Ostatnimi czasy głośna w mediach zrobiła się sprawa Krzyża pod Pałacem Prezydenckim. Nie trzeba było też długo czekać na oczerniające artykuły i teksty ośmieszające rzucane z różnych błazeńskich mediów w stronę ludzi, którzy czynnie bronią najważniejszego sztandaru chrześcijaństwa.
Pomijając oczywiście prasę i media dominujące w głupocie, a których nazwy nie trzeba tu przytaczać, bo każdy wie, o co chodzi, zauważyłem też, że na tzw. szeroko pojętej prawicy pojawiły się głosy negujące obrońców Krzyża. I tak w pewnym tekście: „Teologia politycznego kaczyzmu spod Pałacu Prezydenckiego” możemy przeczytać takie określenia kierowane pod adresem obrońców jak: „ sekciarze, fanatycy, kaczyści”. No cóż okazuje się, że jeżeli w przyszłości pojawi się jakaś sprawa, która będzie nas bulwersować i będziemy chcieli w jakiś sposób zaprotestować, a przy okazji okaże się, że PIS ma takie samo zdanie to trzeba będzie się wycofać i zrobić głęboki rachunek sumienia, bo może jesteśmy kaczystami. A w mniemaniu niektórych „jedynie słusznych wyznaczników ideologii i drogowskazów wiary” ludzie z PIS-u jak jeden dbają tylko o wizerunek partii i swoją kieszeń i oczywiście każde słowo wypowiedziane przez nich jest fałszywe i nie ma nic wspólnego ze szczerymi wierzeniami.
Czyżby Panu Wielomskiemu i jemu podobnym Krzyż też przeszkadza pod Pałacem Prezydenckim i uważają, że to miejsce nieodpowiednie? Pytam się, bo moim zdaniem nie ma takiego skrawka ziemi w Polsce, które byłoby nieodpowiednie dla Tego symbolu męczeństwa naszego Pana, ewentualnie miejsce może być źle przygotowane.
Dziwi mnie też tak surowa ocena ludzi, którzy tak zażarcie bronią Krzyża. Przecież Krzyżowcy swojego czasu też stawali niekiedy do walki, która z góry była przesądzona i to na pewno nie na ich korzyść, ale wiedzieli, że walczą dla Chwały Bożej. Nie twierdzę, że poniektórzy obrońcy kierują się wyłącznie kwestiami politycznymi, ale wydaj mi się, że większość jednak jest tam, dlatego, że poczuwają się odpowiedzialni za obronę swojej wiary i symboli z nią związanych.
Odnośnie duchownych, którzy zostali poszkodowani w trakcie próby przeniesienia Krzyża to chyba każdy z nas wie, że niestety w Kościele są i tacy, którzy tak naprawdę robią za piąta kolumnę i tacy, którzy nie wypowiedzą się odważnie w pewnych kwestiach, dlatego, że chcą zachować tzw. święty spokój i dla tego też spokoju zrobią wszystko, co im obecne władze podyktują. Jeżeli Pan Wielomski uważa, że każdy kapłan w Kościele Katolickim jest bez skazy i nie do zanegowania to chciałem przypomnieć, że pewne ustalenia powstałe przy Soborze watykańskim II same się nie pojawiły.
W tekście Pana Adama Wielomskiego można też zauważyć z początku ogromne zaangażowanie w obronę i przypomnienie, kto sprawuje legalną władzę w Polsce. Czyżby, dlatego, że taki stan polityczny mu pasuje i dlatego, że człowiek staje w obronie tego, co jest dla niego najważniejsze? Jeżeli chodzi o odpowiedź na pierwszą część mojego pytania to A.W. umieszcza ją pod koniec swojego tekstu, mianowicie nawołuje naszych naczelnych włodarzy do ustąpienia z urzędu, a swoją prośbę argumentuje ich niezdecydowaniem i brakiem radykalności w rozwiązaniu sporu czy zostawić Krzyż czy przenieść. Czyli można wnioskować, że sytuacja polityczna i rządzący nie do końca mu pasują, zapewne widziałby na „tronie” Polski kogoś, kto ostatecznie rozwiązałby kwestię obrońców najważniejszego symbolu chrześcijan, jakim jest Krzyż.
