life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Narodowy Radykał: Dystrybucjonizm, korporacjonizm i Wielka Polska

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

Dzisiaj przedstawię Wam dystrybucjonizm, ideę stworzoną w latach trzydziestych XX wieku przez wielkiego angielskiego intelektualistę i pisarza Gilberta Keitha Chestertona i jego przyjaciela, Francuza Hilaire Belloca, których tandem często był nazywany Chesterbellockiem. W Polsce ich odpowiednikami byli tzw. Młodzi Obozu Narodowego, a więc głównie wychowani już w odrodzonej Polsce działacze skupieni w Sekcji Młodych Stronnictwa Narodowego i wyodrębnionego z niego w wyniku jego kryzysu na początku lat trzydziestych, Obozu Narodowo-Radykalnego ,,ABC”. Z tego jednakże powodu, iż Chesterton i Belloc byli najsłynniejszymi krzewicielami nowego ustroju, zajmę się tutaj tą dwójką. Zaznaczę tylko, że Chesterton gościł u Dmowskiego w Chludowie i był wielkim przyjacielem Polaków. Pisał on:

,,Zawsze byłem stronnikiem polskiej idei, nawet wtedy, gdy moje sympatie opierały się wyłącznie na instynkcie (…) Moja instynktowna sympatia do Polski zrodziła się pod wpływem ciągłych oskarżeń miotanych przeciwko niej; i – rzec mogę – wyrobiłem sobie sąd o Polsce na podstawie jej nieprzyjaciół. Doszedłem mianowicie do niezawodnego wniosku, że nieprzyjaciele Polski są prawie zawsze nieprzyjaciółmi wielkoduszności i męstwa. Ilekroć zdarzało mi się spotkać osobnika o niewolniczej duszy, uprawiającego lichwę i kult terroru, grzęznącego przy tym w bagnie materialistycznej polityki, tylekroć odkrywałem w tym osobniku, obok powyższych właściwości, namiętną nienawiść do Polski. Nauczyłem się oceniać ją na podstawie tych nienawistnych sądów – i metoda okazała się niezawodną.”

Chesterton i Belloc swoje poglądy opierali na wnikliwej obserwacji współczesnego im świata. Były to czasy Ery Przemysłowej Dwudziestolecia Międzywojennego, czasy uwidaczniającego się w pełni kryzysu kapitalizmu, tworzących się dotąd międzynarodowych powiązań gospodarczo-politycznych, czasy kryzysu moralności, a co za tym idzie nauki, sztuki i kultury. W poprzednim wieku określonym pokonaniem napoleońskiej Francji, życie płynęło stałym torem, wojny europejskie należały do rzadkości i wystarczyło aby technika coś wymyśliła, przemysł produkował, rynki macierzyste i kolonialne wchłonęły, handel rozprowadził i bogactwo pojawiało się poniekąd samo. I mimo, iż nauka i kultura doznały w drugiej połowie wieku znaczącego spowolnienia i pogorszenia jakości, to obraz całości wyglądał na pierwszy rzut oka imponująco: ciągle wzrastający dobrobyt każdej klasy (acz na pewno nie bez ciężkich walk warstw niższych o swoje!), pewność tego co jest i co będzie,coraz większy zakres jednostkowej wolności, państwowe zabezpieczenia na życie, wielkie wynalazki stale poprawiające jakość i długość życia człowieka, prawa wyborcze obejmujące coraz szersze grono ludności krajów itd. I nagle to sielankowe życie zawaliło się po Wielkiej Wojnie lat 1914-1918 jak domek z kart,wojnie, która miała zakończyć wszystkie wojny,jak głoszono w czasie jej trwania w okopach.

Następstwem była porażająca dezorientacja ludzi wychowanych w ,,starym”, dziewiętnastowiecznym ustroju świata zachodniego, w którym wszystko było ustalone i zdawało się takie proste. Ludzie zostali pozostawieni sami sobie wobec zupełnie nowych reguł życia. Można powiedzieć, że walił się na ich oczach świat zrodzony z Przewrotu Przeciwfrancuskiego 1789 roku. Narody mniejsze, słabsze i zapóźnione cywilizacyjnie wchodzić poczęły na arenę dziejów, w koloniach pojawiły się ruchy powstańcze, a one same przestawały już wystarczać swoim metropoliom jako rynki zbytu. Na gruzach wielkich europejskich imperiów wyrosły bowiem państwa nowe i odrodziły się stare, w Azji narodziło się nowe mocarstwo japońskie, a chińskie było na najlepszej drodze do stania się jeszcze większym i wszystkie coś przecież wytwarzały. Nagle stało się jasnym, że w Europie i na świecie jest po prostu za dużo przemysłu, a za mało klientów na jego wytwory. Roman Dmowski nazywał to zjawisko decentralizacją przemysłu. Aby zrobić z długiej historii krótką, rok 1929 i początek tego co dzisiaj nazywamy Wielkim Kryzysem, a co było prawdziwym przewrotem w ustrojach społecznych, był ostatnim gwoździem do trumny ginącego świata oświeceniowego z jego ,,prawami człowieka”, ,,tolerancją”, laicyzacją, indywidualizmem,materializmem i wszystkiego co z nich wynikało. Powoli i w bólach ale z czasem zaczęło się rodzić wśród narodów przekonanie, że wszystko to na czym opierali dotąd swą przyszłość jest zbudowane na fałszywych teoriach i zginie,  bo musi zginąć tak samo jak te narody, które najdłużej będą się trzymały zbankrutowanych pojęć mijających czasów. Nagle wyszło na jaw jak kruche były podstawy życia narodów białego człowieka, jak rozkładowa była jego treść, jak pozory usypiały czujność części nawet najświatlejszych ludzi. Za pięć dwunasta zadzwonił dzwonek alarmu i zbudził zaspanych mieszkańców do nowej twórczości i pracy. Lepsze to, niż żeby wcale nie zadzwonił. Do twórców tych należeli z pewnością Chesterton i Belloc, a w Polsce Roman Dmowski, Adam Doboszyński, Tadeusz Gluziński i inni.

Świat zbudowany na ideologii oświeceniowej, wyrugowawszy Boga, na pierwszym miejscu stawiał człowieka z jego ,,wewnętrznym światłem” i zdolnym rzekomo zrozumieć wszystko rozumem. Takie pojęcie istoty bytu burzyło zupełnie prawo naturalne oparte na przykazaniach boskich. Oto wyjmując jeden ,,klocek” z olbrzymiej światowej układanki okazywało się ,że nie może to pozostać bez strasznych konsekwencji dlatego, że był to ,,klocek” na którym zbudowana była całą istota bytu człowieka, był jej podporą i trzonem. Tylko złe owoce mogły wyrosnąć z herezji człowieka-uzurpatora boskiej władzy. Pozbawiona jej jedynego zdrowego uzasadnienia – uzasadnienia bycia namiestnikami Boga na Ziemi, z Jego ramienia sprawującego władzę nad poddanymi – zaczęła upadać władza królewska stanowiąca idealne zwieńczenie ustroju społecznego. Zastąpiła ją ,,władza ludu” rozumiana najpierw dosłownie, szybko wszakże przeradzając się w swoją karykaturę – demokrację reprezentatywną, w której pojedynczy człowiek raz na kilka lat oddaje głos na różne odmiany tego samego zła, a przez cały pozostały okres nie ma praktycznie nic do powiedzenia. Skoro tylko upadła wiara we władzę boską nad człowiekiem, wymyślił on, że sam będzie sobie bogiem, do praw boskich stosować się już nie musi, a drugiego człowieka zaczął traktować jak towar i tak przez wieki coraz wyraźniej, od czasów schyłkowego średniowiecza, rodził się kapitalizm aż doszedł do swojej karykatury na przełomie XIX i XX wieku (ciekawe co by pomyślał Chesterton czy Belloc widząc co się dzieje w naszych czasach).

