Z kronikarskiego obowiązku piszemy o Marszu (Nie)podległości 2018 roku, który przeszedł do historii. Był on szczególny nie tylko pod względem frekwencji (ponad 200 000 osób), ale przede wszystkim z uwagi na układy organizatorów z rządem i prezydentem. Ostatecznie po przemówieniu Andrzeja Dudy z ronda Dmowskiego wyruszył Marsz Biało-Czerwony pod hasłem „Dla Ciebie Polsko”. Reżimowe media trąbiły praktycznie tylko o nim, a koncesjonowani narodowcy zarzucili im manipulację. Festiwal wzajemnych przepychanek będzie pewnie trwał jeszcze długo. Wszyscy ogłosili sukces – nie wiadomo tylko, na czym ma on polegać. Czy przez fakt Marszu Polska odzyskała suwerenność? Bądźmy poważni.
Czytam mętne tłumaczenia. „Musieliśmy iść na ugodę z rządem, żeby marsz w ogóle sie odbył”. To co w końcu jest istotą Niepodległości: MASZEROWANIE za wszelką cenę z punktu A do B, czy te wartości, które NIEPODLEGŁOŚĆ określają, plus HONOR, UCZCIWOŚĆ, PRAWDA? pic.twitter.com/bWsH0NH5VI
— Adam Gmurczyk (@Adam_Gmurczyk) 11 listopada 2018
Stulecie odzyskania niepodległości to na pewno szczególna data dla każdego Polaka. Powinna być ona asumptem do głębszej refleksji nad codziennymi wyborami, także tymi politycznymi. Marsz (Nie)podległości lub też Marsz Biało-Czerwony były okazją do spaceru. Nie niosły – poza drobnymi wyjątkami (vide Czarny Blok) żadnej głębszej treści. Ot, odpowiednik corocznego Super Bowl dla Amerykanów.
Można zaklinać rzeczywistość i twierdzić, że oto 200 000 Polaków wyraziło poparcie dla idei głoszonych przez koncesjonowanych narodowców. Na koniec, a więc na organizowanym przez nim koncercie pozostało z tej wielkiej liczby ponad 6000. Spacer nie niesie ze sobą treści politycznych. Dla większości jego uczestników kwestie takie jak suwerenność, walka z liberalną degrengoladą, sprzeciw wobec UE i NATO, poświęcenie dla wspólnoty, to abstrakcje.
Na podstawie: nacjonalista.pl/wp.pl
Podsumowanie Marszu
13 listopada 2018 o 11:31
Dogadanie się z rządem to potencjalne wsparcie ze strony kontrolowanych przez państwo spółek. Wciąż będzie można bredzić, że inicjatywa jest „społeczna”. Cieplarniane warunki dla liderów, można nic nie robić, tylko szczerzyć gęby do kamer TV
13 listopada 2018 o 12:14
Minister Brudziński pozdrawia narodowczyków
„„Każdy, kto będzie chciał te 250 tysięcy osób nazwać sympatykami, zwolennikami stowarzyszeń narodowych, albo ma problem emocjonalny, albo jest bardzo oderwany od rzeczywistości” – powiedział szef MSWiA Joachim Brudziński odnosząc się do niedzielnego Marszu w dniu setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości.
Jak dodawał na antenie Radia Zet:
„250 tysięcy, w kulminacyjnym momencie na imprezie wokół Stadionu Narodowego było 6 tysięcy, więc 244 tysiące osób nie ma żadnej identyfikacji z tymi panami”.
Dalej z kolei stwierdził, że narodowcy powinni być wdzięczni prezydentowi i premierowi:
„Ci panowie [narodowcy] mogą być niezmiernie wdzięczni prezydentowi, premierowi, że w wymiarze politycznym ich uszlachetnił, zapraszając na ten marsz. Mówienie, że to był deal czy porozumienie PiS-u z narodowcami jest obrażaniem 250 tysięcy patriotów, którzy przyjechali na marsz z całej Polski”. „