Konstatując generalne bankructwo doktryny liberalnej, a w szczególności bankructwo jej zastosowania na polu gospodarczym, nie należy jednak dążyć do całkowitego wykreślenie dorobku myślowego ostatnich stu pięćdziesięciu lat.
Rozwój wiedzy ekonomicznej nie ustępował w tym czasie postępom, osiągniętym przez pozostałe działy nauki, i choć kierowany często na fałszywe tory, może się poszczycić trwałym pogłębieniem naszego zrozumienia procesów gospodarczych. Narodowa ekonomia nawiązuje do obecnego stanu wiedzy, i przyjmuję go za podstawę, którą należy poddać rewizji i uzupełnieniu.
Ale rewizja ta musi sięgnąć samych fundamentów. Wychodząc z fałszywych założeń, nie można dojść do słusznych wniosków. Ekonomia liberalna osiągnęła wysoki poziom metody w rozumowaniu gospodarczym, i to pozostanie dorobkiem trwałym. Natomiast większość jej założeń ulegnie zmianie.
Zacznijmy od punktu wyjścia wszelkiej wiedzy społecznej, od człowieka. Ekonomia liberalna stworzyła sławną fikcję człowieka, jako podmiotu działalności gospodarczej, i nazwała te fikcję homo oeconomicus. To teoretyczne zwierzę o ludzkiej postaci kieruję się w naszej działalności gospodarczej żądzą możliwie dużego zysku. Ma również, zgodnie z teorią liberalną, wrodzony pęd do wolności i indywidualne instynkty starego odyńca, krążącego samotnie po ostępie.
Tę sylwetkę psychiczną uznali liberalni ekonomiści za dostatecznie uproszczoną, by umożliwić budowę teorii, a równocześnie za dostatecznie wierne odbicie głównych motywów, kierujących człowiekiem w jego zabiegach o chleb codzienny- by ta teoria była słuszna. Niestety, a raczej na szczęście, homo oeconomicus nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. W tym zasadniczym pojęciu ekonomicznym wszystkie przesłanki są fałszywe.
a) Ekonomista, chcący ująć w teorię naukową objawy życia gospodarczego jaskółek lub bocianów, nie mógłby przejść do porządku dziennego nad faktem ogólnie znanym, że jaskółki względnie bociany żyją parami, i że uwicie gniazda i wychowanie potomstwa uważają za najważniejsze zadanie swego istnienia. Zgoła inaczej musiałaby się teoria ekonomiczna ustosunkować do kukułki, która jak wiadomo z zasady podrzuca swe młode do cudzego gniazda.
Jak żyje człowiek? Zdania są podzielone, z historii znamy i wielożeństwo, wielomęstwo, patriarchat i matriarchat, harem i celibat. Możemy jednak ustalić niezbite fakty: po pierwsze, że poczynając od pewnego stopnia kultury wzwyż ludzie zawsze żyli parami; po drugie, że według nauki Chrystusa, powinni żyć parami. Do tego prostego stwierdzenia musi się zastosować ekonomia i przyjąć jako podstawowe założenie, że komórką gospodarczą najniższego stopnia nie jest samotny człowiek, lecz rodzina.
Ekonomia liberalna poszła odwrotną drogą, która „dziwnym trafem” prowadzi prosto do bolszewickich pojęć o dziecku i kobiecie. Wychodząc z liberalnego założenia, że człowiek „solo” stanowi podstawowy element życia gospodarczego dochodzimy logicznie:
1. do zaprzeczenia racji bytu placówek gospodarczych opartych na współpracy całej rodziny (gospodarstwo chłopskie, sklepik, drobny warsztat itp);
2. do pracy kobiet i dzieci w fabrykach, co pociąga za sobą rozbicie rodziny i bezrobocie części mężczyzn, których miejsce zajęły kobiety; a to z kolei uniemożliwia licznym ludziom zawieranie małżeństw, do których brak im podstaw materialnych;
3. do genialnego odkrycia, że według zasad „naukowej” organizacji pracy lepiej się „kalkuluje”, gdy dzieci wychowuję się masowo i posiłki sporządza się masowo (system bolszewicki), niż gdy wychowanie dzieci i prowadzenie gospodarstwa domowego odbywa się oddzielnie dla każdej rodziny; wiadomo przecież, że masowy wyrób jest tańszy, a przez to bardziej „nowoczesny” od produkcji indywidualnej…
Ekonomia chrześcijańska, nie służąc ideologii „postępu” i „reformy seksualnej”, rezerwuje dla rodziny odpowiednie miejsce u samych podstaw ustroju gospodarczego.
