Stwierdzenie „Murzyn nie może być Polakiem” wywołało pospolite ruszenie znawców nacjonalizmu, faszyzmu oraz historii naszego kraju. Znaleziono argumenty w Piśmie Świętym o rzekomej antykatolickiej wymowie hasła „Biała Europa”. Okazuje się, że reakcja tzw. narodowców szeroko pojętych oraz jeszcze szerszej prawicy na powyższe hasło ma charakter zmienny. Przed wyborami 2015 roku w ramach masowych demonstracji antyislamskich cała barwna reprezentacja chętnych do diet parlamentarnych wyprowadzała ludzi na ulice po hasłem obrony rasy białej. Politycznie wypadało być obecnym, zrobić fotkę, a i pokrzyczeć na przedstawicieli ras odmiennych do białej. Internet aż huczał pokazując czarnoskórych niezasymilowanych „Europejczyków” w niekoniecznie pokojowych sytuacjach. Wiele wtedy padło słów o upadku cywilizacji łacińskiej, cywilizacji Starego Kontynentu i o niebezpiecznym zalewie jej przez, delikatnie mówiąc, obcych kulturowo. W 2017 roku hasło to, w ocenie tego samego grona politycznego stało się rasistowskie. A z bogatego spichlerza, jakim jest nasza Ojczyzna, wyszli oburzeni mieszkańcy Polski charakteryzujący się odmiennym do białego kolorem skóry. Rozpoczęła się wrzawa połączona z atakiem na nacjonalizm, faszyzm, separatyzm rasowy. Magiczne działanie psychomanipulacji wyłączyło zdrowy rozsądek, szczególnie, gdy pokazano konkretne przykłady jednostek zaangażowanych w życie społeczne naszego kraju o innych niż europejskie korzenie. Wygrzebano nawet czarnoskórego uczestnika walk w okupowanej Polsce. Oczywiście w przypadku, gdyby np. osoba czarnoskóra dokonałaby przestępstwa przeciwko mieniu i zdrowiu obywatela naszego kraju, jej pobratymcy mieszkający na polskiej ziemi nie zagościliby w sferze publicznej.
11 Listopada Polacy mieli czelność przypomnieć o odbudowaniu Białej Europy. Okazało się to tak niebezpieczne, że „światli obywatele” przy pomocy typowej dla siebie demagogii rzucili się na nacjonalizm, kojarząc go z niebezpiecznym terminem naród. Na potrzeby chwili pojawiła się pseudodefinicja odchodząca od etnicznego związku z przynależnością narodową na rzecz więzi emocjonalnej. Zgodnie tą koncepcją Naród, podobnie jak płeć, ma charakter uznaniowy, zależy od mojej woli. Zatem na potrzeby chwili mogę być określonej narodowości, bo tak czuję, mimo że genealogia wskazuje moje korzenie zupełnie w innym kierunku. Powyższe spojrzenie na naród jest wynikiem liberalnego relatywizmu i jest w opozycji do zasad katolickiej Wiary, według której to Bóg wyznacza nam korzenie. Wypieranie się ich jest sprzeczne z wolą Bożą. Osobiście posiadam korzenie w słowiańskiej, pierwotnie białej Polsce. Tu zostali osadzeni moi przodkowie, stąd pochodzi tradycja mojej rodziny. Zgodnie ze stanem faktycznym jestem obywatelką państwa polskiego narodowości polskiej. Wyjaśnienie powyższe służy ukazaniu różnic terminologicznych pomiędzy narodem a obywatelem. Naród jest pojęciem ścisłym, stanowi zbiór obiektywnych faktów a przynależność opiera się o przesłanki etniczne, historyczne. Szerszym pojęciem jest obywatel danego kraju. Obywatelem staje się jednostka na podstawie demograficznych/prawnych przesłanek przy zachowaniu niezależności narodowej. Nacjonalizm sprowadza się do racjonalnego postrzegania siebie w strukturze państwowej. Jestem narodowości polskiej i najważniejszy jest dla mnie interes narodowy. Interesem narodowym jest kreowanie w obrębie państwa życia społeczno-gospodarczego, w sposób dla narodu ekonomicznie, politycznie i duchowo korzystny, sprzyjający jego rozwojowi.
Powracając do hasła z 11 listopada dotyczącego Białej Europy i wywoływanych z nim skojarzeń. Obowiązkowo demoliberalne media zaczęły w umysłach nieszczęsnych, Bogu ducha winnych acz naiwnych patriotów, snuć kolejną wizje szalejącego faszyzmu, czasami zrównując go z hitleryzmem. Zabawniejsi fantaści poszukują ofiar Mussoliniego na ziemiach polskich. Jak wiemy to jest zadanie niewykonalne. Włochy, podobnie jak Japonia, nie interesowały się naszym krajem w latach 1939-1945. Faszyzm i nacjonalizm mają zbieżne ideowe podejście do ducha narodowego. Z faszyzmu należy czerpać niezniszczalną siłę wartości duchowych, które czynią z nacjonalizmu potęgę zdolną przeciwstawić się syjonistycznemu imperializmowi. Połączenie nacjonalizmu z faszyzmem jest jedynie niebezpieczne dla wrogów i zdrajców Ojczyzny. Stąd środowiska polskojęzyczne tak wiją się wokół faszyzmu, budzącego w nich słuszne obawy. Wszak faszyzm obnaża i demaskuje antyludzki charakter ideologii liberalnej zagrażając jej pozycji.
