life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Ronald Lasecki: Rzecz o gwałcie. Uwagi na marginesie afery w Ruchu Narodowym

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

gwaltOd dwóch dni w prawicowym światku zawrzało, w związku z pojawieniem się na portalu Facebook strony „Żądamy ukarania gwałciciela z Ruchu Narodowego”. Niżej podpisany zapoznał się uważnie z treścią strony i dodał się do jej fanów rekomendując ją także innym, w związku z czym na jego profilu wywiązała się interesująca dyskusja, rozbudowanym komentarzem do której będzie niniejszy tekst.

Pierwsza uwaga dotyczy tego, że wyjaśnienie sprawy domniemanego zgwałcenia, jakiego dopuścić miał się jeden z działaczy związanych z Ruchem Narodowym, powinno być dla kierownictwa i aktywistów tej organizacji nie tylko kwestią dbania o porządek prawny, ale także sprawą honoru. Z zaprezentowanych na stronie materiałów wynika jasno, że przynajmniej część kierownictwa RN wiedziała o tej sprawie co najmniej od października ubiegłego roku. Od czasu ujawnienia poufnej korespondencji Holochera, wiedzą o niej już wszyscy. Z udostępnionych informacji wynika, że dotarcie do domniemanej ofiary i sprawdzenie, czy rzeczywiście padła ofiarą zgwałcenia nie powinno stanowić problemu nawet dla osoby cywilnej. Podane jest nazwisko osoby bezpośrednio znającej domniemaną ofiarę, która to osoba napisała o wszystkim Holocherowi. Dlaczego zatem dotychczas nikt się tym nie zainteresował? Dlaczego RN podejmuje starania nie dla wyjaśnienia sprawy, ale dla jej wyciszenia? Przecież chodzi tu o możliwą ludzką krzywdę, bodaj największą jaką można drugiej osobie wyrządzić, o czym więcej za chwilę. Sprawa jest tym bardziej paląca, że dotyczy kobiety, a przecież normy naszej kultury każą interweniować wobec krzywdy zadawanej przez mężczyznę kobiecie, gdyż ta zazwyczaj posiada ograniczone tylko środki samoobrony.

Dochodzimy tutaj do istoty problemu, mianowicie tego, czym jest tak naprawdę zgwałcenie? Francuski historyk Georges Vigarello w swojej bardzo interesującej książce Historia gwałtu (wyd. polskie, 2010) wyjaśnia, jak rozumienie tego pojęcia we Francji zmieniało się na przestrzeni lat. Przełomem była tutaj datująca początek epoki nowoczesnej rewolucja 1789 roku. W świecie przedrewolucyjnym zgwałcenie rozumiano przede wszystkim jako rabunek tego, co należało się mężowi lub przyszłemu mężowi ofiary. Dlatego zgwałcenie dziewicy lub mężatki karane było surowiej, niż zgwałcenie kobiety swobodnego prowadzenia się. Zgwałcenie prostytutki, ze względu na jej profesję, w ogóle nie było karane śmiercią, aczkolwiek zgwałcenie prostytutki zamężnej karano bardziej surowo, niż zgwałcenie prostytutki stanu wolnego. Surowość kar odzwierciedlała też społeczną pozycję ofiary jak i sprawcy zgwałcenia, tak więc przestępstwo dokonane na kobiecie stanu wyższego było cięższą zbrodnią, niż przemoc seksualna wobec kobiety z pospólstwa.

W społeczeństwie tradycyjnym ludzie nie są sobie równi, a stratyfikacja społeczna różnicuje też moralną wagę zbrodni i występków dokonywanych na każdym z nich. Zbrodnia nie dotyczy „po prostu człowieka”, ale człowieka usytuowanego na konkretnym miejscu w hierarchii społecznej – chłopa, biskupa, arystokraty lub monarchy. Uderzenie w twarz chłopa nie jest tym samym, co uderzenie w twarz kardynała lub barona. Gdy szlachcic uderzy innego szlachcica, czyn ten ma inną wagę etyczną i prawną, niż gdyby szlachcica uderzył plebejusz.

