„(..)przeżyliśmy sztuczne obudzenie innych lemurów, którzy przybyli w miejsca hańby, aby wykopać zakopane zwłoki, wystawić rozłożone ciała, zmierzyć, policzyć i sfotografować, co miało być pomocne dla ich celów. Odgrywają tylko dlatego rolę oskarżycieli, aby z tego wywieść dla siebie prawo nikczemnej zemsty, które zaspokajają następnie na takich samych orgiach”. (Ernst Jünger)
Krzyż przed Pałacem Prezydenckim stał się elementem nowej świeckiej religii jedynych prawdziwych „patriotów”. Krzyż ten stał się instrumentem w walce pozorów, jaką toczą ze sobą rzekomo dwa przeciwstawne obozy polityczne. Stado lemurów poprowadziło za sobą bezrozumny tłum, który jest dowodem dla wątpiących, iż dewocja może prowadzić do utraty świadomości i zdolności trzeźwego myślenia. Słusznie wielcy Ojcowie Kościoła zwracali uwagę, iż wiara bez rozumu staje się niebezpieczeństwem i prowadzi do efektów jakie mamy okazję oglądać w ostatnich dniach. Święty symbol naszej Wiary i Cywilizacji, a w tle grymasy nienawiści i zacięte twarze partyjnych politruków w rodzaju posłanki K. lub posła B. chcących na siłę pokazać, iż różnią się czymś od obecnych decydentów. Nie różnią się. Wspólnie w pocie czoła budowali zręby III RP w Magdalence z bonzami z PZPR przy last but not least błogosławieństwie hierarchów Kościoła katolickiego. Krótka i wybiórcza pamięć to jak widać typowy objaw u „krzyżowców” i innych prawicowych komsomolców. Licytowanie się kto w ławkach siedzi bliżej kościelnych hierarchów nie jest wyznacznikiem dojrzałej wiary i bliskości ideału do którego dążyć powinien każdy katolik. Przypominające rozhisteryzowanych nastolatków zastępy „użytecznych” mitologizujące postać śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego ze zdrowym rozsądkiem, a przede wszystkim z umiejętnością kojarzenia faktów, mają niewiele wspólnego. Ciekawe kiedy zaczną krzyczeć w ekstazie: Santo subito! Trumienne rozgrywki, a przede wszystkim wykorzystywanie do partykularnych celów, maskujących niepohamowaną żądzę władzy, symbolu jakim jest krzyż, pokazują prawdziwe oblicze konstytucyjnych patriotów i tym podobnych zatroskanych wzorców cnót wszelakich. Ohyda to mało na określenie modelowych demoliberałów, nawet gdy wycierają sobie gęby Polską przy każdej możliwej okazji. Szambo to ich naturalny teren lęgowy.
Wojciech Trojanowski
3 sierpnia 2010 o 22:20
Bardzo dobry tekst, ukazujący sprawę z „nieco” innej perspektywy niż to zapewne niektórzy widzieli wsłuchując się w medialne doniesienia. Zwracający uwagę na istotny przekręt zasranej prawicy; wykorzystywania społeczeństwa poprzez grę na uczuciach religijnych. Z jednej strony cieszy fakt zdecydowanego oporu społecznego wobec próby usunięcia świętego symbolu krzyża, z drugiej martwi bezmyślność z jaką ludzie dają z siebie robić marionetki łajdaków.
Osobiście, gdybym miał napisać tekst odnośnie zaistniałej sytuacji, pisał bym raczej o tym jak doskonale uwidoczniła ona „wspaniałe” standardy demokracji, ale jak słusznie zauważyłeś baty należą się też pisiorom.