Pozbawiony ograniczeń chrześcijańskiej moralności, zaczął człowiek myśleć już wyłącznie o sobie i jak najłatwiejszym, najprzyjemniejszym życiu bez postrzegania siebie jako cząstki wielkiej całości narodowej. Egoizm rósł i rósł, aż zaczął wręcz rozsadzać zastany porządek, prywata poczęła królować i my Polacy wiemy o tym aż za bardzo. Tym bardziej nasze pokolenie musi uważać na różne szkodliwe teorie takie jak libertarianizm, które usprawiedliwiają takie postawy głosząc, że to jedynie ,,indywidualizm” a nie prywata (ach te ich zabawy mową…) – ba! – twierdząc wręcz, iż jest to coś dobrego! Zwykłe wymówki pospolitych wad charakteru. Od dawna twierdzę z absolutnym wewnętrznym przekonaniu to, że libertarianin oraz każdy kto nie uznaje dobra wspólnego narodu za najwyższą wartość (doczesną jeżeli jest wierzącym), nie może być istotnie Narodowcem. Jeżeli tak się nazywa to znaczy, że albo nie rozumie czym jest bądź to nacjonalizm, bądź ich wybrana ideologia bazująca na jednostce, albo jest dywersantem dążącym do zniszczenia Polskiego Ruchu Narodowego od środka. I jednych i drugich jest mnóstwo.

Od XVIII wieku było już wszystko, czego potrzebował kapitalizm jaki znamy z XIX,XX i XXI stulecia do zaistnienia: wyrugowanie Boga jako jedynego drogowskazu moralnego, prywata ,indywidualizm i materializm. Od drugiej połowy XVIII do okresu po Drugiej Wojnie Światowej obserwowaliśmy przyśpieszony rozkład rodziny i tym samym narodu, tradycji, religii, obyczajowości, nauki, sztuki i kultury spowodowany rozwojem kapitalizmu. Wyrwał on członków rodziny z domu i rzucił ich w obce strony każąc im sprzedawać siebie i swój czas. Zdemoralizował ludzi wprowadzając nowy, jeszcze bardziej upodlający rodzaj niewolnictwa, rozbił rodzinę i naród na atomy podzielone według klas, a demokracja dopełniła reszty rozbijając narody na partie w miejsce jednej ,,partii”: narodu. Jednostki zaczęły się emancypować od otoczenia, samorealizacja zaprzątała im coraz bardziej głowy, topniała zaś liczba tych, którzy gotowi byli zapomnieć o sobie a spojrzeć na całość i swoje wobec niej moralne obowiązki. Rodzina, ta podstawowa komórka społeczna, była w niełasce.

Widząc to wszystko światli ludzie dostrzegli, że dla tego świata już nie ma przyszłości i lepiej aby się on czym prędzej zawalił niżby narody miały więcej i dłużej cierpieć. Na jego gruzach musiał powstać nowy świat.Tylko jaki?I tu dochodzę wreszcie do samego dystrybucjonizmu. Dystrybucjonizm powstał na podstawie dwóch encyklik papieskich: Rerum Novarum (Rzeczy Nowych) Ojca Świętego Leona XIII z 1891 roku oraz Quadragesimo Anno Piusa XI z 1931 roku. Kościół pojął, że sprawy w świecie zaszły już za daleko i Kościół musi zająć wyraźne stanowisko. Obie encykliki obracają się wokół osi dystrybucjonizmu jako najlepszego możliwego i zgodnego z doktryną katolicką lekarstwa na palące kwestie społeczne i moralne dotykające świata. Obie krytykują – a za nimi prawowierni katolicy na czele z Romanem Dmowskim, G. K. Chestertonem i Hilaire Bellockiem – zarówno kapitalizm jak i socjalizm/komunizm jako ustroje z samych ich natur fałszywe,  ponieważ łamiące prawo naturalne a wynikające z postawy materialistycznej. Tak kapitalizm jak i socjalizm/komunizm nakazują prymat materii nad duchem, kuszą do traktowania wygód życia jako celu samego w sobie, jednocześnie w praktyce sprowadzając człowieka do roli narzędzia pieniądza zamiast na odwrót. Kościół naucza, że celem życia każdego człowieka winno być nie życie tymczasowe na tym świecie, ale życie wieczne w niebie, a więc życie teraźniejsze i krótkie musimy podporządkować przyszłemu. Dostać się do nieba możemy tylko poprzez stosowanie się do przykazań Boga, a te zakładają między innymi…zapominanie o sobie. Ludzie potrzebują do pobożnego życia środków do życia, ale nie mogą one zajmować całej naszej uwagi ponieważ muszą być wyłącznie naszymi narzędziami pozwalającymi nam w pewnym zakresie zapomnieć o sprawach doczesnych i zająć się myśleniem o ocaleniu swoich dusz.. Liberałowie i libertarianie gospodarczy popełniają błąd już na samym początku ich rozważań ekonomicznych, ponieważ ich myślenie o ustroju gospodarczym sprowadza się wyłącznie do znalezienia najbardziej wydajnego sposobu zarabiania pieniędzy. Ponadto uważają (a przynajmniej zachowują się tak, jak gdyby tak uważali), że ustrój gospodarczy nie ma żadnego wpływu na sprawy pozagospodarcze. Nawet niewielki błąd na samym początku przeradza się na końcu w błąd olbrzymi i dlatego zwolennicy kapitalizmu muszą w pierwszej kolejności wrócić do samego początku ich pracy myśli.

Dystrybucjonizm postuluje wprowadzenie ustroju opartego na przesłankach innych niż materialistyczne, jak to jest w przypadku tak kapitalizmu jak socjalizmu/komunizmu i to jest pierwsza różnica między tymi trzema systemami. Z niej następnie wyrastają ,,drzewka” myślowo-pojęciowe dystrybucjonizmu. Skoro bowiem mamy fundament naszej ideowej budowy zbudowany na solidnej podstawie boskiej, możemy iść dalej w formułowaniu naszej teorii możliwie idealnego urządzenia świata. Doskonalenie się moralne człowieka jest możliwe dopiero wtedy, gdy mamy co włożyć do garnka, nie martwimy się o dom i o następny miesiąc. Opiszę teraz najistotniejsze wady obu stron tego samego przyziemnego, materialistycznego medalu i sposoby zaradzenia im zaproponowane przez Katolicką Naukę Społeczną.

Zło materializmu

Podejście do życia charakteryzujące się podporządkowaniem wszystkiego w życiu ludzi sprawom gospodarczym wynikłe z zerwania z nauczaniem Kościoła Katolickiego w początkach XVI stulecia za sprawą tzw. Reformacji, występujące głównie u sekt protestanckich, u kalwinów w szczególności. Protestantyzm dokonał w tej materii istnego spustoszenia ideowego i pojęciowego,naruszył wrodzone instynkty i gruntownie przeobraził mentalność zwykłego człowieka, a na miejsce wspaniałego średniowiecznego ustroju cechowego stworzył potworność zwaną kapitalizmem. Materializm sprowadza człowieka, tą najwyższą formę życia na Ziemi, ukochane dzieci Boga, do roli zwierząt, dbających tylko o zaspokojenia najbardziej prymitywnych potrzeb brzucha i krocza. Wywodzi się on w prostej linii z bezbożnictwa i jest jego wynikiem sprowadzając na świat całą gamę nieszczęść. Materialista analizując daną sprawę myśli tylko o tym czy i ewentualnie co będzie z niej miał, a nie czy jest to dobre dla niego i zbiorowości wokół niego. Jako libertarianin i/lub liberał gospodarczy będzie się cieszył z powstawania nowych domów schadzek, kasyn, z rozrostu przemysłu alkoholowego i tytoniowego, ponieważ oznaczają one zysk; jako socjalista będzie się cieszył z tego samego, ale z nieco innych pobudek, nie ,,portfelowych”, a hedonistyczno-nihilistycznych i skwituje wszystko pochwałą ,,wyzwolenia jednostki”. Katolicka Nauka Społeczna natomiast z całą mocą zwalcza i potępia takie stawianie rzeczy udowadniając, że nie można tworzyć systemów ekonomicznych w oderwaniu od moralności. Według Kościoła, aby ustrój był dobry musi on cenić dobro, piękno i sprawiedliwość oraz służyć jak największej liczbie ludzi, a nie dogadzać garstce ludzi prowadzących takie wątpliwe interesy ze szkodą dla ogółu. Idee mają konsekwencje, jak głosi tytuł ,,Biblii” amerykańskiego konserwatyzmu Richarda M. Weavera i pod tym względem należy niezmiennie rozpatrywać wszelkie kwestie współżycia zbiorowości ludzkiej; centrum, a nie peryferia mają być na pierwszym miejscu naszych rozważań o idealnym ustroju. Nie ze wszystkiego co powstaje w gospodarce należy się cieszyć.

