Serbołużyczanie to jeden ze słowiańskich ludów zamieszkujący teren wschodnich Niemiec, w basenie górnego i dolnego biegu Szprewy. Największe ich skupiska są wokół miast Budziszyn i Chociebuż. Jak zatem wygląda historia Serbołużyczan od najdawniejszych czasów aż po współczesność? Zapraszam do lektury!
Skąd pochodzi nazwa Serbołużyczanie?
Nazwa Serbowie jest spokrewniona z polskim słowem pasierb (staropolski pasierb, pasierzb, pasirzb od prasłowiańskiego *pa-sṝbъ, od sṝbъ) i oznaczało“prawowity potomek-dziedzic, pełnoprawny członek rodu”. W znaczeniu “syn nieprawowity, urodzony z nałożnicy, dziedziczący tylko w razie braku synów prawowitych”[1], prawdopodobnie w korelacji z psł. *sębrъ “pobratymiec, krewniak, druh, towarzysz, wspólnik”[2], którego późniejszymi kontynuacjami są staroserbskie sebrь oraz staroruskie сябрь/sjabrь – “sąsiad, członek tej samej wspólnoty”, brus. sjabr, sjabruk “krewny, brat, towarzysz w pracy”.
Kultura i zwyczaje
Serbołużyczanie wyróżniają się bardzo bogatym i charakterystycznym strojem ludowym., który jest noszony głównie przez starsze, ale też i młode kobiety przy okazji świąt. Elementem stroju jest duża, bogato zdobiona haftem płaskim i udrapowana na głowie chusta „lapa”, której kształt różni się w każdej wiosce. Kultywowane są w kilkunastu wsiach obyczaje takie jak zapusty, „Maik”, ogniska wielkanocne, łapanie koguta (dłuż. „łapanje kokota”). W Janšojcach/Jänschwalde tzw. „Janšojski bog” (przebrana młoda dziewczyna) roznosi prezenty na Boże Narodzenie.
Wędrówka Słowian
W połowie I tysiąclecia n.e. plemiona połabskich Słowian: Łużyczanie, Milczanie, Serbowie, Głomacze, Niszanie i inni, zaludniali tereny wzdłuż biegu rzek Łaby, Sali i Odry.Z początku VI wieku z zachodu na nich zaczęły nacierać plemiona germańskie. Trwała zaciekła walka. Część ludności nie wytrzymała germańskiego naporu i ruszyła na południe, w stronę Bałkanów. Dziś Serbowie jugosłowiańscy są właśnie potomkami Serbów Łużyckich; Chorwaci – potomkami Białych Chorwatów, potomkami których są również Krakowiacy i Górale. Słoweńcy – potomkami Słowaków i Morawów (przecież i dziś nazwy Słowacji i Słowenii w ich ojczystych językach brzmią jednakowo – Slovensko).Dlatego dziś nazwiska Słowiano-Macedończyków są identyczne z nazwiskami polskimi. W 631 kronika Historia Francorum spisana przez Fredegara po raz pierwszy określa ich nazwą „Surbi”. W kronice tej pojawia się także pierwsza wzmianka o konkretnym władcy Słowian Połabskich – Derwanie – księciu plemienia Surbiów. Po klęsce Franków pod Wogatizburgiem wciela on swój kraj do państwa Samona.
Plemiona germańskie pokonały jednak Słowian w X wieku. Niemieccy feudałowie zawładnęli ziemiami Słowian i zaczęli zaludniać ich chłopami z innych części Niemiec. Część ziem dostała się w ręce klasztorów katolickich, co sprzyjało nawracaniu pogańskich Słowian połabskich na wiarę chrześcijańską. Za rządów Bolesława I Chrobrego w latach 1002-1018 toczyły się trzy polsko-niemieckie wojny, podczas których Łużyce kilkakrotnie przechodziły z rąk do rąk. W 1018 r. na mocy pokoju w Budziszynie zostały przyłączone do Polski, jednak już 1031 roku powróciły do Niemiec Od XI do XIV wieku następuje rozwój rolnictwa i nasilenie kolonizacji Łużyc przez osadników frankońskich, flamandzkich i saskich. W 1327 pojawiły się pierwsze zakazy używania języka łużyckiego w Altenburgu, Zwickau i Lipsku. W latach 1376-1635 Łużyce ponownie znalazły się w obrębie Cesarstwa, we władaniu czeskich Luksemburgów.
