Dewianci seksualni muszą się z tym pogodzić – w naszej części Europy normalność wciąż zwycięża. Międzynarodowe Stowarzyszenie Lesbijek i Gejów opublikowało doroczny raport poświęcony „równouprawnieniu” wspomnianych na początku osób.
Nasz kraj uzyskał w rankingu 18 punków na 100, co oznacza, że od najbardziej „tęczowego” (czytaj zdegenerowanego) kraju, Malty, dzieli nas aż 70 punktów. Wysoko na liście tolerujących dewiacje krajów znalazła się też Norwegia – 78 i Wielka Brytania – 73. Mało tego, w tym roku wyprzedziła nas nawet Ukraina, niebędąca członkiem Unii Europejskiej. Lepszym wynikiem od Polski może pochwalić się również Bułgaria, Rumunia i Węgry. Od Rosji dzieli nas za to jedynie 12 punktów, od Białorusi już tylko 5. Ranking ILGA-Europe ilustruje poziom „równouprawnienia osób LGBTI” w 49 krajach Europy.
Zachodnia Europa już praktycznie skapitulowała, sama dla siebie jest zagrożeniem, jak pisał Rene Guenon. Nadzieja tli się jeszcze w środkowej i wschodniej części kontynentu. Przy tej okazji przypominamy nauczanie zawarte w Piśmie Świętym: „Ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą, popełnia obrzydliwość. Obaj będą ukarani śmiercią, sami tę śmierć na siebie ściągnęli (Kpł 20, 13-14)”. „Także i ziemia stała się nieczysta. Ukarałem ją więc za jej winę, a ziemia wypluła swoich mieszkańców.” (Kpł 18, 25).
Na podstawie: newsweek.pl
Najnowsze komentarze