life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Nick Griffin: Puk, puk, Armageddon!

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

„Naprawdę nie wiemy, co się dzieje, ale wszystko zmierza w bardzo złym kierunku”. Ci, którzy śledzą mnie na Twitterze być może przypominają sobie to zdanie sprzed jakiegoś miesiąca. To dosłowny cytat za człowiekiem określanym jako „całkiem wysoko postawiony bankier” przez naszego niezawodnego aktywistę, który zaprosił owego bankiera i kilku jego przyjaciół na popołudniowe strzelanie do kaczek.

Była to odpowiedź bankiera na pytanie naszego członka o to, co dzieje się z globalnym systemem finansowym i co ma się wydarzyć. Jako taka jest znamienna z dwóch powodów:

Po pierwsze, przyznał się (a nasz działacz jest pewny, że szczerze) , iż on i jego koledzy-bankierzy nie mają pojęcia, co się dzieje. Po drugie, pomimo to ich wiedza pozwala im rozpoznać postępującą katastrofę finansową i ekonomiczną, nawet jeżeli nie wiedzą dokładnie, dlaczego ona postępuje.

W rzeczywistości to bardzo proste, co się dzieje. Tylko, że panowie decyzyjni nie chcą, byśmy się dowiedzieli, w jaki bałagan wplątali nas oni i ich garbaty system.

Mówiąc wprost, problem jest taki, że w ich systemie pieniądza zdawkowego kredyt tworzony jest z niczego jako dług oprocentowany, który zderza się czołowo z pierwszym wielkim działaniem Teorii Hubberta: nagłym zakończeniem trwającego od kilku stuleci ogólnego wzrostu gospodarczego, zakorzenionego w pozornie niekończącym się wzroście wysokiej gęstości energii paliw kopalnych, najpierw pochodzenia węglowego, a potem naftowego.

Co gorsza system finansowy, który natrafia na ścianę niedoboru energii, jest przesiąknięty spekulacją i chciwością. Warren Buffet, nazywając instrumenty pochodne (derywaty) „Bronią Finansowej Zagłady” miał rację od samego początku, lecz wciąż nie doczekaliśmy się momentu, w którym wszyscy będą mogli zrozumieć, jak trafne były jego słowa.

Marionetki korporacji

Zbliżamy się do końca okresu kilku dekad, podczas którego korporacje finansowe poszły na całość w używaniu swoich kukiełek spośród politycznych, medialnych i akademickich elit do przełamania ostatnich oporów przed krótkoterminowym spekulowaniem i fiskalną niepoczytalnością na niewyobrażalną skalę.

Tylko zawiłość bezmiaru powiązanych ze sobą kombinacji oraz zinstytucjonalizowanych kradzieży do tej pory była w stanie ukrywać prostą prawdę; wszystko to składa się na szaleństwo finansowej korupcji w skali, przy której szaleństwa Tulipmanii, Kompanii Mórz Południowych i każdego systemu argetyńskiego w historii razem wzięte wydają się być karłowate. Masowe uliczne plądrowanie, którego Londyn był niedawno świadkiem to coś całkowicie nieistotnego w porównaniu do grabieży organizowanej na salonach największych światowych korporacji finansowych.

Wisienki na tym gnijącym już torcie dostarcza utopijna mania, na którą cierpią elitarni spośród spiskowców, jak ci, którzy stworzyli Euro. Wiedzieli od samego początku, że próba zmuszenia Europy do położenia się w prokrustowym łożu wspólnej waluty poskutkuje wyłącznie wytężeniem muskułów małych, południowych krajów do granic wytrzymałości, zaś północne, bardziej produktywne kraje będą stawały na głowie w syzyfowym wysiłku wspierając upadających sąsiadów.

Eurofile mieli świadomość, że tak się stanie, lecz uznali to za „dobroczynny kryzys”, ponieważ dostarczy im wymówki do zrobienia tego, o czym marzyli od początku – do narzucenia nie tylko wspólnej waluty, lecz totalnej unii gospodarczej i finansowej pod centralną kontrolą Brukseli.

