Márton Gyöngyösi, poseł Jobbiku odpowiedzialny w partii za sprawy zagraniczne, w jednym z ostatnich wywiadów dla „The Budapest Times” zaprezentował opinie, które wielu „narodowców” (używając terminologii Dominique’a Vennera) w Europie mogą wprawić w zdumienie. Odzwierciedlają w dużej mierze linię portalu Nacjonalista.pl. Właściwie uwagę można mieć jedynie do kwestii islamu w Europie. Odrzucając liberalną islamofobię zmierzającą do utrzymania status quo, należy podkreślić, iż islam jest wyzwaniem na poziomie duchowym. Innymi słowy, jedyną nadzieją dla Europy jest powrót katolicyzmu do uświęconej Tradycji oraz europejskich narodów do Boga, zaś na poziomie politycznym nacjonalizm jako antyteza demoliberalnego chaosu. Węgierski narodowy radykał poruszył kwestie Unii Europejskiej, imigracji, islamu i syjonizmu.
„Chcemy referendum na temat członkostwa w Unii Europejskiej i renegocjacji traktatów, rozpoczynając od tego dotyczącego akcesji Węgier. Będziemy wspierać dążenia do wyjścia z UE. Tak samo uważaliśmy w 2004 roku. Prowadziliśmy kampanię na rzecz modelu Europy Narodów, gdzie narodowa suwerenność jest mocniejsza, a centralizacja znacznie mniejsza. To co obserwujemy od tamtego czasu, wzmocniło jedynie nasze przekonania. Euro jest kompletną klęską i pomyłką. To nie jest opinia polityczna, ale analiza ekonomiczna.
Gábor Vona zawsze określał islam mianem tradycyjnej cywilizacji i podkreślił, iż tradycjonaliści z całego świata powinni wspólnie stanąć przeciwko liberalizmowi, który jest wrogiem tradycjonalizmu. Poprzez propagowanie multikulturalizmu i kompletnego nihilizmu, dąży do podminowania tradycjonalizmu. Naszym głównym wrogiem nie są ludzie, którzy posiadają inną kulturę lub wyznają inną religię. Wspólnym wrogiem tradycjonalistów jest liberalizm, dążący do zniszczenia kultur i tradycji. Propaguje on bardzo kolorowe, wieloetniczne, wielokulturowe środowisko. Jestem przekonany, iż linia sporu przebiega między tradycjonalistami i liberałami, a nie narodami lub kulturami.
Marine Le Pen i Geert Wilders są typowymi liberałami. To czego się obawiają to sytuacja, w której liberalne wartości Europy i zachodniej cywilizacji, wywodzące się z Oświecenia, są zagrożone przez masową imigrację. Tak więc bronią u podstaw liberalnych wartości. Dla swoich antyislamskich kampanii uzyskali syjonistyczne wsparcie z Izraela. Wszyscy oni widzą imigrację i islam jako największe zagrożenie, więc mają po swojej stronie jednego z najważniejszych przeciwników islamu – syjonizm. Z kolei my, jeśli spojrzycie na nasze stanowiska i postawę, krytykujemy izraelską politykę. Krytykujemy syjonizm jako globalny fenomen i sposób, w jaki przejawia się we współczesnym świecie.”
WT
Lider Jobbiku o islamie, Izraelu, USA i Hitlerze
Gábor Vona: Jobbik jest partią narodowo-radykalną. Amerykanizm to śmiertelny wirus
„Euroatlantyzm musi być zastąpiony euroazjatyzmem” – wywiad z liderem Jobbiku
27 lutego 2014 o 13:07
Największym wrogiem człowieka jest głupota, której jak widać członkom Jobbiku nie brakuje
27 lutego 2014 o 13:15
Liberalizm czy Syjonizm są największym zagrożeniem, ale także laicyzacja społeczna np: (Holandia)
http://www.youtube.com/watch?v=TsdeEWpMjkY
http://www.youtube.com/watch?v=vku3tyUalLs
Oczywiście to tylko taki kawałeczek, tej postępującej laicyzacji społecznej w Holandii.
