life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Zenon Dziedzic: Polak – Narodowiec. Założenia formacyjno – ideologiczne

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

narodowcy„Jestem Polskiem – więc mam obowiązki polskie, są one tym większe i tym silniej się do nich poczuwam, im wyższy przedstawiam typ człowieka. ” (Roman Dmowski (1864 – 1939), Myśli nowoczesnego Polaka, Lwów 1903.)

1. Być Polakiem

2. Mieć obowiązki polskie.

3. Reprezentować sobą wyższy typ człowieka.

1. Być Polakiem dzisiaj, gdy szaleje propaganda Unii Europejskiej jest wezwaniem do manifestacji politycznej z wszystkimi tego konsekwencjami. Praca w strukturach samorządowych i rządowych wymaga wprost akceptacji zaleceń komisarzy unijnych, sprzeciw w tym przypadku poczytywany jest za brak lojalności w stosunku do pracodawcy. Poniekąd, ten styl sprawowania władzy przekazywany jest dalej, tak iż dochodzi do absurdu, że właściciel piekarni jest gorliwszy w wprowadzaniu dyrektyw unijnych niż rząd w Warszawie. Polak taki zaczyna milczeć, gdy inni mówią o patriotyzmie, opuszcza głowę i udaje, że nie słyszy, gdy padają słowa o Polsce, o Ojczyźnie, o potrzebie walki o jej wolność. „W telewizji przecież głoszą, że Polska odzyskała wolność 1 989 roku.” Usprawiedliwienie przeciętnego i zagłuszanie własnego sumienia. Polskość to kultura, tradycja, wiara i głębia ducha. Jest to pełna tożsamość z tym wszystkim co kształtuje wrażliwość bycia Polakiem, bycia określoną osobą i rzeczywistym członkiem wspólnoty, którą określa się mianem narodu polskiego. Nie ma czegoś takiego, jak „obywatel świata”, nie ma również pojęcia „obywatela Europy”, czy też innego kontynentu – to są sztuczne twory masońskiego pochodzenia i chodzi przede wszystkim o to, aby zniszczyć zastany porządek społeczny i stworzyć przymusowy zbiór globalistycznej papki wszystkich nazw i wszystkich pojęć. Bycie Polakiem jest więc świadomym sprzeciwem wobec tej indoktrynacji, a stąd walką polityczną o własną tożsamość, o własny i niepowtarzalny byt. Nie pytaj, „czy z tego można żyć?” – jeżeli serce twoje bije rytmem polskiej tożsamości – pytania takie wydadzą ci się głupie i nielogiczne. Być Polakiem dzisiaj to wnikliwa budowa siebie jako katolika, życie Ewangelią nie tylko teoretycznie, ale na co dzień, na każdą chwilę własnego życia. W tej postawie stajesz się osobą społeczną i nic co dotyczy wspólnoty narodowej – nie jest ci obojętne. Jeżeli więc vipy, nagłaśnianie przez polskojęzyczne przekaźniki, obrażają uczucia religijne Polaków, nie możesz milczeć. Powinieneś sięgnąć po wszystkie sposoby protestu i protestować, i przeganiać z Ojczyzny wrogów, wichrzycieli, destruktorów. Gdy idziesz na koncert, czy tez imprezę niby kulturalną takiego vipa – dopuściłeś się zdrady i nie mów, że „to tylko występ artystyczny”. Gdy jesteś Polakiem rozumiesz, o co w tym przypadku chodzi. Jesteś Polakiem, czyli jesteś politykiem. Każdy twój gest, każde twoje słowo nie jest przypadkowe. Najpierw kieruje tobą miłość do Boga, dalej do Ojczyzny, potem do twojej rodziny, a gdzieś na końcu do siebie samego. Bóg , Ojczyzna, rodzina, ja. Być Polakiem to nade wszystko być człowiekiem empatii. Bóg, Ojczyzna, rodzina i ja jestem z miłości, przez miłość i dla miłości. Działania wtedy nie męczą, są podejmowane jako służba, trudne słowo, nie zrozumiałe w okresie galopującej konsumpcji i hedonizmu, ale jednak – trzeba wracać do tej wartości, by życiu nadać sens i głębię. Służę Bogu i stopień tej służby jest wprost proporcjonalny do głębi mojej wiary, służę Ojczyźnie, a stopień tej służby wynika z głębi mojego wnętrza, służę rodzinie i wielkość tej służby wyznacza głębia mojej miłości, służę sobie samemu, zaś wartość tej służby realizuje się w wartościach wyższych zawsze w perspektywie mojego wiecznego życia. Jestem Polakiem i to w cale nie z przypadku. To właśnie tu i teraz przyszedłem na świat. Otrzymałem zadanie, otrzymałem skarb i albo go pomnożę, albo zmarnuję.

