Narodowy solidaryzm w ostatnim czasie jest pojęciem bardzo często stosowanym. Przeczytać można o nim w Internecie lub usłyszeć na różnego rodzaju akcjach i manifestacjach. Najczęściej używa się owego pojęcia aby określić sposób prowadzenia spraw gospodarczych przez państwo. Chciałbym jednak w moim tekście poruszyć kwestię narodowego solidaryzmu jako odrodzenia jedności w narodzie i budowania na solidaryzmie właśnie jego (czyt. Narodu) siły. Na początku jednak warto zaznaczyć, że narodowy solidaryzm nie jest odrębną ideologią. Jest bardzo ważną częścią współczesnej idei narodowo-radykalnej. I na pewno o solidaryzmie narodowym będziemy słyszeć coraz częściej.
Przechodząc jednak do sedna sprawy, na początek warto zadać sobie pytanie dlaczego tak ważny jest dla nas solidaryzm wśród narodu i jaką przemianę powinien nam przynieść w życiu codziennym? W pierwszej kolejności musimy zmienić postrzeganie samych siebie. Przezwyciężyć głupią manierę narzekania i wyprodukowanego przez ostatnie 24 lata demoliberalizmu stwierdzenia, iż Polak Polakowi – wilkiem. Jesteśmy Polakami, jesteśmy jednym narodem i mamy podobne oraz wspólne problemy. Trapi nas ta sama rzeczywistość, ten sam system, te same partie polityczne, biurokracja, bezrobocie, słabe zarobki, źle działająca służba zdrowia i edukacja, a także zwykłe, szare problemy codziennej rzeczywistości.
Sęk w tym, że Polak został w III RP pozbawiony już dawno nadziei w sprawne działania państwa i rozwiązywania najważniejszych problemów narodowych. Więc bardzo duża część ludzi wybiera życie z dnia na dzień, zamykanie się we własnym domu, a co za tym idzie – pogłębia się brak wiary w poprawę na lepsze. I tu właśnie idea narodowo-radykalna rzuca na stół swoją kartę pod nazwą – narodowy solidaryzm. Albowiem każdy Polak musi czuć, że nie jest sam. Każdy musi poczuć, że w drugiej osobie tej samej narodowości ma wsparcie, a nie belkę rzuconą pod nogi. We wspólnym działaniu każdy z Polaków zobaczyć musi drogę do sukcesu. Solidaryzm, a co za tym idzie wspólna walka nawet z najmniejszymi problemami prowadzić będzie do Wielkiej Polski – nie pod względem wielkości na mapie – ale Wielkiej Polski wartości, w tym tak ważnej jaką jest braterstwo. Wzajemna pomoc odmienić może nie tylko świat, który znamy. Ale także wyłonić elity, ludzi z czystymi intencjami, najbardziej aktywnymi w kwestii odbudowy więzi narodowych. Może także pomóc odzyskać państwo dla narodu.
Narodowy solidaryzm jak to wcześniej określiłem – jedna z ważniejszych kwestii – narodowego radykalizmu pomóc ma w doprowadzeniu do powszechnych rządów narodu. Wzajemna pomoc w kwestiach społecznych i gospodarczych, a także wspólna walka z patologiami trapiącymi państwo – wyłoni elity i hierarchię w poszczególnych częściach kraju. Ludzie wyłaniający się na liderów, a także poszczególne niższe szczeble będą pochodzić z narodu. Nie będą elitami narzuconymi czy samozwańczymi. Będą to osoby znane przede wszystkim przez swoje lokalne środowiska, z tego co zrobiły i dokonały oraz zaangażowania i serca jakie wkładały w swoją działalność. Nie będzie tu miejsca jak to obecnie w demoliberalnej europie na sztuczne uśmiechy i awanse przez znajomości. Nie będzie także spoczywania na laurach i oczekiwania na oklaski. Osoba decydująca się wchodzić coraz wyżej po drabince hierarchii będzie musiała wiedzieć, że z każdym szczeblem bierze na swoje barki większą odpowiedzialność.
