Nowy Wspaniały Świat, coraz to nowe myślozbrodnie, „grzechy” i okazje do walki z „nienawiścią”. Demoliberalny i modernistyczny cyrk świetnie podsumował Stanisław Michalkiewicz:
Oto zakończony niedawno w Rzymie tzw. synod amazoński ogłosił swoje konkluzje, że – po pierwsze – można będzie wyświęcać na księży mężczyzn żonatych. Po drugie – że wkrótce trzeba będzie określić rolę kobiet w Kościele, a po trzecie – proklamował nowy grzech, tzw. „ekologiczny”. Podobna sytuacja zdarzyła się już wcześniej, zarówno w postaci – że tak powiem – poważnej, jak i w postaci groteskowej. Wynalazcą formy groteskowej był biskup Tadeusz Pieronek, który w czasie kampanii prezydenckiej w roku 1995 ogłosił nowy grzech w postaci absencji wyborczej. Uchylenie się od udziału w głosowaniu stanowiło grzech – chociaż nie wiadomo, czy powszedni, czy śmiertelny. Kiedy jednak wybory w roku 1995 wygrał Aleksander Kwaśniewski, ksiądz biskup Pieronek pryncypialnie skrytykował tych, którzy nadużywają religii dla celów politycznych, między innymi ogłaszając grzech absencji wyborczej. Ale to jeszcze nic w porównaniu z opinią, że grzechem jest antysemityzm.
Problem z tym ostatnim polega na tym, że o tym, co jest antysemityzmem, a co nim nie jest, nie decyduje ani sobór, ani papież, tylko Liga Antydefamacyjna w Nowym Jorku, której orzeczenia w tej kwestii mają charakter ostateczny, podobnie jak opinie papieża ex cathedra w sprawach wiary i moralności. Ta Liga uważa, że antysemicki charakter maja np. opinie, że Żydzi w USA mają duży wpływ w sektorze finansowym, w mediach i przemyśle rozrywkowym. Każdy, kto chociaż trochę zna tamtejszą sytuację wie, że to oczywista oczywistość, a nie żaden tam „antysemityzm”. Niestety Kościół, ogłaszając ten nowy grzech, niejako abdykował ze swej roli przewodnika moralnego na rzecz Żydowskiej Ligi Antydefamacyjnej, która w ten sposób zyskuje możliwość kształtowania katolickich sumień, z czego nic dobrego wyniknąć przecież nie może.
Na podstawie: michalkiewicz.pl
21 listopada 2019 o 14:06
Grzech ekologiczny jak najbardziej istnieje, aczkolwiek nie nazwałbym tego w ten sposób. W Polsce ekologia w zasadzie nie istnieje, wszystkim zarządzają stare warchoły z PRLu oraz ich liczne rodziny. W wielu rejonach już brakuje wody, latem można dostać karę za podlewanie ogródka.
21 listopada 2019 o 15:05
Ogłoszenie „grzechu ekologicznego” to krok w dobrą stronę. Troska o środowisko powinna być moralnym obowiązkiem każdego człowieka, bez względu na poglądy. Na choroby układu oddechowego umiera 6% Polaków, wiele z nich spowodowanych jest zanieczyszczeniami powietrza. Leczenie dodatkowo obciąża budżet państwa.
I tak: wiem, że dobrą ideę można wypaczyć, ale to nic nie zmienia.
21 listopada 2019 o 20:13
Za chwilę się okaże, że Greta Thunberg to nowa święta
21 listopada 2019 o 22:08
https://metro.co.uk/2019/09/23/greta-thunberg-compared-nazi-propaganda-girl-us-commentator-10790893/
Epicka, cuckserwatywno-betalewacka gównoburza w szambie: guru cuckserwatystów Dinesh D’Souza porównał Gretę do NS propagandy, wywołując ból dupy betalewaków
21 listopada 2019 o 22:11
Dobre wydarzenie, bo pokazujące że cuckserwatyzm i betalewactwo to dwie strony tej samej żydowskiej monety. Jedni i drudzy obsrywają Hitlera, NS i III Rzeszę, spierając się jedynie o to kto obsrywa bardziej. Jedni i drudzy też nawzajem oskarżają się o „nazizm”.
21 listopada 2019 o 20:36
1. Antysemityzm to cnota, nie grzech.
2. Ekologizm jest gut, ale prawdziwy ekologizm wymaga zniszczenia i wypalenia do ziemi obecnego systemu. Oczywiście nie muszę chyba dodawać, że prawdziwy ekologizm troszczy się nie tylko o pieski, kotki, ptaszki i niedźwiadki, ale przede wszystkim o czystość duszy od grzechu i czystość krwi aryjskiej, jej przetrwanie i ewolucyjny postęp na drodze eugeniki, bez tego to nie ma sensu. Prawdziwy ekologizm wymaga wytępienia ogniem i mieczem chorej mentalności ekonomizmu, kultu mamony, dóbr materialnych, komfortu, „postępu” mierzonego ilością gadżetów elektronicznych. Ale one są związane z dominacją (((pewnej rasy))), która od zawsze stawiała te „wartości” na czele, i nie da się obalić panowania tych „wartości” bez obalenia panowania tej (((rasy))). Na to miejsce należy przywrócić prymat wartości religijnych, rasowych, heroicznych i ascetycznych. Generalnie wiem: trochę to chaotyczne może co piszę, ale chcę by ten punkt był jasny dla wszystkich: prawdziwy ekologizm wymaga odrzucenia materializmu i zwrócenia się w stronę duchowości, w stronę religii i ascezy. Chodzi też o to by przezwyciężyć indywidualizm, by w miejsce pogoni za indywidualnym „sukcesem” i „samorealizacją” postawić ideał walki i samopoświęcenia dla przetrwania, wolności i honoru rasy.
21 listopada 2019 o 20:40
Dobra ogólnie się rozpisałem raczej niepotrzebnie, w skrócie sens jest taki: prawdziwy ekologizm wymaga faszyzmu. Ot co. Ekofaszyzm to jedyny prawdziwy ekologizm.
21 listopada 2019 o 22:54
Prawdziwy ekologizm wymaga ureligijnego i uduchowionego Narodowego Socjalizmu. Pomińmy już ten ból dupy antyfaszystów, którzy zaczną znowu pierdolić o Hitlerze i „złych Niemcach/nazistach”. Narodowy Socjalizm dla mnie jest czymś więcej niż jakieś utożsamianie go z historycznymi formacjami politycznymi. Narodowy Socjalizm jest prawem naturalnym, a ekologia to troska o naturę, dlatego dla dobra tej natury powinno się przyjąć Narodowy Socjalizm w jego uduchowionej i ureligijnionej formie.
22 listopada 2019 o 13:03
„Antysemityzm to cnota, nie grzech”
https://i1.kwejk.pl/k/obrazki/2018/05/Cx3MxBy913ImY5aF.jpg
30 listopada 2019 o 23:01
Nie dla Grety Thunberg, tak dla odbudowanej i uprzemysłowionej Polski.
https://dailystormer.name/supreme-climate-dictator-greta-thunberg-ruins-japan-issues-join-us-cry-from-her-sailboat/ – Greta Thunberg zmusza ludzi do dbania o środowisko tylko wtedy, jak są biali.