2. Mieć obowiązki polskie, bo jestem Polakiem i te obowiązki rozkładają się podług posiadanych talentów. Obowiązkiem moim jest żyć społecznie, być przydatnym w polityce, pomnażać dobrobyt własny i narodu. Żyć społecznie to znaczy widzieć rzeczywistość szerszą niż tylko własną, egoistyczną otoczkę dobrobytu. Można zamknąć się w tym co zaspakaja moje potrzeby i wmawiać sobie oraz innym, że „to jest właśnie cel życia każdego inteligentnego człowieka”. Dodatkowo, gdy talenty rozpierają energię, powiem, że „ dodatkowo, a niejednokrotnie przede wszystkim – radość i zadowolenie daje spełnienie człowieczeństwa”. Niby prawda, ale pozorna. W praktyce okaże się, że stół mój jest zastawiony, a pod oknem mojej jadalni umierają z głodu. Człowiek prawdziwy zauważy tę dysproporcję układu społecznego i będzie szukał rozwiązania systemowego, bo szybko odkryje, że filantropia to oszustwo i nie rozwiązuje problemu. „Ubogich będziecie zawsze mieli u siebie…” (J, 12,9) Te słowa Jezusa, mimo, iż wyrwane z kontekstu są aktualne w swoim znaczeniu. Tym bardziej życie moje musi mieć charakter społeczny. Nie żyję tylko dla siebie. Żyję dla Boga i ludzi. Również ludzi ubogich. Pomagam, ale rozsądnie. Wspieram takie fundacje i towarzystwa charytatywne, które pracują w określonym cyklu, które wyprowadzają z ubóstwa, usamodzielniają, ustawiają w życiu użytecznym społecznie. Gdy mam możliwości sam powołuję taką fundację i nie jest przesadą, jeżeli w statucie zapiszę, że pomoc skierowana jest do dzieci i młodzieży narodowości polskiej, szczególnie uzdolnionej. Warto inwestować w ich talenty, to wspaniały kapitał, który zawsze procentuje. Żyjąc społecznie nie ulegnę pokusie tzw. „świętego spokoju” i nie zacznę uprawiać życia na wskroś egoistycznego. Nie zamknę się na potrzeby otoczenia, a wręcz przeciwnie. Tyle mnie, ile będę dla innych. Obowiązki polskie streszczają się także dzisiaj w ciągłej walce z przekrzywieniami ideologii globalistycznej. Jak globalizm jest konsekwencją postępu technicznego, tak nie można zgadzać się na neomulthazianizm, tak zwaną „tolerancję”, przeinterpretowany humanizm, koncepcję gender i antyreligijność. Masoneria jest bezwzględna w wprowadzaniu tych nowinek, które w praktyce dążą do likwidacji kościoła katolickiego, wreszcie wszystkich innych ortodoksyjnych wspólnot religijnych. Obowiązkiem polskim jest przylgnąć całą swoją mocą do katolicyzmu, tak by życie było na wskroś religijne bez jakichkolwiek odstępstw. To jest współczesny oręż w walce z wrogami Polski. Kościół musi być z narodem, wszelkie indoktrynacje tzw. „powszechności”, czy też „europejskości”, a w końcu „światowości kościoła” są zwodnicze. Kościół nie może działać w oderwaniu od rzeczywistości miejsca ewangelizowania. Jeżeli więc słyszy się w słowach polskich kapłanów, że jesteśmy w Unii Europejskiej, to zadajmy im pytanie, w której tradycji, w której kulturze chcą głosić, nam Polakom, ewangelię? Bo przecież nie o to chodzi, abyśmy tańczyli w takt melodii „Gdybym był bogaty” wokół ołtarza, ale o polskie umiłowanie sacrum, o szacunek do liturgii i okazywaną również w ten sposób miłość do Jesusa. Chodzi w końcu o tradycję, która „splata się z całym naszym jestestwem i przenika każdy atom naszego ustroju”, (Jan Ludwik Popławski (1854-1908), Wybór pism). Tego znaku tożsamości narodowej nie można o tak sobie usunąć z przestrzeni społecznej. Nawet zabory nie zniszczyły tej wartości. Tak więc obowiązkiem polskim na dzisiaj jest także, a może przede wszystkim, dbanie o „nasze jestestwo”, a nie małpie rozmydlanie się w tyglu innych tradycji, innych kultur. Trzeba mieć świadomość socjologiczną i psychologiczną, aby rozumieć, że nie można stworzyć czegoś takiego, jak „kultury globalnej”, jak „tradycji ogólnoświatowej”. Masoneria, która wciska tę ideologię, zamienia marksistowski internacjonalizm na globalizację, a człowieka nie traktuje podmiotowo, lecz jako element ogólnoświatowego systemu produkcji i sprzedaży. Stąd konsumpcjonizm i przegrywamy wtedy, gdy stwierdzamy, iż „tak musi być, bo to efekty rozwoju świata”. Przegrywamy, gdy nie sprzeciwiamy się emigracji Polaków, mało tego, uważamy to zjawisko społeczne za właściwe, bo przecież „trzeba zarabiać, trzeba z czegoś żyć”. Obowiązkiem polskim jest pozostanie w Ojczyźnie, gdy talenty pozwalają – tworzyć nowe miejsca pracy i podjąć w ten sposób walkę z wrogami Polski. Jeżeli zaś brak mi odwagi i umiejętności organizacyjnych muszę pracować nad świadomością narodową każdego znajomego, bo w narodzie jest siła, w narodzie jest potęga i im więcej swojej pracy dam Polsce, tym bardziej będziemy bogatsi, a Ojczyzna silna naszą potęgą. „Wychowanie narodowe wymaga od jednostki innego stosunku do Ojczyzny, niż jako do czegoś, co na zewnątrz duszy istnieje, przy całym pragnieniu dobra tej Ojczyzny i potępianiu wszystkiego co w nią godzi.” Zygmunt Balicki (1858 – 1916). Świadomość narodowa nie może być wynikiem nakazu zewnętrznego, ale istotą wnętrza Polaka. W przeciwnym razie, człowiek taki mówi po polsku, ale nie jest Polakiem, stąd ochoczo głosi teorie o „braterstwie ludzi różnych kolorów skóry i różnych kultur”. Jak jednak wyrazić siebie w tym tyglu, w tej mieszaninie? Kogo reprezentuję swoją osobą? Gdzie jest moje dziedzictwo, gdzie jest moje miejsce na ziemi. Jeżeli z kolei wszystko sprowadzę do pieniądza, czy przypadkiem, życie takie nie okaże się puste, pozbawione wartości, nikłe w przekazywaniu głębi spadkobiercom. Duch u takiego człowieka karleje, materia zaś, zgromadzona przez niego, nie ma w sobie mocy wiecznego trwania. Jest więc obowiązkiem polskim stała troska o wychowanie narodowe, bo za tym idzie człowieczeństwo odporne na choroby tyranii XXI wieku.

