Potrzebnych było 100 tysięcy podpisów, zebrano ich ponad dwa razy więcej. Pod obywatelską inicjatywą rozpoczętą przez tragicznie zmarłego 10 kwietnia br., Macieja Płażyńskiego, „Powrót do Ojczyzny”, mającej ułatwić przyjazd do kraju tysiącom naszych Rodaków, podpisało się ponad 215 tysięcy osób. Projekt ustawy w tej sprawie trafił do Sejmu w połowie września.
Jak czytamy na stronie tvp.info, ustawa w proponowanym kształcie, nie będzie miała jednak w praktyce szans na wejście w życie. Wszystko przez krytyczną opinię rządu, który ostateczną opinię w tej sprawie ma wydać na początku przyszłego roku. Wszystko jednak wskazuje na to, że wcześniejsze deklaracje poparcia dla projektu, wyrażane także przez ludzików z teatrzyku Tuska, była zwyczajną grą polityczną, co już chyba nikogo nie dziwi.
Przed przyjęciem ustawy bronią się rękami i nogami przedstawiciele resortu Spraw Wewnętrznych i Administracji, tłumacząc swój opór brakami mieszkaniowymi. Minister właściwy do spraw wewnętrznych jest dysponentem jedynie 468 lokali mieszkalnych będących własnością Skarbu Państwa – to tylko próbka urzędniczych wykrętów. Paradoksalnie jednak, niemal w tym samym czasie, gdy projekt Ustawy Repatriacyjnej, trafił do Sejmu, rząd bez szemrania przyjął unijny projekt przemieszczania imigrantów z Czarnego Lądu. O sprawie pisaliśmy tutaj .
Jak powiedział syn Macieja Płażyńskiego, Jakub, będzie starał się kontynuować starania o wejście w życie Ustawy.
Za Uralem, głównie w Kazachstanie, żyją jeszcze tysiące polskich ofiar sowieckich czystek etnicznych. My Polacy, mamy więc wobec nich szczególny obowiązek: zapewnienia im jak najszybszego powrotu do Ojczyzny. Niestety nie służy temu obecna ustawa repatriacyjna. Przede wszystkim dlatego, że nakłada zbyt duże obciążenia na samorządy zamiast na polskie państwo. Trzeba ją zmienić.
na podstawie tvp.info, cytat za: repatriacja.org
30 grudnia 2010 o 14:47
Przecież to nie trzyma się kupy. Wszędzie trąbią, ze w Polsce coraz mniej osób w wieku produkcyjnym itd. Wprawdzie nie wiem w jakim wieku sa osoby tam mieszkające, ale chyba lepiej jest przyjąć Polaków lub osoby które mają Polskę w sercu niż jakichś przyjezdnych wyjętych z innej kultury i części świata. Ech czytam to i aż mnie serce boli,bo widzę co sie dzieje, a nie wiele można zrobić.
31 grudnia 2010 o 06:13
Nie chce mi się nawet tego komentować… Żałosne.
2 stycznia 2011 o 22:30
Brak słów…