3 sierpnia 2010 o 22:41
Smutnym jest to iż Ci ludzie fanatycznie ideologizując sp. L.K. zrobili z niego jakiegoś ogromnego patriotę, Ojca narodu, męczennika polskości itp. nawet nie zdając sobie sprawy z tego ze PiS nie jest partią prawicową (do czego się bardzo często odnoszą…) a sp. L.K. symbolicznie odebrał Polsce resztki wolności.Z drugiej zaś strony, pomijając dyskurs polityczny całej sprawy, dziwne ze w kraju w którym rzekomo jest ponad 90% katolików nie pozwala się na stanie Krzyża przed Pałacem Prezydenckim…
4 sierpnia 2010 o 17:04
Czy zwróciliście uwagę, że ” afera ” z krzyżem jakoś tak fajnie zbiegła się w czasie z podwyżką VATu. Ludziom serwuje się w wiadomościach relacje spod Pałacu i gdzieś tam w tle mówi o podwyżkach. Przecież wzrost cen powinien jest chyba ważniejszą informacją dla przeciętnego Kowalskiego gdyż bezpośrednio uderzy po kieszeni. Jednak sprawa krzyża daje rządzącym pewność,że ludzie zamiast o podatkach będą rozmawiać o tym czy będzie zadyma czy nie i co ktoś krzyczał.
4 sierpnia 2010 o 17:13
Bardzo dobry tekst.
http://statichg.demotywatory.pl/uploads/201008/1280840355_by_estrella_500.jpg
Swoją drogą tego typu wydarzenia działają niczym lep na muchy na różnej maści oszołomów. Oglądając relacje z „walk o krzyż” ujrzeć można Sendeckiego, Kurzeje, Szczotę, czyli cały obwoźny kabaret z pod znaku Telewizji Narodowej. Ponoć i Bubel też się pojawił. Krzyż przed pałacem przestał pełnić rolę symbolu religijnego, a stał się totemem pewnej grupy politycznej.
http://www.prezydent.pl/aktualnosci/dzialalnosc-kancelarii/art,762,wspolne-oswiadczenie-w-sprawie-krzyza.html Oświadczenie sygnowane m.in. przez Kościół i harcerzy – jak dla mnie sprawa jasna.
4 sierpnia 2010 o 17:19
Bodek; słuszna uwaga – w ten sposób władza próbuje manipulować ludźmi.
4 sierpnia 2010 o 17:21
Ha, otóż to Bodku, masz absolutną rację. Stratedzy PO znakomicie to rozgrywają, a że ta druga strona jest po prostu zwyczajnie głupsza wygląda to jak wygląda. Tym bardziej iż ci „krzyżowcy” nie bronią Tradycji, nie wytykają hierarchii błędów, nie piętnują teologicznych aberracji, oni bronią tego konkretnego krzyża jako symbolu ich nowej religii – kultu Lecha Kaczyńskiego. Polski „narodowy katolicyzm” w pełnej krasie – zero podbudowy, mnóstwo krzyków. Gwoli jasności, negatywne zdanie o tych „obrońcach krzyża” w żaden sposób nie jest tożsame z pozytywnym na temat modelowej partii establishmentu jaką jest PO. To po prostu dawni kumple, których poróżniły pierdoły i personalne ambicje.
4 sierpnia 2010 o 17:59
„Gwoli jasności, negatywne zdanie o tych “obrońcach krzyża” w żaden sposób nie jest tożsame z pozytywnym na temat modelowej partii establishmentu jaką jest PO. To po prostu dawni kumple, których poróżniły pierdoły i personalne ambicje.”
WT pełna zgoda. Tylko , że media zrobiły z tego taki cyrk, że kto przeciwko tej krzyżowej hucpie ten jest za PO a kto za ten z PISu. Stara i wypróbowana metoda polaryzacji nastrojów społecznych dla odwrócenia uwagi od jakiegoś większego przekrętu. Żebym tak wierzył w spiskową teorię dziejów to bym się zastanowił ilu z tych „obrońców” to ludzie podstawieni
4 sierpnia 2010 o 21:45
Wkurzył mnie Pieronek pseudonim: biskup, który stwierdził, że brzydzi się krzyża jako narzędzia politycznego. I jak tu reaktywować europejską Chrześcijańską cywilizację jak bez lustracji jest tyle zdrajców w Kościele.