3. „Reprezentować sobą wyższy typ człowieka” – to znaczy być osobą głębi moralnej, u którego zawołanie „Bóg, honor, Ojczyzna” są treścią życia każdej jego chwili. Jest to postulat zarówno życia osobistego, rodzinnego, ale przede wszystkim – społecznego. Człowiek głębi moralnej rozumie doskonale, że żyje w grupie społecznej. To z kolei zobowiązuje, by pełnić postulaty polityki, jako „roztropne działanie na rzecz dobra wspólnego”. I tutaj należy przywołać słowa Romana Dmowskiego, który napisał, że „Kto do polityki wchodzi z małą moralnością, traci to niewiele. Trzeba jej bardzo dużo, by nie ulegać złu” (Myśli nowoczesnego Polaka, Lwów 1903 r.) Przykłady miałkiej moralności polityków i urzędników mnożą się w zatrważającej ilości. Może dziwić fakt, że nie przeszkadza dzisiaj flaga Unii Europejskiej obok flagi Polski na gmachach polskiej użyteczności publicznej, tym bardziej, że ustawa o fladze narodowej, takiej sytuacji nie przewiduje. Nadmiar gorliwości w stosunku do dyrektyw unijnych może świadczyć o nikłym patriotyzmie i godności Polaka. Chyba, że przyjmiemy, iż w rządzie RP nie ma naszych przedstawicieli, a jeżeli są, to tym większe ściągają oni na siebie słowa potępienia. Nie boli również nikogo z prezydium rządu fakt, że w tympanonie nad wejściem do gmachu Rady Ministrów zniknęło słowo Bóg, a pozostały tylko słowa: Honor, Ojczyzna. Prawda, że brzmi to niepełnie i aż nazbyt ubogo, a nade wszystko – wyzywająco. Kto tym gestem wypowiedział wojnę katolicyzmowi? Czy stąd biorą się nam politycy, którzy publicznie głoszą, iż „swój katolicyzm pozostawiają w domu, gdy wychodzą do pracy”. Koszmar nikłej moralności, koszmar powierzchownej wiary, koszmar polityków, którzy sobą „reprezentują niski typ człowieka”. Można przyjąć, że tacy ludzie traktują politykę interesownie, a „Polityka, która osłabia siłę moralną, tęgość charakteru, poczucie odrębności, uczciwość obywatelską – taka polityka chociażby największymi osiągnięciami chlubić się mogła, jest w ostatecznym rezultacie dla narodu zgubna” (Jan Ludwig Popławski , Wybór pism.) Nie możemy uchylać się od polityki, to ludzie mali i słabego charakteru, a przede wszystkim egoiści, twierdzą, że „to nie ich sprawa, nie ich odpowiedzialność”. Obowiązkiem narodowca jest być w polityce, choćby i po to, aby jego miejsca nie zajmowali wrogowie Polski. Działanie dla dobra ogółu jest realizowane w każdej organizacji społecznej – zaczynając od rady sąsiedzkiej, po przez rady gminne po sejm. Jeżeli nas tam nie ma, nie miejmy pretensji do losu, że „jest źle”. Jeżeli otaczają nas w ciałach decydenckich miernoty, to nie mówmy, że „jest efekt konieczności dziejowej”, ale powiedzmy sobie krytycznie, iż „ to wynika z braku naszego zaangażowania się w pracę na rzecz dobra wspólnego”. Egoizm ludzi poszczególnego narodu zabija najsilniejsze nawet państwo, a co dopiero naszą Ojczyznę, która jest w stałej walce o wolność.


