Spojrzyjcie na nas i zapamiętajcie – z wami zrobią to samo, kiedy was zatomizują i będziecie słabi. Zachód to wściekły pies na łańcuchu, który wczepi się kłami wam w gardło. Wydarzenia, które rozwinęły się wokoło nas są częścią zorganizowanej kampanii oczerniania naszego państwa i narodu, ponieważ nasz kraj i naród są barierą dla ustanowienia absolutnej dominacji Zachodu na Półwyspie Bałkańskim.
W naszym społeczeństwie już dawno istnieje grupa, która pod nazwą opozycyjnej partii demokratycznej przedstawia interesy rządów, wywierających nacisk na Jugosławię a szczególnie na Serbię. To ugrupowanie w obecnych wyborach wypłynęło jako demokratyczna opozycja Serbii. Prawdziwy gospodarz nie jest ich kandydatem na stanowisko prezydenta Serbii. Jest nim wieloletni gospodarz – przewodniczący partii Demokratycznej i kolaborant sojuszu wojskowego, który walczył przeciwko naszemu krajowi. Nie potrafił nawet ukryć tej swojej współpracy. Jednak jest znany całemu naszemu społeczeństwu ze swojego wzywania NATO do bombardowania Serbii, tyle tygodni ile będzie potrzeba póki jej opór nie zostanie złamany. Tak więc na czele zorganizowanego ugrupowania w tych wyborach stoi przedstawiciel armii i rządu, który niedawno walczył przeciwko Jugosławii.
Oni nie chcą pokoju i dobrobytu na Bałkanach, chcą, żeby to była strefa stałych konfliktów i wojen, które zapewniłyby im alibi na stałą obecność. Marionetkowa władza zapewniając przemoc, gwarantuje długoterminową wojnę – wszystko, tylko nie pokój. Tylko nasza własna władza gwarantuje pokój. Wszystkie kraje, które znalazły się w sytuacji ograniczonej suwerenności z rządami znajdującymi się pod wpływem obcych sił, w szybkim tempie zostawały żebrakami. Do tego stopnia, że wyklucza to nadzieję na sprawiedliwe i humanitarne stosunki społeczne. Wielki podział na większość ubogich i mniejszości bogatych – to obraz Europy Wschodniej w ostatnich latach, i my to widzimy.
Ten los nie oszczędził również nas. I my pod kontrolą i kierownictwem właścicieli naszego kraju szybko zyskiwaliśmy ogromną ilość bardzo biednych, co w perspektywie wydostania się z nędzy jest drogą bardzo daleką i bliżej nieokreśloną. Mniejszość bogatych składałaby się z elity przemytników, która mogłaby pozwolić na wzbogacenie się jedynie pod warunkiem, że ci będą lojalni w stosunku do ludzi rządzących ich krajem.
Własność społeczeństwa i państwowa szybko transformowałaby się w prywatną, ale właścicielami tej własności, uwzględniając doświadczenie naszych sąsiadów, zostawaliby na ogół obcokrajowcy. Mały wyjątek stanowili by ci, którzy kupili prawo własności przez lojalności i kompromis, co wyprowadziłoby ich poza elementarne pojęcie godności narodowej i ludzkiej. Najbardziej wartościowe krajowe bogactwa w takich warunkach stałyby się własnością zagraniczną, a ci, którzy do tej pory je posiadali, w nowej sytuacji musieliby zostać pracownikami firm zagranicznych u siebie.
Razem z poniżeniem narodowym, podziałem państwa i bankructwem społecznym będą zauważalne różne formy społecznych patologii, wśród których na pierwszy plan wysunie się przestępczość. I to w żadnym wypadku nie jest założenie, lecz żywe doświadczenie tych krajów, które przeszły tę drogę, czego chcemy uniknąć za wszelką cenę. Stolice przestępstw znajdują się bynajmniej nie na zachodzie, jak to było przedtem, a na wschodzie Europy.
Jednym z głównych zadań marionetkowego rządu, jeżeli taki dojdzie do władzy, będzie zniszczenie świadomości narodowej. Państwa, którymi kieruje się z zewnątrz dość szybko rozstają się ze swoją historią, ze swoją przeszłością, ze swoimi tradycjami, ze swoimi narodowymi symbolami, ze swoimi zwyczajami, często również z własnym językiem literackim.
Niezauważalna na pierwszy rzut ale bardzo efektywna i twarda selekcja świadomości narodowej sprowadzona by została do kilku potraw kuchni ludowej, jakiś pieśni i tańców, kilku nazwisk bohaterów narodowych, przywłaszczonych produktów żywnościowych i kosmetyków.
Jednym z oczywistych następstw zagarnięcia terytorium jakiegokolwiek państwa ze strony supermocarstw w XX wieku jest zniszczenie świadomości narodowej ludzi żyjących w tym państwie. Z doświadczenia takich państw widać, że naród jest ledwie w stanie zauważyć z jaką szybkością zaczyna używać obcego języka jako swojego, utożsamiać się z obcymi historycznie działaczami zapominając o swoich, łatwiej orientuje się w literaturze okupanta niż w swojej, zachwyca się cudzą historią zamiast swoją, jest podobny do obcych ludzi, ale nie do samego siebie.
