Na obecnym etapie „nowej normalności”, można śmiało założyć, że noszenie „maseczek” jest równorzędne z zakładaniem kapelusza. Przy czym kapelusz nie każdy ubiera a kagańce wszyscy.
Dla monitorowania trendów w sferze „pandemicznej”, odbywam regularne przechadzki po parku i obserwuję spacerowiczów. Na mój widok czmychają w popłochu w boczne aleje, a ci którzy takowej nie znajdują, mijając mnie, spoglądają w mym kierunku z nienawiścią, umacniającą mnie w przekonaniu, że jedyne co ich powstrzymuje od rzucenia się na mnie (człowieka bez kagańca) z kułakami to paraliżujący strach przed zarażeniem.
Natomiast dziś zanotowałem pierwszą jaskółkę nowych objawów „normalności”. Mijająca mnie młoda dziewczyna przyglądała mi się z wielką uwagą, a jej oczy (reszty nie widziałem pod kagańcem) zrobiły się ogromne i okrągłe ze zdziwienia. Nie zaszokowałbym jej bardziej paradując nago po parku.
Zrozumiałem więc, że nadchodzi czas na nowy etap „normalności”. Już od jakiegoś czasu władcy (oprawcy) wysyłają próbne balony testujące resztki poczytalności obywateli.
Szefowa departamentu zdrowia kanadyjskiej prowincji Ontario zaintrygowała widzów idiot tube (telewizji) sugestią, że najlepszym sposobem protekcji przed covidem jest wstrzymanie oddechu. Nie ma wątpliwości, że znaczna część telewidzów próbowała tej nowatorskiej metody.
Jeden z głównych kanałów komercyjnych amerykańskiej telewizji (logo kanału widoczne w prawym dolnym rogu załączonego zdjęcia), sugerował widzom zakładanie dwu, a nawet trzech masek, wskazując na procentowy wzrost zabezpieczenia przed covidem. Przy czym truizmem jest stwierdzenie, że zabezpieczanie się przed wirusem przy pomocy kagańca jest odpowiednikiem czerpania wody przy pomocy sita. Dane dotyczące wielkości wirusów oraz porów w różnych typach masek, są łatwo dostępne w Internecie.
Należy w tym miejscu podkreślić, że zagadnienie „maseczek” w całej aferze jest kluczowe z dwu powodów:
*przy jego pomocy oprawcy oceniają stopień spolegliwości obywateli, w celu wybrania optymalnego terminu do kolejnych pociągnięć. Już dziś wiadomo o sensacyjnym przełomie w badaniach nad covidem. „Wybitni naukowcy” ustalili, że charakteryzuje się on ogromną awersją w stosunku do psów, omijając je szerokim kręgiem. Stąd też władze mają zamiar wprowadzić obowiązek chodzenia nie tylko w kagańcach, ale również na czworakach z poszczekiwaniem co drugi krok. Taka taktyka zmyli całkowicie przebiegłego covida, nawet bardziej niż całonocne godziny policyjne we Francji.
*ponieważ intelekt przeciętnego obywatela oscyluje na poziomie dżdżownicy, to łatwo może zapomnieć o „straszliwej katastrofie” jaką przeżywamy. Widok kagańców na otworach gębowych innych przechodniów ma mu o tym nieustannie przypominać.
Reasumując, można śmiało zaryzykować tezę, że społeczeństwo osiągnęło już pełny wymiar zbiorowego obłędu, a w takim przypadku, jedynym rozwiązaniem jest eutanazja, którą już z rozmachem wdrażają oprawcy ze wszystkich „przodujących” państw świata, ku uciesze globalnej oligarchii.
Ignacy Nowopolski
Źródło: https://www.salon24.pl/u/ignacynowopolskiblog/
3 lutego 2021 o 11:44
covid1984