Zawziętość z jaką soborowi przywódcy Kościoła kanonizują soborowych papieży (wszyscy papieże od Jana XXIII) ujawnia zdecydowaną wolę wrogów Boga, żeby skończyć z katolicką religią i zastąpić ją nową religią Nowego Porządku Świata. Dlatego neo-kościołowi odpowiadają neo-święci fabrykowani w procesie demontażu i „odnowy” w celu ich „kanonizowania”. Jak zawsze z modernizmem, słowa pozostają te same, ale treść jest zupełnie inna. Dlatego wierzący katolicy wcale nie muszą się martwić o nieomylność tych neo-kanonizacji. One pochodzą od sobowtóra Kościoła katolickiego.
Ale co to jest sobowtór? Trudne pytanie, bo za byle co jest się obrzuconym epitetem „Sedewakantysta”, słowo, które teraz przeraża dobrych ludzi na równi ze słowem „antysemita”. Ale chodzi o to, aby rozpoznać rzeczywistość, „wydać sprawiedliwy wyrok”, jak mówi nasz Pan, i nie dać się zwieść pozorom, emocjom, ani słowom.
Tak więc w rzeczywistości, na skutek tego, co siostra Łucja z Fatimy nazwała „diaboliczną dezorientacją” ludzie Kościoła od lat 1950-tych i 1960-tych pozwolili na skażenie ich katolickiej wiary ideami i ideałami Rewolucji w najszerszym tego słowa znaczeniu, to znaczy na skażenie radykalną insurekcją współczesnego człowieka przeciw Bogu i Stwórcy. Jednakże ci zdrajcy pozostają ludźmi Kościoła w tym sensie, że nie ma innych, którzy „zajmują stolicę Mojżesza”, jak mówi nasz Pan (Mat. XXIII, 2).
Innymi słowy, sobowtór o którym mówimy to jest Kościół zajęty nie przez ludzi, którzy nie są ludźmi Kościoła, ale przez ludzi, których głowy są zajęte przez nową religię, absolutnie niekatolicką. To nie przeszkadza, że w tym zniekształconym Kościele kilku biskupów, wielu kapłanów i spora liczba wiernych może zachować katolicką Wiarę. Są oni na równi pochyłej i bardzo niebezpiecznej, ale nie możemy powiedzieć, że są poza prawdziwym Kościołem.
Krótko mówiąc, rozmawiałbym z tymi władzami Neo-Kościoła tak, jak postępowałbym z ojcem rodziny chwilowo szalonym. Nie zwracałbym wcale uwagi na jego szaleństwa poza konieczną uwagą dla obserwowania chwili, w której szaleństwo się skończy i nie przestanę go kochać, a nawet szanować przyrodzony jego stanowi ojca autorytet.
bp Richard Williamson
23 marca 2018 o 20:15
Ten tytuł wymiata XD.
24 marca 2018 o 16:17
Bp Williamson przeszedł już na pozycje otwarcie sedewakantystyczne? Z tekstu to wręcz bije.
25 marca 2018 o 15:13
Z tego co wiem to bp Williamson jest zwolennikiem tzw. mentewakantyzmu opisanego na stronie Pelagiusa Asturiensisa, który z tym poglądem polemizuje
27 września 2018 o 09:57
Przecież pisze, że traktuje papieży posoborowych jak obłąkanego ojca, natomiast sedevacantyści nie traktują ich jak ojca tylko uzurpatora i jawnego, świadomego heretyka czyli apostatę. .
22 grudnia 2018 o 16:48
Co za stek bzdur!
,,. Jednakże ci zdrajcy pozostają ludźmi Kościoła w tym sensie, że nie ma innych, którzy „zajmują stolicę Mojżesza”, jak mówi nasz Pan (Mat. XXIII, 2).”
Tak?A co jeśli diabeł zająłby pierwsze miejsce w niebie?To wtedy byłby Bogiem?No bo z jego głupot wynika,że wystarczy zamieszkiwać Watykan,nosić strój papieski i podawać się za papieża aby być za papieża uznanym.
Nie!Aby być papieżem trzeba przede wszystkim być KATOLIKIEM a Bergoglio jest modernistycznym heretykiem i apostatą!Udowadnia to codziennie swoimi myślami,słowami i przede wszystkim czynami.
Ja nie jestem teologiem ale mam zdrowy rozsądek,który mówi mi,że jeśli ktoś atakuje dzień w dzień wiarę katolicką,poniża ją swoimi wygłupami,daje powód maluczkim do zgorszenia itp. itd. to jest wrogiem Kościoła Katolickiego i niech będzie przeklęty.
Ci,którzy widzą co robi Bergoglio i co robili jego poprzednicy od śmierci Piusa XII a mimo to uważa go za papieża A MIMO UWAŻANIA GO ZA PAPIEŻA ODMAWIAJĄ MU (w ich mniemaniu ,,papieżowi”) POSŁUSZEŃSTWA jest idiotą!
Tylko sedewakantyzm!
6 lipca 2020 o 17:19
@NarodowyRadykał
Racja. Tylko sedewakantyzm (szczególnie formalno-materialny) jest jedynym logicznym rozwiązaniem kryzysu w Kościele katolickim.