Podobnie rzecz ma się z kobietami, które nie są tu postrzegane jako podmioty prawa, ale jako osoby pozostające pod prawną opieką mężczyzny: ojca, brata lub męża. Zgwałcenie kobiety jest zatem tak naprawdę napaścią na mężczyznę, pod którego opieką pozostaje kobieta. Mężczyzna, któremu zgwałcono lub porwano córkę, żonę, siostrę lub matkę zostaje zhańbiony i ma prawo i obowiązek dochodzić za swą krzywdę krwawej satysfakcji. Honor jest ważniejszy niż życie, zatem plamę na honorze zmyć można tylko krwią. Znana w niektórych regionach Europy (Korsyka, Sycylia, Szkocja) dintojra to właśnie echo tej archaicznej mentalności. Napadnięty mężczyzna, który nie był w stanie odeprzeć napaści i obronić swojej własności, mógł odzyskać honor tylko wywierając krwawą zemstę na napastnikach lub na ich krewnych. Honor rozumie się tu bowiem w kategoriach zbiorowych: jego podmiotami w ostatecznym rachunku są zbiorowości – rodziny, klany, narody. Psycholog ewolucyjny Michael Ghiglieri w poświęconym gwałtowi rozdziale swojej książki Ciemna strona człowieka. W poszukiwaniu źródeł męskiej agresji pisze, że psychologicznym podłożem gwałtu wojennego jest właśnie pierwotne samcze pragnienie zademonstrowania mężczyznom podbitego plemienia swojej dominacji. Zwycięzcy podbijający obcy kraj demonstrują swoją dominację nad mężczyznami pokonanego ludu zabierając to, co mają oni najcenniejszego: rabują im majątek, zabijają starców, zabijają lub porywają dzieci, a także gwałcą ich kobiety. W społeczeństwie tradycyjnym i w cywilizacjach agrarnych zgwałcenie traktowane jest raczej jako zbrodnia wymierzona w mężczyznę, niż przestępstwo którego ofiarą jest kobieta. To nie będąca bezpośrednim obiektem seksualnej agresji kobieta, lecz będący podmiotem stosunków prawnych i honorowych (w przypadku rycerstwa) mężczyzna jest prawdziwą ofiarą gwałtu, to on występuje ostatecznie jako podmiot związanych z tym roszczeń i to na nim spoczywa etyczny obowiązek dochodzenia zadośćuczynienia.

Zmienia to wszystko rewolucja francuska 1789 roku. Przede wszystkim, odrzucona zostaje feudalna hierarchia społeczna, a wraz z nią tracą ważność tytuły arystokratyczne. Ma to kluczowe znaczenie dla prawnego i etycznego rozumienia zgwałcenia, gdyż honor to nic innego jak stanowy etos szlachty. Traktowane indywidualnie, w odniesieniu do jednostki, lub też rozciągnięte na wszystkich (jak w wyłonionych z rewolucji 1776 roku demokratycznych Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej, gdzie prawem do noszenia broni, a zatem i prawami honorowymi objęto  wszystkich dorosłych mężczyzn), prawa honorowe tracą rację bytu. Honor jest atrybutem z którym człowiek się rodzi lub go nabywa (w relatywnie rzadkich przypadkach uszlachcenia) i który określa jego pozycję w społeczeństwie jako członka stanu szlacheckiego. Warunkiem istnienia honoru jest zatem istnienie kategorii ludzi, którym atrybut ten nie przysługuje. Honor nabiera znaczenia, gdy punktem odniesienia dla niego staje się zbiorowość stanu rycerskiego. Honor jest atrybutem wyróżniającym ten stan, zaś jego utrata wiąże się ze stanową degradacją jednostki lub rodu. Gdy honor rozciąga się na wszystkich lub gdy punktem odniesienia staje się dla niego jednostka, zostaje wówczas wyprany z treści.

Na tym tle postrzegać trzeba właśnie zmiany w klasyfikacji prawnej zgwałcenia wprowadzone przez rewolucję 1789 r. Rewolucyjne kodeksy karne z 1791 r. i z 1810 r. określają zgwałcenie już nie jako „rapt” ale jako „viol”. Zgwałcenie przestaje być zbrodnią na honorze, gdyż pojęcie honoru zarzucone zostaje wraz ze stanową strukturą społeczeństwa. W społeczeństwie egalitarnym i demokratycznym, całe zło zgwałcenia widzi się w użyciu przemocy przez gwałciciela. Zgwałcenie nie jest już zamachem na honor mężczyzny i rabunkiem jego własności („rapt”), ale pospolitym aktem przemocy wobec kobiety („viol” mający wspólny źródłosłów z „violence” – przemoc). Niewiele w istocie różni się od zwykłego pobicia.

Nakładają się na to przemiany obyczajowe; na początku jedynie w sferze prawa, później także kultury. Społeczeństwo tradycyjne było społeczeństwem patriarchalnym. Specyficznie rozumiana honorowość kobiety utożsamiana była z czystością płciową. Kobietą honorową była zatem niezamężna dziewica i mężatka wierna małżeńskiej przysiędze wierności. Rewolucja i liberalizm odrzuciły tak rozumianą honorowość kobiety. Relikty społeczeństwa tradycyjnego w postaci dziewictwa, małżeństwa i czystości w nowym, porewolucyjnym świecie miały zostać definitywnie odrzucone, zaś kobieta mieć prawo do decydowania o swoim życiu seksualnym. I rzeczywiście, w kolejnych latach dokonywał się coraz szybszy rozkład obyczajów i moralności.

