Długotrwałe narażenie na wysokie zanieczyszczenie powietrza powoli zabija. Może nas kosztować nawet 9 lat życia.
Energy Policy Institute z University of Chicago stworzyło już nawet specjalne internetowe narzędzie, które pomaga oszacować, o ile długotrwała ekspozycja na smog skraca nasze życie. Air Quality-Life Index (AQLI), bo o nim mowa pokazuje, o ile dłużej mogliby żyć obywatele poszczególnych państw, gdyby ograniczyli obecność cząstek stałych w powietrzu do poziomu rekomendowanego przez Światową Organizację Zdrowia (albo krajowych standardów). Wspomniany indeks powstał na podstawie wyników badań wpływu zanieczyszczeń na długość życia przeprowadzonych w pobliżu chińskiej rzeki Huai He. Ujawniło ono, że wzrost zanieczyszczenia powietrza cząstkami stałymi o średnicy 10 mikrometrów lub mniej na metr kwadratowy o 10 proc. skraca oczekiwaną długość życia o 0,64 lata. Jeszcze bardziej niebezpieczne są mniejsze cząstki (o średnicy poniżej 2,5 mikrometra), w których przypadku analogiczny wzrost skraca życie o ponad rok.
Przyjrzyjmy się w tym kontekście jednemu z najbardziej zanieczyszczonych krajów na świecie, czyli Indiom. Jeżeli zmniejszyłyby one poziom zanieczyszczeń do standardów WHO (40 mikrogram/m3), to średnia długość życia wzrosłaby tam o 4 lata. W przypadku najbardziej zanieczyszczonego miasta tego kraju, czyli Delhi, różnica wyniosłaby nawet 9 lat. W przypadku Kalkuty i Mumbaju 3,5 roku.
W Polsce głównym źródłem zanieczyszczenia powietrza jest niska emisja pochodząca ze spalania niskiej jakości węgla, drewna, a nawet śmieci w bezklasowych kotłach. Odpowiada ona m.in. za 90 proc. emisji rakotwórczego benzoalfapirenu oraz prawie połowy pyłów zawieszonych. Tylko w województwie małopolskim wydaje się rocznie 2,8 mld zł na leczenie schorzeń spowodowanych zanieczyszczonym powietrzem.
Na podstawie: forsal.pl/rmf4.pl
Najnowsze komentarze