b) Sprowadzenie motywów działalności gospodarczej wyłącznie tylko do chęci zysku jest założeniem zarówno nietrafnym, jak niebezpiecznym. W tym miejscu ograniczę się jedynie do stwierdzenia, że nie jest możliwe oddzielenie działalności gospodarczej przeciętnego człowieka od szeregu innych wątków, składających się na jego życie. Powody „pozagospodarcze” każą nieraz człowiekowi działać z wyraźnym uszczerbkiem dla jego korzyści materialnych (np. miłość, przywiązanie do ziemi, lenistwo, ambicja, patriotyzm, wiara, zamiłowanie do pewnego zawodu itd.) Jeśli te motywy zaznaczają się często i z wielkim naciskiem, i wywierają poważny wpływ na kształtowanie się gospodarki, nie wolno teorii ekonomicznej pomijać ich w swych rozumowaniach, pod tym jedynie pretekstem, że są to motywy „pozagospodarcze”.
c) Homo oeconomicus dąży jakoby do wolności. Jednak doświadczenie uczy, że w człowieku bierze przeważnie góra podporządkowania się, dyscypliny i hierarchii.
d) Indywidualizm człowieka, prowadzący nieraz do anarchii w dziedzinie politycznej, w sprawach gospodarczych objawia się przeważnie w słabszym stopniu niżby należało. W sprawach materialnych ludzie dążą na ogół do łączenia się i współpracy, ze szkodliwym często dla ogółu rezygnowaniem z indywidualnych ambicji gospodarczych. W rezultacie okazuje się, że wolna konkurencja nie jest objawem samorzutnym w społeczeństwie, ale należy ją często wywoływać i chronić ją przed zanikiem, z chwilą, gdy się uważa jej istnienie za niezbędnie pożądane dla prawidłowego funkcjonowania ustroju.
e) Nie krępowana niczym swoboda gospodarcza nie prowadzi do wyrównania różnic w położeniu społecznym i gospodarczym ludzi, jak to twierdził liberalizm. Równość zanika o wiele szybciej w ustroju liberalnym, jak w ustrojach bardziej planowych. Przyrodzone różnice w majątku i zdolnościach, pozostawione zupełnie swobodnej grze, doprowadzają w szybkim tempie do stosunków szkodliwych gospodarczo i nieznośnych społecznie.
Tych zarzutów przeciw liberalnemu uproszczeniu sylwetki człowieka można by wytoczyć jeszcze cały szereg. Fakt pozostaje faktem: homo oeconomicus umożliwia układanie przejrzystych teorii, ale nie ma nic wspólnego z żywym człowiekiem, i dlatego teorie zawieszone na nim muszą być fałszywe. Na świecie istnieje tylko homo, istota bardzo skomplikowana, i chcąc, nie chcąc, musimy się liczyć z jej zawiłymi właściwościami. Ekonomia musi zrezygnować z uproszczonych formułek, z równań pierwszego stopnia, i upodobnić się do astronomii, która w miarę swego rozwoju operuje równaniami coraz wyższego rzędu, uwzględniającymi coraz to więcej działających sił.
Nie rezygnujemy więc z metody, stosowanej przez współczesną ekonomię. Żądamy tylko wprowadzenia szeregu poprawek, uwzględniających z jednej strony psychologiczne strony natury ludzkiej, stwierdzone przez obserwację i doświadczenie, a z drugiej i moralne cele , do których dąży społeczeństwo jako całość, i które również oddziaływują jako niezależne siły na grawitacje praw ekonomicznych.
Zadania ekonomii się skomplikują, ale przestanie ona wreszcie dezorientować rządzących i rządzonych, a zacznie oddawać te praktyczne usługi, które inne gałęzie wiedzy oddają ludzkości już od dawna.