Odrzucenie kategorii kobiecej honorowości i deprecjacja czystości płciowej wiązały się z obniżeniem wagi tych zbrodni, które na ową honorowość i czystość płciową nastawały przemocą. Ponownie – skoro honor i czystość płciowa nic nie znaczyły, zgwałcenie stawało się zwykłym aktem przemocy lub przymusu. Waga etyczna tej zbrodni znacznie się obniżyła, gdyż w nowej sytuacji wiązała się ona z „występowaniem przeciwko zdrowiu i życiu”, podczas gdy w społeczeństwie tradycyjnym była występowaniem przeciwko honorowi, w hierarchii wartości sytuowanemu wyżej niż zdrowie i życie, za czym szło surowsze karanie zamachów na niego.

Zupełnie absurdalnego charakteru sytuacja ta nabrała współcześnie, gdy między innymi polski kodeks karny klasyfikuje zgwałcenie jako przestępstwo przeciwko „wolności seksualnej” ofiary. Innymi słowy, ojciec zabraniający córce wyjść na dyskotekę i uprawiać tam seks z przypadkowymi mężczyznami, staje niejako w jednym szeregu z gwałcicielem!

Odzwierciedlenie znajduje to także w śmiesznie niskim wymiarze kar orzekanych za zgwałcenie. Zazwyczaj jest to około trzech lat pozbawienia wolności. Echem rozumienia zgwałcenia jako przestępstwa wymierzonego w życie i zdrowie poszkodowanej osoby jest zaś wyróżnienie kategorii „zgwałcenia dokonanego z wyjątkowym okrucieństwem”. Rozstrzygający jest nie zamach na honorowość ofiary, lecz drugorzędnej kategorii fakt w postaci natężenia zastosowanej przez gwałciciela przemocy.

Wiąże się z tym także wymyślona i propagowana przez lewicowe feministki kategoria „zgwałcenia małżeńskiego”. Chodzi o sytuację, gdy mąż przymusza żonę do niechcianego seksu, tak więc gdy stosuje wobec niej przemoc seksualną. Sytuacja taka jest oczywiście ze wszech miar naganna i powinna być traktowana jako przestępstwo, ale właśnie jako przestępstwo związane z nieuzasadnionym użyciem przemocy, nie zaś z pozbawieniem honorowości. Przemoc seksualna w małżeństwie powinna być oczywiście karana jak każda inna małżeńska przemoc, chodzi jednak w tym przypadku właśnie o przemoc (chciałoby się rzec: tylko o przemoc), nie zaś o gwałt w tradycyjnym tego słowa rozumieniu. Większość osób intuicyjnie zresztą wyczuwa różnicę pomiędzy zastosowaniem przemocy seksualnej wobec mężatki przez jej małżonka, a zastosowaniem wobec niej takiej przemocy seksualnej przez osobę trzecią. To pierwsze powinno być klasyfikowane prawnie jako przemoc domowa, to drugie zaś jako zgwałcenie.

Warto w tym miejscu zatrzymać się jeszcze na chwilę przy słowach niegdysiejszego przywódcy Samoobrony, Andrzeja Leppera. Ten zmarły w dość zagadkowych okolicznościach antyoligarchiczny polityk, stwierdził kiedyś że „prostytutki nie można zgwałcić”. Słowa Leppera wywołały powszechne oburzenie i wręcz szok, ale nikt nie zastanowił się nad głębszymi przyczynami takiej reakcji. Dlaczego bowiem zaszokowały nas i wydały się tak absurdalne słowa szefa Samoobrony? Ponieważ oczywiście każdy z nas wie, że wobec prostytutki, jak wobec każdej innej kobiety, można zastosować przemoc seksualną. Można ją przymusić do zbliżenia płciowego, którego ona sobie nie życzy. Wyjaśniliśmy już jednak wyżej, że w społeczeństwie tradycyjnym, samo zastosowanie przemocy seksualnej nie wystarczało do zaklasyfikowania danego postępku jako zgwałcenia. „Rapt” był zamachem na honorowość kobiety, tak więc rabunkiem jej cnoty, której strażnikiem był mężczyzna, pod którego prawną opieką pozostawała kobieta. Kobieta nie będąc bowiem zdolna do czynności honorowych, była osobą , tak więc mógł jej przysługiwać atrybut honorowości. Traciła go, prowadząc się rozwiąźle. To właśnie przypadek prostytutek, których w sensie właściwym rzeczywiście nie można było „zgwałcić”, a jedynie wymusić na nich niechciane zbliżenie płciowe. Z tego powodu, jak o tym wspomniałem wyżej, w systemach prawnych wspólnot tradycyjnych, zgwałcenie prostytutki karano łagodniej, niż zgwałcenie kobiety honorowej. Nie twierdzę tu oczywiście że Lepper świadomie przeprowadzał tego rodzaju lub podobny wywód myślowy, ale jako człowiek wywodzący się z kulturowo konserwatywnej warstwy chłopskiej, intuicyjnie najpewniej patrzył na sprawę w taki właśnie sposób.