,,Wolność jest ideą niezniszczalną. Wolność polityczna jest ideą,nie zaś faktem.[...] Idea wolności jest niezniszczalna,bowiem nikt nie umie korzystać z niej w sposób umiarkowany.Wystarczy dać narodowi na czas pewien prawo rządzenia sobą, aby naród rozpuścił się zupełnie. Z tą chwilą zaczynają się waśnie wewnętrzne,nabierające wkrótce formy walk socjalnych, w których państwa spalają się,a znaczenie ich obraca się w popiół.” – Protokół nr 1

Zło indywidualizmu

Następna charakterystyczna cecha sekt protestanckich zarażająca świat katolicki. Wynika on z protestanckiej zasady Sola Fide – sama wiara. Luter, Kalwin ,Zwingli i inni ,,reformatorzy” dowodzili wbrew oczywistemu fałszowi tej tezy, iż zbawienie można osiągnąć wyłącznie dzięki wierze w odkupieńczą i męczeńską śmierć Jezusa Chrystusa na krzyżu za grzechy ludzkości. Do czego prowadzi ta heretycka zasada można się przekonać obserwując liberalizm teologiczny poszczególnych sekt, a nawet rozbieżności w wyznawanej wierze poszczególnych członków tych samych sekt (ich członkowie nie muszą zgadzać się we wszystkich kwestiach religijnych co zabija ich jedność) oraz przyglądając się powstawaniu coraz to nowych protestanckich ,,kościołów” – teraz podobno jest ich już 30 tysięcy! Nie dziwi więc prawda głosząca, że wszyscy najbardziej znani i wpływowi filozofowie dziewiętnastowieczni byli albo protestantami od dziecka albo przechrzczonymi Żydami (O bliskości protestantyzmu i judaizmu napiszę kiedy indziej, teraz uwierzcie mi na słowo, że są to religie bardzo pokrewne): Nietzsche, Hegel, Husserl, Holderlin, Schelling… Kościół głosi,że co prawda człowiek ma swoją własną indywidualność, ale może się w pełni realizować wyłącznie w zbiorowości,w rodzinie i rodzinie rodzin czyli narodzie. Ideologowie Oświecenia negują to i twierdzą, że jednostka jest najważniejsza i wszystko ma być rozpatrywane z punktu widzenia jednostki na miejsce narodu, który postrzegają zaledwie jako dobrowolne stowarzyszenie przydatne czasami do załatwiania swoich małych przyziemnych interesów z której można się w każdej chwili wypisać. Odpowiedzią Kościoła a więc i dystrybucjonizmu jest: nie – należy pohamować własne żądze i zamiast tego rzucić się w wir pracy dla narodu, która to praca będzie będzie sprawdzianem naszego charakteru i wyrazem miłości do Boga. Dopiero wtedy każdy człowiek będzie szczęśliwy, kiedy dojrzy wokół siebie innych ludzi o których będzie pamiętał i dla których będzie umiał się poświęcić gdy zajdzie taka potrzeba, bo nikt nie żyje sam dla siebie. W każdym razie takie życie nie miałoby sensu. W miejsce nadmiernego indywidualizmu zwanego prywatą trzeba wstawić solidarność narodową przejawiającą się w zdolności wejrzenia w szeroki zakres życia narodu do którego dana jednostka należy z racji urodzenia.

Zobaczyliśmy zatem ,że całe zło bierze się z zanegowania prawa naturalnego i poznaliśmy wynikających z tej prawdy dwóch głównych winowajców obecnego spustoszenia ideowego: materializm i indywidualizm, czas zająć się tworzeniem lekarstwa na nasze bolączki. Należy zacząć od przywrócenia właściwych wartości w umysłach ludzkich. Na miejsce materializmu musimy przyjąć prymat ducha, natomiast indywidualizm musi ustąpić miejsca solidarności, tak rodzinnej jak narodowej. Nie będzie to łatwe skoro złe nawyki wyrabiały się przez kilka stuleci, od czasów Reformacji i związanego z nim rozwoju kapitalizmu i niszczenia instytucji rodziny. Należy odrzucić całkowicie cały złożony system pojęć i sposobu myślenia jak i działania, który wziął swój początek od tego nieszczęsnego wydarzenia zapoczątkowanego w 1517 roku przez Lutra i uświadomić sobie, że człowiek nie jest zwierzęciem żeby zajmować się głównie zaspokajaniem potrzeb zaczynających się od krocza, a kończących na brzuchu. Tu na tym świecie mamy jedno życie i jest ono ledwie przystankiem na drodze do życia wiecznego w niebie, jeśli sobie na nie zasłużymy, tak więc życie na Ziemi musi być traktowane jako środek do osiągnięcia celu jakim musi być dostanie się każdego z nas do nieba. Będąc zwykłymi śmiertelnikami skazanymi na życie pełne trudów potrzebujemy wszakże środków do życia i znalezienie najlepszego sposobu na zdobycie owych środków jest celem nauki o gospodarce zwanej ekonomią.

W świadomości publicznej upowszechnił się stereotyp o rzekomym nie istnieniu alternatywy dla wyboru między kapitalizmem a socjalizmem. Jest to kłamstwo rozpowszechniane tak przez libertarian i liberałów gospodarczych po jednej i socjalistów z komunistami po drugiej stronie. Jedna i druga strona tego samego materialistycznego, hedonistycznego medalu różniące się między sobą tylko stadium początkowym i końcowym, odwrotnym w stosunku do siebie (wtedy gdy kapitalizm się degeneruje rozpoczyna się komunizm, który każdorazowo jest jego zwieńczeniem, w istocie bowiem komunizm to nic innego jak kapitalizm państwowy – zamieniwszy garstkę kapitalistów prywatnych na państwo jako jedynego kapitalistę mamy komunizm) i tym, że ustrój kapitalistyczny jest oparty na prymacie jednostki nad wspólnotą, podczas gdy Levi alias Marks, Bronstein alias Trocki i Uljanow alias Lenin twierdzili, że to wspólnota ma podporządkować sobie absolutnie jednostkę. Po jednej stronie niczym nie ograniczony indywidualizm (kapitalizm) a z drugiej również nie znające granic zgniecenie jednostki przez wspólnotę. Hmmm… Co wybrać: piekło czy Hades? Trudny wybór…

Aby zrozumieć kapitalizm i socjalizm zrozummy najpierw naturę klasy średniej

,,Wiele wyjaśni nam uświadomienie sobie faktu,że u swych źródeł socjalizm nie jest wymysłem proletariatu, lecz klasy średniej. Klasa średnia, z powodu swego usytuowania w społeczeństwie, przejawia szczególne przywiązanie do bezpieczeństwa i samozadowolenia. Chroniona z obu stron przez klasy, które amortyzują wszelkie ciosy, wkrótce zapomina o niebezpieczeństwie istnienia. Niższa klasa, bliska realności potrzeb, rozwija mężny hart ducha i często posiada pewien stopień godności – pomimo niepewności swego bytu. Klasa wyższa ponosi odpowiedzialność i nie może unikać życia – dramatu, ponieważ wiele zostało jej dane. Błyskawice aprobaty lub niezadowolenia sięgają ku niej, a człowiek stojący na szczycie hierarchii – bez względu na to, czy opartej na prawdziwych wartościach, czy nie – wie, że gra toczy się o jego głowę. Pomiędzy nimi tkwi ogłupiała klasa średnia, nienormalnie rozrośnięta na skutek zmiany w poglądach człowieka Zachodu, kochająca komfort, niewiele ryzykująca, przerażona myślą o zmianie. Ma na celu jedynie ustabilizowanie materialistycznej cywilizacji, która zlikwiduje wszystko,co grozi jej samozadowoleniu.Posiada ona konwencje, a nie ideały; jest raczej umyta niż czysta. Obecne położenie Europy jest bezpośrednim rezultatem wzrostu znaczenia burżuazji i jej zepsutego poglądu na świat.” – Richard M. Weaver, ,,Idee mają konsekwencje”, strony: 47-48.

