Molipo: Móc nie zawsze znaczy chcieć – nie bądź leniem, wyjdź na miasto!

Mimo tego, że nie jestem jakimś wygórowanym autorem blogów to i tak postanowiłem co nieco napisać. Moje wpisy będą różniły się o 180 stopni od pozostałych. Postaram się w prostym języku (w takim jakim mówi się przy „soczku pomarańczowym”) przedstawić, że bycie aktywnym na „mieście” nie jest wcale trudne, czasochłonne i przede wszystkim kosztowne.

W pierwszym- inauguracyjnym wpisie chciałbym przedstawić rozprowadzanie plakatów. Chyba o nich nic nie trzeba konkretnego pisać, każdy wie jak to wygląda, kartka A4 i/lub większa/mniejsza z jakąś informacją. Plakaty nakleja się na słupy ogłoszeniowe, przystanki, na różnego rodzaju skrzynki itp.

Ale ja postanowiłem zrobić to inaczej, w sposób, który wydaje mi się bardziej estetyczny i widoczny, a dokładniej rozwiesiłem je na latarniach, oraz znakach drogowych. Do tego zadania jest potrzebny oczywiście jakiś plakat, spora ilość kartonu/sklejki/tektury- ogólnie jakiejś sztywnej podstawy i opaski kablowe.

Z wcześniej wybranego materiału wycinamy podstawę, w takich wymiarach, aby zmieściły się co najmniej dwa plakaty.

Kolejnym etapem naszej twórczości będzie naklejenie plakatów na wcześniej przygotowaną podstawę, do tej czynności możemy użyć kleju do tapet/papieru, taśmy dwustronnej, spinaczy itp. Ja wybrałem klej do tapet, jest zdecydowanie trwalszy od pozostałych sposobów. Plakaty naklejamy po jednej stronie, wewnętrzna część podstawy powinna pozostać nieoklejana.

W tym momencie już prawie całe przygotowania mamy za sobą, pozostaje nam do zrobienia drobna, ale kluczowa czynność. Jakimś szpikulcem, czy dużym gwoździem zrób cztery otwory po rogach podstawy, tylko nie za blisko krawędzi- ułatwi to ściągnięcie, bądź zerwanie plakatów. Poza tym domowym sposobem możemy zalaminować nasz plakat, gdy jego podstawa jest zrobiona z kartonu- oklejamy ją taśmą klejącą co zapewne polepszy jego wytrzymałość.

Plakaty naklejone, dziury porobione to możemy iść na miasto, ale nie za prędko… Wcześniej proponuję wybrać sobie miejsce gdzie będą zakładane owe plakaty. Z własnego doświadczenia zdecydowanie odradzam centrum miasta. Rozwieszone plakaty w rynku po kilku godzinach wylądują w śmietniku- wiadomo, wizytówka miasta i służby sprzątające zrobią co do nich należy. Dobrymi miejscami są osiedla i ogólnie dzielnice.

Co do samego zawieszania, to chyba nie muszę za wiele tłumaczyć, bierzemy dwa kartony/sklejki/tektury, umieszczamy je pomiędzy jakimś tam słupkiem i zaciskamy opaskami kablowymi.

Wszystko w temacie

Na sam koniec napiszę to co misie lubią najbardziej, czyli koszty. A więc tak, w moim przypadku wydałem jakieś 8 PLN, no ale opaski miałem za darmo. Całość „przedsięwzięcia” możemy szacować na 18 PLN- w zależności na ilość plakatów.

8PLN- 40 plakatów, których ja wykorzystałem, 0,2PLN za kartkę ksero.
5PLN- Klej do tapet.
5PLN(maks)- Opaski kablowe.

Jak widzicie, ciągłe rozkminianie, że nie mam czasu, nie mam pieniędzy nie ma tutaj sensu. Nie wiem ile czasu mi zajęło przygotowanie tym plakatów, ale gdy się wkręcisz w kreatywną robótkę to nie będziesz mierzł czasu. Portfela też za wiele nie obciążysz +/- 20 złotych to nie wiele. Wszystko jest do zrobienia niewielkim kosztem i wysiłkiem, trzeba tylko chcieć

Pamiętajcie, że rozwieszanie plakatów może odbywać się tylko w miejscach do tego przeznaczonych..

To tyle, następnym razem opiszę „akcje” z wykorzystaniem transparentów. Piona!