Demoliberalni zdrajcy obiecywali budowę najpierw „Drugiej Japonii”, później „Drugiej Irlandii”, na koniec chcieli „Budapesztu w Warszawie”. Efekt jest taki, że po 28 latach „transformacji” pod względem siły nabywczej Polacy są wciąż pariasami Europy.
Jak wynika z badania „GfK Purchasing Power Europe 2017″ dotyczącego siły nabywczej dochodów Europejczyków, Polacy dysponują dochodami o 52 proc. niższymi niż średnia europejska. Na 42 kraje zbadane przez GfK, Polska zajęła 29. miejsce. W badaniu „GfK Purchasing Power Europe 2017″ analizowano siłę nabywczą dla mieszkańców 42 europejskich krajów, czyli ile pieniędzy po odjęciu podatków mają oni do dyspozycji m.in. na jedzenie, mieszkanie, usługi, prąd, transport, składki ubezpieczeniowe, wczasy czy oszczędzanie.
W najbogatszym Liechtensteinie średnia siła nabywcza to blisko 63,3 tys. euro na osobę – to aż o 353 proc. więcej niż przeciętnie w Europie. W pierwszej piątce są jeszcze Szwajcaria, Islandia, Luksemburg i Norwegia – tam średnia jest o 100-200 proc. wyższa niż dla całej Europie. Na szczególną uwagę zasługuje Islandia, gdzie średnia siła nabywcza wzrosła przez rok aż o 37 proc. Na drugim końcu zestawienia są Białoruś, Mołdawia i Ukraina. W najbiedniejszej Ukrainie średnia siła nabywcza wynosi 949 euro na osobę.
Z badania GfK wynika, że różnica między najbiedniejszymi i najbogatszymi regionami w Polsce rośnie. 22 z 380 powiatów (i miast na prawach powiatu) ma siłę nabywczą na poziomie ponad 20 proc. średniej dla całej Polski. Z kolei w aż 119 powiatach siła nabywcza na osobę jest na poziomie o przynajmniej 20 proc. niższym niż średnia krajowa.
Na podstawie: GfK/se.pl
Najnowsze komentarze