Germanizacja Serbołużyczan
Pod wpływem Reformacji, w XVI wieku pojawiły się pierwsze wzorce piśmiennictwa Łużyczan. Jednak zwycięstwo luteraństwa w Saksonii i Prusach sprzyjało germanizacji, a przede wszystkim rozpowszechnieniu się języka niemieckiego. Chociaż Reformacja preferowała języki narodowe, to jednak w Dolnych Łużycach, które wchodziły w skład państwa Brandenburgii, później Prus. Msze św. w języku łużyckim, były zabronione, jak też święta ludowe, tańce narodowe i stroje narodowe. Również nie bez znaczenia jest Wojna trzydziestoletnia i epidemia dżumy, która przynosi Łużycom straszliwe spustoszenie, wtedy też wymiera prawie połowa populacji Serbołużyczan, co powoduję silniejszą i dalszą kolonizację niemiecką oraz germanizację. W Górnej Łużycy będącej częścią składową Saksonii, ucisk narodowy był słabszy. W XVII – XVIII wiekach, tu były wydawane książki w języku łużyckim, zaciekawiono się historią swojego narodu.
Odrodzenie świadomości narodowej Serbołużyczan na przełomie XIX/XX wieku
W XIX wieku umocnił się ruch odrodzenia narodowego, działając w czasach nasilenia się jeszcze bardziej germanizacji. W centrum tego ruchu było towarzystwo naukowo-wydawnicze „Matica Serbska”, utworzone w 1845 r., w Górnej Łużycy, w okresie tzw. Wiosny Ludów. Utwory łużyckiej literatury pięknej były przepojone duchem godności narodowej. Główną rolę w narodowym ruchu następnych lat, odegrały łużyckie narodowe towarzystwa kulturalne.
W 1912 r. zjednoczyły się one w Stowarzyszeniu „Domowina”. Wówczas, niejednokrotnie były wysuwane żądania niepodległości dla Serbołużyczan. Domowina – znaczy Ojczyzna. Związek założyło 31 organizacji serbołużyckich. I wojna światowa zahamowała narodowe odrodzenie Serbołużyczan. 11 listopada 1918 r. wojna skończyła się i już 13 listopada 1918 r. w Budziszynie w Domu Serbskim, odbył się Ogólnonarodowy Zjazd, gdzie wybrano Radę Narodową Serbów Łużyckich. Na zjeździe nawoływano do jednoczenia się narodowego wszystkich Serbołużyczan: katolików i luteranów; Łużyczan Dolnej Łużycy i Milczan Górnej Łużycy. Serbołużyccy poeci pisali utwory nawołujące do walki, obrony swoich praw narodowych, we wszystkich miejscowościach odbywały się wiece i zebrania, na których były wybierane Komitety Narodowe Serbów Łużyckich.
Przyjmowano rezolucje o utworzeniu niepodległego państwa – Łużyca. 20 listopada 1918 roku we wsi Krostowice był założony Związek Serbski, przyjęto program o utworzeniu Zjednoczonej Republiki Górnej i Dolnej Łużycy. Dla osiągnięcia tych celów była wybrana delegacja, na czele z sekretarzem Rady Narodowej Serbów Łużyckich Brylem, która wyjechała na konferencję pokojową do Wersalu. Później odbyły się zebrania Serbołużyczan w innych gminach, na których zaaprobowano rezolucję przyjętą w Krostowicach.
