6 mln Polaków zmaga się z biedą i niedostatkiem – zwiększa się także odsetek osób żyjących w skrajnej biedzie, czyli poniżej minimum egzystencji. Obecnie granica dla osoby samotniej wynosi niespełna 500 zł miesięcznie. Prowadzący badania socjolodzy zadają kłam powszechnemu przekonaniu, jakoby skrajna nędza dotykała jednostki lub rodziny z tzw. „marginesu”. Bieda nam się zdemokratyzowała. Ona nie jest doświadczana tylko przez te najniższe, spatologizowane segmenty społeczeństwa- mówi prof. Jolanta Grotowska-Leder z Uniwersytetu Łódzkiego.
Publikacja „Dyskursy ubóstwa i wykluczenia społecznego”, zaprezentowana w Instytucie Spraw Publicznych zawiera analizy socjologiczne poświęcone zagadnieniu biedy. Wynika z niej, że problem ów częstokroć jest marginalizowany i wstydliwie zamiatany pod dywan, zarówno przez władze, media, jak i niektóre instytucje, teoretycznie mające nieść pomoc. Według prof. Elżbiety Tarkowskiej z Akademii Pedagogiki Specjalnej w Warszawie, w dyskusji publicznej mało mówi się o zjawisku biedy, a jeżeli już to pokutują stereotypy, że biedny oznacza osobę bezrobotną, niezaradną lub alkoholika.
Osoby żyjące w ubóstwie niejednokrotnie spotykają się z negatywnym nastawieniem do nich i reakcjami otoczenia w życiu codziennym np. w sklepie lub w szkole, ale też instytucjach, które mają im pomagać, czyli np. ośrodkach pomocy społecznej, policji, kościele, służbie zdrowia. Potrzebne jest uświadomienie społeczeństwu zjawiska biedy w Polsce, pokazanie, że może dotknąć ona każdego, a nie tylko osób bezrobotnych, niezaradnych – podkreśliła prof. Tarkowska.
18 maja 2013 o 14:30
W normalnych czasach, od pomagania był Kościół oraz organizacje pozarządowe. Obecnie Kościół został załatwiony przez komuchów i demoliberałów konkordatem, a co za tym idzie socjalem od państwa. Organizacje pozarządowe zaś są niedofinansowane – wynik chorych przepisów i mentalności bydła na dorobku u ,,elyt”. Państwo mym zadaniem nie jest, by tworzyć ,,socjal”(taki UP – perpettum mobile). Niestety Polacy w tej sferze Niemcom ustępują(z drugiej strony, te same cechy zapewniły nam przetrwanie…), i przy polskim podejściu do biurokracji fundusze Narodu(publiczny to jest szalet na Wróblewskiego w Wrocku, czy dom uciech!) są rozkradane, bądź przejadane przez antypolskie inicjatywy(ŻIH, NW, ORz, KP i im podobne potworki). Pozdrawiam!
18 maja 2013 o 21:27
14 proc. Polaków źle ocenia swoją sytuację materialną
Blisko połowa Polaków – 48 procent – ocenia swoje warunki materialne jako przeciętne. 38 procent uznaje je za dobre, a 14 procent – za złe.
Tylko 13 proc. ma nadzieję na poprawę