Według sygnatariuszy apelu, pochodzących również z 16 państw G20, proponowany podatek (zwany też podatkiem Tobina) złagodziłby koszty globalnego kryzysu finansowego i ekonomicznego z lat 2008-09, zwłaszcza dla państw rozwijających się. Innym pożądanym efektem byłoby to, że cięcia wydatków publicznych w wysoko rozwiniętych gospodarkach Zachodu nie musiałyby być tak dotkliwe.
Przewodniczący brytyjskiej centrali związkowej TUC, która udzieliła poparcia inicjatywie Robin Hood Tax Campaign, Brendan Barber, w wypowiedzi dla mediów zauważył, iż skutkiem drastycznego programu cięć wydatków publicznych w Wielkiej Brytanii w najbliższych czterech latach będzie wzrost liczby bezrobotnych o około pół miliona osób oraz okrojenie świadczeń socjalnych i usług, od których zależni są najubożsi.
– „Podatek Robin Hooda oznaczałby, iż największe banki świata wniosłyby wkład w zmniejszenie deficytów finansów publicznych, którym po części są winne (wymagały dekapitalizowania z pieniędzy podatnika – PAP), a tym samym zmniejszyłaby się potrzeba cięć wydatków publicznych na tak dużą skalę, jak obecnie” – zaznaczył Barber.
Za: Obywatel
******
Z Deklaracji Trzeciej Pozycji:
„Trzecia Pozycja stwierdza, że pieniądz nie jest niczym więcej, jak służącym człowieka i społeczeństwa i musi zostać zmuszony do działania na rzecz wspólnego dobra wewnątrz narodów i pomiędzy nimi. Trzecia Pozycja będzie prowadzić żywą kampanię przeciwko lichwiarskiemu systemowi bankowemu, aby zaprowadzić porządek w miejscu chaosu. Trzecia Pozycja uważa, że międzynarodowa finansjera, to jedno z największych nieszczęść świata współczesnego i że jest ona wroga wobec Trzeciej Pozycji.”
18 listopada 2010 o 11:35
Chore! Opodatkują banki, to opadatkują ludzi, bo banki będą musiały podnieść opłaty.
3 sierpnia 2019 o 10:15
Bzdury, na banki można nałożyć niejeden podatek, może to być podatek od samej działalności gospodarczej banku, drugi podatek od banku za podnoszenie opłat, poza tym można stawiać wymogi bankom, by inwestowały w rozwój gospodarki kraju, a i tak nie zrezygnują z działalności, bo swój zysk będą miały, a przynajmniej do czegoś się przydadzą. Tak więc można zadowolić i budżet państwa i budżet obywatela, jednocześnie ukrócając pazerność i darmozjadztwo banków.
18 listopada 2010 o 12:08
Dokładnie tak będzie – miedzynarodowi zwykle w ten sposob dupczą dodatkowo ludzi. Najlepszym rozwiązaniem jest – i tu sie kłania ustawodawstwo – obnizenie kosztów kredytu. Swego czasu zrobiła to Partido Populare w Hiszpanii, obniżono koszty kredytu, także konsumpcyjnego, i gospodarka dostała potężnego kopa. Mlodzi zaczeli kupowac mieszkania, zamiast je wynajmowac – ruszylo budownictwo; zaczeli kupowac nwe samochody zamiast starych rzęchów, ruszył przemysł motoryzacyjny itd. NIestety, przyszedł Zapatero, dał prawa małpom, dołożył podatków dla „dobra ludu” i zjebał wszystko.
18 listopada 2010 o 12:43
Niedorzeczność. Banki przerzucą tą opłatę na klientów.
18 listopada 2010 o 14:28
Może chęci mieli dobre, ale takimi to piekło jest wybrukowane. Co nie znaczy, że nie trzeba poszukać sposobu na te lichwiarskie ścierwa.