„Nowy sposób gospodarowania i rozwój przemysłu w całym szeregu państw zmierzał pod koniec XIX wieku do coraz większego podziału społeczeństwa na dwie klasy społeczne. Z tych jedna, nieliczna, korzystała z wszystkich prawie udogodnień życia, których tak obficie dostarczały nowoczesne wynalazki. Druga zaś, obejmująca olbrzymią masę robotników, cierpiała przygnieciona straszną nędzą, bezskutecznie próbując wyzwolić się z niej.
Ten stan rzeczy łatwo znosili ci, którzy, opływając w dostatki, widzieli w nim po prostu skutek konieczny praw gospodarczych i w konsekwencji całą troskę o ulżenie biednym zostawiali wyłącznie miłosierdziu, jak gdyby miłosierdzie miało pokrywać te nadużycia, które ustawodawcy nie tylko tolerowali, ale nawet powagą ustaw zatwierdzali. Natomiast najniechętniej znosili te stosunki ciężko przez nie pokrzywdzeni robotnicy i burzyli się przeciw dalszemu nadstawianiu karków pod to twarde jarzmo. Z tych jedni, podnieceni złymi podszeptami zmierzali do zupełnego przewrotu społecznego; ale i drudzy, których chrześcijańskie wychowanie odstraszało od złych dążności, utwierdzali się w przekonaniu, że wielkie reformy są konieczne i że szybko przyjść powinny.
Tego samego zdania byli katolicy, tak duchowni, jak i świeccy, których podziwu godna miłość już dawno pchnęła do starań o ulżenie niezasłużonej nędzy proletariatu. Także i ci w żaden sposób nie mogli się zgodzić na to, by tak krzycząca i tak nieuzasadniona nierówność w podziale dóbr ziemskich miała naprawdę odpowiadać zamiarom Najmędrszego Stwórcy.”
Fragment encykliki papieża Piusa XI „Quadragesimo anno”.
Całość dostępna m.in. w księgarni Wydawnictwa Te Deum
Najnowsze komentarze