W styczniu 1919 r. w Paryżu, minister spraw zagranicznych Czechosłowacji, Edward Benesz, zażądał zgody Serbołużyczan na przyłączenie Łużycy do Republiki Czeskiej. Po niektórym namyśle, prezes Rady Narodowej Serbów Łużyckich A. Bart potwierdził zgodę Serbołużyczan na to. Niemcy jednak nie dawały za wygraną. W marcu tego samego roku był opracowany jeszcze jeden wariant rozwiązania losu Serbołużyczan, utworzenie Zjednoczonego Państwa Łużyckiego w składzie Niemiec, ale pod nadzorem Ligi Narodów. Władze niemieckie jednak mocno upierały się, nie chciały nawet uznać Serbołużyczan jako mniejszość narodową. Konferencja pokojowa zakończyła się, a Serbołużyczanie zostali z niczym.
W 1920 roku na wzór polskich i czeskich organizacji „Sokół” utworzono serbołużycką organizację młodzieżową, też o nazwie „Sokół”, która była związana z czeskim towarzystwem sportowym „Sokól”. Władze niemieckie jednak wydały tajną dyrektywę, polecającą urzędnikom niemieckim, a także policji niemieckiej utrudniać, uniemożliwiać, bądź zabraniać tworzenia miejscowych pododdziałów „Sokoła”, a także uniemożliwiać wyjazdy dzieci i młodzieży Serbołużyckiej na wakacje letnie do Polski i Czech.
Serbołużyczanie w czasach nazistowskich Niemiec 1933-1945
Po dojściu do władzy Adolfa Hitlera w 1933 roku, III Rzesza rozpętała przeciwko Serbołużyczanom brutalny terror. Działalność „Domowiny” była zakazana, zamknięto łużyckie gazety, biblioteki, muzea. W 1939 roku Serbołużyczanie byli przedstawiani w propagandzie nazistowskiej, że „są plemieniem germańskim mówiącym językiem wendyjskim”, a ich narodowy poeta Handrij Zejler był „Niemcem”. Ponadto były sfałszowane także dane oficjalnych spisów ludności.
Wkrótce 1940 r.oku używanie języka serbołużyckiego było zabronione nawet we wsiach i wciągu 7-letniego terroru (1933-1940), na terytorium Łużyc nie można było znaleźć nic serbołużyckiego. Nie było słychać łużyckich pieśni ludowych, nie było zabaw i tańców. Były zabronione nawet schadzki, gdzie dziewczęta mogły rozmawiać po serbołużycku. Wszyscy młodzi mężczyźni poszli na front. Wielu Serbołużyczan pod presją władz niemieckich skrywało swe słowiańskie pochodzenie, wielu zmieniło swe nazwiska na niemieckie. Wielu aktywnych działaczy serbskich zostało wywiezionych do obozów koncentracyjnych i wielu z nich zginęło choćby np. ks. Jan Cyž – był więźniem Dachau (KL), publicystka Marja Grólmusec została zabita w obozie koncentracyjnym Ravensbrück (KL), a duchowny Alojs Andricki zamordowany zastrzykiem z fenolu
Heinrich Himmler stworzył plan wysiedlenia Słowian z Łużyc do Polski. Rządy nazistów w Niemczech przyniosły szczególnie dotkliwe straty ludnościowe dla narodu serbskołużyckiego. Szacuje się, że w latach 1933-1945 zamordowanych zostało około 20 tys. Łużyczan. Młodzi Serbołużyczanie, podobnie jak inni obywatele Rzeszy walczyli w szeregach Wehrmachtu na wszystkich frontach II WŚ. Jednak kluczowym momentem dla Serbołużyczan był końcówka wojny na przełomie kwietnia i maja.
Na froncie wschodnim 19 kwietnia 1945 roku po sforsowaniu Nysy Łużyckiej, Armia Czerwona wraz z 2. Armią Wojska Polskiego zajęły miasta łużyckie: Mužakow, Běła Woda, a dzień później, 20 kwietnia, miasta: Niesky, Grodk, Wojerecy i 21 kwietnia Budziszyn oraz Kamjenc. Toczyły się tutaj na Łużycach bardzo krwawe boje wojsk polskich i radzieckich z Wehrmachtem. Po wkroczeniu Armii Czerwonej, 10 maja 1945 w Chrósćicach (niem. Crostwitz) „Domowina” wznawia działalność.
