nienarodzone należy chronić, albowiem miarą człowieczeństwa nie jest stopień samodzielności ani bycia chcianym. Tymi kryteriami oceniali ludzi eugenicy, którzy – gdy tylko dano im zielone światło – zgotowali piekło tym, których uważali za podludzi.”

    • @ıᛉı
      Zgadzam się z tekstem, choć mam jedno zastrzeżenie:

      „Tymi kryteriami oceniali ludzi eugenicy, którzy – gdy tylko dano im zielone światło – zgotowali piekło tym, których uważali za podludzi.”

      Znowu kur*a jak zwykle (((antyNS))) i pie***lenie jaki to Hitler zły.

    • @ ıᛉı

      Ten tekst zarzuca innym nieracjonalność, a sam jest skrajnie nieracjonalny.

      Przykład 1. Jeśli Tomek ma nieodwracalne uszkodzenia mózgu i będzie wymagał opieki przez resztę życia, jego życie już jest stracone. Po co niszczyć jeszcze życie Kasi – zdrowej kobiety? Jak można ją dręczyć i przeznaczać na zmarnowanie, skoro to nawet nie pomoże Tomkowi? Kasia potrzebuje szansy na założenie rodziny z nowym mężczyzną. Mogła być przywiązana do Tomka, ale on już nie jest tą samą osobą, jej Tomek już nie istnieje, już nie będzie mógł być ojcem jej dzieci… dalsze chore przywiązanie do człowieka, którego już nie ma, byłoby zaprzeczeniem wartości życia. Rozwiązanie małżeństwa w pełni uzasadnione. (Wiem, że katolickim fundamentalistom nie będzie to pasować… szanse życiowe Kasi i jej szanse na posiadanie rodziny, które dla normalnego myślącego człowieka są w tym przypadku wyższym dobrem, dla nich nie mają znaczenia.)

      2. W takiej sytuacji – po upewnieniu się, że uszkodzenia są trwałe i dziecko nie będzie się rozwijać – myślę, że powinno się dopuścić eutanazję. Życie tego dziecka również już jest stracone, być może będzie tylko doświadczać cierpienia. W przypadkach poważnego niedotlenienia mózgu zdarza się, że człowiek jest trwale niezdolny do jakiegokolwiek samodzielnego funkcjonowania. Czy rodzice powinni marnować sobie życie na pielęgnowanie i męczenie „roślinki”, zamiast mieć następne, zdrowe dzieci? Dlaczego tak wielu ludzi, nawet gdy twierdzą że zależy im na narodowej demografii czy na „ochronie życia” nie myśli o życiu tych dzieci, które przez taką głupotę nigdy się nie urodziły? Albo urodziły się i spędziły dzieciństwo w koszmarnych warunkach…
      Przy braku innych legalnych możliwości, rodzice powinni po prostu oddać takie pokrzywdzone dziecko pod opiekę państwa i spróbować jeszcze raz. Nieszczęścia się zdarzają, jest to tragedia, ale rodzice nadal mogą mieć w sobie siłę i wolę życia, mogą dać życie, szczęście i rozwój nowym dzieciom. To jest prawdziwe dobro.

      3. Tu jest trochę inny przykład. Nowotwory można i trzeba leczyć. Czasem się uda, i wtedy człowiek ma szansę na powrót do normalnego życia, czasem niestety się nie uda. Jeśli nowotwór jest zaawansowany – szkoda, że późno go wykryto, zmniejsza to szanse Kacperka. Ale tu nie ma, tak jak w przykładach 1. i 2., scenariusza utraty całego życia przez zdrowych ludzi czy przedłużania beznadziejnego cierpienia przez długie lata – walka z rakiem może potrwać kilka miesięcy, może lat – i finał będzie taki, że albo syn przeżyje i będzie mógł żyć jeszcze długo i owocnie, albo umrze. Warto podjąć starania w kierunku jak najlepszego leczenia, jeśli są jakiekolwiek szanse. Trzeba też mieć więcej dzieci – jedno to za mało! Stawiając wszystko na jedną kartę rodzice podejmują ogromne ryzyko, wystarczy jeden nowotwór czy wypadek aby pozostali bez dziedzica.

