life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Roman Dmowski: Przeciwko konserwatywnemu liberalizmowi

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

Zatrzymaliśmy się dość długo nad ewolucją tej grupy politycznej Królestwa, której istnienie zaczęło się od naśladowania konserwatyzmu galicyjskiego. Chodziło nam o wykazanie faktami, jak ta grupa, złożona w znacznej mierze z ludzi dobrej woli, gorąco pragnących przyczynić się do poprawy narodowego położenia, z drugiej zaś strony, z ludzi niepozbawionych zdolności i umysłowej kultury, poszła szybko w swym rozwoju w kierunku, całkiem sprzecznym z pierwotnymi założeniami. To samo, jak już wskazaliśmy, stało się z partią konserwatywną krakowską, ale tam ta ewolucja tłumaczy się zwycięstwem interesu partii nad interesem narodu, dążeniem za wszelką cenę do władzy,polityczną wprost niemoralnością, cynizmem, który znalazł swą przerażającą ilustrację w świeżo ujawnionych zakulisowych działaniach partii. Wprawdzie i tam nie można wszystkich, należących do partii ludzi podciągnąć pod jeden moralny strychulec i jednakowo kwalifikować, i tam znajdujemy w łonie partii żywioły lepsze, które by w innych warunkach uczciwie, po obywatelsku sprawowały narodową służbę. Tylko panująca atmosfera polityczna, wytworzona przez długoletnie rządy partii, zaślepia tych ludzi lub daje im fałszywy kąt patrzenia, sprawia, że w pogoni za władzą nie zadają sobie nawet pytania, co naród na ich polityce zyskuje lub traci. Tu, w Królestwie atmosfera polityczna jest inna i inni są ludzie.

Wśród ziemian, należących do tzw. „polityki realnej”, nie spotykamy się na ogół z tym cynizmem politycznym, jaki znamionuje polityków krakowskich. Niektórzy czasem ten cynizm udają, zapożyczają jego pozory, żeby wyglądać na dojrzałych i wytrawnych polityków, ale w głębi duszy go nie ma, bo żadna doktryna ludzi gruntownie nie zdemoralizuje, jeżeli temu nie sprzyjają praktyczne warunki życia. Warunki zaś nasze, w których polityka nie daje osobistych korzyści, a jeżeli w bardzo skąpy sposób zaspakajać może pewne ambicje, to wymaga za to niemałych ofiar, warunki te pola do takiej demoralizacji nie przedstawiają. To też wśród ludzi, o których mowa, spotykamy się często ze szczerą, gorącą chęcią zrobienia dobrze dla kraju, wybrania w polityce drogi najkorzystniejszej dla narodu, ludzi których ambicją jest stawać we wszystkich sprawach na stanowisku szczerym, uczciwym, obywatelskim.

Pomimo to stronnictwo, do którego ci ludzie należą, przechodzi ewolucję, w ciągu której działania jego stają się coraz jaskrawszym zaprzeczeniem jego ideowych założeń, wierzeń jego członków, nawet dziś proklamowanych głośno jego haseł. Ogłasza ono, że jest konserwatywnym i wielu jego ludzi uważa się za rzetelnych konserwatystów – a popiera w życiu politycznym kierunki, najbardziej wrogie konserwatyzmowi, pracujące gorliwie nad zniszczeniem resztek pierwiastków zachowawczych w naszym narodzie; stara się uchodzić za jedyne naprawdę katolickie, istotnie dbające o Kościół, ma w swym łonie niejednego szczerego, gorącego katolika, nie szczędzi też frazesu katolickiego w swych organach i wyrazów hołdu dla hierarchii kościelnej – a w praktycznym działaniu politycznym wysila się dla zapewnienia siły i wpływu żywiołom najbardziej wrogim religii i Kościołowi, przede wszystkim zaś Żydom; wywiesiło na swoim sztandarze realizm polityczny, uznało za swoją główną zasługę od początku swego istnienia walkę z frazesem, obronę, umiarkowania i zasady kompromisu przeciw nieprzejednanej bezmyślności – a umiało podczas ostatnich wyborów do Dumy stanąć w Warszawie po stronie tzw. koncentracji i, nieśmiale co prawda (niektórzy jego członkowie – z furią), poprzeć kandydata, reprezentującego właśnie bezmyślny frazes nieprzejednany, nieszkodliwego zresztą człowieka, który z demokracji narodowej usunął się był, zarzucając jej zbytnią kompromisowość.

Ostatni ten fakt jest bardzo znamienny i tym ciekawszy, że na prowincji „realiści” poszli inną drogą: w Kieleckiem nie zwalczali kandydata, który się naraził Żydom przez złożenie w Dumie słynnej deklaracji w sprawie ograniczeń i kurii żydowskiej, w Radomskiem zaś popierali kandydata demokracji narodowej przeciw politycznemu współwyznawcy warszawskiego kandydata koncentracyjnego. Ujawniła się tymsposobem ciekawa rozbieżność między „realistami” prowincjonalnymi a sztabem warszawskim. Można by cały świat schodzić i nigdzie by się wśród stronnictw politycznych nie spotkało takiego dziwoląga, jak nasze stronnictwo polityki realnej. Robi ono wrażenie grupy politycznej, niemającej żadnej przewodniej myśli, niewiedzącej dobrze, czego chce, a w każdym razie wybierającej środki, prowadzące do całkiem przeciwnego celu, niż ten, który sobie założono. Jest w tym jego charakterze coś monstrualnego, co by się nie dało w żaden sposób wytłumaczyć, gdybyśmy nie wiedzieli o genezie stronnictwa, o jego dwoistym początku. Nieszczęściem jego było to, że powstało z połączenia dwóch sprzecznych, całkiem przeciwnych sobie żywiołów, z małżeństwa konserwatywno-liberalnego, w którym liberalna żona, ofiarowawszy się na skrzętną gospodynię i skorzystawszy z dobroduszności i ociężałości umysłowej konserwatywnego męża, mówiąc trywialnie, wzięła go dobrze pod pantofel. I tak, jak żona często, zachowując sobie władzę i decydowanie o wszystkim, mężowi łaskawie ofiarowuje pozory autorytetu – liberalni kierownicy stronnictwa, prowadząc je umiejętnie w duchu swoich dążeń, ubierają swą politykę we frazes konserwatywny dla zadowolenia tych członków i przyjaciół stronnictwa, którym jeszcze coś z aspiracji konserwatywnych pozostało.