Narodowy solidaryzm jak widać doprowadza nie tylko do wzmożenia wspólnego działania, ale także zmiany sposobu wyłaniania władzy. Partie polityczne przy samoorganizacji narodu, samoistnie zaczną kończyć swoją działalność. Przynajmniej na tak szeroką skalę jaką znamy teraz. Przy wdrażaniu w życie solidaryzmu stracą po prostu na znaczeniu. Samoorganizujący się naród wybierze ludzi, których zna i widział w realizacji wspólnych projektów. Ludzi, którym ufa. Zresztą w idei narodowo-radykalnej nic nie jest dane na zawsze. To, że osoba jest obecnie, w którejś z komórek narodu/społeczeństwa na górze nie znaczy, że będzie tak zawsze. Osoby wzbijające się w hierarchii nie mogą spocząć na laurach, a wciąż prowadzić wzmożoną działalność na rzecz narodu i państwa. Jak widać narodowy solidaryzm nie tylko w kwestiach gospodarczych może być ciekawym zagadnieniem. Na pewno warto go rozwijać i pokazać ludziom, że jest wyjście. I co najważniejsze – jest ono jak najbardziej do zrealizowania.
Krzysztof Kubacki
27 maja 2013 o 15:29
Demoliberałowie są z natury samolubnymi ciulami – dobry przykład mam u siebie na roku – typka nie daje swych notatek nikomu, bo a nuż lepiej się z nich nauczy od niej! Przypadek wręcz akademicki.
Ja tymczasem dwa tygodnie temu, pokazałem Narodowy Solidaryzm, częstując kumpla galaretkami w czekoladzie(polecam, smaczne, polskiej produkcji, a co ważniejsze niekoszerne ;P). Dziś w ramach rewanżu, dostałem od niego listę tematów na koło.
Przykład niby bzdurny, lecz właśnie od takich szczegółów trzeba zacząć walkę o Nowy Ład. Czyli Swój do Swego po Swoje, a liberałów trzeba zwyczajnie pier.. – sami się wykończą bagnem wynalazków w stylu korwina-mickeja. Pozdrawiam!
27 maja 2013 o 15:32
Bardzo dobry tekst. To właśnie solidaryzm jest drogą do uzdrowienia ducha tego narodu. Jednak łatwiej powiedzieć, trudniej zrobić. Społeczeństwo dzieli się. W negatywnym tego słowa znaczeniu oczywiście. I tu bardzo dobre wskazanie na partie polityczne. One skutecznie dzielą Polaków i jeśli w naszym kraju ma być dobrze to trzeba je wszystkie zlikwidować – niech naród sam o sobie decyduje. Hierarchia i elity narodowe, które wyodrębnią się z narodu będą wyznacznikami nowego państwa. Od narodu dla narodu przez naród.
28 maja 2013 o 16:28
Przeczytalem i mnie pusty smiech ograrnal. Narodowy solidaryzm? A co to za neologizm? Czyz wybitny narodowo-socjalistyczny wodz III Rzeszy Adolf Hitler nie byl narodowym solidarysta? Chlopaki, nie krepujcie sie, mowicie jasno, ze chodzi wam o narodowy socjalizm, a nie opowiadajcie banialuk o jakims tam, tfu, solidaryzmie…
Ale ad rem: Polak Polakowi nie wilkiem, ale Polakiem. Polacy nigdy nie trzymali sie razem, a jesli juz, to zawsze jeden probowal drugiego utopic w lyzce wody, jesli tylko nadarzala sie ku temu okazja. I to nie sa doswiadczenia wylacznie krajowe, gdzie mozna byloby zwalac wine na innych: srodowisko, media, demoliberalne wychowanie, ale wyssana z mlekiem matki wada narodowa Polakow zarowno w kraju i zagranica, wada, ktorej zrodel nalezy szukac w I, II, III RP i okresie PRL-u. Sobiepanstwo ma w Polsce glebokie tradycje i nie bez kozery mowiono „szlachcic na zagrodzie rowny wojewodzie“. Nie jest przypadkiem, ze w przeszlosci wybierano sobie wladcow droga elekcyjna, a to tylko po to, aby przeforsowac interesy poszczegolnych grup nacisku. I tak zostalo do dzisiaj. To lobbysci – grupy interesow tworza partie, a te realizuja ich zamowienia. Wystarczy popatrzyc na Polske i reszte Europy.