Istota dystrybucjonizmu

Dystrybucjonizm jest odpowiedzią na wszystkie niedomagania obu złych ustrojów. Jego założeniem jest to, że pieniądze mają służyć człowiekowi za środek do życia,  ale nie można czynić ze zdobywania ich celu samego w sobie, a co jest wpisane w ustrój kapitalistyczny i socjalistyczny. Człowiek nie może mylić celu ze środkiem do jego osiągnięcia. Praca może i powinna być przyjemnością, nie tylko dlatego, że jest to obowiązek moralny wobec własnego narodu i doskonały sposób na hartowanie własnej osobowości, ale też z powodu radości jaką powinno dawać utożsamianie się człowieka z dziełem swojego umysłu i swych rąk. Człowiek jest zadowolony mogąc obserwować jak cząstka jego samego znajduje podziw i uznanie u innych ludzi. Taki właśnie cel przyświecał twórcom cechowego ustroju średniowiecza mającego za podstawę Katolicką Naukę Społeczną. Ustroju zniszczonego przez żydowską lichwę, banki i spekulację, ponieważ chrześcijanom nie wolno było zajmować się tymi niecnymi sprawami. Jest dystrybucjonizm projektem ustroju nie tylko gospodarczego, ale społecznego, obejmującym całość zagadnień życia narodowego, usuwającym wszystkie niedogodności charakterystyczne dla dwóch pozostałych z jednoczesnym uniknięciem tworzenia nowych, własnych. Jest ustrojem najlepszym z możliwych, ponieważ wyrasta z poznania natury ludzkiej i jest z nią w pełni zgodny. Dotychczasowe ustroje były zupełnie oderwane od życia ponieważ nie uwzględniały tej podstawy podstaw: dopasowania ustroju do człowieka, a nie na odwrót.

Dystrybucjonizm charakteryzuje się m.in.:

a) rozpowszechnieniem własności prywatnej na wszystkich członków narodu,

b) cechową i rzemieślniczą budową gospodarki narodowej z pracodawcami i pracobiorcami w jednym cechu co zapobiegnie walkom klasowym,

c) niewielkimi samodzielnymi rodzinnymi gospodarstwami rzemieślniczymi, z których każda rodzina będzie zdolna się utrzymać na wysokim poziomie życia,

d) kasami oszczędnościowo-kredytowymi zamiast banków oraz kredytami 0%-ymi na cele inwestycji państwowych i 1%-ymi dla inwestycji prywatnych. W ten sposób skończymy z istnieniem niezależnych od nikogo banków-pijawek wysysających pieniądze z pożyczkobiorców,uzależnianych przez te banki i często doprowadzanych do ruiny,

e) likwidacją lichwy i spekulacji,

f) polityką przeciwmonopolową,

g) ograniczonym interwencjonizmem państwowym,

h) walką z kapitałem anonimowym i wielkim przemysłem,

i) zniesienie specjalizacji pracy i wstawienie na jej miejsce wykształcenia wszechstronnego

Upowszechnienie własności prywatnej

Główne zadanie jakie przed sobą stawiają dystrybucjoniści to upowszechnienie własności prywatnej na wszystkie osoby w narodzie, ponieważ tylko ludzie posiadający odpowiednio duże środki do życia mogą być prawdziwie wolnymi wbrew temu, co twierdzą libertarianie i liberałowie, ukazujący nam nowoczesne niewolnictwo, czyli pracę najemną, jako coś wspaniałego, a jednocześnie nie przestającym wykrzykiwać pustych sloganów o wolności. Własność musi objąć cały naród i umożliwiać każdemu godne życie z pracy w swoim własnym gospodarstwie rzemieślniczym z tym, że praca mężczyzny musi wystarczać na utrzymanie jego rodziny. Kobiety nie powinny pracować zarobkowo, choć jeśli będą chciały to nie może być żadnych zakazów w tym zakresie, ale aktywna polityka państwowa zdolna przekonać je do poświęcenia się sprawom prowadzenia domu i wychowywania dzieci. Tak to jak i pozostałe zadania stojące przed narodem będą zależały od poziomu moralnego jego członków. Kościół i państwo znajdą tu dla siebie żyzne pole do orania świadomości narodowej w pożądanym prorodzinnym kierunku. Wyjątkowo wprost dużą uwagę dystrybucjoniści poświęcają zagadnieniu tworzenia klimatu miłego rodzinom, zachęcającego do jak najszybszego acz odpowiedzialnego zakładania licznych rodzi,  a to wymaga – jak zresztą wszystko co dotyczy ludzkości! – przestrzegania zasad rządzących naturą ludzką, czyli stworzeniu takich warunków płacowych, aby praca jednego człowieka (mężczyzny) umożliwiała w każdym przypadku utrzymanie całej jego rodziny. Zmuszanie kobiety do pracy zarobkowej, ponieważ dotychczasowe ustroje nie wytworzyły warunków w których możliwe byłoby utrzymanie całej rodziny z jednej pensji męża, uważam za hańbiące dla godności kobiety! Gdy mąż widzi żonę, a żona męża przez chwilę rano przed wyjściem do pracy i kilka godzin po powrocie z niej, podobnie dzieci obojga rodziców, to jest to najkrótsza droga do zniszczenia instytucji rodziny przez ustrój gospodarczy państwa. Rodzina jest rodziną tylko wtedy gdy ma czas na zajęcie się sobą, gdy tego nie ma to jest jedynie namiastką rodziny. W każdym razie sprawa z pracą zarobkową mężczyzny i pracą kobiety w domu z dziećmi w pracach domowych, równie ważnych jak praca męża, nie powinno być żadnych wątpliwości. Cały ustrój społeczny ma służyć wzmocnieniu a następnie zachowaniu w dobrej kondycji zwykłej rodziny.

,,Nauka prawidłowa ustroju społecznego, do którego tajników nie dopuszczamy gojów i masonów, wykazywałaby wszystkim, że miejsce pracy i praca sama winny być zachowane dla określonych sfer, jeżeli dążyć mamy do tego by praca nie była źródłem męki ludzkiej ,spowodowanej przez nieodpowiednie do danego rodzaju pracy wychowanie. Studiując tę naukę, narody zaczną dobrowolnie ulegać władzy oraz wprowadzonemu przez nią ustrojowi państwowemu. Przy obecnym stanie nauki i przy stworzonym przez nas jej kierunku, lud wierzący ślepo drukowanemu słowu, żywi wskutek nieświadomości swej i podsuniętych mu błędnych pojęć, nienawiść do wszystkich stanów,które uważa za wyższe,bowiem nie rozumie znaczenia każdego stanu.”

