Rządzący niezmiennie zapewniają, że „Polska wstała z kolan” i „jesteśmy suwerenni”. Jak to wygląda w praktyce, każdy widzi. Można wstać z kolan i za chwilę leżeć plackiem na ziemi w jarmułce na głowie. Politycy PiS-uaru opanowali to do perfekcji. Słusznie zauważył Stanisław Michalkiewicz:
Teraz od trzech lat rządy w naszym bantustanie sprawuje „dobra zmiana” – ale widzimy, że i tu hierarchia oficjalna nie pokrywa się z prawdziwą. Kto wydaje polecenia Jarosławowi Kaczyńskiemu? Tego naturalnie nie wiem, ale – po pierwsze – już Adam Mickiewicz zauważył, że „KAŻDY ma swoją żabę, co przed nim ucieka i swojego zająca, którego się boi.” Skoro tak, to – po drugie – jak ta sprawa wygląda w przypadku Naczelnika Państwa Jarosława Kaczyńskiego? Pewne światło na to rzuca niedawne wydarzenie, jakie miało miejsce w Sejmie. Oto na zebraniu polsko-amerykańskiego zespołu parlamentarnego pojawiła się JE Zorżeta Mosbacher, naznaczona przez Naszego Największego Sojusznika na ambasadora w stolicy naszego bantustanu. Surowym tonem zabroniła „dobrej zmianie” dokonywania żadnych ruchów w sferze mediów. „Jest jedna rzecz, co do której Kongres amerykański się nie zgadza, to jest wolność prasy. (…) Demokraci i republikanie bardzo chętnie pomagają Polsce, bo wiedzą, że Polska jest bardzo ważnym sojusznikiem. Ale to się może wszystko posypać. (…) Ostrzegam, bo jestem szczera.” – powiedziała pani Żorżeta. Ano – nie da się ukryć; jaśniej nie dało się już powiedzieć ani tego, ani tego, że „demokraci i republikanie” Polsce „pomagają”. Że „pomagają” to rzecz pewna, ale czy aby na pewno Polsce? Właśnie na wiosnę Kongres przeforsował ustawę nr 447, w której USA zobowiązały się do dopilnowania, by żydowskie roszczenia wysuwane wobec Polski zostały zrealizowane aż do ostatniego centa. Polsce coś takiego specjalnie nie pomaga, a może nawet wcale – natomiast dla Żydów jest to niewątpliwie poważne wsparcie. A skoro Kongres tak umiłował „wolność prasy”, że z powodu najmniejszego jej naruszenia „wszystko może się posypać”, to wypada zwrócić uwagę, że znaczna część mediów w Polsce należy albo do Niemców, albo do Żydów. Na przykład, w wydającej „Gazetę Wyborczą” spółce „Agora”, część udziałów ma stary żydowski finansowy grandziarz Jerzy Soros, a właścicielem telewizyjnej stacji TVN jest Discovery Communications, należąca do pana Dawida Zaslawa, z pierwszorzędnymi żydowskimi korzeniami.
Na podstawie: michalkiewicz.pl
Najnowsze komentarze