Jest bardzo maloprawdopodobne, zeby w specyficznych polskich warunkach nacjonalizm odniosl sukces. A to dlatego, ze brak jest ugrupowan nacjonalistycznych w samorzadach. Nacjonalisci nawoluja obywateli do angazowania sie w sprawy istotne spolecznie, sami jednak nie chca brac udzialu w tworzacych sie wladzach. Coz za wygodna pozycja!
8 czerwca 2019 o 21:39
„Narodowy solidaryzm? A co to za neologizm? Czyz wybitny narodowo-socjalistyczny wodz III Rzeszy Adolf Hitler nie byl narodowym solidarysta?”
Owszem był, co było jego pozytywną stroną. Chociaż z drugiej strony nie był w pełni narodowym solidarystą, ponieważ pogorszyła się za jego rządów sytuacja niepełnosprawnych i upośledzonych umysłowo i genetycznie, co było jego negatywną stroną. Ale w reszcie kwestii był jak najbardziej narodowym solidarystą.
„Polak Polakowi nie wilkiem, ale Polakiem. Polacy nigdy nie trzymali sie razem, a jesli juz, to zawsze jeden probowal drugiego utopic w lyzce wody, jesli tylko nadarzala sie ku temu okazja’
Niestety to z powodu zbyt dużych wpływów liberalnego indywidualizmu, który niestety jest głęboko zakorzeniony w Polakach. Potrzeba więcej narodowego solidaryzmu vel „narodowego socjalizmu”
„Nacjonalisci nawoluja obywateli do angazowania sie w sprawy istotne spolecznie, sami jednak nie chca brac udzialu w tworzacych sie wladzach”
I co z tego by wyszło? Kompromisy, a przez to kompromitacja nacjonalizmu. Albo wszystko albo nic, nacjonalista w koalicji z demoliberałami nic nie osiągnie.
28 maja 2013 o 18:55
Jest Adolf, jest „narodowy socjalizm”, jest dobrze. Trochę nudno, ale prawo cioranowskiej wyjni działa. Skąd tym razem dobre rady? Z USA? Z Australii? Czy może z ojczyzny Adolfa, by dopełnić groteski?
P.S. Autor to nie „chłopaki”, ale konkretna osoba.
28 maja 2013 o 20:01
Stawiam, że mozart to konserwatywny liberał lub po prostu kapitalista. Przynajmniej wnioskuję z doświadczenia, przede wszystkim z takich ust zawsze lecą komentarze o socjalizmie, narodowym socjalizmie ble ble ble
28 maja 2013 o 20:02
Zresztą jeżeli ktoś pod tekstem narodowo-radykalnym i o idei narodowo-radykalnej pisze o narodowym-socjalizmie to samo świadczy o brakach w wiedzy danej osoby. Pozdrawiam.
28 maja 2013 o 22:32
@ WT
@ Krzysztof Kubacki
Nazywam rzeczy po imieniu i mam gdzies konwenanse. Jak dla mnie jest to inna nazwa narodowego socjalizmu. Koniec i kropka.
Zreszta stosowane w artykule slowo „solidaryzm” podobnie jak „solidarnosc” uleglo na przestrzeni ostatnich 30 lat wrecz dewaluacji, a u wielu ludzi dostaje wrecz alergii, gdy to slyszy. I nie ma sie czemu dziwic – wystarczy przypomniec (powolujac sie na informacje z tego portalu) z jakim odzewem spolecznym spotkaly sie akcje protestacyjne Solidarnosci na Slazku czy w sprawie wieku emerytalnego. Ulica to olala, bo ludzie nie czuli sie przez Solidarnosc reprezentowani. Ulica poczula sie jedynie zorganizowana i zmotywowana, gdy zagrozone byly jej dobra konsupcyjne przez ACTA. Ale facebookowe spoleczenstwo nie jest zdolne do systematycznej pracy, lecz jedynie do spontanicznych akcji, ktorymi zdobywa sie rozglos jedynie medialny.
Co do narodowcow: Czy NOP, ONR moga sie pochwalic jakas liczba przedstawicieli w samorzadach? Czy mozna ich sukcesy porownac z sukcesami NPD, nie mowiac juz o Froncie Narodowym, Jobbiku czy o Zlotym Swicie? Jakos o tym cicho, a tu jest sedno sprawy. Wielu wyborcow podzielajacych idee narodowe nie ma na kogo glosowac.
