Gdy w opracowaniach poświęconych hiszpańskiemu nacjonalizmowi pojawia się Falanga (pełna nazwa: Falanga Hiszpańska – Związki Ofensywy Narodowo-Syndykalistycznej, FE-JONS), natychmiast pierwszym skojarzeniem jest postać Jose Antonio, twórcy organizacji i jej pierwszego szefa krajowego, który został zamordowany przez czerwonych siepaczy 20 listopada 1936 roku. Ten gigant Narodowej Rewolucji zapisał sobie na trwale miejsce w historii. Niewielu jednak pamięta o jego formalnym następcy – Manuelu Hedilli.
Manuel Hedilla urodził się 18 lipca 1902 roku w głęboko katolickiej i robotniczej rodzinie. Szybko musiał wziąć na siebie trud utrzymania rodziny po śmierci ojca i dziadka. W roku 1934 wstępuje w szeregi Falangi, a już w marcu 1935, dzięki dużym sukcesom w pozyskiwaniu nowych działaczy, zostaje z nominacji Jose Antonio szefem organizacji w Santander. W listopadzie tego samego roku Manuel Hedilla zostaje członkiem Rady Politycznej FE-JONS.
Po wybuchu powstania tysiące falangistów trafia do więzień i zostaje zamordowanych. Taki los spotyka między innymi Jose Antonio. Szybko więc pojawia się kwestia następcy. Zostaje nim de facto Manuel Hedilla, reprezentant nieprzejednanego skrzydła partii, przeciwnego wszelkim paktom z siłami konserwatywno-monarchistycznymi i stojącego na gruncie czystego narodowego syndykalizmu. W tym samym czasie formacje falangistów bezwzględnie zwalczają komunistów, trockistów i innych zwolenników uczynienia z Hiszpanii „sowieckiego raju”. 16 kwietnia 1937 roku zwolennicy Hedilli zajmują siedzibę główną Falangi w Salamance, usuwając z niej konserwatywną frakcję. Dwa dni później Hedilla jest już formalnym szefem FE-JONS. Jednak kręgi skupione wokół gen. Franco nie pozostawały bierne. 19 kwietnia Franco wydaje słynny dekret unifikacyjny, na którego mocy FE-JONS została połączona z tzw. karlistami i pomniejszymi organizacjami w jeden twór – Hiszpańską Falangę Tradycjonalistyczną i Związki Ofensywy Narodowo-Syndykalistycznej. Hedilla odmawia łączenia się z reakcjonistami, zostaje oskarżony o spisek i skazany na karę śmierci. Wskutek interwencji Włoch i Niemiec zostaje ona zamieniona na karę dożywotniego więzienia.
W nowej, zjednoczonej partii nurt falangistowski stopniowo był wypierany, aż w końcu, zanim zmieniła ona nazwę na Ruch Narodowy, stała się ona konserwatywnym i biurokratycznym molochem, mającym niewiele wspólnego z ideami Jose Antonio. Karierę w ruchu zaczęli robić zwykli oportuniści, którzy po śmierci gen. Franco szybko rozmontowali stworzony przez niego system.
Manuel Hedilla spędził 4 lata w więzieniu na Wyspach Kanaryjskich, a następnie do 1947 roku przebywał w odosobnieniu na Majorce. Po wyjściu na wolność stał się żywym symbolem falangistowskiego oporu przeciwko systemowi frankistowskiemu, wycofał się jednak z życia politycznego. Młodzi ludzie przekonani, iż Franco skompromitował i wypaczył idee Jose Antionio, już od końca lat 50-tych w warunkach półlegalności próbowali podtrzymywać płomień narodowego syndykalizmu. Najpierw były to Kręgi Doktrynalne im. Jose Antonio, później Front Studentów Syndykalistów. Hedilla, kierując się swoimi katolickimi zasadami moralnymi, wybaczył i nie wypomniał publicznie lat prześladowań. Na sugestie, iż powinien dążyć do odbudowy Falangi i kontynuacji nurtu „autentycznego” odpowiadał, iż „Franco zabił Falangę w 1937 roku i nie można już wskrzesić czegoś, co zostało uśmiercone”.