4 sierpnia 2010 o 22:17
Nie zgadzam się z artykułem. Mitologizowanie postaci ś.p. Lecha Kaczyńskiego? Chłop walczył z komunizmem, jako prawnik wykładał robotnikom prawo pracy, aby nie dali się wykorzystywać. Działał w Solidarności, po komunie stawił się za lustracją, nie wziął udziału w nocnej zmianie, zaostrzył prawo wobec przestępców. Pierszym postanowieniem bronka jest usunięcie pamięci o nim, a wy piszecie o pokrewieństwie z PO, że krzyż to walka polityczna? Ludzie jeszcze nie wystgli w trumnach, a tu takie reczy? Wsytd, podbijacie propagandę GW, która niszczyła tego człowieka. Można się nie zgadzać z nim w kwestii gospodarkia, jak ja, ale odbierać mu zasługi, a ludzi którzy jeszcze pamiętają o katastrofie nazwaqć lemurami? Co za hańba!
4 sierpnia 2010 o 22:25
Nie wszyscy ludzie to nacjonaliści, może dla prawych ludzi trochę szacunku?! To jest właśnie smutny przykład, dlaczego nacjonaliści pokroju autora, nigdy nie zdobędą szerszego popracia społecznego, z powodu nie szanowania Polaków, którzy też chą Chrzescijaństwa, rządu narodowego w Polsce, rozwoju gospodarczego, ale nie myślą identycznie jak autor, więc są nic nie warci. Coś ty autorze zrobił dla ojczyzny? Ci ludzie w większości walczyli w pierwszej Solidarności, zanim przesiano ją agentami. A co do Kaczyńskich. W Porozumieniu Centrum, an czas nocnej zmiany nie było żadnego agenta TW. A np. KPN był nimi przesiany i też brał udział w wyznaczaniu Waldka na premiera, tego autorze zapomniałeś nadmienić? Posługując sie sposobami GW i innego lewactwa nie zbudujesz niczego pozytywnego. Różnica między PC a PiS, jest taka że oni istnięli w życiu publicznym, mogli wpłynąć jakoś na losy Polski, a ty nie. Ty mozesz pisać tylko do wąskiej grupy społecznej, która może ślepo Ci zaufać, ale mas nie ruszysz. A krzyż, prócz hakenkreuz’a nigdy mnie nie będzie brzydził.
4 sierpnia 2010 o 22:29
Przepraszam pomyliłem: „różnica między PC, PiS a tobą…”
4 sierpnia 2010 o 22:56
Kolego Wojtku. Z tym Krzyżem to tak nei do końca.
To fakt, że PiS własne lody kręci, ale pod Pałacem przy Krzyżu, wśród nazwijmy to obrońców, liczba zwolenników pisuaru była znikoma. Podobnie jak wielbicieli niezyjacego kaczorra. Potwierdza to i główny rozdający, Przemek Górnym niektórzy pamiętają go z osttaniego Kongresu NOP, jak grzmial o szubienicy dla Giertycha. Stary ale jary, i nie taki endek od kształtu kapelusza, choc swoje dziwactwa ma.
Z punktu widzenia Wartości, a raczej starcia w/w z antywartościami to dobry moment do rozbujania tego, o czym wszyscy az do znudzenia powtarzamy – ideowej konfrontacji, zmuszenia ludzi do myslenia, ustalenia jasnych, a nie zacieranych pzez system linii podziału.
to jest taki czas – albo z nami, albo przeciwko. I akcja pod Krzyzem na Krakowskim Przwedmieściu doskonale wpasowuje się w kampanię „obronimy katolicyzm”.
Mówiąc kolokwialnie: albo krzyż, albo łomot. A nie żadne sranie w banie: laicki charakter państwa, bla bla bla sralis mazgalis, demokracja, bla bla bla, ofiary w smolensku, bla blu bla.
