O sytuacji demograficznej współczesnej Polski bardzo dużo się powiedziało i bardzo dużo się mówi. Zatroskani politycy podkreślają jak to Polaków ubywa i jakie będą tego konsekwencje dla Polski w ciągu najbliższych 20, 50 lat. Troska typowa klasie politycznej, która oderwana od rzeczywistości, co jakiś czas karmi naród populistycznymi pustymi frazesami. W efekcie nic się nie zmienia, chyba że ktoś za zmiany przyjmuje kosmetyczne malowanie rzeczywistości. I tak mamy do przebudowy niemal wszystkie sfery życia: od edukacji, poprzez służbę zdrowia, przedsiębiorczość, rolnictwo – po szeroko pojętą gospodarkę, nie wspominając tu również o polityce rodzinnej.
Wracając do demografii, każdy wie skąd bierze się ujemny lub niski przyrost naturalny i nie bynajmniej z braku kandydatów czy kandydatek chętnych do bycia rodzicem a z braku m.in. dobrej polityki rodzinnej. Polak w obecnej sytuacji politycznej ma prawo nie czuć się dobrze w swoim kraju. Jakby nie spojrzeć, wsparcie, jakie kierują rządzący nie trafia do rodaków. Gospodarz sprzedaje co może na prawo i lewo (Zachód i Wschód) i w ten sposób wkrótce np. pozbędziemy się naszego wspaniałego odkrycia, jakim jest grafen. Banki, media, przedsiębiorstwa – w większości już w rękach obcego kapitału a my mamy wybór: albo na kolanach i na warunkach dyktowanych przez obcy kapitał albo decydujemy się na własny biznes. Ten odważny, kto siedzi w układzie lub przez zasiedzenie pracę w urzędzie wykonuje a i pozostałych członków rodziny potrafi mądrze poupychać. Dla reszty – patrz wyżej.Wracając zatem do własnego polskiego biznesu, jaki chcemy otwierać – procedura jednego okienka, wszystko super i tylko urzędnicy jacyś mało uprzejmi. I poczujemy się po raz pierwszy potraktowani jak przyszli oszuści i kombinatorzy (tak się tu potocznie określa polskiego przedsiębiorcę). Klimatu dobrego na zakładanie w Polsce firmy nie ma, ostatnie dane mówią, jak Polacy masowo firmy na Wyspach Brytyjskich lub w sąsiadujących Niemczech zakładają. I tak przez 2 lata mini ZUS. Podatki jak należy płacimy, bo przecież każdy Polak-patriota płacić musi. Płacimy dość szybko i dość dużo, kasę fiskalną nam już po 20 tys obrotu każdą wprowadzić a i progi VATu obniżyli dla tych, co nie muszą od razu VATowcami być, by za dobrze nie mieli. I tak zaczyna się przygoda pełna stresu i walki. Naszego stresu, kiedy kolejna kontrola (pełny wachlarz w tym zakresie nam proponują) a walki naszych urzędów o każdą złotówkę, którą wyrwać można „nieuczciwemu” przedsiębiorcy. Wybór zatem mamy bardzo trudny, tu, w kraju, jeśli chodzi o naszą aktywność zawodową. Obcy kapitał przyjmują u nas „czym chata bogata” i zwalnia z danin, polski przedsiębiorca ulg nie ma. I tak wyprowadza się pieniądze z naszej ojczyzny.Tania siła robocza, jaką są Polacy, jest pracowita i posłuszna, za minimalną krajową oddana.
Przykre to wszystko, ale takie realia. Młodzi decydują się więc na emigrację nie bez powodu, nie chcą takiej Polski. Polska ostatnio ratyfikowała konwencję unijną dotyczącą przemocy i to nasza kolejna porażka. Mało kto wie, co znajdowało się w konwencji, nikt nie mówi o wprowadzonych tam treściach: gender, nowa definicja rodziny, nikt nie mówi o tym, że konwencja podaje przyczyny przemocy: w tradycji, kulturze i wierze. Jestem przeciwnikiem przemocy wobec kobiet, ale jestem przeciwnikiem również powyższych stwierdzeń. Władza polska przyjmuje bezkrytycznie wszystko, co nam Unia wepchnie, konsekwencje poniosą ludzie.
