W związku ze zwycięstwem prawicowego stronnictwa FIDESZ i nacjonalistycznej partii JOBBIK w wyborach parlamentarnych na Węgrzech, Jan Slota, lider Słowackiej Partii Narodowej (SNS), wyraził zaniepokojenie co do przyszłych relacji dyplomatycznych na linii Bratysława-Budapeszt.
Slota złożył również projekt rezolucji o niepodważalności traktatu pokojowego z Trianon, podpisanego przez Węgry i państwa Ententy po zakończeniu I wojny światowej, który ustalał nowe granice w związku z rozpadem dualistycznej monarchii austriacko-węgierskiej. Traktat ten do dziś kwestionowany jest przez wielu Węgrów. Propozycja nie znalazła jednak poparcia wśród większości słowackich posłów, oraz stronnictw mniejszości węgierskiej.
Z drugiej strony SNS znana jest z ostrej retoryki w stosunku do słowackich Węgrów. Partia ta była inicjatorką tzw. ustawy patriotycznej. Zakładała ona regularne wykonywanie słowackiego hymnu narodowego przed posiedzeniami władz i samorządów lokalnych oraz raz w tygodniu przed rozpoczęciem zajęć w szkołach – wywołała też protesty mniejszości węgierskiej.Ustawa została jednak zawetowana przez prezydenta Słowacji.
30 kwietnia 2010 o 01:36
Poprawność polityczna i szowinizm – to kolejne imiona Jana Sloty, polityka, który otwarcie mówił o tym, że kiedyś wyprowadzi na ulice Budapesztu słowackie czołgi, a słowackim Węgrom urządzi czystkę etniczną.
Tymczasem roszczenia Węgrów wobec części Słowacji nie są całkowicie bezpodstawne. Mieszka tam dużo Węgrów i nie są to bynajmniej imigranci.
30 kwietnia 2010 o 06:45
A na ile roszczenia NPD wobec części Polski nie są bezpodstawne? Czy tu już funkcjonuje zasada „to jest nasze, Niemcy wypad!”?
30 kwietnia 2010 o 12:04
Niemcy wypad? Jacy Niemcy, gdzie? W Opolskim ich jedynie trochę jest.
Roszczenia NPD nie są całkowicie bezpodstawne – tyle że niemożliwe do zrealizowania. Musieliby oskarżyć cały system międzynarodowy o chore przesunięcie granic i deportacje milionów Niemców i Polaków z ich ziem.
To tyle z prawnych niuansów. Natomiast my na roszczenia NPD musimy odpowiadać „nie!”. Po pierwsze, te ziemie mają też związek z polską historią. Po drugie – gdybyśmy powiedzieli „tak”, no to samobój i po zawodach.
30 kwietnia 2010 o 01:42
Należy również odnotować, że w Wielkiej Brytanii trwa również nagonka na Jobbik Friends of Hungary – na organizację zrzeszającą sympatyków Jobbika za granicą. Nagonkę prowadzi organizacja „Nothing British”, która powołana została w celu robienia antykampanii dla BNP i Nicka Griffina. Nothing British rzuca mięsem zarówno w Jobbika, jak i w BNP (faszyści, rasiści, blablabla) i stoi po stronie Sloty.
30 kwietnia 2010 o 12:07
Poza tym są na Słowacji rejony, gdzie Węgrzy stanowią ponad 80% populacji, są całe węgierskie miasta. I są to tereny przygraniczne z państwem Węgrów.
30 kwietnia 2010 o 12:38
Co do Niemców to zgadzam się; powątpiewam w realność zagrożenia ze strony naszego zachodniego sąsiada wobec ziem odzyskanych. Jednak NPD głosi hasła rewizjonizmu granicznego tak samo jak Jobbik. Obie te organizacje w celu budowy Wielkich Niemiec, czy Wielkich Węgier są zmuszone do podważa ładu międzynarodowego – ciężko mi oceniać na ile to możliwe. Faktem jest jednak, że udana rewizja granic stworzy precedens, za którym będzie mogło pójść wiele państw, a co może skończyć się trzecią europejską wojną domową.
Zważ też, że Wielkie Węgry obejmuje nie tylko część terytorium Słowacji, ale też Chorwacji, Serbii, czy Ukrainy.
30 kwietnia 2010 o 13:51
Nie do końca, chodzi o liczbę autochtonicznej ludności. W przypadku Polski i Niemiec deportowano miliony wszystkich autochtonów i praktycznie zniszczono niemieckie kresy i polskie kresy. Powrót do stanu sprzed 1939r. jest do tego stopnia nieprawdopodobny z przyczyn praktycznych, że nie ma co już dyskutować o prawnych podstawach czy ich braku. Natomiast tereny przygraniczne Słowacji po prostu są węgierskie i myślę, że rozsądnym byłoby oddanie ich Węgrom drogą plebiscytów. Nie podważałoby to ładu jałtańskiego, a co najwyżej mniejsze rozporządzenia stalinowskie, takie jak oddanie większości Zaolzia Czechom wbrew Polakom.
30 kwietnia 2010 o 14:06
a to w takim razie jak zapatrujesz się na kwestie Kosowa, gdzie Albańczycy stanowią większość?
Zamiast próbować na nowo dzielić Europę dużo lepszym rozwiązaniem (moim zdaniem) jest zacieśnianie relacji między państwami i takie rozwiązanie sprawy, które umożliwi poszczególnym mniejszością narodowym zachowanie swoich tożsamości nie podnosząc przy tym szowinistycznych haseł
30 kwietnia 2010 o 15:06
Nie zauważasz jednak, że Słowacka Partia Narodowa notorycznie atakuje autochtoniczną, rodzimą mniejszość Węgierską na południu Słowacji.
30 kwietnia 2010 o 15:07
Inną kwestią jest jeszcze fakt, że hasła o odzyskaniu ziem dla Niemiec są bardzo nośne w byłym NRD i dzięki temu NPD stanowi siłę przynajmniej na szczeblu samorządowo-lokalnym.
30 kwietnia 2010 o 15:08
Przede wszystkim, Albańczyków tam deportowano w ogromnych liczbach i dopiero po jakimś czasie stali się tam tubylcami.
Natomiast po pierwszym konflikcie w Kosowie, musiało z niego uciekać chyba aż 300 tysięcy Serbów.
8 maja 2010 o 22:15
Strasznie mieszacie Albańczykom Kosowo sie nei należy, bo to ziemia rdzennie serbska. A Niemcom się ziemia sląska nei należy, bo to ziemia rdzenna niemiecka nie była – kiedyś tam przyszli, sporo czasu zostali, a potem wyjechali.
Prawie całe dawne NRD, to ziemie rdzennie słowiańskie, z braku innych powaznych konkurentów – to ziemie polskie. łącznie z Branieborzem vel Berlinem, i miastem Cracov.
Hasło na dziś: przenieśmy stolicę do Cracova!
A co do Słowaków i Węgrów. Lubię naszych południowych sąsiadów, ale ich roszczenia co do Węgrów są mało zasadne. Mówię to z pewną przykrością, bo najlepsza u Węgrów to jest tylko paprykowa kiełbasa.