life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Wierny Pies: Niepewna 16:30

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

Wcale nie tak pewnym krokiem zmierzałem w stronę grupki narodowców na rynku we Wrocławiu. Niepewność moja wynikała z troski o żonę, która wraz ze mną postanowiła udać się na spotkanie. Właściwie to nawet nie było nas dwoje. Szliśmy we troje, choć tylko ja i M stukaliśmy obcasami o wrocławski bruk. Jeszcze jedno patriotyczne serduszko biło w łonie mojej żony. Tak, spodziewamy się dziecka. Piękne, prawda? Ale i problematyczne. Nie dlatego, że USG, że leki, badania, ciuszki i pieluszki. Pieniądz rzecz nabyta, jak mówi się w mojej rodzinie. Problemem jest moja troska i drżenie na każdych badaniu i zarazem tylko chwilowa ulga, gdy po raz kolejny okazuje się, że wszystko jest w porządku. Bo przecież kolejne badanie za cztery tygodnie. Postanowiłem sobie, że będę codziennie wpadał do kaplicy pomodlić się o zdrowie dla Dziecka i całej rodziny. Podpowiem tylko, że działa…

Tupiąc zatem obcasami w kierunku rynku, byłem dumny, że idę właśnie TEGO dnia, właśnie TU i właśnie w takim składzie. W mojej głowie kołatała się jednak jeszcze jedna myśl – co będzie jeśli wśród głupców z gwizdkami znajdzie się nieodpowiedzialny gnojek, który stereotypowo myśląc uzna, że patrioci to same chłopy w glanach? Jeśli czymś rzuci, coś kopnie? Mimo moich usilnych próśb, M postanowiła, że mnie nie zostawi. Argument był prosty – „idziesz ze mną, masz się o mnie troszczyć. W razie bójki nie pójdziesz w sam środek. Masz zostać tu i ja jestem w tej chwili najważniejsza. W ten sposób chcę Cię chronić.” Nie ukrywam, uznałem jej argumentację za egoistyczną i narażającą nas wszystkich. Z drugiej zaś strony pomyślałem o tym, że faktycznie, ma dużo racji. Przecież będę ojcem, jakbym faktycznie zarobił od jakiegoś idioty cegłą? I podczas tych wahań zobaczyłem coś, co upewniło mnie w słuszności decyzji. Tuż przed rozpoczęciem marszu, wśród pochodni ujrzałem ojca trzymającego „na barana” swoją córkę. Nie wiem kim ten pan był, nie wiem, czy był związany z którymś z patriotów, czy wszedł pod wpływem impulsu. Szedł dobre kilkanaście minut, widziałem charakterystyczną czapeczkę sześciu, może ośmioletniej córki. Później straciłem ich z oczu. Pewnie nigdy tego nie przeczyta, ale chyba powinienem napisać mu „dziękuję”.

17:00 Czas pewności

Pochód rusza z hasłami, których chyba przytaczać nie muszę. Zasłaniam żonę niemałym brzuchem, przepuszczamy większość ludzi. Cały czas robię zdjęcia. Serce wali mi jak młot. Nie ze strachu. Z dumy. Zerkam na M, która chyba z lekkim zafascynowaniem zerka w stronę patriotów, z pogardą (jak się później okazuje) patrzy na gwiżdżących. Kilkanaście osób dołączyło się do marszu, głównie starszych. Między nami przebiegają małolaty z gwizdkami, po chwili oddziela nas kordon policji. Robiąc zdjęcia, zauważam, że wszyscy po czerwonej stronie zasłaniają twarze. Wiem, wiem, rozumiem. Też bym się wstydził. I tak do końca. Przyjemny spacer w słusznej sprawie. Miło jest czuć dotyk ciepłej, kochającej dłoni na ramieniu, gdy tyle osób patrzy na mnie i chce napluć na orzełka w połach kurtki. Na co mi oni, gdy mam tych dwoje obok siebie…

Przeszliśmy bardzo duży kawałek pochodu. Z małą przerwą – race poddusiły mi żonę, jak i niektórych obok nas. M szła dumna, mimo propagandy GW, TVN i prominentnych (tfu!) osobistości. Jest zwolenniczką PO, więc kiedyś moja sympatia do NOP, ruchu narodowego i UPR, pomijała milczeniem. Coraz częściej widzę, że milczy dlatego, że wstydzi się „za swoich”. Poglądów moich nie podziela w wielu miejscach, ma silny charakter, ale wydaje mi się, że coraz częściej widzi głupotę rządzących. I z tego jestem dumny. Wykonuję swoją misję powoli, ale z uporem. Nie zmienię się nigdy, moje maleństwo zawsze będzie uczone kochać i szanować prawdziwe wartości. I dziękuję Ci M za to, że wspierasz mnie na każdym kroku, nawet po cichu starając się podłożyć mi nogę. Wiem, ze to troska. Ja też się troszczę. O naszą przyszłość.

Marsz Patriotów we Wroclawiu / fot. Nacjonalista.pl


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: , , , , ,

Podobne wpisy:

Subscribe to Comments RSS Feed in this post

2 Komentarzy

  1. Dobry tekst. Myślę, że podobne uczucia towarzyszyły wielu osobom idących w marszu. Jest to najlepsze świadectwo o organizatorach i przyjętym przez nich profilu manifestacji, nastawionym na szerokie uczestnictwo wrocławian.

  2. Dokładnie.Manifestacja była bardzo pokojowo nastawiona,a przecież gdybyśmy chcieli raczej spokojnie można było by się przebiec po osobach z gwizdkami lecz nie o to chodziło.Dodam też,że widziałem nawet pana z takim maluszkiem na rękach.Chłopiec(tak myślę,że to był chłopiec) miał może 2 latka.ALe własnie w takich chwilach serce się raduje,gdy widziałem takie maluchy po 5,6 lat z małą flagą polską,a obok nich już dużych chłopców którzy z tymi maluchami rozmawiali i nawet jeden wziął takiego dzieciaczka na barana na chwilę by pokazać mu jak to wygląda od góry

Odpowiedz na Aguirre Anuluj odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*