Antyfaszystowska dewiacja przekroczyła kolejne granice absurdu. Tym razem ofiarą padają książki. Troje obywateli III RP złożyło 6 kwietnia 2018 roku w Sądzie Okręgowym w Warszawie wyjątkowy pozew. Skarżą wydawnictwo Katmar (znane także jako Finna) oraz redaktora tego wydawnictwa Andrzeja Rybę za publikowanie książek Léona Degrelle’a. Chcą m.in. wycofania z obrotu książek, przeprosin w kilku ogólnopolskich dziennikach oraz wpłat na Stowarzyszenie Dzieci Holocaustu w Polsce.
Pozew dotyczy dwóch książek Degrelle’a – „Wiek Hitlera 1” i „Wiek Hitlera 2. Hitler Demokrata”. – Publikacje gloryfikują nazizm i osobiście Adolfa Hitlera. Propagują zajadły antysemityzm i bezpośrednio zaprzeczają Holocaustowi oraz innym zbrodniom nazistowskim przeciwko ludzkości – mówi Wojciech Kozłowski, radca prawny i partner w warszawskim biurze kancelarii Dentons, która pro bono reprezentuje trójkę fanów Ministerstwa Prawdy. – Trójka powodów domaga się zaprzestania naruszania ich dóbr osobistych. A więc m.in. godności, w tym godności narodowej, dziedzictwa kulturowego i historycznego, poczucia tożsamości narodowej, nienaruszonej pamięci o przodkach, pamięci o prawdzie historycznej. Uznają także, że naruszane jest ich prawo do poszanowania pamięci o ich własnych, ekstremalnych przeżyciach, dodaje.
– Wydawca zaprzecza historii, przez co narusza reputację ocalałych ofiar i przedstawicieli ruchu oporu, którzy składają pozew. Tak naprawdę trójka osób prywatnych chce zrobić to, z czym od wielu lat nie może poradzić sobie państwo polskie i jego cały aparat, z prokuraturą na czele. Rozwój neofaszyzmu i zalew antysemityzmu w 2018 r. jest bezpośrednio spowodowany zaniechaniami i oportunizmem prokuratury po 1989 roku – wskazuje Wojciech Kozłowski. Swoje tezy opiera na odmowach wszczęcia śledztwa lub umorzenia postępowania w ogromnej większości spraw zawartych np. w bazie zgłoszeń z ostatnich dwóch lat, którą prowadzi stowarzyszenie Otwarta Rzeczpospolita.
Strach przed książkami autorstwa osoby, która już dawno nie żyje jest doprawdy kuriozalny. Jeśli ktoś zada sobie trud i sprawdzi „portfolio” wydawnictwa, zobaczy ogromną różnorodność i książki prezentujące historię II wojny z różnych punktów widzenia. „Patriotycznej” Antifie chodzi jednak o ten jeden „prawdziwie słuszny” – w którym Polacy składają daninię krwi za innych, najlepiej dając się rozstrzelać (plus swoje rodziny) za ratowanie Żydów. O to chodzi w Polin/Judeopolonii, gdzie „antysemityzm” jest tematem dyżurnym, a dogmaty religii holo obowiązują każdego pod rygorem surowych kar.
Na podstawie: GW/nacjonalista.pl
10 kwietnia 2018 o 01:00
Może powinieniem zainwestować w te zacne książki, zanim żydokomunistyczny chwast w ramach walki z faszyzmem usunie je z polskich bibliotek. Tak czy owak antyfaszyzm to rak, który musi zostać zniszczony.
10 kwietnia 2018 o 18:43
„Poprawna” historia wg nawiedzonych „patriotów”:
- w 1939 pokazaliśmy „wyższość moralną”
- współpraca z totalitarnym Związkiem Sowieckim, w którym Polacy byli mordowani już od lat 20-tych XX wieku była usprawiedliwiona
- wywołanie Powstania Warszawskiego było wielikm sukcesem – alianci docenili nas w Jałcie
- ratowanie Żydów, nawet za cenę życia własnych dzieci i żony było koniecznością
etc. etc.
