W rękach libijskich sił opozycyjnych znalazło się ośmiu brytyjskich komandosów z SAS, oraz jeden niski rangą dyplomata. Zostali zatrzymani na wschodzie kraju, gdzie przebywali z tajną misją. Przeciwnicy Kaddafiego są również niechętnie nastawieni do planów współpracy z Zachodem. Obecnie w Libii przebywają wojskowi emisariusze z USA, Francji oraz Wielkiej Brytanii, których zadaniem jest przeniknąć w szeregi opozycji i nadać libijskiej walce z rządem Kaddafiego charakter prozachodni. Biały Dom oraz szefowie NATO biorą pod uwagę również przerzucenie na teren Libii kolejnych agentów wywiadu oraz większej liczby komandosów z sił specjalnych.
Tymczasem najświeższe doniesienia mediów mówią o wielkiej ofensywie wojsk rządowych. Zajęte uprzednio przez opozycjonistów miasta Tobruk, Misrata, Ras al-Unuf i Zawija, przeszły pod kontrolę sił Kaddafiego. Dokładna liczba ofiar nie jest znana, szacuje się jednak, że są to setki ( w samej Zawiji miało zginąć łącznie 70 osób). Kolejnym celem wojsk rządowych jest drugie co do wielkości miasto w kraju, 650-tysięczne Bengazi.
6 marca 2011 o 12:36
Obie strony są po cichu wspierane przez USA, chodzi o eskalację konfliktu do tego stopnia, żeby obie strony wykrwawiły się i nie były w stanie zagrozić potencjalnej interwencji USA. I chodzi też o doprowadzenie do tak krwawego rozrachunku, aby uzyskać przychylność ONZ i państw członkowskich NATO odnośnie interwencji amerykańskiej. Tak to widzę i myślę, że to logiczne.