Korporacjonizm

Drugim aspektem tej samej sprawy, sprawy rozpowszechnienia własności na wszystkich członków narodu, jest konieczność stworzenia odpowiednich cechów/stowarzyszeń, zrzeszeń (jak zwał tak zwał,nie o nazwę nam przecież chodzi) jako podstawowych organizacji zrzeszających ludzi wykonujących w danym okresie czasu podobne prace w gospodarce narodowej. Należy zwrócić tutaj baczną uwagę na słowo ,,praca” postawionego na miejscu słowa ,,zawód”, ponieważ o przynależności do danego zrzeszenia będzie decydował charakter aktualnie wykonywanej pracy, a nie wykształcenie zawodowe, choć w większości przypadków o podjęciu przez człowieka określonej pracy decyduje przecież jego wykształcenie. I tu swoją rolę do odegrania ma korporacjonizm ze swoim podziałem na ludzi różnych umiejętności, zawodów i prac.

Korporacjonizm zakłada, że organizm gospodarczy do prawidłowego działania wymaga podziału na właściwe ,,narządy”, tak jak organizm ludzki jest podzielony na określone narządy. Do takich cechów należeć muszą koniecznie tak pracodawcy jak i pracobiorcy, co wyeliminuje walki klasowe cechujące kapitalizm. Samodzielny zakład rzemieślniczy w którym pracuje jeden człowiek wejdzie w skład cechu każdorazowo zgodnego z charakterem pracy jaka będzie w nim wykonywana. Cech będzie dbał o wyposażenie każdego zakładu w potrzebne narzędzia, zorganizuje pomoc w przypadku konieczności naprawy zepsutych narzędzi bądź innych urządzeń, na poziomie cechu będą ustalane stawki mające obowiązywać za wykonanie każdej usługi i sprzedaż każdego wytworzonego przez rzemieślnika produktu, zadba on też o zaspokojenie potrzeb kulturalnych i zespolenie się wszystkich jego członków. Cechy będą się dzieliły na większe i mniejsze, te mniejsze będą obejmowały ludzi wykonujących te same szczegółowe prace: inżynierów, policjantów, złotników, geodetów, elektroników, strażaków, nauczycieli, lekarzy, pielęgniarki, sprzedawców itd.; większe natomiast będą zrzeszały ludzi należących do tych samych stanów: duchownego, polityków, pracowników mundurowych, umysłowych, fizycznych i innych. W sprawie cechu polityków i duchownych wszystko wiadomo. Stan pracowników mundurowych będzie obejmował cechy żołnierzy, policjantów, strażników miejskich i gminnych, strażaków pożarnych, ochroniarzy; stan pracowników umysłowych natomiast zrzeszy wykładowców akademickich, nauczycieli szkół średnich, podstawowych, zerówek, wychowania przedszkolnego, inteligentów wszelkiego rodzaju: pisarzy, filozofów, dziennikarzy nawet; do stanu pracowników fizycznych będą należeli ludzie zrzeszeni w cechach murarzy, brukarzy, spawaczy, elektroników i tym podobnych.

Dotychczasowa wrogość między pracodawcami a pracobiorcami przerodzi się na poziomie cechu w harmonijną współpracę dzięki przyjaznemu ustalaniu najlepszych warunków współistnienia za każdym razem mając na uwadze dobro ogółu na pierwszym miejscu, nigdy prywatę kogokolwiek, bo jeśli powodzi się cechowi to powodzi się innym cechom, a szczęście wszystkich cechów to szczęście każdego człowieka będącego częścią wielkiej rodziny jaką jest naród.

,,Mówi się, że banki dostarczają kapitałów naszemu życiu gospodarczemu. W rzeczywistości wygląda to tak,że zagraniczne banki umieszczały w swych polskich oddziałach gotówkę podczas nadmiaru gotówki i wysokiej koniunktury, to jest wtedy, kiedy wartość pieniądza była niska, a zabierały te pieniądze w okresie niskich cen, to jest w okresie wysokiej wartości pieniądza. Jest to zatem rozbój, który naiwni ludzie, nie mający pojęcia o sprawach gospodarczych, uważają za dobrodziejstwo.” – ,,Życie i Śmierć dla Narodu – antologia myśli Narodowo-Radykalnej z lat 30. XX wieku”, Wojciech Zaleski,1937, ,,Polska bez proletariatu”, strona 310.

Kasy oszczędnościowo-kredytowe w miejsce krwiopijczych banków, kredyty 0% – owe zamiast lichwiarskich procentów

Poważne zaburzenia w gospodarce narodowej dzisiejszych państw są dziełem prywatnych banków, których głównym motywem działalności jest chęć zysku za wszelką cenę zamiast służenie celom narodowym. Właściciele banków i ich zwolennicy nie dostrzegają, albo nie chcą dostrzec tego, że żadna sfera życia gospodarczego państwa nie może być oddzielona od pozostałych, nie może być państwem w państwie ponieważ rozstraja ono gospodarstwo narodowe. Dystrybucjoniści są za zniesieniem prywatnych banków działających dla zysku i wprowadzeniem na ich miejsce kas oszczędnościowo-kredytowych. Do tych kas należeć powinni wszyscy, którzy mają w nich wkład własny, za co też dostawaliby pewne przywileje. Udzielałyby one pożyczek 0% tak dla państwa, samorządów jak i osób prywatnych i w ten sposób rozpędziły gospodarkę uniezależniając ją od chimer garstki chciwych bankierów. Obecnie to banki ustalają w znacznym stopniu politykę gospodarczą państwa za pomocą surowych warunków udzielania wysokooprocentowanych pożyczek, uzależniając od siebie w ten sposób rzesze osób i przedsiębiorstw. Skończymy z tym raz na zawsze. Kasy takie będą zespolone z całością życia narodowego wykonując swoje w nim zadania zamiast być państwem w państwie, jak to jest współcześnie. Gdy pożyczki będą bezodsetkowe, Polska dokona skoku cywilizacyjnego. Pomyślcie też o tym jak zdominujemy przez nie rynek pożyczek na całym świecie!

Protokół nr 3:
,,Wyradzanie się gojów. Głód wytwarza dla kapitału pewniejsze prawa do robotnika, niż te którymi obdarzyła arystokrację prawna władza monarchiczna. Przy pomocy nędzy i wypływającej stąd zawistnej nienawiści,rządzimy tłumem i dłońmi jego miażdżymy wszystkich,którzy stają na drodze naszych planów.”

Zniesienie lichwy i spekulacji

Ściśle związana z kwestią banków i pożyczek jest lichwa wysysająca z gospodarstwa narodowego ostatnie soki. Lichwa jest dziełem żydowskim co potwierdza szósty z ,,Protokołów Mędrców Syjonu”.

Lichwa i spekulacja są najpewniejszymi drogami do zniszczenia każdego narodu i państwa. Niestety tak niewielu ludzi to rozumie. Wystarczy poczytać strony prawicowe, a nie uwierzy się własnym oczom do jakich absurdów prowadzi myślenie materialistyczne. Prawica, wbrew temu co sama twierdzi, jest w znacznym stopniu zarażona trucizną materialistycznego pojmowania świata. Uniemożliwia to jej stworzenie spójnego całościowego programu społecznego. Zwykli ludzie uznają wartości zachowawcze i to nie jest problemem, problemem jest to, że konserwatyzm prawidłowo pojęty stoi w jawnej sprzeczności z kapitalizmem, kapitalizm bowiem stawia na pierwszym miejscu materię na miejsce ducha. Nie można być jedną nogą zakorzenionym w tradycji chrześcijańskiej, a drugą w żydowskiej, są one jak ogień i woda i prawica musi to nareszcie pojąć. Tym bardziej mam tu na myśli prawicę katolicką, która do Soboru Watykańskiego Drugiego kierowała się właściwymi przesłankami Chrystusowymi, ale po przejęciu, wraz z śmiercią ostatniego papieża Piusa XII Kościoła, katolicy zostali pozbawieni busoli moralnej, oraz prawicę polską, tak skłonną zawsze do wychwalaniu pod niebiosa wszystkiego co obce, tak bezmyślnie i mechanicznie kopiującą wytwory obcej myśli. Talmudyzm jest organiczną cechą polskiej prawicy, co stale się na niej mści. My Polacy powinniśmy kierować się tym do czego sami dochodzimy rozumowo, a nie obcymi fantasmagoriami, bo na pewno nie zostały one stworzone z myślą o nas, ale o innych i wypływają one z odmiennych warunków życiowych. W szczególności uważajmy na to co pochodzi od Żydów Mordechaja Marksa i Ricardo. Nieważne czy będziemy mieli komisarzy (ludowych) czy kapitalistów – zawsze w takiej sytuacji będzie próbował stać nad nami Żyd, jak to już nie raz bywało w naszej historii.