27 lutego 2014 o 13:16
Rebeliant80 jak zwykle bazuje na własnych doświadczeniach. Warto docenić taką szczerość
27 lutego 2014 o 13:44
Pierwszy komentujący chciał być może powiedzieć, że największym wrogiem jest komunizm, ale w sumie dobrze, że nie powiedział, bo publiczne okazywanie choroby nie jest fajne.
P.S. Marton mówi tym samym językiem co Gabor Vona i to jest OK.
27 lutego 2014 o 13:57
Dla naszych „ruchowców” też problemem jest islamizacja a nie syjonizm i liberalizm. Wycierają gęby nacjonalizmem i radykalizmem popierając NATO i Usrael. Tzw. fałszywi prorocy a ludzie niestety na to idą .
27 lutego 2014 o 18:02
Problemem jest syjonizm, liberalizm i islamizacja. Nie można tak stwierdzić?
27 lutego 2014 o 19:28
marine Le Pen liberałem? a w jakimż to sensie? Izrael sojusznikiem Frontu Narodowego? nie sądze, stary Le Pen się narazil lobby żydowskiemu mówiąc że komory gazowe były detalem historii.
27 lutego 2014 o 20:43
islam w Europie też jest wrogiem
27 lutego 2014 o 22:07
Islam jako kultura Orientu nie jest wrogiem.
Oddzielmy Islam, jako religię i kulturę od multikulturalizmu, którego jednym z przejawów jest obecność meczetów na Zachodzie Europy.
Kolej rzeczy jest taka – chciwe kultury protestanckie napierw podbijały ludy Orientu, niewoliły je i ciemężyły. Następnie wraz z postępem potrzebowały dla swoich gospodarek narodowych taniej siły roboczej. Uzasadnieniem dla rodzimej wspólnoty miał być multikulturalizm, ale za wszystkim stała protestancka i laicka chciwość.
Polityki imigracyjnej nie załatwia się poprzez palenie meczetów i zabranianie noszenia burek, ale poprzez odsuwanie polityków we własnej wspólnocie, którzy nie potrafią przewidywać nie tylko jutra, ale także pojutrza.
Jobbik ma rację. Jeżeli chcemy Nowego Średniowiecza, to szanujmy Islam.
1 marca 2014 o 22:48
Islam JEST problemem dla Europy Zachodniej i USA, a jest nim bo sami chcieli mieć takiego wroga. To nie „Islam” pierwszy napadł na zachód tylko zachód na kraje arabskie. Począwszy od Iranu(który mógl pojsc normalna drogą), Irak, Afganistan, Egipt, Libia, finansowanie Izraela etc.
6 marca 2014 o 16:04
Europe for the europeans… Others who worry if same…
11 marca 2014 o 13:36
Czemu tak redakcja portalu jest za tą katolicyzacją Polski? Przecież kościół nie miał nidgy pretensji apropos zaborów a nawet hitlera, jest wręcz instytucją internacjonalistyczną, a zresztą jak niby chcielibyście znowu skatolicyzować polaków? mieczem? Proszę o odpowiedź odnośnie metod rekatolizacji, bo co jeśli suwerenny naród uzna że nie chce katolicyzmu w granicach swego państwa?
11 marca 2014 o 18:34
@Ciepły Jacku,
nie jestem redakcją, ale pobejmę próbę apostolską:
Jeżeli zrozumiesz, czym jest nacjoanalizm chrześcijański i jak on sytuuje Absolut oraz to, że Naród abosolutem nie jest, to Twoje wątpliwości znikną.
Narodu polskiego nie trzeba skatolicozować mieczem, wystarczy odciąć truciznę, którą sączy plastikowa pop-polityka i neomarksistowska gorliwość w poprawianiu Planu Bożego.
Jeśli naród polski wyprze się Boga, stanie się kolejnym „nowoczesnym” społeczeństwem na modłę zachodnią, bez korzeni, bez zakotwiczenia, bez punktów odniesień, bez sensu.