Uznałem za swój obowiązek uprzedzenie o następstwach działań, które są finansowane i wspierane przez rządy krajów NATO. Obywatele mogą, ale nie muszą mi wierzyć. Chcę tylko, aby nie było za późno na zrozumienie mojego ostrzeżenia, kiedy będzie trudno naprawić błędy, które robią obywatele w swojej naiwności, błędy lub powierzchowności. Ale te błędy trudno będzie naprawić, a niektórych z nich być może nigdy się nie uda. Taki błąd, – gdzie ludzie wybierają to, co za nich wybrał ktoś inny – jest najniebezpieczniejszym błędem.
Slobodan Milošević
15 marca 2019 o 08:24
Ideologicznie Milošević nie jest postacią z mojej bajki, ale mam do niego respekt za to, że bronił swojego kraju przed agresją amerykańskich i zachodnich imperialistów.
Sam rozpad Jugosławii oceniam niejednoznacznie, takie kraje, jak Chorwacja, Słowenia, czy Macedonia miały prawo do niepodległości, z uznaniem niepodległości Słowenii nie było większych problemów (krótka i niekrwawa wojna dziesięciodniowa). W przypadku Chorwacji sprawa już inaczej wygląda, ja oceniam ówczesnego nacjonalistycznego prezydenta Tudjmana pozytywnie, jeszcze bardziej czuję respekt do nacjonalistów z HOS, którzy walczyli za swoją chorwacką ojczyznę. Być może serbscy separatyści mieli trochę racji walcząc o Krajinę, ale tak jak Kosowo jest serbskie, tak Krajina jest historyczną chorwacką ziemią, a „prawosławni” z Krajiny o serbskiej tożsamości tak naprawdę mają wołoskie pochodzenie albo są chorwackiego pochodzenia i zostali przechrzczeni na „prawosławie”. Serbską tożsamość nadał im tamtejszy kler „prawosławny” przy pomocy serbskich osiedleńców. Z Bośnią też sprawa nie wyglądała jasno, w zasadzie wszystkie strony miały swoje racje, bo Bośnia historycznie była zarówno pod chorwackim panowaniem, serbskim, jak i była niepodległa jako Królestwo Bośni, w czasie wojny obszar był mocno wymieszany, nie było zwartego zamieszkania poszczególnych grup etnicznych, dopiero w czasie wojny i po wojnie w wyniku przesiedleń ukształtowały się zwarte obszary serbskie, chorwackie i muzułmańskie i teraz przyszły podział Bośni jest jasny. Nonsensem są postulaty serbskich nacjonalistów, którzy w ramach Wielkiej Serbii chcą inkorporacji całej Bośni, Macedonii i 1/3 Chorwacji, czy chorwackich nacjonalistów, którzy chcą w ramach Wielkiej Chorwacji całej Bośni, pół serbskiej Wojwodiny, serbskiego Sandżaku, a niektórzy domagają się serbskiej Czarnogóry i obszaru do granic Belgradu. Konkludując:
- szczytna idea Jugosławii jako państwa Słowian południowych okazała się nierealna, bo narody tworzące ten kraj już dawno miały swoje narodowe tożsamości i ambicje;
- żadnej ze stron konfliktu nie należy oceniać jednoznacznie, nacjonaliści i Polityczni Żołnierze walczyli po wszystkich stronach w konflikcie, po stronie Chorwacji chorwaccy nacjonaliści (prawasze i neo-ustasze) z HOS i HVO z ochotnikami z większości krajów Europy, po stronie Serbii masa nacjonalistycznych oddziałów paramilitarnych z ochotnikami z większości krajów Europy, w Bośni po stronie muzułmanów Hezbollah i inne ugrupowania szyickie (sunnickie też) oraz chorwaccy nacjonaliści.
16 marca 2019 o 09:07
Wstawcie wasze stanowisko na temat ostatniej masakry w Christchurch, bo ta masakra podobna do tego, co zrobił Breivik odbije się na nacjonalistach, zwłaszcza że gościu używał naszych symboli
21 marca 2019 o 18:57
Powiedz gdzie Ty widziałeś muslimów w Nowej Zelandii jak to kolonia austro prus! Premier austriak założył narodową partię Nowej Zelandii hahah okupant !!! Tam maurysów zostało z całej populacji około 10 % z czego 6% siedzi w mamrze !!!! A reszta to pseudo ydy czyli plemię syjonu i kolaboranci!
20 grudnia 2019 o 11:20
Mordowanie i zabijanie ludzi przez ludzi (zob. ST/NT Biblia, Dekalog, KKK, Breviarium Fidei, Ojcowie Kościoła Wschodu i Zachodu, Tradycja, Dante, Bolesławiusz etc.) nie jest metodą chrześcijańską, katolicką czy prawosławną. Czy się to komuś podoba, czy nie. Amen. RIP
20 grudnia 2019 o 12:50
ps. Co do V przykazania Dekalogu, to oczywiście są wyjątki, jak to w życiu bywa. I tak na przykład, na wojnie się zabija, a nawet trzeba – konkretnego wroga. A dziś mamy do czynienia z takim: sekciarskimi, niewiernymi islamistami, terrorystami, muzułmanami, salafitami, koranistami, mordercami i bandytami. I to z nimi jesteśmy w stanie wojny w UE, Europie, Skandynawii i na całym świecie. Niestety. Więc albo my, albo oni. I na tym teraz należy się skoncentrować.