Jakie płyną z tego wszystkiego wnioski dla współczesności? Z pewnością chęć restauracji porządku społecznego czasów przednowożytnych byłaby krokiem w zupełnie niewłaściwą stronę. Ze względu chyba przede wszystkim na agrarny typ gospodarki i specyficzną organizację przestrzennę, europejskie społeczeństwo tradycyjne było społeczeństwem silnie patriarchalnym. Chrześcijaństwo przyniosło uznanie kobiety za osobę, nie za rzecz jak miało to miejsce w starożytności, jednak nie wszędzie i nie zawsze wyciągnięto z tego wszystkie należne wnioski. Nowożytna emancypacja kobiety dokonywała się w sposób niosący ze sobą wiele społecznych i kulturowych spustoszeń, ale też nie ma się co oszukiwać, że nie przyniosła wielu skutków pozytywnych. Nikt przecież sobie chyba dzisiaj nie wyobraża np. pozbawienia kobiet podmiotowości prawnej lub możliwości uczestniczenia w życiu intelektualnym. Nie ma zatem także powrotu do sytuacji, gdy zgwałcenie uznawano przede wszystkim za zamach na własność mężczyzny i to on był przede wszystkim poszkodowanym. W warunkach niskiego poziomu rozwoju cywilizacji, gdy samodzielne przeżycie przez kobietę było znacznie utrudnione, tego rodzaju podejście było uzasadnione, dziś już jednak się zdezaktualizowało.

Nie uległo jednak dezaktualizacji tradycyjne rozumienie ludzkiej seksualności. Liberalna ideologia permisywizmu obyczajowego i etyka humanitarnego utylitaryzmu obnażyły swoją nienaturalność. Wszyscy chyba podskórnie czujemy, że zgwałcenie jest czymś dużo poważniejszym niż najbardziej choćby dotkliwe pobicie kobiety, na co dowodem że większość kobiet wolałaby zostać jednak pobita, niż zgwałcona. Wszyscy także czujemy, że osoba prowadząca się obyczajnie godna jest większego szacunku, niż osoba prowadząca się nieobyczajnie – nie chodzi tu jedynie o indywidualny wybór spośród równie słusznych wariantów postępowania, o liberalne „swobodne kształtowanie swojego życia seksualnego”.

Nie zdezaktualizował się, lecz raczej zmienił swój charakter, zasadniczo naturalny charakter patriarchalnego układu społecznego. Kobieta dysponować powinna pełnią praw przysługujących jej z racji jej osobowego charakteru, ale nie znosi to szeregu naturalnych różnic między płciami, uzasadniających ich specyficzny wzajemny stosunek, w ramach którego na mężczyźnie spoczywa obowiązek występowania w zastępstwie kobiety jako strona czynności honorowych, szczególnie wobec innych mężczyzn. Konkretyzując zaś, to mężczyzna łamiący państwowy monopol na przemoc w obronie czci kobiety lub dla pomszczenia jej hańby, nie powinien być za swój czyn karany.

Podsumowując zatem, powinno się wrócić do klasyfikowania zgwałcenia jako przestępstwa przede wszystkim przeciwko honorowości ofiary, nie zaś przede wszystkim jako nastawania na jej życie lub zdrowie, czy też na jej „wolność seksualną”. W związku z tym – napiszmy wreszcie to, co wisi nad naszym tekstem chyba już od jego pierwszych linijek – zgwałcenie powinno być karane śmiercią. Okrucieństwo sprawcy powinno być odrębną podstawą do orzekania kary, ale już samo zajście zgwałcenia powinno być podstawą do orzeczenia kary śmierci. Po trzecie, samosąd nad gwałcicielem nie powinien być karany w ogóle (choć można by orzekać o winie).