Poza tym jest absolutnie możliwe, że podobny, motywowany ideologicznie śmiertelny zastrzyk finansowy przewiduje się także dla amerykańskiego dolara. Oferta scalenia Stanów Zjednoczonych z Kanadą (ogromne rezerwy zanieczyszczonego, niewydajnego, lecz niezwykle cennego oleju łupkowego) i Meksykiem (ogromne rezerwy taniej, niezrzeszonej w związkach zawodowych siły roboczej) to nie żadna teoria spiskowa, tylko realny projekt polityczny.

Planowany krach?

Jest to jednakże tak niechciane, tak niedemokratyczne i oczywiście takie „nie do opchnięcia”, że podobnie jak w przypadku tworzenia Europy federalnej, potrzebowałoby finansowego i następującego po nim ekonomicznego krachu rangi historycznej w celu wdrożenia nowej panamerykańskiej waluty – Amero – przełamując barykady stawiane przez opinię publiczną, suwerenność państwową i zwyczajny zdrowy rozsądek.

Jest jeszcze za wcześnie, by stwierdzić, czy narastający kryzys był planowany od samego początku przez elitę władzy, czy też może stara się ona teraz wykorzystać wydarzenia, nad którymi nie ma żadnej kontroli. W pewnym sensie dla nas, ludzi maluczkich, to nie ma wielkiego znaczenia. Tak czy inaczej zostaniemy wystrychnięci na dudków – chyba, że zorganizujemy się i dostarczymy sobie zarówno wiarygodnych wyjaśnień, jak i atrakcyjnych rozwiązań.

Finansowy kryzys starego porządku można podsumować jako rezultat działania skorumpowanego systemu bankowego, napędzanego krótkoterminową chciwością oraz socjopatyczną utopijną fantazją, która natrafia na ścianę fizycznej rzeczywistości niedoboru energii. I rach ciach pach – cóż za obrazek! Nie dziwota, że nawet ci, którzy znajdują się blisko bankowego koryta wyrażają obawy, że „sprawy zmierzają w bardzo złym kierunku”.

Oczywiście radykałowie-weterani wszelkich światopoglądów włącznie z naszym przywołają w pamięci powtarzane proroctwa sprzed wielu dekad o zbliżającym się”kryzysie kapitalizmu”. Niektóre z nich były w istocie wynikiem poważnych wstrząsów ekonomicznych, inne zwyczajnie się nie sprawdziły, lecz do tej pory system przeżył je wszystkie.

Operacje zespołu Plunge Protection (w których poważne sumy rządowej gotówki USA były przelewane celem podpierania cen akcji) i w ostatnich latach luzowanie ilościowe (tj. drukowanie fortun w pieniądzu papierowym i przekazywanie ich uprzywilejowanym przyjaciołom elity do wykorzystania ich celem nabycia kapitału rzeczywistego) odroczyły dzień, w którym finansowy pociąg wykolei się na końcu trasy.

Tajemnicza elita

Może się oczywiście zdarzyć, że spryciarze z Federalnej Rezerwy, Banku Anglii, Council for Foreign Relations (CFR), Grupy Bilderberg i innych splecionych ze sobą i zakonspirowanych organizacji wymyślą kolejne sposoby na odwleczenie Dnia Sądu poprzez nawet bardziej lekkomyślne wykorzystywanie pieniędzy podatników i narzucanie jarzma długu na następne pokolenia.

Drukowanie większej ilości gotówki – olbrzymiej ilości – może przez chwilę pomóc, lecz za cenę hiperinflacji. Szczególnie Niemcy mają złe wspomnienia odnośnie tego, dokąd mogą poprowadzić taczki pełne pieniędzy i nie jest to żadne konstruktywne rozwiązanie. Czy istnieje wobec tego jakieś inne, mieszczące się w granicach obecnego zgniłego systemu?

