Pamiętamy zachwyty reżimowych mediów nad decyzją koszerno-amerykańskiego banku JP Morgan o otwarciu swojej siedziby w Warszawie. Miał to być wielki sukces premiera Mateusza Morawieckiego i potwierdzenie, że „Polska jest atrakcyjnym miejscem dla inwestorów”. Stanisław Michalkiewicz, znany publicysta, jak zwykle celnie podsumował całą sprawę:
Nowojorska Organizacja Restytucji Mienia Żydowskiego wyliczyła niedawno, że Żydom na terenie naszego bantustanu należy się mienie wartości co najmniej 300 miliardów dolarów, więc nic dziwnego, że izraelski prezydent, nie czekając nawet na uchwalenie przez amerykański Kongres ustawy JUST, chciałby te włości sobie obejrzeć, a być może nawet tę czy ową wybrać. Dopiero na tym tle możemy zrozumieć, dlaczego pan premier Mateusz Morawiecki nie tylko sprowadził do Polski bank Morgana, ale na dzień dobry wyfutrował go 20 milionami złotych. Chodzi o to, że ten bank ma stworzyć tutaj około 3 tys. miejsc pracy. Dla kogo? Ano – jeśli podejrzenia, że Naczelnik Państwa, który w sprawie amerykańskiej ustawy JUST zachowuje grobowe i zagadkowe milczenie, podobnie jak jego płatni klakierzy, już jakieś obietnice co do transferu „własności bezdziedzicznej” poskładał, to jasne, że w banku Morgana, który te wszystkie transfery będzie obsługiwał, może znaleźć pracę nie 3, ale nawet i 5 tysięcy żydowskich buchalterów. W tej sytuacji nic dziwnego, że i pan premier Morawiecki („Był minister rzetelny – o sobie nie myślał” – pisał we „Wstępie do bajek” pozbawiony złudzeń biskup Ignacy Krasicki) zainwestował te 20 milionów w nadziei, że i on jakąś posadę tam dostanie – oczywiście jak już zostanie funkcji premiera rządu naszego bantustanu zdjęty. Podobnie musi kombinować pan wicepremier Gliński, zapowiadając sfinansowanie budowy Muzeum Getta. Dyrektorem pewnie tam nie zostanie, ale stróżem nocnym – czemu nie? Aleksander Kwaśniewski zawierzył prezydentowi Bushowi – że zrobi go I sekretarzem ONZ, albo w ostateczności – I sekretarzem NATO – a potem musiał tułać się na kondycjach u jakichś żydowskich i ukraińskich grandziarzy – złośliwi mówią nawet, że jako psiarczyk, czy dojeżdżacz. Nic dziwnego, że po takich doświadczeniach nasi Umiłowani Przywódcy już się przekonali, że jak sam sobie w okresie dobrego fartu nie pościelesz, to się nie wyśpisz.
Na podstawie: michalkiewicz.pl
9 kwietnia 2018 o 12:45
Pan Stanisław jak zwykle w formie. Przy okazji dużo zdrowia dla niego!
6 lutego 2019 o 11:21
Przejęcie rządów w Polsce po 1945 roku przez przeklęte, ludobójcze, światowe żydostwo jest tak ohydne i plugawe, że aż brak słów na komentowanie tego nie bagna a ohydnego szamba! A przy tym obrzydliwe również jest to, że Polacy godzą się z tym poprzez m.in. uczestniczenie w jednej z plugawych żydowskich fars zwanych tzw. demokratycznymi wyborami! A ostatnim skurwielstwem jest również fakt, że to ludobójcze szambo draństwo rządzące Polską nazywa Demokratycznym Państwem Prawa!