Wszystko to wiązać by się zaś musiało z odejście od rozumienia prawa karnego w kategoriach humanitarnych, a powrotem do kategorii honoru i honorowości. Tutaj zaś konieczne byłoby zarzucenie filozofii humanizmu i egalitarnych doktryn liberalnych i demokratycznych. Przemian zaszłych w nowożytności nie można cofnąć, ale należy je przezwyciężyć. Humanizm i liberalizm nalezą do przeszłości. To ideologie zdezaktualizowane, sfalsyfikowane i skompromitowane. Stanie na gruncie humanizmu i liberalizmu jest dziś postawą wsteczną. Szkodzi kobietom, bagatelizując etyczną wagę przestępstw, przed którymi system liberalny nie jest w stanie i nie chce ich zabezpieczyć. Liberałowie i humaniści bardziej zatroskani są losem gwałcicieli, niż ich ofiar. Humanizm i liberalizm to opowiedzenie się przeciwko kobietom, po stronie gwałcicieli i innych zwyrodnialców, którzy powinni zakończyć życie na stryczku.

Tradycjonalizm, stojąc na gruncie tego co transhistoryczne, broniąc przed liberalizmem i humanizmem „Wiecznej Kobiecości”, zwrócony powinien być ku przyszłości. Tradycjonalizm jest ładunkiem dynamitu podłożonym pod zmurszałą i przegniłą konstrukcję liberalnego humanizmu. Nowożytność, jak każda epoka historyczna miała swoje osiągnięcia, ale jej potencjał uległ wyczerpaniu. Nowoczesność wypaliła się i zawaliła pod własnym ciężarem, nową rzeczywistością staje się zaś ponowoczesność. To z niej wyłoni się nowy świat, w którym nie będzie już humanistów i liberałów.

Jak to wszystko odnieść do Ruchu Narodowego i rewelacji na temat gwałtu, którą to sprawę jego działacze starają się wyraźnie wyciszyć? Przede wszystkim, sfalsyfikowana została narracja doszczętnie już i bez tego skompromitowanych środowisk konserwatywno-liberalnych i wolnościowo-konserwatywnych. Jeszcze na wiosnę tego roku, z kręgów tych dobiegały głośne jęki nad wprowadzoną przez rząd Tuska nowelizacją kodeksu karnego pozwalającą ścigać zgwałcenie z urzędu (tak więc bez konieczności wnoszenia pozwu przez zastraszoną przecież zazwyczaj i straumatyzowaną ofiarę). Rzęsiste łzy nad „etatyzmem”wylewał, jak zawsze przy podobnych okazjach, podstarzały, łysawy i jąkający się klaun w muszce. Widzimy tymczasem, jak zmiana ta jest uzasadniona i potrzebna. Gdyby przyjęto ją wcześniej, działacze Ruchu Narodowego nie mogliby tłumaczyć swojej bezczynności wobec informacji o zgwałceniu tym, że nie jest to przestępstwo ścigane z urzędu. Niezależnie jednak od sytuacji prawnej, bierność wobec tego rodzaju informacji i starania o ich wyciszenie, są postawą kompromitującą to środowisko moralnie. De facto są bowiem stanięciem po stronie gwałciciela i kryciem go w imię obrony partyjnego wizerunku. W przypadku organizacji kobiecych wchodzących w skład RN każe to wręcz zapytać o sens ich istnienia: po co bowiem „organizacja kobieca”, która w imię kolesiostwa, karierowiczostwa i partyjniactwa uczestniczy w kryciu gwałciciela, zamiast stanąć w pierwszym szeregu domagających się wyjaśnienia tej sprawy? Tak czy inaczej, sprawa domniemanego zgwałcenia wymaga rzetelnego zbadania i nie można pozwolić na jej przemilczenie, stąd też moje wyrazy poparcia dla wskazanej na początku inicjatywy.

Ronald Lasecki

Za: Xportal.pl


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: , , , , , , , , ,

Podobne wpisy:

Subscribe to Comments RSS Feed in this post

21 Komentarzy

  1. UWAGA!
    Poszukiwany gwałciciel
    KRYSTIAN PALICKI

    Zamieszkały w Poznaniu, koordynator wielkopolskiej brygady ONR. Ostatnio przebywał w Krakowie.
    Prosimy o rozpowszechnianie tej informacji!
    Ponieważ nie jest jeszcze formalnie oskarżony, udostępnianie jego wizerunku i danych osobowych jest legalne.
    Doprowadźmy do ukarania zwyrodnialca – Krystiana Palickiego!

