Parady zboczeńców na ulicach polskich i europejskich miast są nie tylko obrazą dla Boga, ale również cywilizacji białego człowieka. Nienormalność próbuje być normą i żąda przywilejów – to tylko dobitnie pokazuje, jak nisko upadliśmy jako naród i rasa. Lewicowo-liberalni kretyni, często jako „postępowi katolicy”, odgrywają rolę piątej kolumny. Stanisław Michalkiewicz w kontekście haseł o „miłości bliźniego” wobec moralnego szamba LGBT odniósł się krótko do tekstu niejakiego Bartosza Bartosika, opublikowanego na łamach modernistycznego szmatławca o nazwie „Więź”.
Pan Bartosik przypomina, że najważniejszym przykazaniem jest przykazanie miłości Boga i bliźniego – a „nakaz miłości bliźniego odnosi się, rzecz jasna, również do osób LGBT, wśród których wielu jest przecież uczniów i uczennic Chrystusa”. No dobrze; to już wiemy, że osoby LGBT mamy „miłować” – bez względu na to, co by to konkretnie miało znaczyć tym bardziej, że w tej sytuacji one powinny „miłować” też i nas. Ale co w takim razie oznacza, że mamy „miłować Boga”? Pan Jezus to wyjaśnił, że chodzi o to, by przestrzegać przykazań, między innymi przykazania „nie cudzołóż”, które najogólniej biorąc, sugeruje konieczność panowania nad instynktem płciowym. W tej sytuacji nie da się ukryć, że między „miłowaniem” osób LGBT i „miłowaniem Boga” zachodzi potężna, być może nawet nieusuwalna sprzeczność. Bo posłuchajmy, co w tej sprawie ma do powiedzenia Pan Jezus: „jeśli brat twój zgrzeszy przeciwko tobie, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli zaś nie usłucha, weź ze sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków opierała się cała sprawa. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi. A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik.” Okazuje się, że granice „miłowania” zostały dość wyraźnie nakreślone i żadnej amikoszonerii tu być nie może.
Dewiantom, którzy obrażają Matkę Bożą i symbole naszej Wiary, możemy odpowiedzieć w jedynym właściwym duchu – duchu krzyżowców.
Na podstawie: michalkiewicz.pl
29 lipca 2019 o 20:30
Pan Stanisław nie bierze jeńców i dobrze. Szkoda, że niektórzy kapłani brną dalej w jakieś bajeczki o tolerancji etc.
1 sierpnia 2019 o 20:55
http://3droga.pl/idea/adam-busse-glos-na-marginesie-wydarzen-w-bialymstoku/
„Dzięki materiałom relacyjnym z sobotnich wydarzeń, opublikowanym przez Media Narodowe, można zobaczyć, że uczestnicy „parady równości” prowokowali i sami reagowali agresywnie na zwolenników normalności, rzucali w nich jajkami i kamieniami, co oczywiście umknęło uwadze mediów będących na usługach duopolu PO-PiS oraz krzyczących o „zaatakowaniu pokojowego marszu przez chuliganów”. Ale czego oczekiwać od mediów głównonurtowych, które od dawien dawna nie spełniają swojej misji rzetelnego informowania obywateli, tylko sprzedawania swojej narracji pod linię jedynej słusznej partii z Centroprawa, czy Centrolewa”
PiSuar obnażony, dziennikarzyny prorządowe i politykierzy rządowi gardłowali przeciwko sprawiedliwym, a nie wspomnieli o agresji i prowokacji ze strony pedałów. Ciekawe, czy ci smoleńscy „patrioci”, którzy to przeczytają nadal będą twierdzić, że Partia Interesów Syjonistycznych tylko taktycznie jest „moderate”?