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: , , , , , ,

Podobne wpisy:

  • 3 grudnia 2012 -- Patriotka1918: Roman Dmowski a faszyzm
    Od jakiegoś czasu zauważyłam pewną tendencję do rzucania słowem „faszyzm” i „faszysta”na prawo i lewo. Być może w wyniku tego procederu niedługo wszyscy będziemy faszystami i to sł...
  • 18 marca 2013 -- Spotkanie z Nacjonalizmem – kampania NOP i Nacjonalista.pl
    Spotkaniem w Lublinie, zainicjowaliśmy nową kampanię Narodowego Odrodzenia Polski i Dziennika Nacjonalista.pl, pod hasłem: SPOTKANIE Z NACJONALIZMEM. Akcja jest odpowiedzią na cią...
  • 25 czerwca 2019 -- Roman Dmowski: Poglądy polityczne i typ życia umysłowego
    Nie ma chyba człowieka, który by pewnych wad swego charakteru nie uważał za przymioty i nie upatrywał w nich dowodu swej wyższości nad innymi ludźmi. To samo dzieje się, tylko w wi...
  • 30 marca 2013 -- „Spotkanie z Nacjonalizmem” w Zamościu
    Po Lublinie, czas na kolejną odsłonę kampanii Narodowego Odrodzenia Polski i Dziennika Nacjonalista.pl pod hasłem: SPOTKANIE Z NACJONALIZMEM. Tym razem zapraszamy do Zamościa. 6 k...
  • 24 maja 2019 -- Roman Dmowski: Na bezdrożach naszej myśli
    Od dawna już mam poczucie tego, że nasz systemat politycznego myślenia — o ile o takim może być mowa — w przeważnej mierze zbudowany jest na fałszach. W najważniejszych sprawach, w...
Subscribe to Comments RSS Feed in this post

Jeden komentarz

  1. Wszystko to piękne słowa ale dziś świat jest inny. Nawoływanie do protestów, sprzeciwu istniejącej rzeczywistości czy wręcz rewolucji to trochę abstrakcja. Współczesny realizm życia wymaga aby społeczeństwo te wszystkie wartości poznało i nauczyło się od nowa. Po latach wojny, komunizmu i III czy też IV Rzeczpospolitej gdzie co władza to nowa reforma szkolnictwa i gospodarki bardziej szkodząca Polsce niż ją budująca potrzebne jest bardziej długotrwałe działanie a przede wszystkim ujednolicone i zgodne z prawem. Potrzebna jest partia na miarę przedwojennej endecji. Partia której działacze przedstawią taki program który dotrze do szerokiego kręgu społeczeństwa, dotrze do wyborców bo tylko zwycięstwo w wyborach pozwala myśleć realnie o wcieleniu w życie waszych idei i poglądów. Jeśli w sposób demokratyczny zdobędziecie władzę w kraju będziecie mogli pokazać, że polityk to nie ktoś kto działa dla korzyści własnej kieszeni i posady ale człowiek o głęboko zakorzenionych wartościach moralnych i patriotycznych pracujący dla dobra ojczyzny i rodaków. Mając władzę można wprowadzić program nauczania oparty na wartościach patriotycznych i historycznej świadomości bycia Polakiem, można wprowadzić politykę preferującą rodzimą gospodarkę. Jeśli nie będzie możliwe wprowadzenie z życie to żaden nawet najdoskonalszy program pozostanie tylko papierową manifestacją myśli i pragnień. Obecnie wszystkie działania ruchu narodowego rozerwanego na różne mniejsze ugrupowania służą jedynie tym którzy chcą obalenia istniejącej władzy w celu przejęcia jej dla siebie. Dla zwykłego Polaka to nie zmienia nic bo czy będzie rządzić PO czy PiS to nadal będzie tak samo.

Odpowiedz na Jasieńczyk Anuluj odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*