Rynki najwyraźniej w to wątpią, a komentatorzy ekonomiczni zdają się być zgodni, że w swych wysiłkach na rzecz powstrzymania kryzysu, centralnym bankom zaczyna faktycznie brakować amunicji, idei i czasu.

Niewątpliwie taką opinię podzielał prawnik biznesowy, z którym rozmawiałem. „Nikt w poważnym biznesie nie popada w bankructwo bez przygotowania się do niego. Gdy tylko uznają, że nie da się tego uniknąć, przenoszą się celem zabezpieczenia swoich aktywów. Czy to drukarz akcydensów umieszczający swój sprzęt drukarski w czyimś imieniu, czy elita bankierów umieszczająca pieniądze w bezpiecznym miejscu, mechanizm jest ten sam.

Duzi chłopcy świata finansowego wiedzą, co się zbliża i zdążyli przedsięwziąć środki ostrożności, by ochronić siebie i swoich przyjaciół” – powiedział z nabytym przez lata doświadczeń cynizmem.

„W QE (luzowaniu ilościowym, z ang. Quantative Easing, przyp. tłum.) nie chodziło o utrzymanie spraw na powierzchni. Gdyby w rzeczywistości zadziałało to na dłuższą metę, wówczas przyniosłoby korzyści, lecz jego głównym celem było zawsze po prostu odpowiednie zyskanie na czasie i dostarczenie pieniędzy dla gigantycznego szału zakupowego elity.

Grunty rolne, akcje energetyczne, dostawy zboża, kompanie wodne – tak na poziomie korporacyjnym, jak i personalnym wykupują oni wszystko, co będzie miało wartość realną podczas krachu i cały chaos, który nadejdzie wraz z nim.”

Banksterzy kontra „maluczcy”

W ten czy inny sposób, banksterzy, którzy stworzyli ten bałagan ciężko pracowali dla upewnienia się, że to nie oni będą jego ofiarami. W rzeczywistości mają nadzieję na jeszcze większe ograbienie „maluczkich”.

W tym samym czasie ich polityczni przyjaciele planują wykorzystać krach jako wymówkę do narzucenia swoich marzeń o Jednym Świecie. Unie finansowe, kontrola wszystkiego od internetu po broń, coraz silniejsze służby policyjne, by trzymać pospólstwo za mordę – to wszystko jest w drodze. Szkoły, szpitale, władze lokalne, wojskowe łańcuchy dostaw, malownicze wyspy i parki narodowe – jeśli staną na przeszkodzie, zostaną sprywatyzowane. Czeka nas największa wyprzedaż w historii.
Te sprawy nie mogą nas ominąć; to jedynie kwestia czasu. Ważniejszą kwestią jednak pozostaje: czy ujdzie im to na sucho?

Próbując uzyskać właściwą odpowiedź, należy pamiętać o jednym: pomimo ogromnej władzy elity i jej kombinowania, jakby tu zyskać na katastrofie i od niej uciec, większość tego, co się dzieje, pozostaje poza wszelką kontrolą. Cały system zmierza ku wykolejeniu, gdyż kończą się tory, które symbolizują paliwa kopalne.

Zapomnijcie o oleju łupkowym, gazie łupkowym, biopaliwach i farmach wiatrowych. Odegrają one pewną rolę w okrutnym, zdegradowanym, neo-feudalnym świecie, który nas czeka, jeżeli elita utrzyma kontrolę. Lecz żadne z nich nie ma wystarczającej gęstości energii lub odpowiednio niskich kosztów produkcyjnych, aby zastąpić „konwencjonalne” paliwa kopalne. Poszerzą nawet bardziej lukę między tymi, którzy posiadają takie kapitały, a wyzyskiwanymi chłopami pańszczyźnianymi, którzy ich nie posiadają, lecz nie są w stanie dostarczyć podstawy energetycznej dla odtworzenia naszego przed-kryzysowego świata.

