W polskich kopalniach pracują przemęczeni górnicy, niektórzy fedrują ponad miesiąc bez należytego odpoczynku. Grozi to wypadkami w pracy – alarmują inspektorzy pracy. Jednocześnie niektórym kopalniom na Górnym Śląsku grozi zamknięcie.
Praca przez kilkadziesiąt dni ( w tym również w weeekendy), z przerwą na sen, to częste zjawisko na Śląsku. Mimo, że od 30 lat funkcjonuje przepis, mówiący o pracy pod ziemią tylko w dni robocze, wydobycie prowadzi się również w soboty i niedziele (np. pod pretekstem robót przygotowawczych).
Całkiem nieźle ma się proceder oparty na pracy górników mających przepracowanych ponad 150 nadliczbowych godzin w ciągu roku, oczywiście wbrew przepisom Kodeksu Pracy. W ten sposób działają firmy, które w porozumieniu ze spółkami węglowymi porozumieniu zatrudniają górników także w weekendy.
Sprawa wyszła na jaw po tragedii w kopalni Wujek-Śląsk, do której doszło 18 września 2009 roku. Zginęło wtedy 20 górników, kolejnych 36 zostało rannych. Kontrola wykazała, że w kopalni nagminnie dochodziło do przekraczania czasu pracy. Rekordzista, dzięki zatrudnieniu w weekendy, przepracował na dole 52 kolejne dni bez należytego odpoczynku. Inni pracowali bez wytchnienia od 10 do 30 dni z rzędu.
Tymczasem kilka kopalń, które przynoszą straty, ma zostać zamkniętych. Jako przyczynę podaje się wyczerpanie złóż węgla w najbliższym czasie, bądź nierentowność niektórych zakładów pracy. Zagrożone zamknięciem są: Piekary, Rydułtowy-Anna, Wieczorek, Kazimierz-Juliusz, oraz Halemba-Wirek. Zdaniem związkowców, zamykanie kopalni jest efektem katastrofalnej polityki prowadzonej przez Kompanię Węglową. W samej kopalni Halemba-Wirek, wydobycie powinno wynosić 20 tys. ton węgla na dobę, podczas gdy jest ponad dwukrotnie niższe.
Likwidacja kopalń, oznacza likwidację kilkunastu tysięcy miejsc pracy.
21 kwietnia 2010 o 20:25
Ukazując gospodarność kompanii węglowej i róznych rządów w Polsce podam przykład byłej KWK „Dębieńsko”, pare lat temu ją zamykali „złoża sie wyczerpały, a kopalnia jest nierentowna” mówili, wywieżli maszyny, zalali chodniki, a za rok Czesi otwierają ją na nowo … i gdzie tu logika ?