Kilkuset węgierskich nacjonalistów manifestowało w Miszkolcu przeciwko narastającej cygańskiej przestępczości. Nasi bratankowie, podobnie jak Słowacy, mają dość duży problem z koczownikami, dla których przystosowanie się do zasad cywilizowanego świata jest nieosiągalnym wyzwaniem. Protest nacjonalistów z Mi Hazank (Nasza Ojczyzna), HVIM (Ruch 64 Komitaty) i Betyársereg był również odpowiedzią na działania Romskiej Partii Demokratycznej, chcącej stworzyć coś na kształt cygańskiej autonomii na terenie 4 komitatów.
Miejsce manifestacji nie było przypadkowe. Kilka dni wcześniej w pobliskiej wsi Sály zginęła bowiem 61-letnia kobieta, która została zabita we własnym domu przez 21-letniego Cygana. Setki nacjonalistów osób po pikiecie w Miszkolcu przeniosły się właśnie do tej miejscowości, aby upamiętnić zabitą kobietę przez zapalenie świec pod jej domem.
Węgry, zbudźcie się!
23 lutego 2020 o 00:37
Ria, Ria, Hungaria!