My, Polacy, pod pewnymi względami jesteśmy jednym z najbardziej młodzieńczych narodów w Europie. Trudno gdziekolwiek znaleźć ludzi, którym by, tak jak nam, pozory za treść starczyły, którzy by umieli tyle poświęcić, tyle się wyrzec rzetelnej treści dla zdobycia lub utrzymania pozorów. Rzadko zastanawiamy się nad tym, czym jesteśmy, ale ani na chwilę nie przestajemy troszczyć się o to, za co jesteśmy uważani. Nasz patriotyzm polega na tym, żeby być uważanymi za dobrych Polaków, nasza religijność – żeby wyglądać na dobrych katolików, nasza mądrość – żeby wygłaszać zdania, które przez innych będą uważane za rozumne, nasza kultura – żeby robić to, co robią ludzie cywilizowani, nie zadając sobie nawet pytania, dlaczego i po co to się robi. Ta nasza właściwość nie jest jakimś tragicznym kalectwem charakteru narodowego, nad którym należałoby rozpaczać; jest to tylko wyraz naszej niedojrzałości, wynik naszej historii, która na długi czas, na parę stuleci, przestała być szkołą, wychowującą jednostkę ludzką, posuwającą naprzód jej moralne dojrzewanie. Jeszcześmy nie doszli do tego wieku męskiego, w którym człowiek ma swój własny rozum i swoje własne sumienie, ma miarę złego i dobrego w samym sobie. Jak niedojrzały młodzieniec, szukamy tej miary poza sobą, naśladujemy niezrozumiałe wzory, wysilamy się na to, żeby na coś wyglądać, nie zapytując siebie nawet czy naprawdę tym jesteśmy. Ściśle mówiąc, przeważnie jeszcze nie chodzi nam wcale o to, żebyśmy czymś naprawdę byli. Na najwyższych szczeblach naszego społecznego życia i na najwyższych poziomach naszego umysłowego rozwoju mamy ludzi, którzy nie myślą o tym, czym są, ale jak wyglądają. Dlaczegóżby w tych warunkach nasz konserwatyzm nie miał polegać na tym, żeby wyglądać na konserwatystów, nie troszcząc się wcale o to, czym się jest w istocie? Na tym właśnie polega dobra orientacja psychologiczna kierowników stronnictwa polityki realnej, iż zrozumieli oni, że zwolennikom dać trzeba przede wszystkim pozory, że można w treści pozwolić sobie nawet na konsekwentną walkę z konserwatyzmem, byle się pozory, byle się frazes konserwatywny zachowało.

Roman Dmowski

RomanDmowskiNacjo

Fragment z „Upadek myśli konserwatywnej w Polsce”.


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: 

Podobne wpisy:

  • 13 grudnia 2018 -- Stanisław Cimoszyński: Do Boga poprzez Naród
    Chrześcijaństwo jest religią walczącą — to znaczy, że każdy chrześcijanin musi nie tylko wierzyć, ale i żyć wedle nakazów Chrystusa — nie tylko sam musi żyć jak chrześcijanin, ale ...
  • 13 czerwca 2015 -- Stanisław Piasecki: Idea przebudowy nacjonalistycznej
    Byliśmy bodaj w „Prosto z mostu” pierwsi, którzyśmy zwrócili uwagę na problem, tak szeroko dziś dyskutowany pod nazwą „jedności młodego pokolenia”. Pisał o tym dawno już Wasiutyńsk...
  • 16 sierpnia 2021 -- Roman Dmowski: Komunizm a ustrój gospodarczy
    Pięć lat temu w rozmowie z wybitnym bolszewikiem rosyjskim usłyszałem od niego zdanie: – Myśmy nie wprowadzili kolektywizmu. Na zrealizowanie programu Marksa może czas przyjść za ...
  • 20 lipca 2016 -- Marian Reutt: U podstaw gospodarki narodowej
    Polityka gospodarcza, pozbawiona myśli przewodniej, pozbawiona fundamentu ideowo-światopoglądowego, stanowi tylko szereg doraźnych, przypadkowych, chaotycznych posunięć- Jest ona k...
  • 20 lipca 2018 -- Tadeusz Lipkowski: Rewolucja narodowa i społeczna
    W codziennej pracy organizacyjnej i politycznej, w szeregu drobnych potyczek, składających się na pasmo walki trzeba stale i zawsze pamiętać, że wszystko to, co robimy zmierza do j...
Subscribe to Comments RSS Feed in this post

2 Komentarzy

  1. Czyli UPR i Korwin powstały niejako na przekór tym tekstom Dmowskiego.

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*