Manuel Hedilla odszedł do Pana 4 lutego 1970 roku.
WT
Przedruk całości lub części wyłącznie po uzyskaniu zgody redakcji.
17 lipca 2013 o 17:43
Historia Manuela Hedilli jak i całej Hiszpani po wojnie domowej z 36 roku pokazuje pewną ważną kwestię. Generał Franco, mimo zasług w wojnie przeciwko komunistom nie reprezentował radykalizmu w swoim działaniu. Był przeciwny reformom o jakie walczyli falangiści. Myślę że konsekwencją odrzucenia radykalizmu ideowego przez frankistów było załamanie się systemu i… Hiszpania dzisiaj- demoliberalny kraj przepełniony zgnilizną Zachodu.
Kto wie czy gdyby ruch narodowy w Polsce doszedł do władzy to czy nie byłoby podobnie (zakładając że byliby w połowie tacy jak frankiści)
25 maja 2023 o 02:54
Czysta prawda. Frajeranco walczył o przywileje różnej maści pasożytów typu obszarnicy czy banksterzy i miał czołobitny stosunek do kleru, Falanga była organizacją socjalrewolucyjna.
Ani front czerwony, ani reakcja,
Tylko o Trzecią Pozycję zbrojna walka!
17 lipca 2013 o 20:28
Ultra-zabawne: tak radykałowie falangistowscy, jak i radykałowie karlistowscy uważają, że Franco zdradził ich sprawę…
Oczywiście Hedilla, Ledesma Ramos etc., to niezbyt fajne postaci. Rację mieli tylko karliści.
4 lutego 2019 o 18:41
Chyba raczej na odwrót…
Rację mieli tylko falangiści i narodowi syndykaliści a karliści lepsi byli od Franco, ale byli reakcjonistami (bardzo niedobrze) chociaż mieli w dużej mierze pozytywne idee takie jak tradycjonalizm, nacjonalizm i antyliberalizm w tym ten gospodarczy (bardzo dobrze).
4 lutego 2023 o 23:12
I słusznie uważają! Nic w tym zabawnego nie widzę. W tej tragicznej wojnie domowej gigantyczna ofiara krwi złożona przez idealistów: falangistów (reprezentujących ideowo rewolucyjny nacjonalizm, a społecznie radykalną inteligencję oraz miejski proletariat) oraz karlistów (reprezentujących ludowy, chłopski tradycjonalizm – poszła na marne.
Oni zginęli. A do władzy doszli prawicowi generałowie, stare bezideowe trepostwo zainteresowane obroną status quo. Oraz jacyś bezideowi kapitaliści i skorumpowany kler.
Ta wojna była tragedią Hiszpanii. Pod każdym względem. Gdyby nie fanatyczny ateizm i płytki materializm to druga strona też miała sporo racji. Anarchosyndykaliści słusznie wskazywali na nędzę hiszpańskich robotników w kapitalizmien i pazerność kleru – pisał o tym Ramiro Ledesma Ramos (stąd narodowy syndykalizm i takież barwy JONS). Natomiast karliści mieli ciekawą koncepcję kwestii baskijskiej, katalońskiej itd. (samorządność lokalnych wspólnot kulturowych w ramach fueros) – alternatywną, ale przecież częściowo zbieżną z postulatami baskijskich nacjonalistów (wśród których nie brakowało katolików).
W tej tragicznej wojnie wygrały nieciekawe autorytarne struktury wojska, starej zdegenerowanej arystokracji, kapitalistów, latyfundystów i kleru… I to właśnie kler ostatecznie zdradził „sprawę” – paramafijna-paramasońska organizacja Opus Dei ostatecznie rozmontowała od dawna przegnwający frankizm
19 lipca 2013 o 23:57
@specnaz
Dzisiaj tylko możemy spekulować, ale nawet sam Roman Dmowski przestrzegał przed objęciem władzy
21 listopada 2013 o 23:06
Cześć i chwała!
http://img28.imageshack.us/img28/85/hedilla.jpg
4 lutego 2023 o 22:49
Hedilla był bardzo przywiązany do ploretariackiego i egalitarystycznego charakteru Falangi. W jego wizji państwa tradycjoniści mieli być marginalizowani.