5 sierpnia 2010 o 11:10
@krzychu111
Dziękuję za ten wspaniały pokaz histerii i hołdów dla śp. Lecha Kaczyńskiego. Jestem pod wrażeniem. Lemurami określam nie ludzi którzy pamiętają o katastrofie smoleńskiej, ale tych którzy na niej chcą budować swoją tożsamość polityczną, a to różnica. GW, lewactwo, bla, bla, te same oklepane i nudne już argumenty. Kto nie wielbi zmarłego tragicznie Lecha Kaczyńskiego to agent, lewak, no i oczywiście ZOMO, nieprawdaż? Coś tam piszesz o usuwaniu pamięci. Miejsce wiecznego spoczynku na Wawelu, tablice pamiątkowe, plany ulic nazwanych imieniem Lecha Kaczyńskiego, czego osoby Twego pokroju jeszcze oczekują? Podobizny na banknotach i monetach aby stale być w nastroju „upamiętnienia”, portrety w każdym miejscu publicznym? To tyle w kwestii dzielenia Polaków. Dla lemurów szacunku nie mam, bo to co robią jest ohydne. Szacunek należy się za to każdemu człowiekowi, a nie tylko tym „prawym” (czytaj partyjnym z pis i okolic). Zapomniałeś jeszcze nadmienić o takich osiągnięciach Kaczyńskiego jak Traktat Lizboński, awantura gruzińska, bezwarunkowe wsparcie dla niemających nic wspólnego z interesem Polski wojen w Iraku i Afganistanie etc. Wybiórczość? Zapewniam Cię, iż krzyż mnie nie brzydzi. Brzydzi mnie to w jaki sposób jest wykorzystywany. Nie wartościuję ludzi pod względem tego czy ktoś jest nacjonalistą czy też nie. Szczerze mówiąc jest to mi obojętne, lub uściślając z włoskiego: me ne frego. Nie możesz jednak nikomu odmówić prawa do prezentacji własnej opinii o konkretnych zachowaniach lub wydarzeniach. Jestem pełen podziwu dla PC i PiS iż zaistniały w opinii publicznej. Boję się tylko o ich kondycję, gdyż patriotyzm za pieniądze podatników to musi być naprawdę ciężki kawałek chleba. Do tego jeszcze ta walka z III RP, którą się budowało. Szacun. Parafrazując wybitnego włoskiego polityka: „dotacje dla partii i wizyty w Toruniu tworzą patriotę doskonałego”.
@Firefly
Kolego Firefly to nie jest do końca tak. Wydarzenia na Krakowskim Przedmieściu nie mają nic wspólnego z ideową konfrontacją o której piszesz. Cóż to za ideowcy z punktu widzenia nacjonalizmu, którzy gdyby nie resztki przyzwoitości krzyczeliby „Lech Kaczyński – Santo subito”. Chodzi tylko o ich idola i nienawiść do Komorowskiego, no i oczywiście Rosji, o nic więcej. Jaki katolicyzm, jaka obrona? Bronią wiary każdego dnia miliony katolików wiernych Tradycji i Magisterium Kościoła, broni papież Benedykt XVI, a nie garstka „narodowych katolików”, dla których części pewnie papież jest be, bo jest Niemcem, a tych jak wiadomo należy po wsze czasy nienawidzić. Wybacz, ale mi nie jest po drodze z takim oszołomstwem, ani tym bardziej z budowaniem swojej tożsamości politycznej u rąbka sutanny. To jest droga donikąd, a ostatnich kilkanaście lat jest tego dobitnym przykładem. Rzymski katolik a „narodowy katolik” to nie to samo, gdyż ten drugi wiarę wykorzystuje instrumentalnie do celów politycznych, dla niego liczy się tylko to, co „moje, plemienne”. Dlatego jedynym papieżem jest dla nich Jan Paweł II, a wszyscy pozostali mogą nie istnieć. Jeśli komuś mylą się te dwa porządki (polityczny i religijny) to polecam słowa Zagłoby: Do kruchty, nie do rady. Oczywiście to nie ad personam
O przyszłości katolicyzmu w Polsce z pewnością nie zdecydują polityczne agitki i kult jednostki. Część z tych „nawiedzonych” pewnie ma takie przekonanie, cóż nie moja piaskownica. Źródeł kryzysu Wiary należy szukać w innym miejscu, niż gabinet prezydenta-elekta, ale ja nie wymagam za wiele od ludzi, których wizja świata to konflikt dobra (Jarosław Kaczyński, PiS i okolice) ze złem (Komorowski i okolice). Nic tylko oczekiwać Armagedonu po ostatnich wydarzeniach…..
