Jak donoszą arabskojęzyczne media oraz agencje prasowe (AFP, Reuters) iracki Mosul, jedno z najważniejszych miast w kraju, ekonomiczne centrum północy, nie zamieszkuje już ani jeden chrześcijanin. A jeszcze 17 lipca, w czwartek, wyznawców Chrystusa mogło w nim być aż 25 tysięcy. Ewakuowali się oni z Mosulu powodowani terrorem Islamskiego Państwa Iraku i Lewantu, nazywającego się ostatnio po prostu „Państwem Islamskim”.
W specjalnej odezwie skierowanej do chrześcijan, salaficcy fanatycy ogłosili wcześniej, że mają oni do wyboru jedną z czterech opcji: konwersję na islam, zapłacenie specjalnego podatku, ucieczkę bądź śmierć. Zgodnie z relacją Louisa I Sako, patriarchy katolickiego Kościoła chaldejskiego i jednej z najważniejszych osób duchownych w całym kraju, ekstremiści z ISIS/Państwa Islamskiego oznaczyli drzwi do wszystkich chrześcijańskich domów w mieście literą „N”, od arabskiego słowa Nassarah (chrześcijanin). Następnie przeszli do plądrowania części z nich, kradnąc wszystko, co drogocenne, w tym naturalnie pieniądze, biżuterię, etc.
Większość chrześcijan uciekających z Mosulu znalazła schronienie w autonomicznym regionie kurdyjskim. Niektórzy potajemnie mieli przekazywać klucze od swych domów islamskim sąsiadom, w nadziei, że kiedyś będą mogli wrócić w rodzinne strony.
W rebelii przeciw rządowi Malikiego bierze udział co najmniej kilkadziesiąt zbrojnych ugrupowań i nie wszystkie są wrogo usposobione wobec chrześcijan. Jednak terror ekstremistów z Państwa Islamskiego bez wątpienia odcisnął swoje piętno na całokształcie rewolucji.
Doniesienia o exodusie chrześcijan z Mosulu zbiegają się w czasie z informacjami o starciach między dżihadystami, a zwolennikami wciąż istniejącej irackiej partii nacjonalistycznej Baas, która do 2003 roku rządziła tym krajem. Wśród baasistów nie brakuje przedstawicieli mniejszości religijnych, m.in. sufitów, którzy w przeszłości byli celem ataków ze strony islamistów.
DK
Na podstawie: aljazeera.com, english.alarabiya.net
21 lipca 2014 o 00:34
Iraccy chrześcijanie dziękują byłemu posłowi pis, a teraz „nacjonaliście” (wiatr odnowy) za poparcie agresji na Irak:
„- Jak z perspektywy dwóch lat ocenia pan decyzję zaangażowaniu się Polski w interwencję w Iraku?
- Byłem i jestem wielkim zwolennikiem tego zaangażowania. (…) Oczywiście na wojnie jak na wojnie giną ludzie, czasem opinia publiczna może być zdezorientowana, ale przesłanką zasadniczą było to, że braliśmy udział w dziele ofensywnej obrony cywilizacji zachodniej przed zagrożeniem terrorystycznym. Jestem usatysfakcjonowany, że polska znalazła się wtedy po właściwej stronie”.
21 lipca 2014 o 09:42
Zawisza to szkodnik.. „Ofensywna obrona cywilizacji zachodniej”-ale bełkot. Bo Saddam zagrażał? A urośli w siłę islamisci. Zawisza jest z tych co to robią dobrze hamerykancom, ajk to zdRadek obrazowo powiedział.