Polityka przeciwmonopolowa

Tego szerzej wyjaśniać nie trzeba. Monopole wytwarzają dla narodu położenie wysoce niedobre, sztucznie nadmuchując ceny, prowadząc do pogorszenia jakości wytwarzanych i sprzedawanych produktów i usług, nie dopuszczając do zajęcia swojego miejsca w państwie przez najzdolniejsze jednostki, zachowując jednostki mierne, uzależniając cały naród od siebie. Ponadto monopole, podobnie jak lichwa i związana z nią spekulacja, są pijawką wysysającą wszystkie owoce pracy na rzecz wielkiej korporacji o anonimowej strukturze właścicielskiej. Państwo o gospodarstwie złożonym w pokaźnej części z wielkich korporacji kapitalistycznych, naturalnie uzależnia się od gospodarki światowej, globalizm zaś jest ostateczną pułapką zastawioną przez Międzynarodowego Żyda pragnącego zdławić wszystkich prócz siebie. Rozbiciu monopolów służy dystrybucjonizm i korporacjonizm. Istnienie mnóstwa samodzielnych, rodzinnych gospodarstw rzemieślniczych oraz aktywna polityka ustawodawcza państwa uniemożliwią powstawanie monopoli, gdy jednak jakimś cudem jakiś się pojawi władza wykonawcza bez skrupułów go usunie.

Ograniczony interwencjonizm państwowy

Trzecia Pozycja – bo tak nazywają się organizacje poglądowo dystrybucjonistyczne i korporacjonistyczne – stoi niewzruszenie na gruncie walki z talmudyzmem. Talmudyzm jest pojęciem (nie)popularnym w Polskim Ruchu Narodowym, rozumianym jako naginanie rzeczywistości do własnej ideologii, jest chciejstwem, posługującym się sposobem myślenia indukcyjnego miast dedukcyjnego. Nacjonalizm nie jest ani prawicą ani lewicą – jesteśmy usytuowani dokładnie naprzeciw obu wąsko pojmujących świat ideologii. Rozumiemy, że po to wspólnota tworzy dla siebie rząd, aby służył jej za poręczne narzędzie rządzenia się na swojej ziemi, a nie za straszak ani bożka. Nie mamy zatem żadnych powodów ani do demonizowania (kapitaliści) ani w równym stopniu bezkrytycznego wychwalania (socjaliści) państwa. Państwo=narzędzie narodu, nigdy na odwrót ani jego dręczyciel! Są w dziejach narodów takie chwile podczas których zachodzą wyjątkowo niepomyślne zdarzenia i wtedy trzeba wzywać na pomoc państwo i – skorzystawszy z posiadanego przez nie efektu skali – zaprowadzić porządek. W żadnym stopniu nie zachodzi tu groźba dezorganizacji zdrowych prawideł rynku, mowa jedynie o radzeniu sobie z niektórymi jego wadami. Dla nas Narodowców najważniejszą sprawą doczesną zaprzątającą nasze umysły jest dobro Narodu Polskiego i Jemu podporządkujemy zawsze i wszędzie sprawy drugorzędne do których zaliczam gospodarstwo. Gospodarstwo=środek, nigdy cel działalności człowieka! Gdy Naród nasz Polski pojmie to, będzie już na dobrej drodze do pomyślności.

Walka z kapitałem anonimowym i wielkim przemysłem

Kapitał anonimowy, zgniótłszy wprzódy jedyny prawdziwy ideał i cel pracy jaką był moralny obowiązek pracy wobec Boga, narodu i rodziny, dążenie do Boga poprzez pracę dla narodu, dalej – pracę jako uzewnętrznianie samego siebie i wreszcie pracę, która jest przyjemnością, prowadził swoją krecią robotę aż do punktu, w którym na miejsce wynagrodzenia za tworzenie podstawił zysk z niczego,  a na miejsce wysokiej jakości za którą twórca mógł żądać odpowiednio wysokiej zapłaty, postawił tanią tandetę, którą się szybko wyrzuca, ale zapewnia lichym wytwórcom kolejne zamówienia. Z kolei wielki przemysł odczłowieczył pracę ucząc tylko nudnych mechanicznych czynności, które zamazują prawdziwą istotę i cel pracy. Uczynił z każdego człowieka anonimowy trybik bezdusznej wielkoprzemysłowej maszyny. W takim zakładzie właściciel może nawet nigdy nie widzieć na oczy pracownika, co podmywa ważny związek między dwoma ogniwami procesu twórczego. Pracodawca jest anonimowy i, nie znając potrzeb pracowników, wyznacza absurdalne wymagania. Wynikiem takiej mechanizacji pracy jest rozbicie łączności i solidarności jaka niegdyś panowała w cechu/gildii między poszczególnymi zakładami rzemieślniczymi oraz między mistrzem, czeladnikiem a uczniem.

Zło konieczne

Rozumiejąc, iż nie ma takiej rzeczy na świecie, która by sprawdzała się w każdej bez wyjątku sytuacji życiowej i zgodnie z tytułem akapitu, wspomnieć tutaj muszę o źle koniecznym, jakim będzie zachowanie mimo wszystko częściowego udziału w gospodarstwie narodowym wielkiego przemysłu. Wynika to stąd, iż po prostu są gałęzie wytwórstwa wymagające naprawdę złożonej organizacji pracy, wielkiego zaawansowania technologicznego, rzadkich surowców potrzebnych do produkcji i niebezpiecznego charakteru pracy, gdzie niezbędne staje się zatrudnianie masy ludzi zajmujących się BHP. Osobnym czynnikiem warunkującym zatrzymanie wielkiego przemysłu w niektórych dziedzinach gospodarstwa będzie jego znaczenie dla bezpieczeństwa państwa. Do tych gałęzi należy zaliczyć koleje, elektrownie, energetykę oraz przemysł zbrojeniowy i jego dostawców: kopalnie, huty i odlewnie. Zwłaszcza przemysł zbrojeniowy wymaga wielkiej koncentracji wysiłku, organizacji pracy oraz zabezpieczenia przed dostaniem się w niepowołane ręce (szpiegostwo). Potrzebny jest tu efekt skali na wypadek wojny. W niczym nie umniejsza to dystrybucjonizmu, a jedynie wskazuje iż – zgodnie z naszym przysłowiem – wyjątek potwierdza regułę. Z tego względu, iż wymienione wyżej zawody z pewnością nie będą wymagały zatrudnienia więcej niż 500 000 pracowników, a bezrobocie zaniknie praktycznie całkowicie, to ogół zatrudnionych w wielkim przemyśle będzie wynosił najwyżej 25%, a pozostałe 75% będzie żyło z własnych rodzinnych zakładów.