  2. Sprawę znam słabo, jednakże jeśli faktycznie RN tłumaczy się tym że gwałt nie był wtedy ścigany z urzędu, zachowuje się dziwnie – no bo przecież jeśli ofiara powiedziała o tym komuś kto poinformował Holochera, prawdopodobne jest że również została powiadomiona policja. Ogólnie sprawa jest dla policji dość oczywista – znana jest ofiara, znane ostatnie miejsce pobytu rzekomego sprawcy.
    Jeśli jednak zgłoszenia na policję nie było, cała sprawa zaczyna być podejrzana – pamiętajmy jak ciężkim jest oskarżenie o gwałt, a każdy pamięta sprawę Anety K, sam od tego czasu na takie nowiny patrzę z dystansem.
    Nie wiem jak działacze RN starają się wyciszyć sprawę – ofierze ktoś groził na ten przykład, zabraniał składania zeznać o ile je złożyła? Sama strona wydaje się być propagandówką, już piszą o ,,kulturze gwałtu”, strachu co byłoby jakby ,,gwałciciele rządzili”, o KDN jako o ,,seksualnych niewolnicach łysych kolegów” (!!!) a wszystko to na podstawie rozmów na FB prowadzonych przez (jak oceniam po zaprezentowanych na stronie zdjęciach) 4 osoby. Propagandówka, kolejna tępa propagandówka do walki z ,,faszyzmem”. Jedyną sensowną rzeczą na tej stronie, rzeczą która rzeczywiście może przysłużyć się rzekomemu celowi jej powstania (czyli ukarania sprawcy gwałtu, choć sądząc po jej zawartości to tylko przykrywka) jest zaprezentowanie zdjęć domniemanego sprawcy.

  3. Czy gdyby RN, jak i „osoba bezpośrednio znająca domniemaną ofiarę, która to osoba napisała o wszystkim Holocherowi” nie próbowały nic z tym zrobić, to czy gwałciciel musiałby uciekać na drugi koniec Polski???
    Chyba logicznym jest, że uciekł jak tylko sprawa wyszła na jaw. Gdyby został na miejscu na pewno dosięgnęłaby go ręka sprawiedliwości.

  4. Jaka jest cała treść dyskusji na ten temat z FB? Z tego co wiem gościu podał informację że były człowiek zgwałcił ich koleżankę i ukrywa się w Krakowie, a odpowiedź Holochera pod tą informacją z wyciętego fragmentu wskazuje na to że odnosił się do czegoś innego (jak to bywa w natłoku informacji wymienianych podczas dyskusji) i dalej nic nie ma, l dlatego prosiłbym o numer dyskusji. Może zgwałcił, może nie. Może ją ktoś zastraszył, może nie. Może wiedzą gdzie się ukrywa, może nie. Dziwna sprawa. Może się naje8ali i baraszkowali, kto wie. Aczkolwiek mam nadzieje że jeśli ktoś jest winny to poniesie odpowiednią karę, tylko niech to się odbędzie z urzędu, a nie na zasadzie samosądu bo można skrzywdzić niewinną osobę. Jeśli dziewczyna była rzeczywiście zastraszana to wystarczyłoby żeby zgłosiła się do GW i afera byłaby na całą Polskę.

    Taki fragment jest zamieszczony: http://skroc.pl/gwaltfragment

    Nie chcę siać propagandy, ale pewien pan z RN niby wychodził z propozycją do jakiejś dziewczyny, a ta nie podała szerszych informacji bo nie chciała by zaszkodzić ruchowi narodowemu. Kuriozalna sytuacja, ale nie umywa się do afery z domniemanym gwałtem. Dobra zostawiam ten brazylijski serial. Pozdro.

  5. Dobra znalazłem, strona 196. Holocher odpisał jedynie: „To je8any frajer”. Zdecydowanie za mało jak na koordynatora historycznej organizacji. Honorowo powinni sami rozwikłać zagadkę.

  6. @whitelady
    Kraków to nie koniec świata. Jeśli np było zgłoszenie na policję, w Krakowie te mogliby go znaleźć.

    @K
    Powinni, tylko że teraz sytuacja dla postronnych wygląda tak, jakby Holocher i RN kryli gwałciciela – jest różnica między zaniechaniem działania a np pomaganiem się mu ukrywać, znacznie mniejszy kaliber. Dzieki między innymi tej stronce na FB ma się wrażenie jakby cał RN tylko gwałcił na prawo i lewo. A zresztą juz w momencie gdy Holocher się dowiedział P. był BYLYM członkiem ONRu, co przecież jest napisane (,,potwierdzam że wasz były członek”).

  7. Widze, ze amerykanizacja i tutaj dotarla. A ja jestem pewien, ze ta baba sama wlazla do wyra jakiemus lysolowi, a po odbytym stosunku(gdy juz wytrzezwiala albo on wytrzezwial i ja obrazil slownie) stwierdzila, ze jednak nie chciala tego i oskarzy go o gwalt.

