W jednej trzeciej sklepów skontrolowanych przez Inspekcję Handlową owoce i warzywa były nieprawidłowo oznaczone. Zdarzało się, że na wywieszce przy produkcie podane było kilka krajów pochodzenia, a przy produktach z zagranicy informowano, że są z Polski.
Inspekcja Handlowa przeanalizowała oznaczenia owoców i warzyw, ponieważ dostawała dużo sygnałów o nieprawidłowościach w tym zakresie. Kontrola objęła 96 sklepów różnych formatów (głównie dyskontów i hipermarketów) należących do 18 sieci handlowych, sprawdzono łącznie 1 162 partie produktów. – Informacja o kraju pochodzenia jest istotna dla wielu konsumentów, często wpływa na decyzję o zakupie i nie powinna wprowadzać w błąd. Do UOKiK docierały liczne sygnały o nieprawidłowościach w tym zakresie, dlatego zleciłem Inspekcji Handlowej przeprowadzenie kontroli – uzasadnia Marek Niechciał, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Efekty? 10,2 proc. skontrolowanych partii było błędnie oznakowanych krajem pochodzenia. Nieprawidłowości wykryto w 31 sklepach, należących do sieci Aldi, Auchan, Biedronka, Dino, Hipermarket Bi1, Intermarché, Kaufland, Lewiatan, Lidl, Netto, Polo Market, Stokrotka i Tesco.
61 produktów (5,2 proc. skontrolowanych) było oznakowanych innym krajem pochodzenia, niż wynikało z dokumentów lub opakowań zbiorczych. 31 z tych produktów niezgodnie z prawdą oznaczono jako pochodzące z Polski. Przykładowo wywieszka przy czosnku informowała, że pochodzi on z Polski, ale z faktury wynikało, że jest z Egiptu. Natomiast rzekomo polski seler importowano z Holandii, co było zaznaczone tylko na opakowaniu. W przypadku 46 skontrolowanych partii na wywieszce przy produkcie podanych było kilka krajów pochodzenia. Przy partii cebuli wskazano jednocześnie Polskę, Francję, Holandię i Słowację.
Dziś kluczowe są świadomość konsumencka i patriotyzm gospodarczy. Musimy wspierać polskich producentów i w ten sposób budować siłę krajowej gospodarki.
Na podstawie: wirtualnemedia.pl/nacjonalista.pl
25 października 2019 o 00:50
„Biedronka sprzedaje niemieckie i francuskie ziemniaki jako polskie – alarmuje Unia Warzywno-Ziemniaczana. Związkowcy już szykują pozew, a jedna z największych sieci handlowych w Polsce przeprasza i zapowiada „wzmocnienie procedur”.
WP Finanse
Mateusz Madejski
19-09-2019 (13:09)
Niemieckie ziemniaki „z Polski”. Biedronka przeprasza, a rolnicy grożą pozwem
Biedronka sprzedaje niemieckie i francuskie ziemniaki jako polskie – alarmuje Unia Warzywno-Ziemniaczana. Związkowcy już szykują pozew, a jedna z największych sieci handlowych w Polsce przeprasza i zapowiada „wzmocnienie procedur”.
Związkowcy szykują pozew, sieć przeprasza
Związkowcy szykują pozew, sieć przeprasza (Agencja Forum/Facebook, Fot: Forum)
„Biedronka kolejny raz świadomie i celowo dobija w dół cenę polskich ziemniaków, sprzedając warzywa z importu jako polskie” – alarmuje Unia Warzywno-Ziemniaczana. „Traci rolnik. Oszukiwany jest konsument, który dostaje błędną informację i kiepskie jakościowo warzywo” – przekonują związkowcy.
We wpisach Unii na Facebooku pojawiły się zdjęcia niemieckich ziemniaków, które są oznaczone jako produkt polski. – Sieć sprzedaje też jako polskie ziemniaki z innych krajów, na przykład z Francji – mówi Wirtualnej Polsce Michał Kołodziejczak z Unii.
https://finanse.wp.pl/niemieckie-ziemniaki-z-polski-biedronka-przeprasza-a-rolnicy-groza-pozwem-6426178669950593a
25 października 2019 o 21:56
„– To już prawdziwa plaga – tak o procederze wielkich sieci handlowych mówi Łukasz Sosnowski z Góry Kalwarii. Jemu, podobnie jak innym rolnikom coraz trudniej jest konkurować cenowo z masowym importem warzyw i owoców. Zwłaszcza że zagraniczna żywność masowo udaje polską, co potwierdziły ustalenia kontrola Inspekcji Handlowej. Okazuje się, że w co trzecim sklepie wykryto nieprawidłowości! Co dziesiąta partia żywności została błędnie oznaczona i zagraniczny produkt sprzedawany był jako Polski! – Nieprawidłowa informacja o kraju pochodzenia lub jej brak to wprowadzanie konsumentów w błąd – wyjaśnia wiceprezes UOKiK Tomasz Chróstny.
Zdaniem rolników oszukują nie tylko wielkie sieci handlowe. Także na bazarach sprzedawane są owoce i warzywa z importu. Przyjeżdżają do Polski ciężarówkami, następnie przepakowywane są w hurtowaniach i już – rzekomo jakie krajowe – przeznaczane do handlu detalicznego.
Tylko jak to możliwe, że w szczycie sezonu ziemniaki, papryka czy pomidory z importu są tańsze niż polskie? W tym roku z powodu suszy, ceny naszych warzyw są wyższe. Spekulanci wolą sprowadzać je z krajów, gdzie – z powodu większej produkcji, często przy użyciu większej ilości środków ochrony roślin – są tańsze niż u nas.
Co na to polskie urzędy? „Kontrole są kontynuowane w kolejnych sklepach należących do sieci handlowych, a jeżeli będą podstawy, mogą pojawić się kary pieniężne nałożone przez Inspekcję Handlową, nawet do 20-krotności średniej krajowej” – brzmi komunikat UOKiK czyli do 91 tys. zł.
Rolnicy zwracają jeszcze na jedno uwagę: rosnący import spoza krajów Unii Europejskiej.
– Na polskim rynku są np. rosyjskie ziemniaki. Przywożone są do nas i to bez żadnej kontroli fitosanitarnej! – podkreśla Łukasz Sosnowski. Jak dodaje, podobnie jest z jabłkami przemysłowymi wykorzystywanymi m.in. do produkcji koncentratu (to baza większości napojów owocowych). Przyjeżdzają m.in. z Rumunii i Serbii. – Wzięliśmy je do badania. Wykryto w cztery pestycydy, które są na terenie Unii Europejskiej zabronione – mówi Sosnowski. Wśród nich jest m.in. karbendazym, który zdaniem ekspertów może powodować nowotwory układu pokarmowego. – Jak to możliwe, że polscy rolnicy nic nie mogą sprzedać do Rosji, a Rosja do nas importuje żywność? – pyta rolnik.”
https://www.fakt.pl/pieniadze/zakupy/sieci-handlowe-wprowadzaja-polakow-w-blad/nvv6pf4