Ciekawostką jest, że doszło do kontaktów żołnierzy polskich z miejscową, rodzimą ludnością serbołużycką. Znane są bowiem fakty, że ludność ta pomagała ukrywającym się żołnierzom polskim, gdy kilka jednostek 2. Armii WP dostało się w niemieckie okrążenie. Do dzisiaj na terenach Łużyc są mogiły polskich żołnierz oraz pomnik pomnik im poświęcony w Chrościcy.
Sytuacja po wojnie w 1945 roku
Po II wojnie światowej aspiracje niepodległościowe Serbołużyczan ponownie wróciły, a Rada Narodowa Serbów Łużyckich w 1945 r. miała wówczas siedzibę w czeskiej Pradze. RNSŁ wystąpiło z memoriałem 12 maja 1945 r. gdzie proszono Stalina o zwolnienie jeńców niemieckich, którzy byli Serbołużyczanami oraz zwróciło się z prośbą utworzenia własnego państwa lub przyłączenie Łużyc do Polski lub Czechosłowacji W 1946 r. Rada Narodowa Serbów Łużyckich zmieniła nazwę na Łużycką Radę Narodową i przeniosła się do Budziszyna.Wkrótce Łużycka Rada Narodowa i Łużycki Komitet Narodowy wystosowały ponownie swoje postulaty. 30 kwietnia 1946 r. Łużycka Rada Narodowa wystosowała także odpowiednią petycję do polskiego rządu podpisaną przez dr. Pawła Cyża pełniącego funkcje ministra oraz oficjalnego delegata Łużyc w Polsce. Istniał także projekt proklamowania niezależnego państwa Serbołużyczan, którego premierem miał być polski archeolog łużyckiego pochodzenia Wojciech Kóčka.
W latach 1945-1947 około wygłoszono łącznie dziesięć memoriałów do ONZ oraz władz USA, ZSRR, Wielkiej Brytanii, Francji, Polski i Czechosłowacji. Jednak nie przyniosły żadnych rezultatów. W lutym 1948 r. Łużycka Rada Narodowa, widząc bezowocność swych działań, ogłosiła o samolikwidacji, jedyną masową organizacją Serbołużyczan pozostała „Domowina”. W 1948 r. Landtag Saksonii uchwalił prawo gwarantujące ochronę mniejszości serbołużyckiej; w 1959 r. Brandenburgia uchwaliła podobne prawo. W czasach NRD organizacje łużyckie były finansowane przez państwo, ale jednocześnie władze popierały germanizację młodzieży łużyckiej jako sposób włączenia jej w system „budowania socjalizmu”. Język i kultura serbska mogła być prezentowana publicznie jedynie wtedy, gdy promowały idee socjalizmu.
Sytuacja po 1990 roku i dzisiaj
W 1989 roku ruch łużycki odżył, ale stale napotyka na przeszkody. Po ponownym zjednoczeniu Niemiec 3 października 1990 r. Łużyczanie starali się o utworzenie autonomicznej jednostki administracyjnej, jednak rząd Helmuta Kohla nie zgodził się na to. Chociaż państwo niemieckie popiera mniejszości narodowe, to aspiracje Łużyczan nie są wystarczająco zaspokajane. Nie uwzględniono postulatów połączenia Łużyc w jeden kraj związkowy, ponieważ wciąż Łużyce Górne należą do Saksonii, a Łużyce Dolne do Brandenburgii, a argumentacją rządu niemieckiego jest fakt, że Łużyczanie stanowią niewielki procent mieszkańców. Zdarzają się przypadki likwidacji szkół łużyckich nawet w terenach w większości zamieszkanych przez Łużyczan, często z powodu trudności finansowych lub wyburzania całych wsi pod kopalnie odkrywkowe węgla brunatnego. Co powoduje, że znajduje się coraz mniej chętnych osób do nauki w językach łużyckich.
