Znany i ceniony naczelny organ „międzynarodowego hmmm” w Polsce uraczył Czytelników w piątek 16 lipca felietonem monsigniora Seweryna Blumsztajna zatytułowanym „Europejska wiocha”. Wszystko na marginesie spędu janczarów Nowego Wspaniałego Świata zwanego EuroPride.
Współcześni inżynierowie społeczni wbrew pozorom zasługują na uznanie – są konsekwentni aż do bólu. Jakże to kontrastuje z postawą wielu nacjonalistów, którzy po pewnym czasie zniechęcają się i rezygnują, bo nie warto, bo i tak oni ostatecznie zatryumfują. Wracając jednak do kazania redaktora B. znajdziemy w nim typowe besztanie „tradycyjnej” polskiej „zaściankowości, nietolerancji” mającej być przeszkodą w dołączeniu do światowej awangardy postępu i demokracji. Dostało się warszawskiemu ratuszowi za brak zaangażowania w organizację parady, zaś sama Warszawa ignorując EuroPride ma się dosłużyć tytułu Europejskiej Wiochy, zamiast tytułu Europejskiej Stolicy Kultury o którego uzyskanie władze stolicy czynią starania. Zgodnie z najlepszymi tradycjami nie mogło zabraknąć czkania określeniem „faszyzm”, tym razem w stosunku do członków ONR , których z wrodzoną „tolerancją i miłością” określa się jako „polskich faszystów”. Jednym z domowych sposobów na czkawkę jest wypicie szklanki wody. Być może panaceum na tą przypadłość w przypadku redaktora Wyborczej byłaby konieczność odszczekania kalumni publicznie lub też pożegnania się z jakąś okrągłą sumą pieniędzy? Niczym światowej klasy wykładowca akademicki nasz pogromca „nietolerancji” pisze m.in. : „Świat zachodni przyznał im (tzw. mniejszościom seksualnym) takie same prawa jak mniejszościom rasowym czy religijnym. Wyzwoliła się kolejna grupa dyskryminowana przez wieki w naszej kulturze i już nikt tego nie cofnie”. Raz zdobytej władzy nie oddamy nigdy, krzyczano w dawnych czasach. „Nie chodzi więc o prywatne upodobania, ale o prawa człowieka”.
Cóż za patos, ciekawe czy redaktor Blumsztajn z taką samą pasją broni ludzi skazywanych na kary więzienia lub wysokich grzywn za poglądy w krajach europejskich lub mordowanych Palestyńczyków, którym jego przyjaciele odmawiają podstawowych praw? Wybiórczość to jedna z charakterystycznych cech tego środowiska. Dla kontrastu w „Rzeczpospolitej” znany muzyk Paweł Kukiz podsumowuje swoją wypowiedź na temat sobotniej parady słowami: „Według mnie to (homoseksualizm) coś sprzecznego z naturą, w której wszystko ma swój początek i sens. Nieprzypadkowo początkiem końca Imperium Rzymskiego była rozwiązłość moralna i zatarcie się różnic między płciami”. Ecce homo, oto przedstawiciel „polskiej wiochy”. Na polu permanentnej kampanii przeciwko „faszyzmowi” różnej maści „światowcy”, „międzynarodowcy” niestrudzenie walczą z tradycyjną Europą i jej wartościami od 1945 roku. W afirmacji dewiacji seksualnych umiejętnie posługują się sprawdzonym już i przetestowanym mitem wiecznej ofiary. O ile jednym przyniósł on już wymierne korzyści finansowe i jest legitymizacją zbrodniczej polityki, tym drugim służy jako argument w uzyskiwaniu kolejnych koncesji od państwa. Bez przymusu państwowego, bez wsparcia zagranicznych protektorów i różnych lobbies, bez deprecjacji pojęć takich jak małżeństwo i rodzina „wieczne ofiary” nic nie osiągnęły i nie osiągną. Uczmy się od nich cierpliwości, konsekwencji i zdecydowania, a być może uda się obronić i ocalić to co cenne. Ostateczny triumf „światowców” byłby początkiem niekończącego się koszmaru. (WT)
Przedruk całości lub części wyłącznie po uzyskaniu zgody redakcji. Wszelkie prawa zastrzeżone.
17 lipca 2010 o 14:37
Dobry tekst. Wolę mieszkać na zapadłej wiosze niż… No właśnie, gdzie? W świecie, gdzie każde zboczenie jest promowane ponieważ godzi w naturalny porządek? Nie, ja dziękuję panom „światowcom” za ich troskę o moją wolność.
18 lipca 2010 o 05:42
Wole być mieszkańcem najbardziej zacofanej, nietolerancyjnej wiochy Europy – Polski jaka nazywa Pan Blumsztajn (!) niż mieszkańcem ‚światłej inaczej’, postępowej zydo-masońskiej UE z jej grzesznymi prawami.
18 lipca 2010 o 13:28
Cytat: „Cóż za patos, ciekawe czy redaktor Blumsztajn z taką samą pasją broni ludzi skazywanych na kary więzienia lub wysokich grzywn za poglądy w krajach europejskich [...]?”
O jakie poglądy chodzi? Czemu autor jasno ich nie wyartykułował, czyżby się wstydził?
18 lipca 2010 o 13:51
bambo vel kovalu vel fryderyku vel….
Jak można się wstydzić czegoś, z czym się nie identyfikuje? Dla mnie nie ma znaczenia co to za poglądy, dopóki nie nawołują do czynów zagrażających zdrowiu lub życiu innych osób.
Jako autor poniższych słów zgodzisz się zapewne z powyższym uzasadnieniem.
„Jesteśmy pod władzą unioeuropejskich biurokratów, więc zgadzam się z ogólnym wnioskiem, że powinniśmy walczyć o jak największe swobody dla jednostki, przeciwko cenzurze internetu, ograniczaniu wolności słowa, działalności niezależnych grup, które ideowo nie przystają do politpoprawnej linii i ograniczaniu wielu innych swobód obywatelskich”
Cóż to za „niezależne grupy”, cóż to za „ograniczenia wolności słowa” można by zapytać w kontekście Twojego pytania hehe.
Trochę nieudana próba, używając młodzieżowego żargonu, napinki z Twojej strony. Następnym razem bardziej się postaraj, bo wylewanie przy każdej możliwej okazji własnych frustracji w stosunku do innych osób lub organizacji jest trochę nudnawe Zresztą dyskusje o kwestiach wstydu lub odwagi z anonimem to swoiste kuriozum w które nie zamierzam się angażować.