Dla lepszej przyszłości

Jednak w odpowiednich rękach mogą pomóc w budowie lepszej post-kryzysowej przyszłości (chociaż reaktory torowe wraz z solidnym programem elektryfikacji transportu dałyby znacznie lepsze rezultaty). To, jaka dokładnie może być przyszłość i jak zostanie zbudowana leży poza zasięgiem analitycznym tego artykułu – doprawdy nikt nie może tego obecnie szczegółowo określić. Lecz jednym z punktów wyjścia będzie musiał być kolektywny rozwój.

Zdradzieckie i szkodliwe przesądy Epoki Ropy muszą zostać odrzucone. Najśmieszniejszym i najniebezpieczniejszym z nich jest przekonanie, że możliwy jest wieczysty wzrost na niewielkiej planecie z ograniczonymi zasobami.

Wszelkiej maści „mainstreamowi” ekonomiści zdają się dzielić bezmyślne założenie, iż prawo popytu i podaży odnosi się do surowców takich, jak ropa naftowa i miedź. Niestety w rzeczywistości tak nie jest. Nieważne, jak bardzo spragniony stajesz się na pustyni, twoje wzrastające pragnienie wody w pustej kantynie tego nie wypełni.

Tak samo jest z ropą, miedzią, rzadkimi minerałami, fosforanami, solą, zbożem, rybami i asortymentem surowców naturalnych, na których nasza cywilizacja, sposób życia i rosnąca populacja światowa absolutnie polegają.

Nie mając wprawdzie dostępu do nieograniczonych zasobów, które, jak wierzą bankierzy, ekonomiści i politycy, tylko czekają na odkrycie ze względu na wystarczający popyt i postęp technologiczny, w rzeczywistości szczyt wydobycia ropy nie jest dla ludzkości szczytem wszystkiego. Globalizm i konsumpcjonizm przeżerają świat, a dążenie do przekształcenia gigantycznych krajów takich, jak Chiny i Indie w pożerające zasoby klony USA i Europy grozi połknięciem tego, co nam pozostało w kilku haustach.

Im prędzej przesąd o nieograniczonym wzroście zostanie odrzucony, tym prędzej będziemy mogli uporać się z przemianą nadchodzącej Epoki Niedostatku w epokę, która może po niej nastąpić – w czas, gdy zniesiemy paskudztwa, takie jak planowana żywotność i wypędzanie kenijskich rodzin z ich niewielkich, praojcowskich gospodarstw, tak żeby supermarkety mogły zalewać nas przez cały rok pozbawioną smaku fasolką.

Solidnie zbudowana przyszłość

Możemy i musimy kroczyć naprzód do momentu, gdy lokalnie wytworzona żywność, uprawiana w sposób, który przywraca żyzność glebie, będzie rozprowadzana we właściwym dla siebie sezonie. Możemy i musimy kroczyć naprzód ku czasom, gdy wartość nie będzie mierzona przez to, jak coś jest tanie, lecz jak dobrze zostało wykonane i jak długo posłuży. Możemy i musimy kroczyć naprzód ku czasom, gdy rzeczy będą tworzone nie po to, by je odsprzedawać i wyrzucać do śmieci, lecz po to, by je kupować, cieszyć się nimi i je naprawiać.

Możemy i musimy kroczyć ku czasom, gdy sztucznie wykreowane potrzeby, promowane przez cynicznych i manipulujących akwizytorów („biurokratów kapitalizmu”) zostaną zastąpione satysfakcją z kupna dobrych i naprawdę użytecznych rzeczy, produkowanych tuż obok domu i najtrwalszych jak to tylko możliwe.

Transformacja obecnej Epoki Marnotrawstwa jest nieunikniona, lecz wciąż od naszego wyboru zależy to, co po niej nastąpi. Jeśli sprawy będą szły dalej w obecnym destrukcyjnym kierunku, to „długa awaria” szczytu wydobycia i splot niedoborów, które nadejdą wraz z nią, prawdopodobnie doprowadzą do pewnego sortu nowego feudalizmu.

„Duzi chłopcy” spod znaku banków, energii, kanibalizmu korporacyjnego i wojskowego bata wykorzystają swoje bogactwo i władzę do ograbienia wszystkiego i wszystkich, którzy przetrwają zamęt ponurej strony Teorii Hubberta.

