Istnieją tematy które są czymś znacznie więcej niż tylko tym, co same w sobie stanowią.
W początku XX w. we Francji rozgorzał spór o winę lub niewinność kapitana Dreyfusa, niewinnie jak się miało okazać, skazanego za szpiegostwo na rzecz Niemiec. Sam w sobie temat mało istotny – iluż w końcu jest w armii francuskiej kapitanów? Bardzo szybko jednak (także z uwagi na żydowskie pochodzenie oskarżonego) ten spór przestał dotyczyć jednego kapitana a stał się dyskusją o miejscu armii w państwie i szerzej – o kształcie III Republiki.
Sprawa Janusza Jakuba Walusia który w 1993 zastrzelił w RPA komunistycznego terrorystę i dygnitarza Chrisa Haniego i do tej pory jest tam przetrzymywany w więzieniu (pomimo odsiedzenia kary) ma w sobie podobny potencjał, choć zapewne – wskutek różnych uwarunkowań – nie zostanie on w pełni wykorzystany. Postaram się przedstawić elementy tego potencjału.
Po pierwsze – sprawa globalnego nie osądzenia zbrodni komunistycznych i ich sprawców. Tylko bardzo nielicznych dosięgła sprawiedliwość jak właśnie Haniego. Ich ogólnie dobry los i to że nawet w wymiarze symbolicznym nie było Norymbergi dla komunistów, wiele mówi o współczesności. Dyskusja o tym mogłaby zirytować dużą część lewicowo-liberalnych elit Zachodu, może także dlatego obrona Walusia budzi taką ich irytację.
Po drugie – sprawa Walusia zwraca pośrednio uwagę na los Burów (Afrykanerów), którym odmówiono prawa do samostanowienia pomimo takich obietnic. (Istniał projekt „Volkstaat”, państwa autonomicznego dla Burów, obiecywanego przez rząd ANC – nigdy nie zrealizowany). Obecnie Burowie są dyskryminowani a skrycie także eksterminowani i nie budzi to żadnego wrażenia w rządzonym przez lewicę świecie Zachodu. Powód jest oczywisty – ponieważ Burowie są biali, to nie dotyczy ich prawo narodu do samostanowienia, nadal przecież formalnie uznawane.
Po trzecie – sprawa Walusia zwraca uwagę na (łagodnie mówiąc) ograniczoną zdolność Murzynów (zwłaszcza ludów Bantu) do utrzymania państw o wysokim poziomie rozwoju cywilizacyjnego. Dotyka tematu niezdolności utrzymania przez Murzynów dziedzictwa pozostawionego im przez białego człowieka. RPA jest istotnym przykładem bo nie dźwiga ciężaru typowego państwa postkolonialnego np. sztucznych granic, będących w wielu przypadkach przekleństwem dla państw afrykańskich. A w chwili gdy w 1994 przejmowała tam władzę murzyńska partia komunistyczna Afrykański Kongres Narodowy (ANC) to RPA była gospodarczym liderem całej Afryki. (Afrykański Kongres Narodowy formalnie nie jest komunistyczny, jednak Południowo Afrykańska Partia Komunistyczna – SACP, była długo swoistym „mózgiem” ANC, biorąc pod uwagę fakt, że liderzy ANC byli także jej członkami – jak sam Hani).
Po latach widać, że fakt ten zapoczątkował proces stopniowego upadku tego kraju. Upadku wprawdzie hamowanego z racji olbrzymich zasobów RPA, a także tego, że nadal w gospodarce kraju poważną rolę odgrywają biali i Hindusi, niemniej ciągle postępującego. O takiej perspektywie mówił także Waluś na swoim procesie, przyznanie mu teraz racji byłoby dla lewicy nie tylko uznaniem pojedynczego przypadku, lecz przyznaniem się, że być może apartheid był uzasadniony. A to już podważa dogmaty lewicy i liberalizmu , na co elity lewicowo-liberalne, a one rządzą Zachodem, nie chcą pozwolić. I nawet nie mogą pozwolić, bo podważenie tych oświeceniowych dogmatów podważyłoby też w konsekwencji ich panowanie.
Także z tych powodów a nie tylko z formalno-prawnych (przetrzymywany jest po zakończeniu kary) czy politycznych (walka z komunizmem była słuszna i za zabijanie komunistycznych terrorystów należy się nie kara, lecz nagroda) należy podnosić sprawę Walusia. Oczywiście te 2 powody należy publicznie podnosić, pamiętajmy jednak o kontekście, wiążącym sprawę Janusza Jakuba Walusia z węzłowymi problemami cywilizacji zachodniej.
Barnim Regalica
Najnowsze komentarze