I na sam konie przypomnę wszystkim cytat Adama Mickiewicz: „Tylko pod krzyżem, Tylko pod tym znakiem, Polska jest Polską, a Polak Polakiem.”
Cichy
Oryginalny tekst Adama Wielomskiego „Teologia politycznego kaczyzmu spod Pałacu Prezydenckiego” można znaleźć pod tym linkiem:
http://www.konserwatyzm.pl/publicystyka.php/Artykul/6285/
4 sierpnia 2010 o 18:05
To nie żadna obrona krzyża. Krzyż jest dla nich symbolem Kaczyńskiego, ci ludzie sterowani są przez PiS. Tak na dobrą sprawę dochodzi tylko do kompromitacji wiary i szargania symbolu krzyża (wyzwiska, obelgi w stronę księży, bijatyka). To jest sekta, która wykorzystuje katastrofę smoleńską dla własnych celów (podobnie jak PO). Obozy PiS-u i PO nic się nie różnią, cechuje ich ta sama obłuda i pseudopatriotyzm. Konflikty między tymi partiami są pozorne, dzięki temu zachowują swoją egzystencję. PO i PiS bez siebie żyć nie mogą…
4 sierpnia 2010 o 18:24
Zgadzam się z tobą Mi się marzy,żeby bandę czworga ( PiS , PO, PSL ,SLD ) zmiótł wiatr historii.
A wybory wygrała UPR. Może do spółki z NOP?
4 sierpnia 2010 o 18:25
Ci ludzie piszą po krzyżu, krzyczeli „Jarosław, Jarosław!” Czy to jest obrona krzyża ? Chyba wiec polityczny. Krzyż jest tylko przedmiotem, w celu mitologizacji Lecha Kaczyńskiego.
4 sierpnia 2010 o 18:42
Oczywiście, że sprawa Krzyża nie ma nic wspólnego z wiarą. Nawet jest to kpina dla katolików, bo jakim prawem katolicki symbol ma upamiętniać osoby prowadzące politykę pro-żydowską, pro-masońską, pro-globalistyczną oraz aktywnie wspierały nasze dążenia do UE i NATO. Lech Kaczyński należał do „Grupy Windsor”, gratulował B’nai B’rith i za to nagradzać krzyżem? Kiedyś za członkostwo i współpracę z takimi towarzystwami ekskomunikowano, a dziś uwiecznia się ich poczynania krzyżami? Rzeczywiście to sekta, oni czczą nie Katolicyzm, tylko „KaczMesjanizm”.
4 sierpnia 2010 o 19:07
Skąd niby starzy w większości ludzie mają sobie zdawać sprawę z pro-żydowskich poczynań PISu? z TV? Upokarzający był dla nas widok prezydenta w jarmułce, którego część mediów nazywała jeszcze nacjonalistą, tak jak upokarzające było podpisanie przez Lecha traktatu ale to teraz nie jest ważne, nie łudźmy się że przeciwnicy krzyża to w większości nacjonaliści, prawda jest taka że to bezmózgie lewactwo i oni myślą że są przez to fajni.
4 sierpnia 2010 o 21:47
SAVER, ta i jeszcze do tej koalicji dorzuć Libertas… Ludzie UPR nie ma nic wspólnego z idea NR, obudźcie się…
5 sierpnia 2010 o 23:35
http://w646.wrzuta.pl/film/8tKCMMbu1ye/impreza_pod_palacem_prezydenckim
Impreza jak na Woodstocku, a jakie jeszcze narodowe piosenki…
6 sierpnia 2010 o 11:05
Falanga: może i nie ma , ale UPR jest konkretną partią na dzisiejsze czasy. Powiedzmy sobie szczerze,że obecnie nie ma klimatu dla radykalnej prawicy. Może będzie za 10 czy 20 lat jak już nie będzie UE…
Póki co takie partie jak Front narodowy Le pena , czy rodzimy NOP będą gnębione.
Trzeba robić co się da.