[Uwaga: Hubbert był amerykańskim geologiem, który jako pierwszy rozpoznał bijące na alarm statystyki produkcji ropy, które rzeczywistość geologiczna nakłada na szyby, pola naftowe, kraje będące dostarczycielami i totalną produkcję globalną.

Przekroczywszy niedawno najwyższy punkt na wykresie, wciąż mamy mnóstwo ropy, problem jest jednak taki, że zużyliśmy tę ropę, która była najłatwiejsza w odnalezieniu i wydobyciu, ropę najlepszej jakości, łatwą w rafinowaniu, zasoby w najbardziej stabilnych i bezpiecznych częściach świata.

Mówiąc prostym językiem, zużyliśmy cały dobry towar, który dawał nam maksymalną ilość energii z minimalnej sumy w to włożonej. Wiercenie w głębokich wodach targanej huraganami Zatoki Meksykańskiej, czy też kopanie odkrywkowe w Kanadzie w poszukiwaniu oleju łupkowego, to jeszcze nie skrobanie dna beczki, lecz jak to stwierdził boss firmy Shell: „to koniec epoki łatwej ropy.”]

Jeżeli banki, korporacje oraz ich polityczne i medialne kukiełki zdołają przekonać większość ludzi, że globalny biznes może się prowadzić jak dotychczas, tak długo jak zostawimy go im, to niepowodzenie w zmianie długoterminowego kierunku poprowadzi do wielokrotnych i wzajemnie podsycających się katastrof, włącznie z głodem i wojnami o surowce.

Tradycyjny futuryzm

Z drugiej strony, jeżeli uda nam się zatłuc smoka globalizmu i rzucić banki na kolana, wówczas będziemy mogli zbudować tradycyjno-futurystyczny świat rodzin, lokalnych społeczności i zakorzenionych historycznie narodów. Brytanię, w której budynki, miasta i władze służą zasadniczo ludzkim potrzebom. Brytanię, w której krótkoterminowa eksploatacja naszej ziemi przez agrobiznesową monokulturę będzie zastąpiona gospodarstwami rodzinnymi i mieszaną agrokulturą, która czyni z żyzności i zrównoważonej produkcji fundamenty zdrowego narodu i spadek dla przyszłych pokoleń.

Możemy zabrać się do budowania systemu, w którym twórcze dążenia pojedynczych istnień ludzkich będą miały swobodę do realizowania się poprzez prywatne przedsięwzięcia, nie będąc miażdżonymi czy to przez socjalistyczną biurokrację UE, czy przez kapitalistyczny monopol.

Możemy zrzucić jarzmo egzystencji w charakterze ciemnego bydła zapędzanego od kryzysu do kryzysu, zdenerwowanych baranów poddających się niekończącemu strzyżeniu w zamian za „ochronę” przed realnymi i nieistniejącymi wilkami, bitych psów, błagających o skrawki wysuszonych kości. Możemy się zbudzić, powstać i żyć jak wolni Brytyjczycy – jak lwy, ktorych ryk i czyny budowały i wstrząsały światem w przeszłości i które uczynią to ponownie.

Lecz zanim będziemy mogli wykonać którąkolwiek z tych dobrych rzeczy, musimy zwyciężyć. W ciągu ostatnich kilku lat, pierwszym krokiem było zwyczajne przetrwanie fali zewnętrznych oraz „wewnętrznych” ataków, z którymi mierzyliśmy się w ramach części prowadzonej w całej Europie wojny przeciwko wszystkim prawdziwym organizacjom nacjonalistycznym.

Chwilami było niepewnie, lecz wbrew wszystkim przeciwnościom – my, z Brytyjskiej Partii Narodowej, przetrwaliśmy. Nasi przyjaciele za granicą, którzy mierzą się z tego samego rodzaju kłamstwami, w niektórych przypadkach wciąż uginają się pod naporem ciosów. Modlę się, żeby przetrwali burzę i zaczęli rosnąć w siłę i mówię im, że są w stanie, bo nam się to udało. Planowane morderstwo Brytyjskiej Partii Narodowej nie wypaliło. W tym roku się wylizujemy.

