Sąd w Verden w Dolnej Saksonii skazał 88-letnią Ursulę Haverbeck na dwa i pół roku więzienia za „negowanie Holokaustu”. Skazana, która notorycznie kwestionuje tzw. Szoah, natychmiast zapowiedziała apelację. Haverbeck kwestionowała pewne „dogmaty” w licznych artykułach zamieszczanych w wydawanej w Verden gazecie „Stimme des Reiches” (Głos Rzeszy). W ostatnim słowie mówiła o „kłamstwie oświęcimskim”, twierdziła, że obóz koncentracyjny w Auschwitz nie był obozem zagłady, lecz obozem pracy, w którym żaden człowiek nie został zagazowany.
To już kolejny wyrok. jaki usłyszała energiczna babcia. W październiku sąd w Bad Oeynhausen (Nadrenia Północna-Westfalia) skazał ją na karę 11 miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności za podżeganie do nienawiści. We wrześniu sąd w Detmold (również w Nadrenii Północnej-Westfalii) wymierzył jej karę ośmiu miesięcy więzienia za negowanie Holokaustu. W listopadzie 2015 roku sąd w Hamburgu skazał ją za takie samo przestępstwo na 10 miesięcy pozbawienia wolności. Wszystkie te wyroki nie są prawomocne.
W liberalnych społeczeństwach można nie wierzyć w Boga, ale kto nie wierzy w „Holocaust”, ten od razu pozna karzącą rękę demokracji. W latach wcześniejszych znany historyk David Irving otrzymał karę 3 lat więzienia za „kwestionowanie holocaustu”, a znany niemiecki aktywista polityczny Horst Mahler karę 12 lat więzienia (sic!) za podobną „myślozbrodnię”.
Na podstawie: wp.pl/nacjonalista.pl
Najnowsze komentarze