5 sierpnia 2010 o 22:06
Nie masz nic do ludzi nie będących nacjonalistami, ale do tych którzy nie chcą budować tożsamości politycznej? O jaką tożsamość historyczną Ci chodzi, jedynie słuszną? Z traktatem co miał zrobić, skoro już go parlament przyjął? I tak zwlekał jak mógł czekając na Czechy i Irlandię. Jako prezydent miał bardzo mało do powiedzenia. Następna sprawa afera gruzińska. Gdyby nie jego wizyty w Gruzji to podczas wojny z Rosją dawno by Gruzja popłynęła. Z Rosja nigdy nie będziemy w zgodzie i tylko mocni, niezależni od niej wschodni sąsiedzi mogą zapewnić bezpieczeństwo w tym regionie. Irak zaczął Kwaśniewski. Do tego sprawa, że jesteśmy w NATO, a to do czegoś zobowiązuje. A w NATO musimy być, bo chroni Nas to przed Rosjanami. Nie wierzę w żadne panslawistyczne hasła bratania z Kacapami, bo tam dalej rządzą ludzie KGB i GRU, (zresztą jak u Nas Bronek K.) i zawsze mają imperialistyczne zapędy. Więc politykę wschodnią oceniam na plus. On pierwszy zblokował razem z PiS Ruskich w rozmowie z UE i pierwszy raz poruszono dopiero wtedy kwestię gazociągu północnego i embarga na mięso. Media przylepiały Mu gębę awanturnika, a Ty to teraz podbijasz jeszcze mocniej. Od Dmowskiego po prawej stronie cały czas dzieliła się prawica, to nie dziwota, że lewica to wykorzystuje, bo oni nawet z diabłem się dogadają, są tacy obłudni. A z twojej strony widzę bezkompromisowość, innych równasz z ziemią, a to nie zbuduje frontu politycznego, który mógłby Polskę dźwignąć w górę.
5 sierpnia 2010 o 22:40
Szanowny kolego Wojciechu, nie popełniajcie błędu typowego dla endeczcyzny. To, jaki charakter mają czy bedą miały wydarzenia w sprawie Krzyża albo krzyża zależy od nas.
Nie czytaliscie ze zrozumieniem i bijcie się w piersi! Ot, co!
mamy dwie mozliwosci:
1. zachować sie jak endecy, którzy nie popierali buntu antykomunistycznego, bo „solidarnościa rządzą żydzi”, albo jak moj bywszy kolega narodowiec, który przekonywał mnie, że tzreba być mocno antychorwackim, bo w Niemczch o Chrowacji pisze się dobrze
2. zachowac sie jak nacjonalisci z dwoma jajami, i uderzyć w ten deseń, w który uderzemy od dawna: nie walczymy o jakiś tam krzyż smoleński, tylko o Krzyz katolicki, który nie to, że nie damy go wyrugować (jak mówią radykałowie w kurii), ale że my go wszedzie zasadzimy, a rece wyciagniete po niego obetniemy siekierką.
Wybór jest prosty, ale uznać, że POPiS moze grać taka melodię, jaką chce, a my bedziemy jak kretyni godzić się na te występy, ale poopychać, na ile się da sprawy w naszą stronę. I wcale w tym wypadku nei musimy nawet pisać, czy nawet atakować PiSu, bo sam PiS, próbując rugowac takie poglady jak nasze od razu by sobie strzelił samobója. My mamy drzec gęby, radykalnie: Wielka Polska Katolicka, a komu nie pasuje neich wypier…
My mamy zaostrzać, mocno kontrastowac takie sprawy. inaczej wszystko sprowadzi się do komentowania na sieci. A PiS beee, no be jest, ale to żadna nowość; że PiS tworzy nowa mitologię, no tworzy, to żadna nowość… etc
I jak to w życiu endeckim bywało: zycie sobie, a endecy masturbacja. tyle że w dzisiejszych czasach nie przy kawce i koniaku, a przy monitorze kompa.