Reasumując, dezinformacja opinii publicznej powinna zostać rozbita poprzez upowszechnianie założeń Trzeciej Pozycji. Działacze i sympatycy Narodowego Odrodzenia Polski w przestrzeni publicznej powinni dbać o przepływ pełnych informacji dotyczących roli nacjonalizmu i faszyzmu w rozbijaniu syjonistycznego imperium oraz regeneracji dusz białych Europejczyków.
Klaudia Grzesica
15 listopada 2017 o 17:01
Pełna zgoda. Rasizm to brak szacunku dla osób innych ras, a jeśli ja szanuję wszystkie inne rasy na równi z moją i nikogo wśród tych ras nie uważam za kogoś złego tylko z powodu jego innego pochodzenia, ale chcę mieć tylko białego partnera i podobne do mnie dzieci, to też jestem rasistką? Absurd. Przy takiej mentalności piękna różnorodność białego człowieka zniknie wkrótce z powierzchni ziemi. Trudno. Sami nie chcą zachować swojej rasy dla przyszłych pokoleń, to nie.
30 marca 2020 o 00:32
Tak, jesteś rasistką, ale nie ma w tym nic złego, bo rasizm to nie „brak szacunku dla osób innych ras”, tylko wola rasowego samozachowania, rasowy prezerwacjonizm innymi słowy. Definicje w rodzaju „brak szacunku, nienawiść, pogarda” to wytwory żydowskiej propagandy mające na celu zdyskredytowanie białych (i tylko białych, bo przecież nie żydowskich) prezerwacjonistów, to jest rasistów. A tak BTW: najgorszą formą nienawiści i pogardy rasowej tak jest dziś rozpowszechniona wśród białych rasowa samonienawiść i samopogarda (i ostatecznie będąca konsekwencją tych ostatnich rasowa autodestrukcja), oczywiście jest to rezultat ciągłego brainwashingu jakiemu biali poddawani są przez media będące w rękach Ewige Jude.
16 listopada 2017 o 22:47
A ja jeszcze dodam od siebie, że organizacja KIN-R Christus Rex, która sama używa hasła „Katolicki Świat, Biała Europa, Narodowa Polska” mają problem, bo używaliście pro-białych haseł i tłumaczą jak to etnonacjonalizm i separatyzm rasowy „jest sprzeczny z katolicyzmem”. Rozdwojenie jaźni?
16 listopada 2017 o 23:51
„organizacja KIN-R Christus Rex”
Tylko kogo obchodzi zdanie trzyosobowej grupy szurów, która znana jest z tego, że wszędzie widzi „banderowców”? Rozmawiajmy o rzeczywistości i faktach, a nie przypadkach beznadziejnych.
17 listopada 2017 o 23:26
Dodatkowo wszędzie widzi „neopogan” organizatorów Czarnego Bloku nazwali neopoganami, pomimo że Szturmowcy i NOP, czyli organizacje narodowo-katolickie należeli do organizatorów, a ANów nazwali neopoganami chyba tylko z tego powodu że oficjalnie nie wypowiadają się na tematy religii.
24 listopada 2017 o 17:49
Murzyn nie moze byc Polakiem tj Polak nie moze byc Murzynem,roznimy sie tym od wladcow swiata ze popieramy roznorodnosc wszystkiego,szanuje Azjatow w Azji,Afrykanczykow w Afryce itd. zlewanie wszytkich ludzi odmiennych w jedno skupisko ludzi prowadzi tylko do walki miedzy tymi ludzmi, bierze sie to z tego ze kazdy czlowiek ma inna mentalnosc cywilizacyjna,geograficzna,biologiczna itp co prowadzi wczesniej czy pozniej do konfliktow patrz Usa,Zachod Europy.wpusc do klatki lwa np bawola,co wyjdzie z tego?najedzony lew .rasizm -nie,roznorodnosc =tak.niech kazdy mieszka u siebie najlepiej bedzie dla wszystkich.
30 marca 2020 o 00:37
Diversity – to jak zebrać razem wilki i owce, problem w tym, że dziś to nie biali są wilkami… Musimy zatem na powrót odzyskać zęby i kły i zatopić je we łbie demokratycznej żmii nim nas udusi. Kto kogo – to jedyne pytanie.