    O gwalt oskarzyc dzisiaj moznan kazdego., bo sie np. go nie lubi. Dowody ma? Obdukcja i zabezpieczenie materialu genetycznego jest czy tylko pierdolenie na facebooku czy innych gownie, ze cos takiego mialo miejsce?

  8. Palicki od dawna nie jest członkiem ONR. A to reakcja Przemka Cholohera na tą wiadomość:

    Maciej Stolp

    - Potwierdzam tez ze wasz był‚y czlowiek Krystian Palicki zgwałcil nasza kolezanke-ukrywa sie teraz w Krakowie

    Przemysław Holocher

    - to jebany frajer

    Całość rozmowy: http://wlstorage.net/file/fb_onr/html/196.html

  9. @K ,,Honorowo powinni sami rozwikłać zagadkę.”

    A po co? Wiesz ile w Polsce dziennie jest gwałtów? A może chcesz żeby RN zmienił się w jakieś biuro detektywistyczne?Od tego są odpowiednie służby. Poza tym ten gość co zgwałcił i o ile zgwałcił nie należy do RN.

  10. Zawsze obawiałem się, że zarząd RN to kumple Giertycha, jednak nawet z ich perspektywy nielogicznym byłoby fałszowanie podpisów na Korwina.
    Sam prezes UPRu zdementował te informacje w komentarzu na blogu Bodakowskiego:
    http://jan.bodakowski.salon24.pl/531813,liderzy-ruchu-narodowego-przemyslaw-i-anna-holocher-ofiarami-lew

    Zdaniem Bartosza Józwiaka część opublikowanych rozmów jest „sklejką” z kilku cytatów. Mimo wszystko taka opcja wydaje się być bardziej prawdopodobna.

  11. @Mjolner
    Co że nie należy, ale należał i zgwałcił rzekomo koleżankę osób z innej podrzędnej organizacji „patriotycznej”, czy to również była aktywistka? Skoro razem działali to powinni mieć jakąś większą wiedzę i na temat samego zajścia i miejsce przebywania tego gościa. Jestem sympatykiem RN, ale powinni oczyszczać się z gówna. Holocher dworski intrygant uchylił się słusznie w cień, ale chyba są tam honorowi ludzie, którym zależy na dobrym imieniu i pewnych zasadach porządku?

  12. @K:

    http://antifa.bzzz.net/artykuly/wiadomosci-kraj/item/357-szczyt-bezczelnosci-neofaszysci-skladaja-pozew-sadowy
    ,,Ta rozpaczliwa reakcja jest tym śmieszniejsza, że jego organizacja „Wielkopolscy Patrioci” natarczywie stara się o wsparcie kręgów kibiców piłkarskich, którzy ciężko znoszą policyjne donosy Znamienny jest też fakt, że część składu grupy, w tym lider, Krystian Palicki, wcześniej było członkami „Brygady Wielkopolskiej” ONR, która to zdyskredytowała się wezwaniem policji podczas protestu w rocznicę stanu wojennego.” Artykuł z 22 maja, już wtedy P. nie był członkiem ONRu.

    Informacja że członek ONR/RN kogoś zgwałcił jest zwyczajnie FAŁSZYWA.

  13. @K
    Przecież nawet ofierze gwałtu nie zależy na pojmaniu sprawcy, a Holocher ma się przejmować? Co do Holochera to nie powinien ustępować ze swojej funkcji w radzie RN. W swoich postach udowodnił, że jest ideowcem a nie karierowiczem i że zależy mu na swojej macierzystej organizacji.

  14. Poprawka do mojego posta powyżej – fałszywą jest informacja że o gwałcie dokonanym przez ONRowca wiedziała góra i tolerowała to (,,kryła go”, jak to piszą na wspomnanej strone na FB). Oczywiście tego ohydnego czynu P. mógł dokonać będąc członkiem (kandydatem na koordynatora) ONR, ale góra dowiedziała się o tym już po tym, jak już członkiem nie był.

  15. Tak po za tematem, świetnych tekst Gábor Vona:

    - http://xportal.pl/?p=10356

    Coś dla Ruchu Narodowego który podobno wzoruje się na Jobbiku.

    W jednym z wywiadów stwierdziłeś, że europejski kryzys finansowy jest wynikiem “globalnego kapitalizmu” na wielką skalę. Jak zdefiniować “globalny kapitalizm” i dlaczego jest on tak zły dla krajów takich jak Węgry? Czy można stwierdzić, że “globalny kapitalizm” jest formą “neokolonializmu”?