Nie zachecam do udziału w pisowskiej szopce, tylko wprowadzeniu na przygotowany czesciowo grunt elementów własnych.
oni sobie grają w warcaby, a my mamy usiąć im dupą na szachownicy i grac na bębnach zagryzajc suchą kiełbasą z chrzanem.
i tyle
6 sierpnia 2010 o 23:38
WT myślę, że nie masz racji. Kościół Katolicki układa ludzi moralnie i wychowuje w poczuciu wspólnoty, stąd już krok do patriotyzmu. Z resztą Kardynał Wyszyński, Ks. Skorupka, Bł. Ks. Popiełuszko, Jan Paweł II to autorytety, które dawały Polakom nadzieję w trudnych chwilach, na symbolach NSZ była Matka Boska Częstochowska itd. Lewacy wiedzą, że niszcząc KK, niszczą jedność narodową. I teraz ludzie przykładają małą wagę do wychowania w wierze, ich dzieci padają ofiarom kłamstw mediów, gdyż nie mają alternatywnych wartości. Mam 23 lata, jestem na studiach i na 60 osób w mojej grupie, osoby które interesują się w ogóle polityką i losami państwa jest paręnaście, a patriotami jest kilka. W czasie kiedy w miarę jest w Polsce stabilnie, ludzi nikt nie uciska łatwo o deprawację, zwłaszcza gdy się nie ma wyższych wartości. Ludzie mimo iż niby Katolicy nie mają o swojej wierze pojęcia i właśnie im częściej widać walkę o wiarę i emocje, skłania to do refleksji, nie można odrzucić walki o milimetr „ziemi”, bo lewica wejdzie na głowę. Dzisiaj ten krzyż, z resztą już w „niezależnych” mediach puszczają wywiady, w których większość nie chce krzyża, gdyż to znak nieneutralny dla innowierców, to nie jest dobry znak dla ateistów, etc. Bzdura! Nawet Ci ateiści których znam po prostu się tym nie interesują i tyle. Cały czas media kłamią. Będzie tak jak z pedałami, wczoraj tylko nie bij, dzisiaj tylko śluby, jutro tylko adopcja dzieci, po jutrze wcześniejsze emerytury. Zabiorą krzyż stamtąd, potem ze szkół i to się sprawdza na całym świecie. Tylko solidarność między ludźmi z innymi poglądami oprócz jednego: miłości do Rzeczypospolitej, cechy wspólnej da wymierne efekty. A tak to NOP, ONR to skinheadzi i naziści, PiS dewoty, partia Korwina, to psychopaci, Księża to w 99% pedofile i taki ludzie mają pogląd bo to w większości gawiedź, która nie wie co się dzieje, bo albo nie ma na to czasu, albo nie chce bo nikt im nie zaszczepił własnego myślenia, młodzież zwłaszcza mają zapchaną głowę mass mediami i buntem. I jeżeli nie będzie współpracy przepadnie wszystko, Polacy stracą charakter buntu przeciwko złu, bo to już nie będą Polacy tylko europejczycy odcięci od swoich korzeni: wiary, buntu o wolność i heroizmu w najgorszych chwilach. W to miejsce wejdzie hedonizm, cynizm i pogarda dla wszystkiego z racji relatywizacji wszystkich wartości.
7 sierpnia 2010 o 12:59
Nie musisz mnie przekonywać o fundamentalnej roli katolicyzmu dla Polski i polskiego narodu. To nie żadni „lewacy” niszczą Kościół, tylko robi on to sam, a raczej jego hierarchowie, znacznie skuteczniej od kilkudziesięciu lat. Oczywiście dochodzą do tego niezależne od Kościoła procesy społeczno-kulturowe, ale zgodnie z powiedzeniem „ryba psuje się od głowy” pierwsze oskarżenia powinny być tam kierowane. Dziwnym trafem w zlaicyzowanej Francji to właśnie wspólnoty tradycyjne nie narzekają na braki powołań (pisała o tym m.in. Polonia Christiana), gdy tymczasem „oficjalny” i w pełni dostosowany do świata Kościół to dziś truchło.