Od dłuższego czasu działam w stowarzyszeniu ZDR3+. Z początkiem 2013 roku uruchomiłam jaworznickie koło tej organizacji. W ciągu zaledwie 1,5 roku udało się zebrać prawie 700 osób. Większość wielodzietnych rodzin w stowarzyszeniu żyje na granicy nędzy. Stowarzyszenie pomaga, organizując zbiórki żywności, prowadząc świetlice a ostatnio organizując akcje charytatywne. Kiedy czytam w lokalnej jaworznickiej propagandowej prasie artykuły typu: Rodzina Wielodzietna w Jaworznie ma się świetnie, kiedy widzę zachwyt na twarzach pseudopolityków nad wprowadzoną Kartą Dużych Rodzin – to mam ochotę z moimi podopiecznymi pojechać do urzędujących i wyrazić swoje zdanie. Rodzina – nie tylko wielodzietna – w Polsce przeżywa kryzys i nie wynika on tylko z kryzysu wartości ale z kryzysu związanego z ekonomicznym jego wymiarem. Co 7 Polak – pracujący Polak – żyje na krawędzi ubóstwa, sytuacja rodzin jest jeszcze trudniejsza. Boli jednak bezsilność i brak wiary wśród ludzi, co przejawia się choćby niską frekwencję wyborczą. Nie ma wiary na zmianę a w związku z tym kraj zalewa apatia. Stojąc na czele dużej grupy społecznej niosłam zawsze i noszę przekaz: To od was zależy, co będzie, tylko musimy wstać i głośno krzyczeć. Kłamstwo, powtarzane wiele razy, nie stanie się prawdą! Potrzeba świadomości, potrzeba odwagi, potrzeba zmian; w innym przypadku nasz kraj zginie od tej ręki, ręki, która go najpierw sprzeda a resztki skonsumuje.
Dziękuję Narodowemu Odrodzeniu Polski za wspieranie akcji charytatywnych.
Agnieszka Białek
przewodnicząca ZDR3+ Jaworzno
25 lutego 2015 o 12:43
Autorka napisała prawdę, ale nie ona pierwsza i nie ona ostatnia. Analiza jest poprawna, tyle, że mało kto daje właściwą receptę. Ja jestem wielkim pesymistą, jeśli chodzi o „mądrość Polaków”, bo uważam, że nasze społeczeństwo jest wielce podatne na propagandę. Przecież poparcie dla UE, sięga 90 procent, wystarczy porównać to do „mądrych” krajów typu Węgry lub Czechy, gdzie jest poniżej 50 procent. Niestety, polskie społeczeństwo tak ma, trudno racjonalnie do niego dotrzeć, właściwie, to Polacy w niczym się nie różnią od Ukraińców czy Rosjan, którzy również wierzą w bełkot i propagandę ze strony polityków (pęd do „Europy” w Ukrainie czy „Krym nasz” w Rosji).
Trzeba spojrzeć na historię i wyciągnąć wnioski. Porównać to do podobnych krajów Europy, które również żyły w niewoli. Ot chociażby ww. Węgry i Czechy. Otóż okazuje się, że najlepiej jest nie robić nic. Buntować się, krytykować, walczyć z propagandą, ale nie działać porywczo i aktywnie, bo to nic nie da, nie ma co iść jak barany na rzeź.
Edukacja, edukacja, edukacja i jeszcze raz edukacja, we wszystkich dziedzinach życia. Praca u podstaw, pozytywizm, to wszystko co u nas jest już znane od dawna. I czekać na właściwy moment, bo obecny system i tak, prędzej czy później sam pierdyknie. Naród wymierający da się jeszcze odbudować, Szwedzi wyniszczyli ponad 1/3 Polski podczas 5 lat potopu, a kraj i tak się podniósł.
26 lutego 2015 o 12:43
No, ale Polacy nie robią nic. Problem w tym, że nie walczą z propagandą.
26 lutego 2015 o 13:25
Może problem leży gdzie indziej, w tym że Polacy tego Zachodu tak naprawdę pragnęli, przez cały okres Komunizmu.
Więc to tak naprawdę, problem znacznie w innym wymiarze niż można było sądzić, ja należę to pokolenia 20-latków więc świat widzę w innym wymiarze niż osoby starsze, problem jest tak naprawdę w tym że zaufano Solidarności które tego Komunizmu nie rozliczyła, i ta Polska jest nie do końca taka jak miała po 89.r. być, więc raczej nie tyle sprawa propagandy ma tu znaczenie, lecz kwestia ogromnego zawodu Solidarnością i Polską także, brak chęci walki, albo brak alternatywy, spowodował taki marazm, trzeba sporo pracy i dobrych chęci, a może wyjdziemy z tego zaklętego kręgu.
26 lutego 2015 o 17:56
Dodać należy zdradę interesów klasy robotniczej, dokonaną przez PZPR i KOR poprzez zmianę systemu gospodarczego lobbowaną przez Sorosa, Balcerowicza i Sachsa w 1988 roku, chociaż Solidarność miała dwa własne programy – z 1981 i 1987 roku. Wystarczyło poczekać na Kieżuna i/lub przywołać Michnika, Geremka i Kuronia do porządku. Czemu nie wdrożono programów Solidarności zamiast sorosowskiego, do dziś nie wiem.