Walka ze specjalizacją pracy i Nowym Człowiekiem (demoliberalnego) Systemu

Specjalizacja pracy jest dziś rzeczywistością: poszczególny pracownik może, dzięki swemu wykształceniu, być najlepszym znawcą jakiegoś małego wycinka wiedzy, jednak nie rozumie nic albo prawie nic z tego co się dzieje wokół niego w polityce międzynarodowej, krajowej, dzielnicowej, lokalnej nawet! Jest dzieckiem poruszającym się we mgle, jeżeli chodzi o filozofię i historię, a jego poglądy niezmiernie rzadko wykraczają poza to co wyniósł ze szkół. Całe życie uczono go ,że należy się dostosować do wymagań (demoliberalnego) Systemu, a własne poglądy i poszukiwania umysłowe są tylko przeszkodą. Konformizm jest ,,ideą” panującą. Z tego wszystkiego powstaje naród pożytecznych idiotów, owiec bez pasterzy czekających już tylko na wilków, które się nimi ,,zajmą”. Nowy Człowiek Systemu niczego tak nie pragnie, jak tylko miłego, łatwego i przyjemnego życia oraz zajmowania się potrzebami brzucha i krocza. Odpowiedzią Narodowego-Radykalizmu na Nowego Człowieka Systemu jest człowiek wszechstronnie wykształcony do życia w narodzie i dla narodu, który nie da się nabrać na zwodnicze teorie na pokaz Międzynarodowego Żyda i Rozszerzonego Obozu Komunistycznego, ale będzie nieugiętym obrońcą boskiego porządku naturalnego.

Podsumowanie

Dystrybucjonizm i korporacjonizm tworzące Trzecią Pozycję są najlepszą z możliwych odpowiedzią na bolączki współczesnego człowieka. Są nią, ponieważ wypływają z postępowania zgodnego z boskim prawem naturalnym, co pozwala tercerystom pojąć naturę ludzką. Wszystkie dotychczasowe ,,cudowne” próby zaradzenia współczesnemu spustoszeniu i dezorientacji są zaledwie rzucaniem się w tę i we w tę w klatce ,,humanizmu” i ,,oświecenia”. Przyszłość ustroju społecznego na Ziemi należy do tych, którzy nie walczą z życiem, ale działają zgodnie z jego prawidłami. Walka bowiem z życiem jest bezcelowa ponieważ jest walką z siłą, która zawsze wygrywa. Ludzkość nie jest Bogiem,nigdy nim nie była i nie będzie i teraz idzie o to, żeby zwalczyć pychę będącą pierwszym przystankiem na kursie do piekła.

Trzecia Pozycja opowiada się za podniesieniem ludzkości z upodlenia materializmu, upowszechnieniem własności prywatnej, zrównaniem kapitału z pracą dzięki czemu unikniemy nowoczesnej formy niewolnictwa w której niemal cały wypracowany zysk idzie do kieszeni tych, którzy nie pracują a pracownikom najemnym zostaje ochłap z pańskiego stołu, zapobieżeniem walkom klasowym, wreszcie za wprowadzeniem na nowo średniowiecznej zasady głoszącej, iż praca powinna być nie tylko obowiązkiem, ale przyjemnością człowieka. I już na koniec: sprawa przywódców ruchu komunistycznego i kapitalistycznego. Czy zauważyliście kiedykolwiek, że w obu większość najbardziej wpływowych i najbardziej znanych to narodowościowi Żydzi? Ayn Rand alias Alissa Zinowiewna Rosenbaum, Friedrich Hayek, David Ricardo, Milton Friedman, Alan Greenspan, żeby wymienić tylko kilku głównych ideologów kapitalizmu oraz Mordechai Levi alias Karl Marks, Lew Bronstein alias Lew Trocki, Włodzimierz Uljanow alias Lenin, Hirsz Apfelbaum alias Grigirij Zinowjew, po stronie komunistycznej. Mnie to dziwi i to dziwi bardzo. Żydzi kontrolują oba skrajne ruchy, ale jakoś dziwnie brakuje ich wśród dystrybucjonistów. Dziwne to jest tylko do czasu aż się zrozumie, iż w ustroju dystrybucjonistycznym nie będzie dominował ani Żyd komisarz (ludowy) ani Żyd kapitalista.W ogóle nie będzie oligarchii finansowej, ponieważ będą ograniczenia w maksymalnych rocznych i miesięcznych dochodach netto, które będą stworzone właśnie w celu niedopuszczenia do narodzenia się oligarchii pieniądza. Doświadczenie uczy bowiem, iż ludzie mający ogromny nadmiar pieniędzy, po kupieniu już prawie wszystkiego, po zobaczeniu prawie wszystkiego oraz po zrealizowaniu już prawie wszystkich swoich zachcianek, nagle dochodzą do wniosku, iż nie posiadali jeszcze państwa na własność. I wtedy zaczynają się kłopoty. Oto złota zasada ostrożności: komunizm zaczyna się tam gdzie jest nadmiar kapitalizmu. Po prostu im więcej kapitalizmu tym mniej kapitalistów,  ponieważ mniejsze przedsiębiorstwa są przejmowane przez większe, większe przez jeszcze większe,  a te z kolei przez wielkie korporacje,prawie zawsze między – i – ponadnarodowe i bogactwo zaczyna być gromadzone przez coraz mniejszą liczbę osób. Jak pisał Dmowski:

,,Właściwy sąd o ekonomii zarówno Marska, jak Smitha trzeba pozostawić przyszłości, może zresztą niedalekiej. Jest on jeszcze niemożliwy dziś (1934), kiedy ekonomiści dzielą się na dwa, walczące ze sobą szczepy – jeden mający za protoplastę Smitha, drugi wywodzący się od Marksa – bo oba te szczepy łączy zbyt bliskie pokrewieństwo. Należyty sąd będą mogli wydać dopiero ludzie, opierający się w pojmowaniu gospodarstwa narodów na innych, niż Smith i Marks, podstawach etycznych” – Roman Dmowski, ,,Przewrót”, ,,Komunizm a ustrój gospodarczy”.

Chwała Wielkiej Polsce!

Narodowy Radykał

bellocgk


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: , , , , , , , , , , ,

Podobne wpisy:

Subscribe to Comments RSS Feed in this post

15 Komentarzy

  1. Serdecznie dziękuję Szanownej Redakcji za opublikowanie tego mojego drugiego na Nacjonaliście.pl artykułu :-)

  2. Świetny tekst!

  3. Szacun dla autora za opublikowanie tego tekstu, według mnie to jest jeden z najlepszych tekstów o gospodarczym nacjonalizmie i powinien stać się kultowy wśród wszystkich nacjonalistów, bo wyczerpał argumenty na podparcie idei terceryzmu i nie mam do tego tekstu żadnych zastrzeżeń. Jak będę miał czas to napiszę w odpowiedzi swoje zdanie na poruszone tu zagadnienia. Dużym plusem jest podkreślenie podparte mocnymi argumentami a nie idiotycznym bublizmem, że zarówno materialistyczna i antynarodowa wersja socjalizmu, jak i kapitalizm są żydowskiego pochodzenia, odpowiednie przytoczenie fragmentów Protokołów Mędrców Syjonu to strzał w dziesiątkę, tak samo jak wspomnieniex że w zasadzie zarówno teoretycy liberalizmu gospodarczego/libertarianizmu/leseferyzmu/neoliberalizmu i podobnych poglądów, jak i teoretycy bolszewizmu to byli Żydzi. Z mojej strony wyjątek robię dla narodowych i religijnych/uduchowionych form socjalizmu bo taki socjalizm akceptuję o ile zostaną stworzone warunki ekonomiczne do jego realizacji. Gospodarczo komunizm też nie odrzucam całkowicie, przyznać trzeba że pierwsze wspólnoty chrześcijańskie oraz przykładowo redukcje misyjne w Paragwaju tak działały. Mimo to nie obstaję twardo przy tym, bo nasze społeczeństwa nie są do tak silnego kolektywizmu przystosowane.
    Mam jeszcze dwa pytania do autora: co autor sądzi o idei kooperatyzmu, która wydaje mi się ciekawa bardzo podobna do korporacjonizmu, a nie jest wspominana przez zwolenników Trzeciej Pozycji?
    Druga sprawa to co autor sądzi o idei syndykalizmu z perspektywy ekonomicznej? Każdy nacjonalista i zwolennik Trzeciej Pozycji wie, że istnieje jego wersja narodowa, narodowy syndykalizm był elementem idei hiszpańskich nacjonalistów z FE de la JONS. Nie wiem czy dobrze rozumiem ideę (narodowego) syndykalizmu z gospodarczej strony ale wydaje mi się, że od korporacjonizmu tym się różni że polega na większym akcentowaniu demokratycznego zarządzania pracy, przynajmniej tak Szturmowcy to tłumaczą o ile ich dobrze rozumiem, a korporacjonizm, który polega na pracowniczej współwłasności zakładów pracy w kwestii demokratycznego zarządzania zakładem pracy dopuszcza różne stanowiska. Przykładowo RNR Falanga popierała korporacjonizm ale popierała państwowe zarządzanie zakładami pracy, czyli dirigisme. Mimo to korporacjonizm i narodowy syndykalizm często okazują się kompatybilne wzajemnie i „zlewają się” ze sobą.

