Z zadowoleniem należy odnotować stanowisko oddziału Kongresu Polonii Amerykańskiej z Nowego Jorku w sprawie nadchodzących wyborów. Co prawda w Apelu podpisanym przez prezesa Franka Milewskiego wzywa się Polonusów do udziału w wyborach, jednakże pod pewnymi warunkami. KPA zaznacza: „Wybory to nie gra. Głosowanie to nie loteria. Wybory to wielka odpowiedzialność za losy Waszych Rodzin i Naszej OJCZYZNY, która ma tylko jedno imię POLSKA.”
Dalej Kongres wymienia warunki, jakie musi spełniać kandydat na posła i senatora, by uzyskać głos Amerykanów polskiego pochodzenia. Muszą to być ludzie, którzy będą „wytrwale, konsekwentnie walczyli i dbali o:
● suwerenność Polski i polską racje stanu, prawidłowe realizowanie interesu kraju zarówno w krótkiej jak i dalszej perspektywie czasu;
● ochronę życia od poczęcia do naturalnej śmierci;
● wartości duchowe i moralne narodu polskiego;
● realizację swoich obietnic przed wyborczych;
● tworzenie budżetu Państwa z produkcji czyli zatrudnienia Ludzi a nie ze sprzedaży majątku narodowego tworzonego przez wiele pokoleń Polaków;
● dobre imię Polski i Polaków i czy byli wrażliwi na oczernianie i obrażanie Narodu Polskiego i Jego Wiary;
● rozwój polskiego przemysłu, rolnictwa i stały rozwój gospodarczy;
● wyrównanie dopłat rolniczych przez Unię Europejską do obowiązujących w innych krajach UE;
● warunki bytowania i rozwoju polskich rodzin;
● podnoszenie standardu życia wszystkich współobywateli;
● zapewnienie autentycznej opieki zdrowotnej całemu społeczeństwu;
● stworzenie armii czuwającej nad bezpieczeństwem naszej ojczyzny;
● stworzenie warunków dla rozwoju nauki, oświaty, kultury i sztuki;
● stworzenie warunków zapewniające wykorzystanie wszystkich sił intelektualnych i fizycznych naszego kraju”.
Innymi słowy – albo publiczna deklaracja i przyjęcie zobowiązań, albo – figa z makiem. Polonia spostrzegła wreszcie, że zarówno prawicowe, jak i lewicowe obietnice to nic innego, jak propagandowy „pic na wodę” – i żąda konkretów. To cieszy, gdyż do tej pory środowiska polonijne traktowane były przez polityków krajowych wyłącznie jako bezwolny rezerwuar głosów i oczywiście pieniędzy. Nasze zadowolenie wzbudza dodatkowo fakt, iż ta jakościowa zmiana nastąpiła po silniejszym zaangażowaniu się w prace KPA członków i zwolenników NOP.
Źródło: nop.org.pl
19 września 2011 o 18:48
Pośród głosujących w USA, przytłaczająca większość i tak odda głos na kandydatów PiSu. PiSaki dosyć często przyjeżdżają do Chicago bądź Nowego Jorku (m.in. Pani Anna Fotyga). Działa klub Gazety Polskiej a mają zamiar otworzyć także oficjalne kolo sympatyków i członków PiSu. PO tu nie przejdzie nie wspominając o lewicy pokroju RPP czy SLD.