26 lutego 2015 o 22:31
Przecież to jest znane, Solidarność była finansowana przez RFN i USA i musieli zwyczajnie wykonywać „rozkazy”. Sachs przyjechał do Polski jako młokos, w ramach praktyki lub stażu, praktycznie.
A to, dlaczego nie wdrożono programu Solidarności, tylko program antypolski to wynika z faktu, że SB, WSI i część PZPR już w w drugiej połowe lat 80-ych postanowiła, wzorem ChRL, a pewnie i za wiedzą Moskwy „przejąć kontrolę” nad zmianą ustrojową. Nie było żadnej zmiany władzy, żadnego dogadywania się w Magdalence, wszystko zostało już ukartowane parę lat wcześniej wśród inteligentnych, którzy patrząc na Chiny chociażby, wiedzieli jak z komuny przejśc w kapitalizm, nie tylko suchą stopą ale i napełnić sobie kieszenie. Czytałem o tym, ale już nie pamiętam dokładnie gdzie, Kieżun o tym nie wspomina, bo nie miał wiedzy na ten temat.
26 lutego 2015 o 22:35
Oczywiście chodziło mi o WSW i zarząd drugi SzGWP, protoplastów WSI. III RP to wypisz wypaluj, post-sowiecka Rosja, gdzie GRU, KGB i komuchy stali się oligarchami i biznesmenami.
26 lutego 2015 o 23:08
@Nacjonalista
Zgoda, Polacy się zachłysnęli Zachodem, ale i tak to nie zmienia faktu, że czują się oszukani. Ostatnio, jako 24 – latek widziałem w Rybniku sporą liczbę kandydatów do wyborów samorządowych z tzw. Platformy Oburzonych. Spora ich część pochodziła właśnie z Jaworzna. Myślę, że część Polaków się budzi, ale jeszcze nie do końca pójdzie za NOP, czy Samoobroną. Trochę Wisły upłynie i wysiłku pójdzie na reorientację światopoglądową Polaków. Zgoda, na to trzeba czasu.
@Niklotowiec
Najlepsze jest to, że na bazie balcerowiczowskiej transformacji ustrojowej pojawiły się ugrupowania pokroju RAŚ, żerujące na niej i pokazujące na bazie faktów dokonanych rzekomy brak kompetencji polskich polityków w kwestii poszczególnych województw. A guzik prawda, bo przecież na Śląsku i innych jednostkach terytorialnych UNITARNEGO przecież PRL przemysł rozwijał się za Gierka i Gomułki, był też lepszy pakiet socjalny i zorganizowanych formacji autonomicznych z tego powodu nie było. Rozwiązaniem, kontrującym RAŚ, może być powołanie Narodowej Partii Robotniczej, łączącej idee polityczne Karola Popiela (NPR) i Wojciecha Korfantego z Józefem Kowalem – Lipińskim (RRU), dalej też z ideami Mosdorfa, Trajdosa, Gomułki, Gierka, Leppera i Bugaja z ideami gospodarczymi Kwiatkowskiego, Trzeciakowskiego, Nasiłowskiego, Bobrowskiego i Kieżuna. Zalatuje trochę Nowym Obywatelem, ale jest w tych ludziach i ideach trochę racji.
Samego Balcerowicza wyszkolili zaś Amerykanie, a ani Michnik, ani Geremek, ani wreszcie Kuroń, mający wykształcenie historyczne, nie spytali się Beksiaka czy choćby Trzeciakowskiego, czy te reformy się opłacały i czy są wreszcie zgodne z potrzebami klasy robotniczej.
Kolejna rzecz – Tomasz Ciborowski podaje, że głównymi przyczynami polskiego kryzysu lat osiemdziesiątych nie była tylko „Solidarność”, ale też stagflacja w USA i Wielkiej Brytanii. PRL zaciągał kredyty ze zmiennym oprocentowaniem, co w wydatny sposób przyczyniło się do jej krachu polityki finansowo – gospodarczej, bo inflację banki sobie odbijały wyższym oprocentowaniem. Kolejną rzeczą było blokowanie przez kraje EWG eksportu PRL i krajów RWPG na ich rynki, bo ich towary były rzekomo tańsze.
A co do zachłyśnięcia się Zachodem – polecam literacką książkę Dominika Karo „Kwaśne pomarańcze”. Potwierdza twoje tezy w całej rozciągłości.