Adam Doboszyński
19 marca 2021 o 22:24
Adam Doboszyński to bez wątpienia jeden z najwybitniejszych myślicieli i działaczy polskiego ruchu narodowego. Urodził się 11 stycznia 1904 r. w Krakowie w rodzinie ziemiańskiej. Jego ojciec był adwokatem i członkiem austriackiej Rady Państwa. W czasie wojny polsko- bolszewickiej 1920 r. Adam Doboszyński zgłosił się jako ochotnik do 6 pułku artylerii ciężkiej w Krakowie, w którym służył cztery miesiące. Po zdaniu matury w tym samym roku podjął studia na Uniwersytecie Warszawskim na wydziale prawa, jednak szybko z tego zrezygnował, przenosząc się do Wyższej Szkoły Technicznej w Gdańsku. W 1925 r. ukończył studia uzyskując tytuł inżyniera budowlanego. W latach 1925 – 1927 kontynuował naukę w Szkole Nauk Politycznych w Paryżu, jednak musiał je przerwać z powodu kłopotów materialnych rodziny. Po powrocie do kraju ukończył z wyróżnieniem Szkołę Podchorążych Rezerwy Saperów w Modlinie uzyskując stopień podporucznika rezerwy. W 1931 r. D. przystąpił do Obozu Wielkiej Polski i od tej pory pozostawał czynny politycznie w szeregach ruchu narodowego. Gdy w 1933r. przebywał w Anglii, wówczas nawiązał znajomość z Gilbertem Chestertonem, wybitnym katolickim filozofem i pisarzem. Od 1934r. Doboszyński aktywnie działał w Sekcji Młodych Stronnictwa Narodowego w Okręgu Krakowskim. Jego aktywność przejawiała się m.in. poprzez pracę formacyjną w środowiskach robotniczych.
.
Adam Doboszyński zyskał szczególną sławę w 1936r., gdy zorganizował słynną wyprawę na Myślenice. Celem tego przedsięwzięcia była chęć wymierzenia sprawiedliwości wobec myślenickiego starosty Antoniego Basary, znanego z praktykowania korupcji, faworyzowania przedsiębiorców narodowości żydowskiej, oraz utrudniania działalności Stronnictwu Narodowemu. Przykładam rzucania kłód pod nogi małopolskim narodowcom było m.in. dokonywanie represji wobec uczestników akcji bojkotu żydowskich sklepów. Warto wspomnieć, że ów mający miejsce w latach 30. bojkot był prowadzony wyłącznie z wykorzystaniem pokojowych, legalnych metod, a więc działania Basary były tym bardziej nieuzasadnione. Słynny „Marsz Myślenicki” miał miejsce w nocy z 22 na 23 czerwca 1936r. Doboszyński na czele grupy ok. 70 narodowców, dokonał rozbrojenia powiatowego posterunku policji w Myślenicach. Aby uniemożliwić szybkie wezwanie posiłków, przecięto kable telefoniczne. Towary, które znajdowały się w żydowskich sklepach zebrano na rynku, po czym podpalono. Widać tu, więc wyraźnie, iż wydarzenia myślenickie w żadnym wypadku nie mogą być określane, jako szaber, czy grabież- sam Doboszyński pilnował, aby owe towary były niszczone, nie zaś przywłaszczane. Swój dramatyczny protest, wobec dominacji Żydów w polskim handlu, Doboszyński przypłacił wyrokiem 3,5 roku więzienia. We wrześniu 1939r. Adam Doboszyński, jako ochotnik walczył w Kampanii Wrześniowej. Będąc ranny, przedostał się przez Węgry do Francji, a następnie do Wielkiej Brytanii. Został udekorowany Krzyżem Walecznych (otrzymał go z rąk będącego wówczas Naczelnym Wodzem, gen. Władysława Sikorskiego), oraz francuskim Croix de guerre. Jednak uważał Sikorskiego za słabego polityka, będącego zakładnikiem francuskich decydentów.
.
23 grudnia 1946r. Adam Doboszyńskim podjął najbardziej tragiczną w skutkach decyzję w swoim życiu- powrócił do Polski, pogrążonej wówczas w najcięższej fazie komunizmu. 3 lipca 1947r. został aresztowany. Po 2-letnim śledztwie, pełnym tortur i poniżeń, odbył się pokazowy proces. 11 lipca 1949r. sąd wydał wyrok śmierci. Egzekucja odbyła się 29 sierpnia 1949r.