Co do konserwatystow: Pragne przypomniec, ze byly korwinista i rzecznik ONR – Marian Kowalski, stal sie jednym z przywodcow Ruchu Narodowego. Ten czlowiek ma potencjal i moglby osiagnac suckes. Ale pozostaje pytanie, czy Ruch Narodowy przeksztalci sie w ugrupowanie polityczne, nie bojace sie reprezentowac ludzi podobnie myslacych czy tez ograniczy sie do wyglaszania tych samych odczytow i okazjonalnych akcji?
BTW: Mieszkam wystarczajaco daleko, aby z bezpiecznego dystansu obserwowac wydarzenia w Polsce. I to mi wystarczy…
8 czerwca 2019 o 21:30
„Nazywam rzeczy po imieniu i mam gdzies konwenanse. Jak dla mnie jest to inna nazwa narodowego socjalizmu”
No dobra, jest to inna nazwa narodowego socjalizmu i co w związku z tym? Dla mnie narodowy socjalizm to po prostu jedna z odmian nacjonalizmu i wcale nie musi NS być hitleryzmem, zresztą wielu dzisiejszych NSów, w tym tych, którzy odwołują się do reichskanclerza jest Politycznymi Żołnierzami tak samo jak nacjonaliści z innych nurtów.
„Zreszta stosowane w artykule slowo „solidaryzm” podobnie jak „solidarnosc” uleglo na przestrzeni ostatnich 30 lat wrecz dewaluacji”
Rozumiem, że patriotyzm też został zdewaluowany, ponieważ patriotyzmem mocno macha PiSuar?
„Czy mozna ich sukcesy porownac z sukcesami NPD, nie mowiac juz o Froncie Narodowym, Jobbiku czy o Zlotym Swicie? (…) Pragne przypomniec, ze byly korwinista i rzecznik ONR – Marian Kowalski, stal sie jednym z przywodcow Ruchu Narodowego. Ten czlowiek ma potencjal i moglby osiagnac suckes”
Śmieszy mnie to, że w jednym szeregu zestawiasz ugrupowania nacjonalistyczne (NPD, Złoty Świt) z prawackimi populistami (RN, FN, Jobbik). Dla jasności – NPD (współczesna, odchodząca od szowinizmu) i Złoty Świt zdecydowanie wolą współpracować z NOPem niż z RN.
29 maja 2013 o 00:26
Nie można poważnie traktować mamonistów-libertarian skoro ci wszędzie widzą socjalizm – tylko ktoś wspomni o konieczności istnienia wspólnoty i solidarności a ci już o jednym.A co do ,,Ruchu Narodowego”,który jakoś nigdy nie mówi o nacjonalizmie tylko o jakimś rozmemłanym patriotyzmie:od razu widać,że z tego nic nie będzie bo jest to zbieranina prawiaczków w przebraniu Narodowym – mdłych,bezideowych mięczaków,którzy postanowili zniszczyć od środka polski nacjonalizm oraz na plecach co głupszych nominalnych Narodowców (uczuciowych,nie rozumowych) załapać się do Sejmu.Zresztą czego można się spodziewać po ludziach,którzy,gdy tylko pojawia się kwestia żydowska,mają pełne gacie???Kwestia żydowska jest papierkiem lakmusowym dzięki któremu można odróżnić oszustów od prawdziwych Narodowców.Widzieliście film na YT na którym Bosak i Kowalski prawie zawału się nabawili?Żałosne kreatury…
29 maja 2013 o 00:42
mozart ”Mieszkam wystarczajaco daleko, aby z bezpiecznego dystansu obserwowac wydarzenia w Polsce. I to mi wystarczy…” i pozostań jak najdalej , bardzo proszę
29 maja 2013 o 00:44
nie potrzeba ”nowych filozofów”
29 maja 2013 o 07:39
Pisząc Twoim stylem: mam gdzieś konwenanse i nadal twierdzę, że nie masz wiedzy na temat ideologii politycznych oraz o jak to nazwałeś zachowaniach „ulicy” w naszym kraju. Koniec i kropka.
A co będzie z Marianem Kowalskim i Ruchem Narodowym pokaże przyszłość. O samym RN myślę będzie można więcej napisać po kongresie 8 czerwca.