W okresie powojennym liczba osób mówiących językami łużyckimi zmalała o połowę, a obecnie, wobec nasilającej się emigracji do zachodnich krajów związkowych, Łużyce stoją w obliczu całkowitej germanizacji. Serbołużyczanom grozi obecnie całkowita asymilacja z ludnością niemieckojęzyczną. Obecnie liczbę osób posługujących się językami łużyckimi szacuje się na nieco ponad 50 000.
Jacek Czubacki
Źródło: https://historiamniejznanaizapomniana.wordpress.com/
Literatura:
Mirosław Cygański, Rafał Leszczyński Zarys dziejów narodowościowych Łużyczan PIN, Instytut Śląski, Opole 1997.
Die Sorben in Deutschland, pod red. M.Schiemann, Stiftung für das sorbische Volk, Görlitz 1997.
Mały informator o Serbołużyczanach w Niemczech, pod red. J.Pětrowej, Załožba za serbski lud, 1997.
Dolnoserbske nałogi/Obyczaje Dolnych Łużyc, pod red. M.Stock, Załožba za serbski lud, 1997.
Jan Sołta „Zarys dziejów Serbołużyczan”, Zakład Narodowy imienia Ossolińskich, Wrocław 1984
Przypisy:
[1]. Andrzej Bańkowski, Etymologiczny słownik języka polskiego, t. II: K-P, Warszawa 2000, s. 407.
[2]. Hanna Popowska-Taborska, Ps. *sębrъ ‘pobratymiec, krewniak, druh, towarzysz, wspólnik’, Zeszyty Naukowe Wydziału Humanistycznego Uniwersytetu Gdańskiego, Slawistyka, 6, 1992, 219-226.
1 sierpnia 2018 o 15:33
Polecam uwadze Polsko-Serbołużyckie „Pro Lusatia”:
https://prolusatia.pl/
22 lutego 2021 o 17:35
Przewodniczący stowarzyszenia Niklot, Tomasz Szczepański napisał jakiś czas temu dramat poświęcony kwestii łużyckiej.
Opisuje rzeczywiste wydarzenie: spotkanie rosyjskiego rewolucjonisty Bakunina i łużyckiego działacza kulturalnego Smolara.
https://prolusatia.pl/opolskie-studia-luzycoznawcze/biblioteczka-pro-lusatii/480-tomasz-szczepanski-bakunin-w-bautzen.html
Czytałem. Po pierwsze naprawdę duży talent literacki autora. Sztuka do wystawiania na deskach teatrów (w sensie literackim lepsze niż powieść „Bunt”). Co do treści również interesujące, niejednoznaczne, zmuszające do refleksji – z perpektywy historii – która jest nam dzisiaj znana (kurczenie, zanikanie serbołużyczan). Nie było chyba dobrego wyboru.
Ps. Oczywiście postać Bakunina twórcy anarchizmu może wzbudzać kontrowersje. Ale proszę być dalekim od subkulturowego odrzucenia. Jego poglądy to nie było sorosowe „antifiarstwo” tylko rodzaj rewolucyjno-demokratycznego panslawizmu (zresztą mocno antysemickiego vide spór z Marksem, tak samo zresztą Proudhon). Mimo wszystko ostateczny internacjonalizm dawał o sobie znać – stąd spór z działaczem łużyckim.
W skrócie: gorąco polecam.
W formie dramatu przedstawione rozmowy, analogicznie w innym kontekście Dmowski-Piłsudski w Tokyo, albo gdyby jakoś przerobić (tu bezpośredniego kontaktu nie było) np. powstańcy styczniowi – Wielopolski, albo np. Polacy wokół Napoleona – a Adam Czartoryski jako minister Rosji.
[potencjalne pole do twórczości dla poetów, pisarzy, dramaturgów]