Jak podaje Gazeta.pl A.Merkel na spotkaniu z młodymi działaczami CDU stwierdziła, że polityka mulitikulti poniosła klęskę. Kanclerz Niemiec powiedziała, że w praktyce teoria społeczeństwa wielokulturowego nie sprawdziła się. Dotyczyć to ma szczególnie mniejszości muzułmańskiej.
Również , Horst Seehofer , lider bawarskiej CSU powiedział, że imigranci z krajów arabskich i Turcji nie chcą się integrować. „Mulikulti” nie żyje – stwierdził Seehofer.
Cała ta debata publiczna ma miejsce po tym jak były członek zarządu Banku Centralnego RFN i polityk SPD Thilo Sarrazin opublikował w sierpniu książkę, w której opisał to co Niemcy sądzą o imigrantach, a co tak skrzętnie było do tej pory omijane w publicznych dyskusjach.
Pozostaje mieć nadzieję, że wystąpienia tych wszystkich prominentnych polityków nie są tematem zastępczym, takim jak w naszym kraju były tematy krzyża i dopalaczy, a społeczne nastroje nie zostaną odpowiednio skanalizowane i po pewnym czasie spacyfikowanie przez usłużne media. W każdym bądź razie to dobrze, że zaczęto oficjalnie mówić o problemach związanych z multikulti, gdyż na tej fali mogą wypłynąć również problemy związane z politpoprawnością – oba te zagadnienia mocno się zazębiają.
Bogusław Koniuch
17 października 2010 o 16:48
Miarą dobrego polityka jest długofalowe myślenie i wybieganie w przyszłość. Popularna „Angie” jest niewątpliwie wybitnym politykiem. Z pewnością uważnie obserwuje trendy preferencji wyborczych na rynku europejskim, zwłaszcza po ostatnich wynikach w Szwecji, Holandii i lokalnych we Wiedniu. W ten sposób wysyła już teraz (następne wybory w 2013 roku) do obecnego i przyszłego elektoratu czytelne sygnały, które później będzie mogła zdyskontować w formie „a nie mówiłam?”. Ruch nacjonalistyczny w Niemczech żyjący w dużej części wspomnieniami o Rzeszy w granicach z 1937 roku etc. pozbawiony zostaje w ten sposób możliwości manewru – chyba że nastąpi radykalna zmiana. Angie jest wielka, Deutschland erwache
Politycy pokroju Angeli Merkel są częścią problemu, a nie jego rozwiązaniem. Przekładając jej słowa o „śmierci Multikulti” na zrozumiały język: Wicie rozumicie, my nie potępiamy masowej imigracji jako zjawiska, tylko mamy problem z dużą częścią naszych współobywateli nowych Niemiec, którzy nie chcą w 101% zaakceptować wartości demokracji liberalnej. My jesteśmy wdzięczni imigrantom za ich wkład w rozwój niemieckiej gospodarki, za to, iż byli motorem obniżki płac i wymusili większą „konkurencyjność” na rynku pracy. My zawsze będziemy zwalczać wszelkie przejawy nacjonalizmu, tradycyjnych Wartości, dobry obywatel to Niemiec lub „Niemiec” akceptujący w 101% „nasze” wartości bla bla bla.
17 października 2010 o 19:17
@WT Oczywiście, że to co piszesz o AM to prawda, ale chyba dobrze się stało, że w ogóle podjęto dyskusję na taki temat. Jeszcze niedawno był to temat tabu, a za mówienie o tym na forum publicznym kończyło się histerycznym oskarżaniem o nazizm, rasizm i grom wie co jeszcze.
17 października 2010 o 19:34
Pewnie, że dobrze się stało, w końcu popieramy kulturę dialogu
17 października 2010 o 23:01
Zgodzę się z WT:
to nie jest deklaracja w stylu : zniszczyliśmy nasze tradycyjne wartości, nasze kobiety nie rodzą dzieci, pogrążyliśmy się w lenistwie i konsumpcji, więc musieliśmy sprowadzić Turków, żeby pracowali w naszych fabrykach itd
To co słyszymy jest oznacza tak naprawdę : jak to możliwe, że emigranci, którzy do nas przyjechali nie są takimi idiotami jak my, mają potomstwo, swoją religię i nie kochają liberalnej demokracji ?
18 października 2010 o 22:08
Sarazzin – mądry człowiek. Wreszcie ktoś śmiało powiedział o tym , o czym wielu ludzie – nie tylko Niemców sądzi o emigrantach i polityce multikulti.
Jest dokładnie tak jak opisał to w swojej książce.
Niemcy się obudzili? Oby nie za późno…