Desperackie próby złamania nacjonalistycznej opozycji mają miejce wszędzie, ponieważ globaliści wiedzą, że ich czas się szybko kończy. Wiedzą lepiej od nas, jak bardzo niestabilny stał się ich cały system; zdają sobie sprawę, jak gwałtownie roztrzaskana zostanie ich wyświechtana legalność i nadpsuta władza, gdy tylko społeczeństwo straci cierpliwość do nich i do tego, co robią.

Wiedzą, że postepujący w zwolnionym tempie krach nie będzie przeciągać się w nieskończoność. Jedynym realistycznym dążeniem – póki nie jest za późno – będzie usunięcie prawdziwej opozycji. Na całym świecie oznacza to nas, nacjonalistów.

Im bardziej system będzie drżał w posadach, tym bardziej oni i ich media, policja i tajne kukiełki będą rzucać się w desperackich próbach zachwiania naszej wiary i osłabiania naszej zdolności zbijania politycznego kapitału na trwającym właśnie wielkim odkrywaniu kart.

Nie będzie nam łatwo, lecz nie uda im się. Przetrwamy i podążymy do zwycięstwa!

Nick Griffin

Autor jest przewodniczącym Brytyjskiej Partii Narodowej i od 2009 roku europosłem z ramienia tej partii. Powyższy tekst ukazał się na Portalu Nacjonalista.pl za zgodą autora. Przedruk tylko po uzyskaniu zgody od Redakcji. Wszelkie prawa zastrzeżone

 


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: , , , , , , , , , ,

Podobne wpisy:

  • 18 listopada 2011 -- Goldman Sachs: jak to się robi w Europie
    Bank Goldman Sachs, na Wall Street zwany krótko Firmą, odnosi ostatnio niezwykłe sukcesy kadrowe w Europie. Na początku miesiąca szefem Europejskiego Banku Centralnego został Mario...
  • 20 lutego 2014 -- Nick Griffin o Prawym Sektorze i sytuacji na Ukrainie
    Na oficjalnej stronie Nicka Griffina pojawił się komentarz do informacji o stosunku ukraińskich nacjonalistów walczących obecnie na Majdanie do mniejszości polskiej i węgierskiej o...
  • 4 września 2011 -- Nick Griffin: Kto tak naprawdę stoi za unijną grabieżą władzy?
    Prezentujemy tekst, którego autorem jest poseł na Parlament Europejski i przewodniczący Brytyjskiej Partii Narodowej (BNP) Nick Griffin. Materiał zamieszczamy ze względu na jego ba...
  • 12 sierpnia 2010 -- Nick Griffin szefem BNP przez kolejny rok
    Jak informuje biuro prasowe British National Party dotychczasowy przewodniczący Nick Griffin będzie sprawował swoją funkcję przez kolejny rok. Żadnemu z jego kontrkandydatów do obj...
  • 18 czerwca 2013 -- Europejscy nacjonaliści na misji w Syrii
    W zeszłym tygodniu odwiedzili Syrię znani nam doskonale działacze nacjonalistyczni - m.in. europoseł Nick Griffin, przewodniczący Brytyjskiej Partii Narodowej oraz Roberto Fiore,...
Subscribe to Comments RSS Feed in this post

3 Komentarzy

  1. Informacja o tłumaczeniu na oficjalnej stronie europarlamentarzysty Nicka Griffina:
    http://www.nickgriffinmep.eu/content/puk-puk-armageddon

  2. Tak jest! Jak pogański Rzym i ZSRR padły, tak teraz padną UE i USA – kolejne Wielkie Nierządnice!

  3. Patrz, a ja całe życie myślałem, że Rzym pod koniec przeszedł na chrześcijaństwo, a tu takie rewelacje :D

Odpowiedz na Waclawius Anuluj odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*