Czołowa grupa opozycyjna w Kairze mówi, że jeśli rewolucja w Egipcie odniesie sukces, to kraj przeprowadzi referendum, aby zadecydować o losie układu pokojowego z Izraelem z 1979r.
Tel Aviv wyraził już obawę, że zmiana reżimu może zagrozić 31-letniemu pokojowi między państwami. Bractwo Muzułmańskie wydało w czwartek ostrzeżenie wobec Izraela, jego przedstawiciel Assam El-Erian powiedział izraelskiej stacji telewizyjnej Channel 10, że Tel Aviv nie musi bać się niczego „poza swoimi własnymi zbrodniami”. Rzecznik Bractwa zapewnił, że jego organizacja nie jest grupą ekstremistyczną, ani wielbiącą przemoc.
Izraelscy oficjele wyrazili swoje zaniepokojenie, że jeśli do władzy w Egipcie dojdą muzułmańskie grupy, mogą zadecydować o wstrzymaniu relacji pokojowych z Tel-Avivem, który przygląda się z bliska egipskim rozruchom. W bieżącym tygodniu Izrael wysłał dyrektywę do kluczowych ambasad, aby zbierały wsparcie na rzecz postawionego pod ścianą Hosniego Mubaraka.
Podobne zaniepokojenia odnośnie pokoju z Egiptem wyraziła także ostatnio izraelska prasa.
za: PressTV.ir
4 lutego 2011 o 12:58
„W bieżącym tygodniu Izrael wysłał dyrektywę do kluczowych ambasad, aby zbierały wsparcie na rzecz postawionego pod ścianą Hosniego Mubaraka.”
I tego można się było spodziewać.
Zbrodniczy syjonistyczny reżim popiera swoją marionetkę.
Też zresztą bandytę.
Ale odnoszę wrażenie że zmian na całym Bliskim Wschodzie nic już nie powstrzyma.
Choćby co niektórzy wyrywali sobie z bezsilnej złości pejsy.