      4. Są różne przyczyny epilepsji. Dobrze byłoby zbadać Antka i dowiedzieć się, czy choroba ma podłoże genetyczne. Przyczyną epilepsji może być infekcja lub uraz mózgu, więc może to spotkać właściwie każdego. Sama choroba generalnie jest nieuleczalna, jednak można ją kontrolować lekami przeciwpadaczkowymi. Jeśli poza atakami epilepsji chłopak jest zdolny do rozwoju, ma szansę prowadzić całkiem udane i wartościowe życie i można mu w tym pomóc.

      „Ponoszenie konsekwencji swoich decyzji” – aha, w takim razie ja podejmuję świadomą decyzję, aby mieć zdrową białą rodzinę i dać dzieciom dobrą przyszłość, i zrobię wszystko co będzie do tego konieczne.

      „Miarą człowieczeństwa nie jest stopień samodzielności”… Nie zgadzam się. Jest. Jak również stopień świadomości. Jeśli mózg jest ciężko uszkodzony, człowiek nie będzie nigdy w żaden sposób funkcjonował w społeczeństwie, jego dusza nie ma szans ekspresji.

      „Tymi kryteriami oceniali ludzi eugenicy, którzy – gdy tylko dano im zielone światło – zgotowali piekło tym, których uważali za podludzi.”
      Dobrze prowadzona eugenika (nie jej karykatura znana z mediów i powszechnej propagandy dekad powojennych) powinna być integralną częścią nacjonalizmu.

      A poza tym, dobre masz źródło, nie ma co… Strona „Paradygmat Prawdy” na pejsbuku w jednym z niedawnych postów (z 1 lutego) opisywała „cud” przeżycia dwójki „brytyjskich” bliźniąt – wcześniaków… Mulatów. Tak, zniewoleni moralnie ludzie tacy jak autor tej strony uważają haniebne małżeństwo zdegenerowanych rodziców i narodziny mulatów za „cud” i będą bronić ich życia, w imię swoich fałszywych uniwersalnych wartości, a nie europejskiej cywilizacji. Przez tę głupotę nieświadomie dążą do zniszczenia życia i przyszłości naszych białych dzieci i wnuków. Dla mnie priorytety są oczywiste: naszą przyszłością są zdrowe rodziny z białymi dziećmi. Tylko i wyłącznie. Tam gdzie jesteśmy my, nasza cywilizacja, nasza przestrzeń życiowa i zasoby – tam nie ma miejsca dla innych, dla degeneracji.

      „Paradygmat Prawdy”, chyba nieświadomy jak daleko odszedł od naturalnej Prawdy, tak naprawdę postuluje samozniszczenie białego człowieka.

    • @Othala
      Nie chce mi się odpowiadać na każdą kwestię, bo nie mam na to czasu i ochoty to wyjaśnię to wszystko w skrócie. Ten portal jak każdy wie jest portalem programowo katolickim obok bycia nacjonalistycznym. Więc kwestie życia ludzkiego oceniamy na podstawie katolickiego personalizmu będącego integralną częścią katolickiego światopoglądu. Więc według tego personalizmu życie każdego człowieka ma swoją godność, o żadnym mordowaniu typu aborcja, czy eutanazja nie ma żadnej mowy. Dla nas jest to po prostu morderstwo i to nie podlega żadnej dyskusji. Życie ludzkie należy tylko do Boga i to Bóg decyduje o tym, kto kiedy ma umrzeć. Oczywiście są wyjątki od 5 przykazania, ale na pewno nie zaliczają się do nich aborcja i eutanazja. Myślę, że wyjaśniłem wszystko na ten temat.

  6. Opowiadanie nawiązujące do poruszanych w tekście zagadnień. Może ktoś byłby gotów w taki sposób działać na rzecz życia każdego

    wiwopowiwo.blogspot.com/2020/07/zency-dwaj-stroz-brata-swego.html

    I próba autokomentarza/interpretacji:

    rediwiwo.blogspot.com/2020/09/redinterpretacja-de-mortuis-nil-nisi.html

    Pozdrawiam
    W imieniu Redakcji WiWo
    P. Antoniewicz

Odpowiedz na Mariusz Szczerski Anuluj odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*