„Tylko solidarność między ludźmi z innymi poglądami oprócz jednego: miłości do Rzeczypospolitej, cechy wspólnej da wymierne efekty”.
Wybacz, ale nie rozumiem tego bełkotu (bez obrazy). Od osób studiujących, a więc w przyszłości aspirujących do miana elity, powinno się wymagać umiejętności poprawnego wysławiania.
Mam pytanie kto zabiera lub chce zabrać ten krzyż, „Żydzi, lewacy, masoni” czy też dzieci polskiego katolicyzmu? Nie można odmówić prezydentowi miana nowoczesnego katolika, bo jest nim niewątpliwie.
„młodzież zwłaszcza mają zapchaną głowę mass mediami i buntem. I jeżeli nie będzie współpracy przepadnie wszystko, Polacy stracą charakter buntu przeciwko złu”
Bunt jest zły, bunt jest dobry….Współpracę buduje się na solidnych fundamentach i w oparciu o pewne nienaruszalne pryncypia, którymi nie są dla mnie akty obwieszania się kilkoma krzyżami lub bajki o wszechobecnych „lewakach”. Nie wiem co za środowisko reprezentujesz, ale pobrzmiewają w Twoich wypowiedziach oklepane bajdurzenia o „współpracy”, „jedności” etc. Na czym ma to polegać (AWS-bis?), jakie wspólne dążenia lub wytyczne mają konstytuować tą „współpracę”? Sprzeciw wobec homopropagandy lub aborcji? Jeśli ktoś jest katolikiem to sprzeciw wobec tych dwóch spraw jest kolokwialnie mówiąc zasranym obowiązkiem i łaski nikomu nie robi, ani tym bardziej nie potrzebuje „współpracy”.
7 sierpnia 2010 o 19:15
Drogi WT:) (cholera,zaraz zaczniemy sobie czapkować),zyjemy w świecie, w którym nie ma miejsca na liberalne dyrdymały, uosabiane przez pedalską wielobarwnąflagę.
To nie jest czas na wszystkie kolory tęczy. Tylko na prosty trojkolorowy sztandar: czerń, biel i szarość. Przeciw-za-nie mieszam się.
Naród (niech bedzie gornolotnie) jest w takiej zapaści co do wartości, że dzielenie włosa na 200 częsci, to sukces naszych przeciwników – bo chodzi wlasnie o to, żeby rozdrabniac, rozstrząsać,i w ostateczności – uwalić.
Ideologiczna wojna domowa, oto czego trzeba. Oni mowia (ostatnie pomysly SLD hiszpanizacji Polski) panstwo laickie – czern. PiSY i platfusy – dobrze jest, wartości trzeba jedynie podporzadkować wlasnym celom politycznym (kult i antykult kaczora) – szarość. A jaka nato jest biel? Laickie panstwo, wykorzystywanie wartości do niskich celów? A takiego. My wam zrobimy panstwo wyznaniowe, a kto nie zdązy uciec to ubijemy jak wscieklego psa a scierwo spalimy na stosie.
Inaczej mowiąc – kontrasty. Inaczej nie wstrzasnie sie ludzmi, tymi co to należa do narodu, ni ewlaczy im się zapłonu do myslenia. Bawiąc sie w pedalskie wielobarwne kręgi realizujemy de facto cele liberalne – odmozdzenia wszystkiego,co sie rusza.
No tak, powiektoś,ale gartska mających wiedzęi wiarę zawsze pzostanie. Owszem – ale przed komputerami, wewnętrzni emigranci, których
żaden liberalizm nie powali. Chyba że ukrócą dostę do sieci.Ale co tam,po nas, choćby potop..
A co endeków,jako żywo pośród nich nie spotkałem żadnego,któremu w solidarności przeszkadzał brak hasła Wielkiej Polski Katolickiej. Przeszkadzało im to hasło w NOP, bo – dziwnym trafem – używali podobnej do twojej argumentacji. Aż się popłakałem ze śmiechu,bo wiem,jakim alergikiem na to jestes (podobnie jak i ja).Ale taka jest prawda.która wyzwala,czyż nie tak?