    • Yark:Twój komentarz to balsam dla mej duszy – dziękuję:-)

      Moja odpowiedź dla Ciebie będzie krótka:przyznaję,że nie wiem praktycznie nic zarówno o kooperatyźmie jak i syndykaliźmie.Po prostu jestem ciemny w tej materii.Być może w weekend poznam te idee.

      Chwałą Wielkiej Polsce i Wielkiemu Romanowi Dmowskiemu!

  4. Brawo!!! takie rzeczy powinny być uczone w szkołach! Wieciej tego typu artykułów. Pozdrawiam i dziekuje

    • Dziękuję za taki miły Twój komentarz pod moim adresem Soldato :-) Doceniam to.Natomiast na temat dystrybucjonizmu to myślę,że nie będę już więcej pisał bo uważam iż z moim poziomem wiedzy na temat dystrybucjonizmu,nie da się już więcej napisać o nim.Tutaj musi wejść ze swoją mocno pogłębioną wiedzą ktoś znacznie mocniejszy w tym temacie ode mnie,choć na pewno za amatora w tej dziedzinie się nie uważam,o czym – myślę – świadczy ten mój artykuł i same pochlebne od Was opinie o nim. Chwała Wielkiej Polsce i Wielkiemu Dmowskiemu!

    • Potwierdzam, że Twoja wiedza nt. dystrybucjonizmu jest na wysokim poziomie jednocześnie liczę na to, że ktoś jeszcze rozwinie ten temat i wyczerpie całkowicie wszystko, co można o dystrybutyźmie napisać. Chociaż tematu nie da się wyczerpać, sama idea będzie się rozwijać i różnicować gdy zostanie wprowadzona w życie i zdominuje światową gospodarkę. Gdy dystrybutyzm będzie wyznaczał ewolucję gospodarek światowych i postęp cywilizacyjny wtedy studia nad dystrybucjonizmem będą stale rozwijać się.

  5. Więcej o dystrybucjonizmie w „Szczerbcu” i książce „Esej o przywróceniu własności”. Do nabycia:
    1. http://archipelag.org.pl
    2. https://allegro.pl/uzytkownik/stahlgewitter
    3. https://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/1zW7z/

  6. Akurat Chesterton uważał, że kapitalizm i socjalizm krępują i ograniczają indywidualizm i własność prywatną, a ty krytykujesz indywidualizm i piszesz o prywacie jakbyś był jakimś komunistą. Dystrybucjonizm w przeciwieństwie do nacjonalizmu, który jest tylko jednym z wielu kolektywizmów i trendów ludowo-demokratycznych, stawia na patriotyzm, lokalizm i regionalizm. W przeciwieństwie do nacjonalistów, którzy cenią rolę państwa lub narodu nad społecznością lokalną lub regionalną, tradycjonaliści traktują patriotyzm jako podstawową zasadę. Tradycyjni konserwatyści uważają, że lojalność wobec miejscowości lub regionu jest ważniejsza niż jakiekolwiek zaangażowanie człowieka w większą jednostkę polityczną. Tradycjonaliści doceniają także wartość pomocniczości i intymności swojej społeczności, woląc społeczeństwo obywatelskie „małych plutonów” Burke’a od rozszerzonego państwa. Alternatywnie nacjonalizm prowadzi do szowinizmu i postrzega państwo jako abstrakcyjne od lokalnej społeczności i struktury rodziny, a nie jako wyrostek tych lokalnych realiów. Czym jest nacjonalizm jak nie socjalizmem obranym w narodowe ramy? Produktem Rewolucji Francuskiej i Jakobinów, którzy obalili stary porządek do którego odwoływali się min. Chesterton i Belloc, czy klasyki tradycjonalimu jak Maistre lub Bonald. Ta strona zalatuje nie tylko mussolinizmem, ale i robespierryzmem i starą republikańską lewicą.

    • No i bardzo dobrze. Narodowy Socjalizm tu i teraz, a nie cofanie się w rozwoju w niedorozwój żałosnych zwolenników ancien regime’u. A ty, jak tak bardzo kochasz mityczny „tradycjonalizm” i indywidualizm (od kiedy tradycjonalista stawia jednostkę wyżej od wspólnoty?) i nienawidzisz nacjonalizmu (nazywając go „szowinizmem”) to wypierdalaj na cuckserwatyzm.PRL słuchając sobie wysrywów Wielomskiego. Dystrybucjonizm jako uzupełnienie gospodarki (w celu pobudzenia gospodarczego prowincji) może być, ale czynienie sobie z dystrybucjonizmu głównego postulatu to jakiś chory żart, uniemożliwiający jakikolwiek postęp cywilizacyjny. Przyszłość jest nawet nie w zamkniętych na oścież partykularnych państwach narodowych. Przyszłość jest w pan-narodowych rasowych imperiach. Albo tradycjonaliści dostosują się do tego, co jest konieczne, albo nie mają prawa istnieć, jako środowisko polityczne. A teraz zmurszała konserwo won! Nie zauważasz pajacu krytykujący „mussolinizm”, że tutaj wszyscy są „mussolinistami” i nikt się z tym nie kryje. Mamy własne kryteria tego, co jest prawe, Bartyzele nam tego nie będą dyktować.

    • Poza tym masz złe informacje, bo Belloc i G. K. Chesterton popierali nacjonalizm. Cała rodzina Chestertonów to byli nacjonaliści, jego krewny (A. K. Chesterton) bodajże działał w ruchu brytyjskich faszystów Mosleya.

    • Na sam koniec dodam jeszcze, że jesteś kretynem, bo bredzisz bałwanie o tym, że nacjonalizm odwraca ludzi od rodzin i lokalnych heimatów. Nie zauważasz cymbale, że familiaryzm i patriotyzm lokalny to są podstawowe wartości promowane przez nacjonalistów. Te wartości były mocno promowane we faszystowskich Włoszech i w narodowo-socjalistycznych Niemczech, tak więc swoje cuckserwatywne „mądrości” możesz sobie w dupę wsadzić.

    • Srewolucja „francuska” faktycznie zrodziła „nacjonalizm”. Ale to był „nacjonalizm” obywatelski, ślepy na rasę i etniczność, więc niemający z naszym rozumieniem nacjonalizmu nic wspólnego. Etniczno-rasowy nacjonalizm to integralny nacjonalizm, czyli taki, który promuje organiczny model społeczeństwa i wielopoziomową tożsamość, tak jak Maurras to rozumiał. Jak dyskutujesz o czymś to najpierw weź się doucz.

  7. Dystrybucjonizm, korporacjonizm… wszystkie te idee w teorii są piękne, tylko że najpierw ten kraj powinien być jakoś ogarnięty, żeby coś w nim było. Tworzenie jakiegoś systemu do gospodarki, której praktycznie nie ma jest działaniem od dupy strony. W mojej gminie nic nie ma mimo, że byłyby pieniądze i miejsce na budowanie różnych obiektów przydatnych dla mieszkańców, ale nie chce się robić pierdzącym w stołki radnym z wójtem na czele. Najpierw niech zostanie zbudowane to, co jest potrzebne w tym państwie, potem można bawić się w tworzenie ustroju.

Odpowiedz na Soldato Anuluj odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*