    Globalny kapitalizm jest w rzeczywistości ekonomiczno-politycznym nowym porządkiem światowym, kontrolowanym przez Stany Zjednoczone, które narzucają własne zasady gry (takie jak liberalna demokracja, wolny handel, multinarodowy kapitał, międzynarodowe sieci bankowe, liberalna polityka kulturalna) reszcie świata. Fakt, że to robią nie jest zaskakujący sam w sobie, ponieważ wszystkie imperia robiły to samo w całej historii. Prawdziwy problem polega na tym, że podczas, gdy wielkie imperia w historii starały się stworzyć znośne i zdrowe kultury, choć nie zawsze to się udawało, imperium amerykańskie próbuje rozprzestrzenić porządek, który od początku jest chory i zniekształcony. Tego porządku nie da się porównać ze starożytnym Rzymem, ponieważ choć rozprzestrzeniał się on przez siły wojskowe i ekonomiczne, tworzył jednak kulturę godną człowieka. Dzisiejszy “Rzym”, czyli Stany Zjednoczone promują nieludzką kulturę w której nie ma niczego poza ekonomicznymi interesami.

    Co na to, Ruch Narodowy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

  16. A co RN sądzi na temat wpływie faz księżyca na płciowe rozmnażanie żołędzi? I dlaczego pogląd wyznawany przez RN na ten temat świadczy o tym że są zakamuflowanymi korwinistami?

  17. @Pneumokok

    Nie napisałbym nic o Ruchu Narodowym, gdyby nie to że podobno wzorują się na Jobbiku, jak widać słabo się wzorują.

    /Moderator: Przyjmijmy zasadę, iż na tym portalu nie interesuje nikogo, co sądzi zbieranina o nazwie „RN”. Tak jak nie powinno interesować nikogo, co pływa w szambie. Trzymamy się tematu/

  18. @Nacjonalista – RN nie ma Gwardii wzorowanej na tej węgierskiej to też dowód że wzorowanie na Jobbiku im nie wychodzi? Osobiście nie chciałbym takiej malowanej gwardii. Bo ideę ma się w głowie i w czynach, a nie w szafie. Kwestie gosp. pozostawię bo ekonomistą nie jestem.

    @Mjolner – Co do domniemanego gwałciciela. Każdy wie że nowo-powstałe organizacje „patriotyczne” nieoficjalnie są skorelowane, rozbicie się na lokalne komórki, niezależne od centrali jest wygodniejsze, ale ludzie pozostają Ci sami lub powiązani.
    Swoją drogą to zajście powinno uszczelnić proces selekcyjny, ale o czym my k* gadamy sam Holocher swoją prezentowaną postawą nigdy nie powinien zasilać szeregów ONR. Na chwilę obecną pod względem moralnym to chyba Harcerze są jedyną grupą, która mogłaby coś merytorycznego zbudować, nawet nie przereklamowani kibice, którym część spraw wychodzi, ale to za mało i wciąż widać biedę intelektualną. To już dyskusja na inny temat. Wiele organizacji powinno się „wyczyścić”, a nie przymykać oczy na pewne sprawy które są powodowane raczej deficytem osobowym. Taką biedę znajdziesz nawet w NOPie, a w RN tym bardziej bo jest na fali, czasami głupio jak patrzę jakie głąby dołączają do szeroko pojętego ruchu.

  19. Ciesze sie ze wsrod nacjonalistow sa ludzie ktorzy potrafia w inteligentny sposob krytykowac negatywne zjawiska. W przypadku profilu zalozonego na fb mam mieszane uczucia. Z jednej strony osoby mialy dobre intencje, chec pomocy ofierze ale z drugiej atakowanie RN, prezentacja ukradzonej korespondencji i watkow nie majacych nic wspolnego ze sprawa budzi moje zastrzezenia. Z tresci wynika ze ofiara nie zlozyla raportu w sprawie popelnionego przestepstwa, nie wiadomo co z obdukcja ktora byla by waznym dowodem w sprawie ale prawnicy chca wniesc pozew z urzedu? Z prywatnej korespondencji wynika tylko tyle ze Przemek wiedzial co sie stalo ale od osoby trzeciej a nie bezposrednio od Krystiana. Jesli winnowajca uciekl do Krakowa, to trudno oczekiwac aby dzialacze RN udali sie za nim w poscig. Od tego sa organy scigania. Jedyne co organizacja powinna zrobic to potepic gwalt jesli mial miejsce, otoczyc ochronna ofiare, natomiast winowajce wykluczyc z organizacji jesli byl rzeczywiscie jej czlonkiem.

  20. „ale z drugiej atakowanie RN”
    To akurat jest jak najbardziej OK :)

Odpowiedz na K Anuluj odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*