Patrio-kretyni bez umiejętności wyciągania wniosków z naszych klęsk. Dostali sraczki na hasło „Leon Degrelle”, choć człowiek ten, pomimo wielu błędów, przewyższa ich o 5 poziomów.
10 kwietnia 2018 o 19:52
To jest dobre:
„Patriotycznej” Antifie chodzi jednak o ten jeden „prawdziwie słuszny” – w którym Polacy składają daninię krwi za innych, najlepiej dając się rozstrzelać (plus swoje rodziny) za ratowanie Żydów. O to chodzi w Polin/Judeopolonii, gdzie „antysemityzm” jest tematem dyżurnym, a dogmaty religii holo obowiązują każdego pod rygorem surowych kar.”
@Wewelsburg
Koszerny konserwatyzm w pełnej krasie. A potem ci „patrioci” się zastanawiają czemu Polska jest nisko w różnych rankingach.
Syjonistyczny neokonserwatyzm pochodzi od trocksistowskich emigrantów żydowskich, wygnanych przez Stalina z ZSRR. Więc określenie „patriotyczna Antifa” pasuje do koszernego konserwatyzmu.
11 kwietnia 2018 o 02:42
@Wewelsburg – idealnie to ująłeś. Bardzo mnie to cieszy, że polscy nacjonaliści nareszcie zrozumieli, że w 2WŚ Polacy walczyli po prostu po złej stronie. Pozostając w temacie relacji polsko-niemieckich, ciekaw jestem czy wśród niemieckich nacjonalistów są ludzie którzy też potrafią myśleć politycznie i wyciągać wnioski z własnej historii (zamiast ślepo gloryfikować pewne, wiadome postaci, ich idee i działania) – tzn. np. czy potrafią zdobyć się na twarde potępienie obłąkanej, eksterminacyjnej, ludobójczej polityki okupacyjnej prowadzonej przez hitlerowców wobec narodów słowiańskich, w szczególności wobec Polaków – która w ostateczności przecież obróciła się przeciw samym Niemcom i prawdopodobnie była czynnikiem decydującym o wyniku wojny – klęsce Niemców i wszystkich białych narodów i totalnym triumfie wiadomego plemienia, które do dziś za parawanem „pluralistycznej demokracji” nami rządzi.
11 kwietnia 2018 o 19:01
Niektórzy mogą zarzucać mi „twardy realizm” rodem ze środowisk konserw. Jednak dla każdego nacjonalisty najważniejszy jest naród (Bóg jest na innym poziomie), a więc w trakcie wojny liczy się ekonomia krwi, substancja biologiczna, obojętnie jak to nazwiemy. Przez debilizm postsanacyjnej kliki i obcych agentur na terenie okupowanej Polski poświęcono życie ogromnej liczby Polaków. Takie są fakty. Nasze rozpaczliwe gesty – vide Powstanie i akcje podziemia – na nikim nie robiły wrażenia. Sprzedano Polskę w Jałcie jak tanią dziwkę.
13 kwietnia 2018 o 01:10
Jednak dla każdego nacjonalisty najważniejszy jest naród (Bóg jest na innym poziomie), a więc w trakcie wojny liczy się ekonomia krwi, substancja biologiczna, obojętnie jak to nazwiemy. – Tak, ogólnie mówiąc słuszne myślenie, ja bym dodał jedynie: że ekonomia krwi nie tylko w trakcie wojny się liczy, ale na równi w czasie pokoju. Dziś w pokojowych czasach względnego dobrobytu mamy niespotykaną chyba nigdy w całej historii ludzkości zapaść demograficzną – starzenie się, czy wręcz wymieranie narodów – to dotyczy głównie białych narodów (spowodowane jest to oczywiście szeroko pojętą liberalną cywilizacją śmierci). I to połączone jest z masową inwazją kolorowych. Jeśli obecne trendy się utrzymają biała rasa wyginie w ciągu kilku – kilkunastu pokoleń. Zbudźcie się biali ludzie, nim będzie dla was za późno!