25 lutego 2015 o 21:50
@Niklotowiec
Niestety jest źle, i to bardzo źle, ale mnie ciekawi coś jeszcze innego, to że trwa depopulacja Polski to już jest coraz bardziej znane większości ludziom, ale to że mimo wzrostu gospodarczego który w porównaniu do innych państw, nie jest na niskim poziomie, a mimo to my Polacy się na tym nie wzbogacamy, więc widzę tu zaklęty krąg, szczerze mamy przejebane!
Raz mamy post-komunistów i demo-liberałów, których nikt nie rozliczył, nie mamy przemysłu, ani banków, jedziemy na handlu i eksporcie.
Po za tym Szkoły które nie uczą, Szpitale które nie leczą, ogromny dług i pełno patologii, powiem wam szczerze, że ci co nami rządzą wspaniale sobie to wykombinowali.
26 lutego 2015 o 15:41
To, że jest źle to każdy wie. Ale jak mówi jeden mądry (nie powiem kto, bo nie chce robić reklamy)trzeba się organizować, nie ważne w co, w jakie partie czy organizacje, aby tylko było to „oddolne”. Dlatego, im więcej wszelkiej maści inicjatyw społecznych i nie lubię tego słowa, „obywatelskich”, tym lepiej. Potrzeba także współdziałania między tymi wszystkimi, którzy chcą zmieniać, na zasadzie „razem ale osobno”. To co mi się nie podoba to typowo polskie „walki w kotle”, jak mówi stara prawda, przy polskim kotle piekielnym, nie potrzeba diabła, bo Polacy, swoją zawiścią i brakiem zaufania do samych siebie, jako zbiorowości, tych co zechcą uciec z kotła, wciągną na nowo.
Trzeba patrzeć w historię i dokładnie analizować co było złe, a co nie i wyciągać z tego wnioski.
Dlatego powiedziałem, edukacja, edukacja, edukacja, samego siebie, ale i innych. Nie natrętne przekonywania i propaganda, ale inteligentna kontr-propaganda.
27 lutego 2015 o 15:06
Nie ma przypadkiem jakiegoś indeksu stosunku wzrostu gospodarczego do wzrostu płac?
1 marca 2015 o 11:39
Można powiązać PKB z płacami. Płace stanowią zawsze jakiś udział w PKB kraju. Udział ten rośnie wraz ze wzrostem PKB, tak dzieje się w krajach europejskich o dziwo nawet w Hiszpanii, Portugalii czy Grecji. Krajach, które nie są „zieloną wyspą”. Na „zielonej wyspie”, na której mamy europejską enklawę dziewiętnastowiecznego kapitalizmu od prawie 10-ciu lat udział płac Polaków w rosnącym cały czas PKB Polski, spada! W jakiej mierze to efekt słabego państwa a w jakiej niepohamowanego apetytu kupujących pracę? Odpowiedź może być ciekawa.
25 sierpnia 2024 o 15:01
Inna sprawa – jeśli PKPP Lewiatan czy Business Centre Club i inne Towarzystwa Zjednoczenia Wielkiego Szmalu przepchną niekontrolowaną imigrację do Polski, to ceny mieszkań wystrzelą w górę, a potem ze strony tych TZWSz – y wejdą na lewicę takie wałki, jak krytyczna teoria rasowa (przez co BCC i Lewiatan będą mieć rasistowskie argumenty antyrasistowskie wobec Polaków na imigrację i ceny mieszkań), cenzura, burdel religijny i oczywiście – terroryzm. Towarzystwa te powinny z firmami je tworzącymi być nacjonalizowane bez odszkodowań i uspółdzielczane, a jeśli są tam deweloperzy – powinni oddawać 50% mieszkań spółdzielniom mieszkaniowym.
Nowe mieszkalnictwo w Polsce powinno przypominać peerelowskie – wielka płyta, brak ogrodzeń i dużo zieleni z parkami. A nie betonozę z parkingami. Na to trzeba zmian w przepisach.
Brakuje też czegoś takiego, jak Generalna Dyrekcja Mieszkalnictwa, Przemysłu i Demografii, podobna do GDDKiA, tyle, że budowałaby mieszkania i drobny przemysł w powiecie, oddając go chętnym na własność. Bo przemysł generuje potrzeby mieszkalnictwa. I podatku katastralnego, nakładanego na deweloperów od pewnego pułapu cen mieszkaniowych.
Brak mieszkalnictwa i słabe prawo pracy wygenerowały nadmierną ilość miłosierdzia dla zwierząt ze strony kobiet i facetów, którzy woleliby bardziej zostać wegetarianami niż mieć dzieci.